okładka płyty, materiały prasowe

edukatornia

Wspólna historia jazzu i hip-hopu

Jazz i hip–hop to gatunki, które czerpią z siebie wzajemnie. Oczywiście kiedy hip–hop raczkował jazz już miał około 60 lat, dlatego to jazz był i jest wciąż dla rapu ogromną inspiracją, jednak warto zaznaczyć, że nie tylko raperzy i beatmakerzy (producenci muzyczni) lubią jazz, ale i jazzmani lubią hip – hop. Dla całego hip – hopu to dumna więź. Warto o niej trochę opowiedzieć.

Muzyka hip–hop ukształtowała się z wielu inspiracji i czerpie do dziś z różnych gatunków muzycznych. Kiedy pozycja rapera ewoluowała od zabawiania publiczności do manifestowania swoich poglądów i refleksji, oraz zaangażowania społecznego, warstwa muzyczna także musiała zmienić swój charakter. Pod koniec lat 80 coraz popularniejsze wśród beatmakerów stało się samplowanie (wycinanie części innych utworów i układanie je w pewną całość) kawałków jazzowych. Jednym z wcześniejszych numerów rapowych inspirowanych jazzem jest Gang Starr – Words I Manifest z albumu No More Mr. Nice Guy z 1989.

Producent zespołu Gang Starr – DJ Premier, postać uznana za żywy symbol hip–hopu, zwykle samplował jazz. Poniżej utwór Jazz Thing (1990) tego samego zespołu, przeznaczony tematyce jazzowej.

Korzystając z tematu DJ Premiera, warto wspomnieć, że w tym roku ukazał się numer polskich raperów na bicie tego producenta. Jak widać trend jazzu pomimo wielu innych tendencji w hip-hopie, jest wciąż obecny i to nie tylko wśród postaci długo utrzymujących się na scenie.

Jazz opanował w latach 90 muzykę hip – hop i choć został wyparty w dużej części przez elektronikę wciąż jest w niej obecny. Większość beatów Illmatic’a – debiutanckiego albumu Nasa, synonimu słowa klasyk w kulturze hip–hop, posiada beaty oparte na samplach jazzowych.

Zespół De La Soul (Posdnuos, Trugoy, Maseo), Common, The Roots można by dłużej wymieniać raperów którzy kochają rapować na beatach samplowanych z jazzu. Spójrzmy takim samem kątem na Polskę. Kogo widzimy? Oczywiście OSTR’a, rapera, producenta, muzyka z wykształcenia, skrzypka. Już po samych tytułach jego płyt można się domyślić z czego czerpie inspirację (Jazzurekcja, Jazz w wolnych chwilach, Jazz, dwa, trzy). Współpracował niejednokrotnie z Michałem Urbaniakiem i to jest chyba odpowiedni moment aby opowiedzieć o tym, że miłość hip – hopu do jazzu można uznać za odwzajemnioną.

Miles Davis amerykański trębacz, geniusz jazzowy, nagrał w 1991 roku swoją ostatnią płytę – Doo-Bop, o której można śmiało powiedzieć, że jest w połowie hip-hopowa, ponieważ znajdziemy tam sampling, a także i rap. Muzyka hip-hop inspiruje także polskiego jazzmana Michała Urbaniaka – skrzypka, który współpracował z Davisem przy jego albumie Tutu. Zespół Urbanator, gdzie Michał Urbaniak gra pierwsze skrzypce a także i trąbki, bardzo korzysta z muzyki hip–hop. Na ostatnim albumie pt. Urbanator III, można usłyszeć OSTR’a, a także rapowy zespół WWO, a na ostatnim numerze gości beatboxer Kenny Muhamed. Mimo, że Miles Davis swój Doo-Bop wydał w 1991, a Urbanator swój pierwszy album – Urbanator I w 1994, to Michał Urbaniak połączył jako pierwszy jazz z hip–hopem, ponieważ nagrania do debiutu zespołu polskiego zespołu odbywały się już w 1986 roku, co potwierdza sam Urbaniak w wywiadzie z Arturem Rawiczem dla cgm.pl. (Czytaj TUTAJ)

Michał Urbaniak w wywiadzie dla muzyka.onet.pl wyjawia co takiego łączy hip – hop i jazz:

Istotą hip-hopu, tak jak istotą jazzu, jest rytm i emocje. Hip-hop, tak jak jazz, to nie tylko muzyka, ale także styl życia. Zresztą według mnie, hip-hop też należy do rodziny jazzu, bo jak powiedziałem, jazz to dla mnie szerokie pojęcie – nie jestem muzycznym ortodoksem. Owszem, w młodości byłem purystą jazzowym – nie uznawałem np. wpływów muzyki ludowej czy klasycznej – ale dawno od tego puryzmu odszedłem[1].

W najnowszym nagraniu Andrzeja Dąbrowskiego, polskiego wokalisty, perkusisty i kompozytora jazzowego jazz i hip–hop łączy… tekst. W kwietniu tego roku z inicjatywy hip–hopowej wytwórni alkopoligamia.com powstała nowa jazzowa aranżacja kawałka Pezeta – Re-fleksje. Poniżej można posłuchać utworu Pezeta z 2002 roku.

Interpretację tekstu Pezeta przez Andrzeja Dąbrowskiego i jazzową aranżację skomponowaną i zaaranżowaną przez Mariusza Obijalskiego można usłyszeć poniżej.

Hip–hop i jazz inspirują się wzajemnie od 28 lat (licząc rok 1986, czyli nagrania Urbanatora jako początek). Można, więc powiedzieć, że miłość dwóch gatunków do siebie jest już całkowicie dojrzała. Pomimo tego słuchacze hip–hopowi wciąż cieszą się ogromnie, gdy jazz czerpie z muzyki hip – hop. Ze względu na bogatą historię oraz dyskografię jazzu, połączenie tych dwóch gatunków nobilituje przede wszystkim hip–hop, odczarowuje złą sławę. Jednak to nie mezalians jest ważny w tym związku. Chemia pomiędzy jazzem i hip–hopem polega na ich podobieństwach. Jak już Michał Urbaniak zauważył w obu gatunkach liczą się rytm, emocje oraz styl. Myślę, że trzeba dodać, że łączy je także zamiłowanie do improwizacji.

———————–

[1] https://muzyka.onet.pl/jazz/michal-urbaniak-jazz-wywodzi-sie-ze-slamsow/7r9ly

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć