źródło: pixabay.com

felietony

Nadzwyczajny odbiór czegoś zupełnie zwyczajnego

Skupienie uwagi na podanych aspektach zaczęło się od zmęczenia brakiem dostępu do normalnego życia – pracą online, ciągłym ślęczeniem przy ekranie, obecnością tylko wirtualnych ludzi, nadmiarem konferencji i koncertów live stream proponowanych przez strony internetowe. Zamknęłam laptopa i siedziałam w bezruchu, wpatrując się w barierkę, znajdującą się za moim oknem. Ogarnęła mnie dźwięczna cisza. Początkowo słyszałam tylko szum krwi pulsującej rytmicznie w moim ciele i nieśmiały piszczący dźwięk crescendo rodzący się gdzieś we wnętrzu ucha. Następnie brzmienie wirującej pralki w sąsiednim pokoju, krople wody spadające ciężko do zlewu z niedokręconego kranu, przytłumiony śpiew ptaków, osiadających się na wiosnę w zakamarkach kamienicy, docierający zza zamkniętego okna. Ktoś przeszedł stanowczo przez pokój znajdujący w mieszkaniu powyżej. Wzięłam głęboki oddech, zachwycając się dźwiękami, które wydobyło w tym momencie moje ciało. Wstałam i ruszyłam do życia.

Ciche, codzienne piękna

Czas pandemii zmusił nas do funkcjonowania w sposób inny niż dotychczas – zostaliśmy zabrani z rozległych stepów życia, po których poruszaliśmy się swobodnie zazwyczaj z zawrotną prędkością, często bez czasu na jakiekolwiek zatrzymanie, i zamknięci w małych kartonowych pudełkach, mogąc tylko marzyć o powrocie zwyczajności.

To jednak dobry czas ku temu, aby wyraźnie móc usłyszeć odgłosy, na które wcześniej w ferworze pracy nie mieliśmy czasu zwrócić uwagi – dźwięki wydawane przez przedmioty codziennego użytku, przez zwierzęta, naturę, nasze ciało, przez ludzi nas otaczających.

Jakim ewenementem jest to, że rozmawiając z daną osobą możemy wsłuchać się w jej specyfikę głosu, wynikającą z wielu czynników charakterystycznych tylko dla niej, i odkryć niepowtarzalność tego zjawiska. Jaką przyjemność może sprawić zatrzymanie się w trakcie spaceru i usłyszenie orkiestry żyjącego miasta – odgłosów przejeżdżających samochodów, deskorolki uderzającej o brukowane podłoże, terkotu szyn uginających się pod ciężarem tramwaju, narastającego szmeru ludzkich głosów, kiedy zbliżasz się do zatłoczonej restauracji, który następnie milknie powoli wraz z twoim oddalaniem.

Nadzwyczajny odbiór czegoś zupełnie zwyczajnego.

Życie – kompozycja w formie otwartej

Załóżmy, że nasze życie to kompozycja – nie w kontekście ram, jakie można mu nadać poprzez sytuacje i okresy, ale pod względem rejestrowanych przez nas brzmień – a jej forma jest otwarta i to od nas zależy co w niej umieścimy, jakie elementy zostaną podkreślone, na ile mocno i na jak długo. Czy będzie to opowieść złożona tylko z partii forte wielkich wydarzeń i koncertów, skupiających naszą uwagę w 100%, a reszta pozostanie w dynamice piano? A może zdecydujemy się na akcentację śmiechu naszego przyjaciela, użyciu sofarzata przy uderzeniu pioruna, a potem na pianissimio o głębokim znaczeniu i powolne crescendo zagęszczających się dźwięków spadających kropel deszczu? Czy wyróżnimy te codzienne, niepozorne momenty, wydarzające się w naszym życiu, zawierające piękno o innym charakterze niż dzieła wielkich kompozytorów, ale mające moc wywołać w nas intensywne emocje i skłonić do refleksji, jeśli tylko zechcemy zwrócić na nie uwagę?

***

Muzyka wypełnia każdą chwilę życia i to od nas zależy, jak często będziemy się w nią wsłuchiwać i pozwalać jej ubogacać naszą codzienność.

 Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS 

 

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć