Fortepian Cristoforiego 1726, źródło: Wikipedia

edukatornia

Narodziny króla. O włoskich początkach fortepianu

Fortepian zdominował epokę romantyzmu i do dziś nie zdetronizowała go żadna nowsza maszyna do wydobywania dźwięków. W ciągu stu lat od chwili narodzin zyskał status giganta w krainie instrumentów. Bywał i nadal jest intymnym towarzyszem dnia codziennego, lwem salonowym albo retorem wdającym się w niekończące się spory z orkiestrą. Mógł służyć jednemu lub dwóm muzykom jednocześnie. Mógł z powodzeniem zastąpić orkiestrę. Mógł śmiało konkurować z najdoskonalszym z instrumentów – ludzkim głosem.

Gdy na horyzoncie historii zaczynał majaczyć klasycyzm z podążającym tuż za nim romantyzmem w muzyce musiała znaleźć ujście sentymentalna zaduma. Muzykom amatorom potrzebne były instrumenty pozawalające im ujawnić uczucia w każdej chwili codziennego życia. Dlatego też fortepiany ukrywano w biurkach. Nie tylko zresztą tam, bo również w stołach. Te ostatnie mogły być w każdej chwili związane ku gościom, siedzącym wokół takiego stoliczkowego instrumentu. Nawet podczas samotnych spacerów należało być przygotowanym do reakcji muzycznej na zachód słońca lub zetknięcie ze starymi ruinami [1].

W czasach, gdy rodził się fortepian, rola lidera wśród instrumentów należała do klawesynu. Klawesynista miał jednak niewielki wpływ na głośność i długość trwania wydobywanego dźwięku. Piórko szarpało strunę zdecydowanym ruchem i wracało na swoje miejsce. Gdyby zastąpić je młoteczkiem, dźwięk można byłoby znacznie lepiej kontrolować, nadając młoteczkowi odpowiednią szybkość i regulując moc uderzenia. Oprócz klawesynu muzycy mieli do dyspozycji klawikord. Jego mechanizm także pozostawiał wiele do życzenia – uderzając w klawisze grający uruchamiał tangenty – płytki, które uderzały w struny, dając możliwość regulowania dynamiki dźwięku. Jednak uderzywszy w strunę tłumiły ją, co sprawiało, że dźwięk był słaby i matowy. Zarówno klawesyn, jak i klawikord musiały z czasem ustąpić miejsca fortepianowi. Choć pożegnanie, zarówno w klawesynem, jak i z klawikordem nie było łatwe. Do tego ostatniego szczególnie mocno przywiązani byli Carl Philipp Emanuel Bach (1714-1788) i jego ojciec – Jan Sebastian Bach.

Niedoskonały z początku fortepian musiał przez kilka dziesięcioleci czekać na moment, gdy klawesyn ostatecznie zejdzie ze sceny. Ale innowatorzy nie zrażali się porażkami. Z czasem muzycy zaczęli doceniać zalety nowego instrumentu – okazało się, że fortepian potrafi zaspokoić ich potrzebę ekspresji, niuansowania i subtelności wyrazu.

 Niedoceniony geniusz

W roku 1700 na tronie Wielkiego Księstwa Toskanii we Florencji zasiada Kosma III Medyceusz, jeden z ostatnich przedstawicieli dynastii. Jego pierworodny syn, dziedzic tronu Ferdynand (1663-1713), jak wszyscy Medyceusze, jest wielbicielem i mecenasem sztuki. Po matce Małgorzacie Ludwice Orleańskiej, odziedziczył talent do muzyki – komponuje, gra na klawesynie i śpiewa. Umrze przedwcześnie i nigdy nie wstąpi na tron, ale na kartach historii zapisze się w inny sposób – to między innymi jego miłości do muzyki w znacznej mierze zawdzięczamy powstanie fortepianu.

Na dworze we Francji, która z początku nie okaże wielkiego zainteresowania fortepianem, zasiada inny wielki władca mecenas – Ludwik XIV. Jednak w kraju nad Loarą niepodzielnie panują dwaj wielcy klawesyniści François Couperin i Jean-Philippe Rameau i trzeba będzie czekać kilka długich dekad, by klawesyn zszedł ze sceny. Zmiecie go z niej wiatr historii. Kres jego dominacji położy rewolucja francuska. Instrument zostanie uznany za atrybut znienawidzonej arystokracji, liczne egzemplarze zostaną porzucone lub zniszczone. Ale w latach 20. dziewiętnastego wieku to właśnie Paryż stanie się centrum fortepianowych innowacji i muzyki pisanej na ten właśnie instrument.

W 1688 roku do Florencji z rodzinnej Padwy przenosi się 33-letni Bartolomeo Cristofori. Książę Ferdynand Medycejski zatrudnia go jako opiekuna swojej kolekcji instrumentów, a także, prawdopodobnie, jako konstruktora nowych nowych grających maszyn. Cristofori otrzymuje stałe, wypłacane z miesięczną regularnością stypendium, co wśród jego kolegów po fachu jest wówczas rzadkością [2]. 

Z początku pracuje w warsztacie wraz z kilkudziesięcioma innymi rzemieślnikami zatrudnionymi na dworze Medyceuszy (prawdopodobnie w jednej z sal Uffizi’s Galleria dei Lavori – snuje przypuszczenia Pollens), ale w roku 1690 przenosi się do pracowni w swojej rezydencji usytuowanej prawdopodobnie przy dzisiejszej via de’ Benci, niedaleko Palazzo Vecchio i Uffizzi (dawniej Canto agli Alberti) [3].

Obraca się wśród wybitych muzyków tamtego okresu związanych z dworem księcia Ferdynanda. Znajdują się wśród nich m.in. Jerzy Fryderyk Haendel, Alessandro i Domenico Scarlatti, Giacomo Perti, Giovanni Legrenzi, Giovanni Pagliardi, Carlo Pollaroli, Giuseppe Maria Orlandini, Benedetto Marcello i Bernardo Pasquini.

W atmosferze artystycznego fermentu pomysły same przychodzą do głowy! Bartolomeo Cristofori to być może jeden z najbardziej niedocenionych genialnych wynalazców w historii ludzkości. Stworzony przez niego mechanizm był jego autorskim projektem. Koncepcja pojawiła się jak gdyby „znikąd”. Trudno doszukać się jakiegokolwiek jej pierwowzoru lub choćby inspiracji – nie ma ich ani wśród instrumentów będących w tamtych czasach w użytku ani wśród znanych współczesnym mechanizmów – zegarów, kurantów czy elementów broni.

Nie jest wykluczone, że gdy Ferdynand Medycejski zatrudniał nikomu nie znanego muzyka z Padwy na dworze we Florencji w 1688 roku na bardzo korzystnych warunkach, wiedział, że ten pomysłowy człowiek miał już swój wynalazek opracowany – twierdzi Pollens – bo po co książę miałby sprowadzać z dalekiej Padwy mało znanego technika do opieki nad bezcenną kolekcją swoich instrumentów i wynagradzać go stałym stypendium, skoro na miejscu miał do dyspozycji liczną grupę dobrze wykształconych stroicieli z florenckiej gildii? Pollens skrupulatnie wymienia wszystkich z imienia i nazwiska!

L.Giustini – Preludium z Sonaty nr 6. Wykonanie na fortepianie B.Cristoforiego 

Dotyk anioła

Cristofori konstruuje swoje instrumenty odpowiadając – jak można sądzić – na zapotrzebowanie zgłaszane w mniej lub bardziej bezpośredni sposób przez artystów związanych z dworem księcia Ferdynanda. Marzą oni, żeby instrument „mówił językiem serca” to z delikatnością dotyku anioła, to z gwałtownością namiętności – pisze kompozytor i poeta Giovanni Maria Casini, także należący do tego kręgu artystów związanych z księciem Ferdynandem [4].

Dokładna data powstania pierwszego fortepianu nie jest znana. Wiadomo z całą pewnością, że w roku 1700 instrument o zróżnicowanej dynamice dźwięku już istnieje, ponieważ w inwentarzu sporządzonym dla księcia Ferdynanda w 1700 roku uwzględniony zostaje „arpicembalo” „grający głośno i cicho” [5]. Potwierdza to także muzyk z dworu Ferdynanda Federigo Meccoli, który notuje, że arpi cimbalo del piano e’ forte” zostało stworzone przez Bartolomeo Cristifori w 1700 roku.

Kolejna chronologicznie znana dzisiaj wzmianka odnosząca się do fortepianu to pełen entuzjazmu opis instrumentu określonego jako „gravicembalo col piano, e forte” sporządzony  w 1711 roku przez Scipione Maffei, włoskiego poetę, eseistę, autora dramatów i znawcę sztuki w Giornale de’letterati d’Italia [6]. Opis opatrzony jest diagramem przedstawiającym mechanizm.

Podczas gdy ówcześni muzycy dworscy najchętniej widzieli niedoskonały jeszcze instrument w składach kameralnych, Maffei jako jeden z pierwszych rozpoznał jego wartość jako instrumentu solowego. „Porównywał go do lutni, harfy i violi ze względu na jego możliwości w zakresie ekspresji” [7].

W istocie pierwsze fortepiany w porównaniu do klawesynów z tego samego okresu nie mogły imponować mocą dźwięku. Instrument Cristoforiego przechowywany w muzeum w Nowym Jorku ma cienkie struny i twarde młoteczki, co sprawia, że jego dźwięk jest dość słaby. Żeby można było w pełni realizować ich solowy potencjał pierwszych fortepianów koniecznie było wprowadzenie jeszcze kilka udoskonaleń – już niedługo miały się one pojawić.

L.Giustini – Giga z Sonaty nr 6. Wykonanie na fortepianie B.Cristoforiego 

Sekret młoteczków

Bartolomeo Cristoforiemu udało się rozwiązać problem, który spędzał sen z powiek niejednemu z jego poprzedników. Mechanika stworzona przez Cristoforiego, niezależnie od jej konkretniej odmiany, umożliwia oderwanie się młotka od struny natychmiast po uderzeniu w nią. Dźwięk nie jest dzięki temu wytłumiany (jak w klawikordzie), a struna może swobodnie i dowolnie długo wibrować. Dzieje się to za sprawą dźwigni wymyku, która natychmiast po wprawieniu w ruch młotka uwalnia go, tak, iż jest on gotowy do repetycji, nawet jeśli palec nie zwolni jeszcze klawisza.

Niezależnie od kolejnych innowacji (młotek może uderzać w strunę od góry albo od dołu, z czasem na miejsce wymyku pojawia się podwójny wymyk), zasada działania mechanizmu wynalezionego przez Cristoforiego do dziś się nie zmieniła.

Bartolomeo Cristofori nie miał we Włoszech godnych siebie następców. O jego wynalazku chwilowo zapomniano. Do rozpropagowania fortepianu w jego najwcześniejszej wersji przyczynił się za to budowniczy organów z Freibergu Gottfried Silbermann (1683-1753). Swój pierwszy instrument Silbermann stworzył w oparciu o plany Schrötera. Ale model z roku 1747 jest już wyposażony w mechanizm identyczny z opracowanym przez Cristoforiego. Istnieją podejrzenia, że Niemiec odwiedził Cristoforiego we Florencji [8]. Choć równie, a może bardziej prawdopodobne jest to, że skonstruował instrument w oparciu o niemieckie tłumaczenie artykułu Scipione Maffei, które ukazało się wraz z diagramem w Critica musica Johanna Matthesona z 1725 roku [9].

Silbermann zaprezentował swój instrument Janowi Sebastianowi Bachowi. Nowy wynalazek z początku nie zyskał uznania kompozytora, ostatecznie jednak Bach pochwalił wynalazek [eng. Wikipedia – Bob i Meg Palmieri, The Piano: An Encyclopedia. Taylor & Francis. (2003). „Instrument: piano et forte genandt” [was] an expression Bach also used when acting as Silbermann’s agent in 1749.”]. Nie tylko zresztą Bach zaakceptował nowy wynalazek. Kilka sztuk fortepianów Silbermanna zakupił król Prus Fryderyk Wielki (1740-86). 

W historii narodzin fortepianu pojawiają się jeszcze dwa nazwiska. Około roku 1715 schemat instrumentu mającego przypominać dzisiejszy fortepian przedstawił podobno Akademii Francuskiej Jean Marius. Na podstawie jego planów nie powstał prawdopodobnie żaden instrument [Alfred Dolge, Pianos and their Makers, Nowy York, Dover Pulicarions, 1972, s. 41]. Mniej więcej w tym samym okresie podobny w konstrukcji instrument w dwóch wersjach – z młoteczkami uderzającymi od dołu lub od góry – na dworze Augusta II Mocnego w Dreźnie zaprezentował Gottlieb Schröter. Nie otrzymał wsparcia od władcy. Według Bragarda, jako jedyny mógł czerpać inspirację z zewnątrz – w Dreźnie działał w owych czasach oryginalny artysta Pantaleon Hebenstreit, który skonstruował instrument będący udoskonalonymi cymbałami. Jeździł z nim po całej Europie, udowadniając, jak subtelne i zróżnicowane tony można wydobyć z tego z pozoru prymitywnego instrumentu. Obydwaj innowatorzy ,,znali się i mieszkali w tym samym mieście a pantaleon używany był przede wszystkim w Niemczech, a w szczególności na dworze w Dreźnie” [10]. 

Mimo, że August II Mocny nie skorzystał z okazji i nie otoczył należytą opieką Schrötera, to właśnie na ziemiach niemieckich przodek naszego fortepianu przyjął się najszybciej. To właśnie tam znaleźli się konstruktorzy, którzy podjęli wysiłek udoskonalania instrumentu. 

Ekspansja

Uczeń Silbermanna Johannes Zumpe (1726-1790) przeszczepił mechanizm Cristoforiego na grunt angielski. Jako jeden z „dwunastu apostołów” – wytwórców instrumentów klawiszowych, uciekł na Wyspy Brytyjskie podczas wojny siedmioletniej (1756-1763). Osiadł w Londynie, gdzie skonstruował pierwszy fortepian w prostokątnej skrzyni, który później przekształcił się we współczesne pianino. Pod koniec osiemnastego wieku produkcja fortepianów rozpowszechnia się również w Austrii. Największe zasługi należy przypisać uczniowi  Johannowi Andreasowi Steinowi (1728-1792), wychowankowi warsztatu Silbermanna, na którego instrumentach grali Wolfgang Amadeusz Mozart, Józef Haydn i Ludwig van Beethoven.

Mozart złożył Steinowi wizytę w Augsburgu w 1777 r. Dokumentuje ją słynny list do ojca, w którym kompozytor zachwyca się równym dźwiękiem, mechanizmem wymyku i solidną konstrukcją instrumentu.

W Wiedniu działali Nannette Streicher (córka Steina), która produkowała fortepiany m.in. dla Beethovena. Firma działała do roku 1894, produkując coraz większe fortepiany z mechanizmem Steina [11] i Anton Walter. Fortepiany w stylu wiedeńskim miały drewniane ramy, po dwie struny przypadające na jedną nutę, młoteczki pokryte skórą i łagodny, eteryczny ton. 

W okresie od 1790 do 1860 roku fortepian z epoki Mozarta przeszedł ogromną ewolucję. Efektem zmian było silniejsze i trwalsze brzmienie dźwięku. Rewolucja przemysłowa ułatwiła dostęp do wysokiej jakości metalu na struny, stworzyła także możliwość precyzyjnego odlewania żelaznych ram, które mogły wytrzymać napięcie strun. Stopniowo zwiększała się liczba klawiszy.

Fortepian zawdzięcza wiele firmie Broadwood. Stworzyli ją John Broadwood, Robert Stodart i Americus Backers. Począwszy od 1777 roku fortepiany marki Broadwood były stopniowo coraz większe, głośniejsze i coraz bardziej solidne, z coraz bardziej rozbudowanymi klawiaturami. Fortepianów Broadwooda używali Haydn i Beethoven.

W latach 20. dziewiętnastego wieku stolicą fortepianów stał się Paryż. Instrumentów renomowanej firmy Camille’a Pleyela używał Fryderyk Chopin. Fortepianów Érarda – Franciszek Liszt. W 1821 r. Sébastien Érard zastosował po raz pierwszy podwójny wymyk – dźwignię, która pozwalała na powtarzanie dźwięku, mimo że młotek nie wrócił do swojej pozycji spoczynkowej. Kolejnym udoskonaleniem było zastosowanie twardych filcowych okładzin na młotki zamiast skóry lub bawełny. Filc wprowadził Jean-Henri Pape w 1826 r.

D.Scarlatti – Sonata K.9. Wykonanie na fortepianie B.Cristoforiego

Pierwsze utwory na fortepian

Pięć fortepianów Cristoforiego lub jego ucznia Giovanniego Ferriniego zostało zakupionych przez królową Marię Barbarę Portugalską, mecenaskę i uczennicę Domenico Scarlattiego (1685-1757). Nie jest wykluczone, że liczne spośród ponad 500 sonat Scarlattiego mogły być napisane z myślą o fortepianie. 

Co do intencji Scarlattiego można mieć wątpliwości, jednak w przypadku cyklu utworów Lodovico Giustiniego (1685-1743/44) sprawa jest bezdyskusyjna. Kompozytor sam zaznaczył w opisie dzieła, że jego zbiór to sonaty „na klawesyn grający głośno i cicho, powszechnie zwany młoteczkowym” – Sonate da cimbalo di piano e forte detto volgarmente di martelletti. W tekście sonat roi się od wskazówek „più forte” i „più piano”, które także nie pozostawiają wątpliwości co do przeznaczenia utworów.

Zbiór wydano we Florencji w 1732 roku. Kolejny cykl utworów z tak wyraźnym określeniem fortepianu jako instrumentu, na który zostały skomponowane pojawi się około trzydzieści lat później [12]. Oznaczenia dynamiczne podkreślają kontrast między frazami, choć pojawiają się już także crescendo i decrescendo. Sonaty składają się z czterech lub pięciu części – to preludia, tańce, części oparte na kontrapunkcie. Niektóre przypominają sonaty z op. 1 Francesco Marii Veraciniego z 1720 r. Obok elementów typowo toccatowych oraz elementów francuskiego style brisé, odnajdujemy w nich idiomy skrzypcowe. Utwory momentami sprawiają wrażenie transkrypcji sonat skrzypcowych z dodanym basso continuo [13].

Do naszych czasów zachowały się trzy wczesne fortepiany Cristoforiego. Najstarszy znajduje się w Nowym Yorku w Metropolitan Museum of Art [14]. Instrument powstał w 1720 roku. Poszczególnym klawiszom przyporządkowane są po dwie struny. Drugi, z 1722 roku, można obejrzeć w Museo Strumenti Musicali w Rzymie [15]. Trzeci – w Lipsku w Musikinstrumenten-Museum of Leipzig University [16]. To instrument już o bardziej zaawansowanej konstrukcji. Pochodzi z 1726 roku i posiada mechanizm wymyku, a także mechanizm, dzięki któremu młoteczki mogą uderzać jednocześnie w dwie lub tylko w jedną strunę, co pozwala zróżnicować głośność dźwięku. Innowacja ta zostanie na pewien czas porzucona. Konstruktorzy powrócą do niej dopiero po wynalezieniu żeliwnej ramy [17].

 


Dorota Relidzyńska – z wykształcenia filozofka i dziennikarka. Autorka tekstów, redaktorka tekstów poświęconych muzyce i popularyzujących naukę oraz historię. Ukończyła studia w Instytucie Socjologii i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, studiowała w Instytucie Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Publikowała teksty o tematyce muzycznej i popularnonaukowej w gazetach codziennych i magazynach, m.in.: Gazeta Wyborcza, Życie, Machina, Beethoven Magazine, Echos de Pologne, W Podróży. Pracowała w kanale informacyjnym Polsat News. Prowadziła projekty wydawnicze jako redaktor prowadząca i naczelna. Jest autorką haseł w polskiej Wikipedii poświęconych muzyce poważnej. Współtworzy mediumpubliczne.pl.

 


Przypisy: 

[1] Curt Sachs, Historia instrumentów muzycznych, tłum. Stanisław Olędzki, Warszawa 1975, s. 432.

[2] Stewart Pollens, Bartolomeo Cristofori and the Invention of the Piano, Cambridge, 2017.

[3] Ibidem.

[4] https://museostrumentimusicali.beniculturali.it/index.php?it/141/pianoforte-di-bartolomeo-cristofori (dostęp: 24 stycznia 2018).

[5] Wendy Powers, https://www.metmuseum.org/toah/hd/cris/hd_cris.htm (dostęp: 24 stycznia 2018).

[6] https://books.google.pl/books?id=CAcVAAAAQAAJ&printsec=frontcover&hl=fr&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false (dostęp: 24 stycznia 2018).

[7] Stewart Pollens, Bartolomeo Cristofori and the Invention of the Piano, Cambridge, 2017.

[8] Alfred Dolge, Pianos and their Makers, Nowy York, 1972, s. 45.

[9] Wendy Powers, https://www.metmuseum.org/toah/hd/cris/hd_cris.htm (dostęp: 24 stycznia 2018).

[10] Roger Bragard, Les instruments de musique dans l’art et histoire, Bruksela, 1967, s. 181.

[11] Edwin M. Good, Giraffes, black dragons, and other pianos: a technological history from Cristofori to the modern concert grand, Stanford, 2001.

[12] Daniel E. Freeman (2003), Johann Christian Bach and the Early Classical Italien Masters, w: Robert L. Marshall (red.) Eighteen-Century Keyboard Music, Nowy York, London, s. 241.

[13] Ibidem, s. 242.

[14] https://www.metmuseum.org/toah/hd/cris/hd_cris.htm (dostęp: 24 stycznia 2018).

[15] https://museostrumentimusicali.beniculturali.it/index.php?it/141/pianoforte-di-bartolomeo-cristofori (dostęp: 24 stycznia 2018).

[16] https://www.wikiwand.com/en/Bartolomeo_Cristofori (dostęp: 24 stycznia 2018).

[17] Roger Bragard, Les instruments de musique dans l’art et histoire, Bruksela 1967, s. 181. 

 

Spis treści numeru Przybysze z Italii. Pierwsze fortepiany:

Maurycy Raczyński, Wstęp redakcyjny – Przybysze z Italii. Pierwsze fortepiany

Felietony

Katarzyna Drogosz, Oryginał czy kopia?

Dominika Maszczyńska / Agnieszka Porzuczek, Pianoforte. Adaptacja. Refleksja

Wywiady

Weronika Stałowska, “W XVIII w. muzycy byli przyzwyczajeni do wykonawstwa na różnorodnych instrumentach. To fenomen tamtych czasów”. Wywiad z Aline Zylberajch i Martinem Gesterem

Maurycy Raczyński, “… the main notion of period instrument performance is that the instrument of a particular era can reveal idiosyncrasies and characteristics that might otherwise be lost.” Interview with Geoffrey Govier

Recenzje

Iwona Granacka, Partnerstwo historyczne. Drogosz, Thiel i Beethoveen

Karolina Majewska, Dwa oblicza instrumentów klawiszowych: Friedrich Wilhelm Rust – Der Clavierpoet – Jermaine Sprosse

Publikacje

Aleksandra Świgut, Elementy improwizacji w muzyce fortepianowej XVIII wieku na przykładzie wybranych utworów W. A. Mozarta

Joanna Owczarek-Ciszewska, Fortepian w Wiedniu XVIII w. – wokół Leopolda Kozeluha w 200. rocznicę śmierci kompozytora

Edukatornia

Dorota Relidzyńska, Narodziny króla. O włoskich początkach fortepianu

Paweł Miczka, Sonaty na pianoforte z akompaniamentem skrzypiec

Kosmopolita

Karol Furtak, Nie każdy instrument musi grać – słów kilka o Beniaminie Voglu

Maurycy Raczyński, Martyna Kaźmierczak i fortepian stołowy Broadwood

Rekomendacje

Ewa Chorościan, O prawdziwej sztuce gry na instrumentach klawiszowych – traktat Carla Philippa Emanuela Bacha

Aleksandra Bliźniuk, I Międzynarodowy Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych

Publikacja powstała dzięki Funduszowi Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć