felietony

Znani i lubiani na srebrnym ekranie

Reklama, jak wszyscy wiemy, jest dźwignią handlu. Ale, czy jak w temacie pojawiają się piosenkarze, ta dźwignia faktycznie handlowi pomaga? Gdzie jest cienka granica między promocją a lansem i między sprzedażą a wciskaniem produktów? Czy piosenkarz z racji tego, że jest znany i słuchany, sprzedać może naprawdę wszystko?

Po ciągu pytań retorycznych trzeba nareszcie spojrzeć prawdzie w oczy. Pod lupę wzięłam kilka reklam telewizyjnych, w których wystąpili: Maryla Rodowicz, Krzysztof Krawczyk, Kayah, Dorota Rabczewska zwaną także Dodą, Michał Wiśniewski i zespół Feel. Niezła gromadka, choć można by pomyśleć, że wcale nie taka liczna. Ale jak nasi polscy artyści się za coś biorą, to z przytupem. Reklam więc jest kilka, ale za to…na bogato!

Introit rozpoczyna Maryla Rodowicz. Wystąpiła ona w kultowej już reklamie sklepów Pewex. Scena rodem z horroru. Z podziemia wyłania się wampir i chce zaatakować śpiącą, skąpaną w złocie i bieli Marylę. Ona przez sen, jakby majacząc, mówi Pewex, Pewex. Gdy wampir jest już przy jej łóżku, ona budzi się i myląc go ze swoim ukochanym, łapie za szyję mówiąc Kochany, kup mi…i tu następuje wyliczanka kobiecych zachcianek. Dlaczego akurat Maryla? Jako symbol dobrobytu? Warto przy tym nadmienić, że muzyki próżno w tej reklamie szukać. Na tle pojękiwań Maryli i postękiwań wampira jest wyłącznie głucha cisza.

Reklamę tą można zobaczyć TUTAJ.

Dbając o wychowanie muzyczne naszych najmłodszych Czytelników warto w skrócie powiedzieć historię Krzysztofa Krawczyka. Otóż był on – podkreślam był – bożyszczem naszych mam. Śpiewał skoczne i chwytliwe piosenki, w sam raz do tańca. Sukces zaciągnął go do Ameryki, z której wrócił po kilku latach i w wielu wywiadach – bo był też bardzo wylewny – opowiadał o swoim alkoholizmie. Przeżył, a raczej próbował, swój come back na polskiej scenie muzycznej. Odgrzewane kotlety nie wystarczyły na długo, aż tu nagle Krzysztof Krawczyk pojawił się w reklamie…środka obniżającego cholesterol! Zobaczmy.

Czy ktokolwiek czuje teraz nieodpartą chęć zakupu tego produktu? Wiem, nie należę do targetu. Zapytałam więc moją mamę – odpowiedź przecząca. Skupmy się na konkretach. Reklama to połączenie obrazu z dźwiękiem. Dźwięk ma za zadanie wzmacniać przekaz wizualny za pomocą treści pozamuzycznych. W tym konkretnym przypadku wykorzystano piosenkę Krawczyka w połączeniu z jego wizerunkiem. Reklama nie działa, ponieważ …co ma Krawczyk do zawału, biorąc pod uwagę zasób naszej wiedzy? Jedna z zasad marketingu brzmi: jeśli w reklamie pojawia się znana osoba, to najlepiej, jeśli występuje ona w roli eksperta. Jakim ekspertem od cholesterolu jest Krawczyk?

Pozostaje jeszcze kwestia piosenki. Przytoczę fragment tekstu: Zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz… to nie brzmi, jak zapowiedź skutecznego specyfiku. Brzmi raczej jak dance macabre, niezła makabreska, po której półki z tym jogurtem omijam z daleka. Jaka jest muzyka Krawczyka, każdy wie – do niej można tańczyć na weselu (można, nie trzeba), a nie słuchać w reklamach telewizyjnych.

Piosenkarką, która najwyraźniej lubi występować w reklamach na srebrnym ekranie jest przyjaciółka Maryli Rodowicz – Doda. Swoją przygodę z reklamą zaczęła od lodów. W głowie kołacze mi natrętnie myśl o pozycji eksperta. Jak producent wpadł na to, żeby w spotach wystąpiła właśnie Doda? Ostatnio wzbudzała dwuznaczne sensacje przy otwarciu butiku z markowymi butami. Więc w reklamie mało zaszokowała liżąc z zaangażowaniem znane i dobre lody.

W jednym ze spotów (bo było ich kilka) jako tło dźwiękowe pojawiła się piosenka Poczuj magię w nieco zmienionej wersji:

Poczuj magię, poczuj magię, poczuj magię

Bo to jest to co zmieni twój świat

Lubię smak zwycięstwa ten magiczny smak

Bo to jest to co zmieni  twój świat 

Poczuj się tak dobrze jak ja

Faktycznie, Doda w tej reklamie wygląda tak, jakby się dobrze czuła. Nieco inaczej czują się odbiorcy, co widać choćby po komentarzach umieszczonych pod reklamą. Aktualnie Dodę zobaczyć możemy w pełnej krasie w reklamie sieci sklepów Media Expert. To już drugi spot, który powstał dla tej firmy z jej udziałem. W przeciwieństwie do pierwszej reklamy, tym razem Doda odsłania więcej ciała w myśl filozofii: nagością można sprzedać wszystko. Ale czy na pewno? Krótko mówiąc, reklama ta pozbawiona jest sensu. Chciałoby się zapytać: gdzie tu sens, gdzie logika? Na próżno szukać też w podkładzie muzycznym piosenek tej artystki. Zamiast niej jest zapętlone i chwytliwe u la la, say u la la la la come on! Czyżby muzyka Dody była dzisiaj stosowana wyłącznie do płoszenia bobrów z zabytkowych fortów?

Tytanką wśród reklamujących produkty w telewizji piosenkarek jest z pewnością Kayah. Zacznijmy od początku. Pierwsza była reklama dla Idea POP.

Hurra! Piosenkarka, która śpiewa w reklamie (a jak dotychczasowe przykłady pokazały, nie jest to takie oczywiste)! Sama piosenka jest dość wdzięczna. Kayah z młodzieńczą energią zachęca do zakupu POPa, co mnie przekonuje, mimo sztampowości samej piosenki. Na tle innych reklam tego rodzaju, gdzie w centrum jest piosenkarka, prezentuje się nie najgorzej i wpada w ucho. Miła odmiana. Nieco później pojawiła się druga wersja, tym razem już Orange POP – tym razem piosenkę przekształcono w podkład instrumentalny, licząc na pamięć telewidzów lub po prostu dojrzalsza już Kayah nie pasowała do przaśnej piosenki z naiwnym tekstem. Sama melodia też została nieco złagodzona:

Warto wspomnieć o jeszcze jednej reklamie z Kayah w roli głównej. Jak żadna inna z udziałem gwiazdy, którą obejrzałam, ta mi się bardzo podoba i jest zaprzeczeniem wszystkich kiepskich spotów. Kobieca, elegancka, prosta i … z hitem!

Kayah przywraca mi zdecydowanie wiarę w dobrą reklamę tego rodzaju. Jak dla mnie – Supermenka reklamy!

Wyjątków od reguły zwykle jest niewiele – i tak jest też w przypadku reklam. Oprócz Kayah na uwagę zasługuje zespół Feel. W czasach swojej największej świetności, w czasach, które zdaje się dla tego zespołu już minęły, ukazał się spot z ich udziałem dla kredytu hipotecznego banku Millennium.

Piosenka Mój dom po emisji tej reklamy odniosła sukces i przez kilka tygodni utrzymywała się na szczytach list przebojów. Feel dał przykład skutecznej reklamy – może gorzej wyszedł na tym sam bank, ale bez wątpienia pomógł zespołowi w promocji.

W tej samej kampanii wystąpiła Anna Maria Jopek. W spocie z jej udziałem wykorzystano znaną piosenkę Niebo. Sam singiel można było zresztą dostać w prezencie przy zdecydowaniu się na wzięcie kredytu.

Jak śpiewał kiedyś Jerzy Stuhr – śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej…a jak ktoś nie potrafi śpiewać, może wystąpić w reklamie, gdzie tego robić nie musi mimo, iż jest…piosenkarzem. Przed nami ostatni zapowiadany piosenkarz, Michał Wiśniewski. „Wiśnia” od kilku lat związany jest z firmą Avans, dla której wystąpił już w kilku spotach. W żadnym nie śpiewa. Pytanie brzmi – po co więc on się w nich pojawia? W związku ze zbliżającymi się świętami pragnę przytoczyć jedną z nich, dla niedowiarków:

Granica między kiczowatą reklamą a reklamą z piosenkarzem jest bardzo śliska. Jak widać, nie zawsze wystarczy znana twarz. Ona sama nasuwa nam konkretne skojarzenia i jeśli nic za tą twarzą konkretnego nie stoi, trudno do takiej reklamy się uśmiechać, chyba że gorzko. Znam jednak dwóch artystów, którzy jak się tylko w reklamie pojawią, robią show. A jeszcze jak śpiewają, okazują się przewyższać kunsztem całą rzeszę „niemych” piosenkarzy. Czy taka reklama nie przemawia do Was bardziej niż Michał „Święty” Wiśniewski?

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć