Źródło zdjęcia: http://pl.clipartlogo.com/

felietony

Od PKP do salonów – gdzie z tym akordeonem

Chyba nie ma w kulturze europejskiej drugiego tak kontrowersyjnego instrumentu jak akordeon. Z jednej strony kojarzy się z muzyką ludową oraz z lekką muzyką francuską à la Tiersen, z drugiej zaś z wyłudzaniem pieniędzy i wyrzutów sumienia. Kto nie spotkał się z małym dzieckiem, najczęściej obcego pochodzenia, trzymającego w rączkach akordeon z trzema klawiszami, ten nigdy nie był na dworcach PKP. I na Długiej w Gdańsku. Mamy więc albo muzykę ładną, ale ludową lub popularną, albo też akordeon jawi się jako wzbudzacz litości. Czemu żebrzący ludzie wybierają akurat akordeon jako swoje narzędzie pracy? Wiąże się to zapewne z popularnością tego instrumentu w muzyce ludowej, a przez to z dużą łatwością do zdobycia akordeonu. Jednak moim zdaniem jest jeszcze jeden magiczny walor tego instrumentu – łatwo w nim zagrać akordy z dur-moll. Naklika się taki człowiek, nabrzdąka, narusza miechem, a na koniec i tak jakoś trafi w tonikę, co sprawi chociaż pozór czegoś miłego dla ucha. Koniec występu, brawa!

Przeciętnego Polaka trochę śmieszy, a trochę drażni ten instrument. Jak wzrusza to często tylko z sentymentu za muzyką ludową. Natomiast mało miejsca jest dla akordeonu w muzyce artystycznej. Niby w szkołach muzycznych jest kilka osób, które grają na tym instrumencie, ale kto komponuje muzykę na akordeon? Biedna pianistka głowi się, co jej kolega po fachu może grać. Transkrypcje Bacha? Nad pięknym modrym Dunajem? Czasem ktoś wspomni na zajęciach o Andrzeju Krzanowskim, może ktoś dotrze do muzyki Krzysztofa Olczaka, ale tak naprawdę nie wiemy o świecie akordeonistów nic. Poczucie wyższości muzyków nieakordeonistów pozwala za każdym razem w ich obecności przywoływać historię polskiego inteligenta Miauczyńskiego i cytować jego słowa: wypierdalaj pan z tą harmoszką. I tak do rozpuku, do łez. Znane jest również nazywanie akordeonu wstydem. Wstyd grać, wstyd słuchać, więc po co to robić?

Źródło: www.fakeposters.com

W dniach 1-3 października byłam na festiwalu muzycznym Alkagran, poświeconemu pamięci kompozytora i akordeonisty Andrzeja Krzanowskiego. Tym samym weszłam do świata arystokratów akordeonu. Konkurs im. Krzanowskiego, który odbywa się w ramach festiwalu jest dla najlepszych. Od lat utrzymuje się tu najwyższy poziom. Konkurs przyciąga nie tylko swoim prestiżem, ale również wartościowymi nagrodami. Po jednym z koncertów na festiwalu zostałam zaproszona na nieoficjalny poczęstunek. Przy jednym stole, jak na dłoni miałam kilkunastu najlepszych polskich akordeonistów oraz kilku kompozytorów, którzy tworzą muzykę m.in na ten instrument. Wszyscy się tam znali, każdy z każdym wymieniał uściski dłoni, anegdoty, żarty, opowiadania o konkursach, koncertach, życiu prywatnym. Jedna, wielka rodzina. Jest nas tak mało, trzymamy się razem – powiedział mi Wiesław Ochwat – laureat II nagrody w kategorii solistycznej tegorocznej edycji konkursu. Mimo różnych szkół (od Katowic, poprzez Kraków, Warszawę itp.) chcą ze sobą utrzymywać kontakt. Fantastyczne jest to, że nie zważając na to, że konkurują ze sobą o poważną nagrodę, potrafili razem bawić się i odpoczywać. Nie zdarza się to przecież często w środowisku muzyków. A jak grają? Ta muzyka jest wymagająca i nie ma nic wspólnego ze stereotypem. Jest trudna, ale piękna. Jest współczesna, świeża i pociągająca. Instrument ten wspaniale komponuje się z elektroniką, ale również sam w sobie – potrafi zachwycić wielością barw i możliwości technicznych. Akordeon nie jest moim ulubionym instrumentem, ale świetnie jest posłuchać tak profesjonalnych muzyków.

Czekając na pociąg do Poznania na dworcu katowickim usłyszałam melodię: poszła Karolinka do Gogolina… Akordeonista o urodzie śródziemnomorskiej, potykał się co trzeci klawisz, ale udało mu się uchwycić choćby zarys ludowej piosenki. Przed nim leżała karteczka z napisem: zbieram na piwo. Podeszłam do niego i zapytałam się co jeszcze potrafi zagrać. To co ludzie lubią, dumkęnadwasercawmurowanejpiwnicyavemaria… Ludzie! Naprawdę to lubicie?

—————

Teks powstał dzięki

Funduszowi Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć