Madonna w altanie różanej, Stefan Lochner, ok. 1440, źródło: Wikipedia

edukatornia

Formy chorałowe

Bohdan Pociej (1933-2011) był w krajobrazie polskiej muzykologii postacią niezwykłą. Zafascynowany filozofią pisał o muzyce w sposób niespotykany – ogromnie erudycyjny a jednocześnie bardzo przejrzysty. Prezentowane teksty Pocieja przedstawiają jego oryginalną wizję historii form i gatunków muzycznych. Oto drugi z nich:

Wstęp — odrębność chorału

Naszej historii form muzycznych nie zaczynamy od początku. Rozdziały dotyczące tamtych czasów przyjdą później, nie będzie to zresztą jeszcze historia form w pełnym znaczeniu. Historię naszą zaczynamy od pierwszej wielkiej epoki: w dziejach muzyki europejskiej. Epoka ta rozpoczyna się gdzieś około połowy pierwszego tysiąclecia, trwa zaś do wieku XIII — ponad pięćset lat. Możemy więc powiedzieć, że jak na historię muzyki w kulturze europejskiej (która to kultura odznacza się w ogóle dużym tempem i silną dynamiką przemian) jest to bardzo długa epoka, tym dłuższa zresztą, jeśli uwzględnimy jej źródła ii korzenie sięgające pierwszych dziesiątków lat chrześcijaństwa.

Jest to epoka panowania jednogłosowego śpiewu kościelnego, epoka monodii absolutnej, wokalnej melodyczności. Dopiero pod koniec tej epoki pojawią się pierwsze próby „składania” i prowadzenia równoległych melodii (tzw. organum paralelne). Są to czasy wczesnego i „środkowego” średniowiecza. W kulturze europejskiej — czasy religijności powszechnej, silnej i głębokiej; czasy wiary naiwnej, konkretnej, (realistycznej, którą trudno nam już dzisiaj w pełni odczuć. Czasy Ojców Kościoła — wielkich teologów i filozofów budujących rozległy gmach filozofii chrześcijańskiej wieków średnich. Czasy sztuki wczesnochrześcijańskiej, a później romańskiej. Jest to epoka powszechnej (oczywiście tylko w warstwach oświeconych) kultury języka łacińskiego: łacina jest uniwersalnym językiem teologii i liturgii, filozofii i nauki, także poezji i piśmiennictwa, a nawet zwykłej korespondencji. Łacina jest językiem wszystkich śpiewów liturgicznych Kościoła katolickiego. A równocześnie są to już czasy dochodzenia do „praw literackich” innych, narodowych, pozałacińskich języków: germańskiego, starofrancuskiego, prowansalskiego, włoskiego. Czasy powstawania wielkich eposów rycerskich i miłosnych — Pieśni o Rolandzie, Parsifala, Tristana i Izoldy i innych.

Oczywiście, i w tych czasach istnieje muzyka świecka — pieśni i tańce plebejskie i sfer wyższych, także już dość bogate instrumentarium; bez uwzględnienia tego obszaru obraz muzyki, koloryt dźwiękowy średniowiecza byłby niepełny. Ale o tym, jak owa „świeckość” brzmiała, wiemy jedynie pośrednio, poprzez ślady melodii świeckich w muzyce religijnej: pierwsze zapisy nutowe tańców i pieśni świeckich są stosunkowo późne, z końca wielkiej epoki panowania monodii religijnej, podczas gdy zasób melodii śpiewów religijnych dotrwał w całości do naszych czasów jako żywa, utrwalona w zapisie, a później w druku tradycja Kościoła. W ogóle nasz obraz kultury epok minionych — czyli to, co zwiemy historią — kształtuje się nie tyle na podstawie pełni rzeczywistych faktów (w tym sensie żadna przeszłość nie może być zrekonstruowana w całości), ile w oparciu o to, co się zachowało (zabytków) i co było świadomie przechowywane, konserwowane. Nie jest to więc obraz nieprawdziwy — wymaga jednak pewnych uzupełnień: jest bowiem obrazem tego, co istotnie godne było utrwalenia i zachowania. Godne, bo ucieleśniające samą istotę muzyki sakralnej i tego, co się nazywa sacrum w muzyce.

Dziedzina, którą tu chcemy opisać (siłą rzeczy pobieżnie, dokładne opisanie jest sprawą grubych ksiąg) nosi powszechnie nazwę chorału gregoriańskiego (śpiew gregoriański — cantus gregorianus). Nazwa „chorał”, główny sposób wykonywania, wskazuje na śpiew chóralny (cantus choralis), zespolony, unisonowy śpiew wiernych, zjednoczonych w pełnieniu służby bożej. Przymiotnik „gregoriański” przypomina postać pierwszego reformatora śpiewów liturgicznych kościoła rzymskokatolickiego, papieża Grzegorza Wielkiego (540—604). Według dawnej tradycji — w nowszych czasach skorygowanej — uchodził on też za twórcę tego chorału. W zakres chorału gregoriańskiego wchodzą śpiewy liturgiczne towarzyszące nabożeństwom i obrzędom całego kościelnego roku liturgicznego. Usystematyzowane według porządku świąt i niedziel, poklasyfikowane według gatunków liturgicznych śpiewy chorałowe zawarte są dziś głównie w graduałach, antyfonarzach oraz w Liber usualis (Księga użytkowa) — najobszerniejszym i najpełniejszym wyborze, co jakiś czas wznawianym.

W naszych czasach, a może już w stuleciu poprzednim, pozycja, rola i funkcja chorału gregoriańskiego swoiście sie rozszczepiły. Z jednej strony, mniej Więcej do połowy lat sześćdziesiątych, chorał gregoriański był oficjalnym, obowiązującym powszechnie śpiewem liturgicznym kościoła katolickiego. Jego pozycja, zagwarantowana odpowiednimi ustawami, wydawała się nienaruszalna. Podważył ją dopiero II Sobór Watykański, wprowadzając do liturgii języki narodowe w miejsce tradycyjnej łaciny i dając nadmierne swobody muzyce w kościele. (Dziś na szczęście ustawodawstwo kościelne wydaje się znowu doceniać wartość chorałowych śpiewów liturgicznych.)

Z drugiej strony — skarbiec melodii gregoriańskich uznany jest za niezwykle cenną dziedzinę muzyki; za obszar muzycznego piękna nieporównywalny z żadnym innym. Istnieją dziś zespoły specjalizujące się w wykonywaniu chorału; istnieją ośrodki zakonne — klasztory, opactwa — gdzie jest on kultywowany (Solesmes, Beuron, Montsalvat). Wykonuje się chorał na koncertach muzyki dawnej; nagrywa sie go na płyty i wydaje w mniejszych lub większych antologiach. W Polsce usłyszeć można chorał — w czasie nabożeństwa w tynieckim opactwie oo. benedyktynów: z zespołów świeckich w chorale specjalizuje się warszawski zespół pod kier. Tadeusza Olszewskiego: noża tym wykonują śpiewy chorałowe: Cantores Minores Wratislavienses Edmunda Kajdasza, Poznański Chór Chłopięcy Stefana Stuligrosza, zespół wokalny Capella Cracoviensis Stanisława Gałońskiego. Wydano też u nas — jak dotąd — dwie płyty („Veriton”) z wybranymi utworami chorałowymi: 4 Msze gregoriańskie (Stuligrosz), Arcydzieła monodii chorałowej (Kajdasz).

Wystarczy więc może nastawić płytę z dobrym nagraniem chorału, wsłuchać się weń. poddać się jego szczególnej aurze, chłonąć niezrównane piękno tych śpiewów monodycznych — aby istotnie chorał zrozumieć? To wrażenie czy przeżycie estetyczne jest tu na pewno ważne, może kluczowe, ale nie wolno nam na nim poprzestać, skoro chcemy pojąć istotę form chorału gregoriańskiego.

Chorał a liturgia — istota chorału

Niesłuszne tedy będzie pojmowanie chorału jako zjawiska tylko muzycznego; jest on śpiewem liturgicznym, śpiewaną liturgią — powiada benedyktyn o. Dominicus Johner, autor gruntownej pracy Słowo i dźwięk w chorale.

Sam już podział, systematyka form chorałowych — Introitus, Gradualia, Antyfony, Responsoria, Communiones, Offertoria, Hymny, Sekwencje i inne — ma swoją podstawę i uzasadnienie w systematyce form liturgicznych. To co muzyczne — śpiew — jest w chorale zwieńczeniem estetycznym tego, co liturgiczne. Rdzeniem każdej liturgii jest modlitwa. Liturgia jest uzewnętrznieniem, ekspozycją, także swoistym sakralnym uteatralnieniem modlitwy. Liturgia jest akcją — systemem działań — modlitwy we wspólnocie wiernych. Piękno muzyczne chorału wynika z ducha modlitwy. Formy chorału zaś wynikają z form liturgicznych akcji.

Jądrem, ośrodkiem głównym liturgii — pojętej jako wyrażona językiem symboli akcja służby bożej —i jest słowo (tekst liturgiczny). Źródła zaś tekstu chorałowego to (według Johnera): — Pismo Święte (Stary i Nowy Testament), przede wszystkim — Psalmy; teksty inspirowane Biblią; życiorysy świętych, męczenników, akta męczeństwa; pisma Ojców Kościoła; inne teksty.

W chorale słowo sakralne rodzi muzykę. Związek słowa i dźwięku muzycznego jest głównym problemem dla badaczy i systematyków chorału gregoriańskiego. Jest problemem tym bardziej fascynującym, że w chorale gregoriańskim drugiej połowy I tysiąclecia pojawia się moment niezwykle ważny i raczej nieznany czasom wcześniejszym; mianowicie samoistna siła muzyki, ucieleśniona w energii melodycznej. Zwraca na to uwagę znakomity znawca muzyki średniowiecza Heinrich Besseler, porównując monodię antyczną — helleńską (w której mamy całkowitą zgodność poetyckiego rytmu wiersza z rytmem muzyki) z kunsztem psalmodii chrześcijańskiej, czerpiącej swą rytmiczno-melodyczną energię z nowych duchowych źródeł. To właśnie siła wiary chrześcijańskiej — potężna i nowa duchowa energia, najczystsza inspiracja religijna — powołuje do życia cudowne i nowe zjawisko: melodię gregoriańską, związaną ze słowem, osadzoną w słowie, ze słowa wynikającą, a przecież równocześnie jakoś muzycznie, melodycznie samodzielną. I nie tyle od słowa odrywającą się, co je rozszerzającą, rozświetlającą, uskrzydlającą, uświetniającą.

Chorał jako zjawisko historyczne

Chorał w swej istocie odczuwamy dziś jako muzykę nadprzyrodzoną, jego najgłębsze duchowe źródła „nie z tego są świata”. Jednakże jest on wśród nas; zamieszkał niegdyś w naszej europejskiej kulturze, włączył się w ciąg rozwojowy muzyki. Jest więc równocześnie zjawiskiem ludzkim — ma początki, ma swoje ziemskie źródła, swoją historię. Ma swoje miejsce w historii muzyki i w historii kultury. Miejsce nie dające się porównać z żadnym innym miejscem żadnej formy czy gatunku muzycznego. Właściwie można by powiedzieć, że jakimś — częścią jawnym, częścią ukrytym — rdzeniem całej historii muzyki kultury Zachodu jest historia chorału gregoriańskiego. I mimo, że tak daleko od epoki chorału odeszliśmy, mimo, iż stanowi on dla nas świat tak odrębny i zamknięty, to w naszym muzycznym (formalnym) myśleniu, w naszym odczuwaniu i rozumieniu muzyki jako sprawy przede wszystkim duchowej, czujemy się wciąż tego chorału spadkobiercami. Na pewno to, co w muzyce europejskiej istotnie duchowe wywodzi się z chorału; ale i to, co formalne, w dużej mierze ma tam swoje źródła. O tym wszakże szczegółowiej będzie mowa dalej, teraz zaś zajmijmy się źródłami samego chorału.

Wertując Liber usualis — ową księgę użytkową liturgii łacińskiej, zawierającą najobszerniejszy zbiór śpiewów chorałowych — musimy sobie zdawać sprawę, że zawarty tutaj skarbiec melodii nie został dany od razu, w jednym czasie, lecz narastał i nawarstwiał się w ciągu niemal tysiąclecia; same zaś korzenie owej muzyki sakralnej są jeszcze starsze, sięgające biblijnej i greckiej starożytności.

Chorał gregoriański jest najpełniejszym owocem estetycznym liturgii. Zaś: Liturgia kościoła katolickiego zrodziła się na rozdrożu trzech wielkich kultur: żydowskiej, helleńskiej i rzymskiej: każda z nich wywarła na niej swoje piętno i przyczyniła się do rozwoju obrzędów pierwotnego kościoła (Ks. Jan Wierusz-Kowalski : Liturgika, Warszawa 1955).

Z muzycznego, punktu widzenia ważne są przede wszystkim dwa pierwsze źródła. Wpływ kultury rzymskiej — łacińskiej — jest już może natury nie tyle bezpośrednio dźwiękowej, muzycznej, ile estetyczno-formalnej: chorał gregoriański mianowicie zawdzięcza pierwiastkowi „rzymskiemu” klasyczne, jeśli można tak powiedzieć, poczucie formy: zakomponowanie melodii w jej poszczególnych członach, jasne i logiczne rozczłonkowanie, podział, proporcjonalność. Jeśli chodzi natomiast o sam kształt (czy wzory) melodii gregoriańskich, to główne nici biegną wstecz, ku czasom przedchrześcijańskim: do synagogi czasów biblijnych — przede wszystkim do wielkiej świątyni jerozolimskiej, oraz do świątyń greckich na Akropolu.

Najogólniej i w uproszczeniu powiedzieć można, iż ze śpiewów synagogalnych starożytnego Izraela wywodzi się to, co w chorale gregoriańskim psalmodyczne, melizmatyczne, ekstatyczne — psalmodia prosta i recytacyjna i psalmodia rozwinięta (ozdobna). Wiemy dziś, że. w czasach Izraela poszczególne księgi, wchodzące później w skład Starego Testamentu, były recytowane śpiewnie (podobnie jak starożytne eposy, podobnie jak antyczna poezja). Mamy dziś zrekonstruowane zapisy takiego „śpiewania” ksiąg biblijnych. W szczególności zaś śpiewane były psalmy, najważniejsze ognisko biblijnej poezji, i jedno z głównych źródeł późniejszej poezji świata. Teksty psalmów — przełożone z hebrajskiego na łacinę (podobnie jak cała Biblia przez św. Hieronima w wieku V) — weszły w skład liturgii kościoła (wplatane w porządek nabożeństw); a wraz z tekstami przeniknął tu zapewne jakiś starotestamentowy pierwiastek muzyczny, izraelski, synagogalny modus psalmodycznej śpiewności.

Oto przykłady trzech rodzajów psalmodii zaczerpnięte ze skarbca melodii chorału gregoriańskiego (por. przykłady 1, 2, 3). A oto przykład rekonstrukcji biblijnych śpiewów psalmodycznych starożytnego Izraela (por. przykład 4).

1. Psalmodia prosta

2. Psalmodia ozdobna

 

3. Psalmodia pełno melizmatyczna (solowa)

 

4. Psalmodia żydowska: Ledovid Boruch (Psalm 144)

Podczas gdy psalmy mają swoją tradycję w obrzędach (liturgii) religii żydowskiej, to druga z zasadniczych form śpiewu kościoła — hymny — jest już owocem nowej duchowości chrześcijańskiej. I tu mówić można wszakże o pośrednim zakorzenieniu w tradycji antycznej — starożytnej Grecji. Hymnodia chrześcijańska jest w swej istocie śpiewem sylabicznym, pozbawionym melizmatyki (w przeciwieństwie do psalmodii), pulsującym regularnym i zasadniczo prostym rytmem. Rytm ten ma źródło w miarach poetyckich tekstu (stopach): tekst hymnu ma zazwyczaj formę regularnego, stroficznego, zwrotkowego wiersza — jest to najstarsza poezja religijna chrześcijaństwa, pozabiblijna (nie związana bezpośrednio z Pismem). Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa hymnodia rozwidla się na dwa nurty, rozdziela na dwa obszary językowe: grecki (wschodni) i łaciński (zachodni) — późniejsza hymnika gregoriańska. Z hymnodii greckiej rozwinie się bogata i odrębna muzyka, monodia liturgiczna Bizancjum, która z kolei stanie się podstawą rozwoju śpiewów liturgicznych kbścioła wschodniego, prawosławnego (po schizmie). Grecka i bizantyjska hymnika wydaje się bliższa — choćby przez sam modus rytmiczny języka — hymnodii starożytnej antycznej Grecji. Trzon hymniki łacińskiej, prostszej, powstaje już w III/IV wieku, głównie w ośrodku mediolańskim, za sprawą św. Ambrożego, biskupa Mediolanu, Ojca Kościoła, znakomitego teologa i pisarza (por. przykład 5).

Hymn ambrozjański: Aeterna Christi munera

To do hymnów ambrozjańskich odnoszą się owe fragmenty Wyznań św. Augustyna, pierwszego wielkiego twórcy filozofii chrześcijańskiej, Nauczyciela Zachodu:

Niewiele jeszcze wówczas upłynęło czasu, odkąd Kościół mediolański zaczął szukać pociechy i duchowego umocnienia w śpiewaniu hymnów, w którym wierni z wielką żarliwością zespalali głosy i serca. […] To właśnie w tym okresie wprowadzono zwyczaj, wzorem Kościołów wschodnich, śpiewania hymnów i psalmów, aby wśród ogólnego przygnębienia wierny lud nie tracił ducha. Od tamtego zaś czasu przechował się ten zwyczaj do dziś, a przykład Mediolanu naśladuje wiele innych Twoich zgromadzeń, we wszystkich właściwie krajach. […] Przyjemności uszu mocniej mnie oplątały i ujarzmiły. Ale rozerwałeś te więzy i uwolniłeś mnie. Przyznaję, że i teraz nieco ulegam słodyczy kunsztowanego śpiewu, któremu nadają życie wersety będące Twymi słowami, lecz nie tak. bym nie był zdolny od nich się oderwać i odejść, gdy zechcę. A jednak ze względu na owe wersety, które je ożywiają, dźwięki te zdają się mieć prawo do zajmowania w moim sercu dosyć szacownego miejsca. Trudno jest mi jednak rozstrzygnąć, jakie miejsce powinno im przysługiwać. Nieraz sobie myślę, że czczę je bardziej, niż należy. Wiem, że święte wersety, kiedy są śpiewane, budzą we mnie silniejszą i gorętszą pobożność, mogłaby się we mnie zapalić, gdyby były śpiewane. I że każdemu wzruszę: jej duszy odpowiada wśród rozmaitości tonów jakiś ton szczególny, który tajemniczym pokrewieństwem jest z owym wzruszeniem związany.

Tradycja antyczna, helleńska, nie ogranicza się jednak do jakichś prawzorów komponowanej według miar poetyckich tekstów; chorał gregoriański jest także spadkobiercą greckiej myśli teoretycznej. Sposób (system) komponowania melodii chorałowych jest zakorzeniony w greckiej nauce o systemie dźwiękowym — podziale tetrachordów, jak również w nauce o „oddziaływaniu na dusze” różnych rodzajów muzyki, pisanej w różnych „tonacjach” (nauka o ethosie muzycznym).

Wskazaliśmy tylko na źródła, najważniejsze fundamenty historyczne, bez znajomości których trudno zrozumieć historię chorału gregoriańskiego. Reforma gregoriańska polegała na pierwszej wielkiej systematyce form i gatunków śpiewów liturgicznych, na ich wyraźnym nazwaniu i jasnym określeniu miejsca i form śpiewu w złożonym systemie (podziale roku liturgicznego, jak również podziale dnia na określone godziny modlitw i obrzędów). Od Grzegorza Wielkiego zwłaszcza chorał ma główne centrum pielegnacji swoich form: Rzym, dlatego mówimy chorale rzymskim. Będzie chorał naturalnie uprawiany i wzbogacany w innych licznych ośrodkach — klasztorach, opactwach, katedrach zachodniej i środkowej Europy; rozwiną się też odmiany liturgii wnosząc rodzaj śpiewów — z nich najznaczniejsza to liturgia mozarabska w Hiszpanii; ale ośrodek rzymski, z założoną przez Grzegorza Wielkiego Schola Cantorum będzie tu pierwszą instancją, niekwestionowanym punktem odniesienia.

Do reformy gregoriańskiej śpiew liturgii kościoła rozwija swoje formy i pomnaża  swój „stan posiadania”. Po reformie — do XIII rozwija się nadal i nieustannie wzbogaca o coraz to nowe utwory. W każdym razie na przełomie tysiącleci, w czasach kiedy powstają pierwsze neumatyczne zapisy chorałowe, chorał gregoriański przedstawia się już jako dziedzina najwyższej sztuki muzycznej kompozycji, jako owoc wspaniałej syntezy kultów, form liturgii i kultur. Podobnie jak filozofia chrześcijańska wieków średnich jest chorał dobitnym świadectwem bezprzykładnej ciągłości rozwoju — trwania i przemian — ducha kultury śródziemnomorskiej. Ciągłości wbrew wszelkim wstrząsom, przełomom i katastrofom historycznym.

——————-

Tekst opublikowany pierwotnie w: “Ruchu Muzycznym” (1982, XXVI nr 9). Materiał udostepniony za zgodą czasopisma oraz Krystyny Jackowskiej-Pociejowej, której Redakcja składa serdeczne podziękowanie.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć