felietony

Gosia przed lustrem

Miłość to naprawdę piękne uczucie, nienawiść to niedobre uczucie – oto początkowe słowa z definicji tych istotnych zjawisk, sformułowane przez Gosię Andrzejewicz, dostępne w internetowym filmiku. I hasła te doskonale mogą opisać nam ambiwalentną sytuację współczesnego polskiego popu – po pierwsze dlatego, że lubimy go albo nie lubimy, a po drugie, bo artyści popowi często uzurpują sobie prawo do obracania największymi ludzkimi wartościami. Są w naszym życiu, zwłaszcza uczuciowym, sędziami. I łatwo swoje sądy wydają. Otwórz oczy – proponuje Gosia Andrzejewicz w jednej ze swych piosenek. Zdecydowanie otwórz! I raczej zmień płytę.        

U Gosi Andrzejewicz najczęściej zarówno tekst, jak i muzyka są bardzo dosłowne w swym przekazie, pozbawione dystansu, zagadkowości – jest to bardzo istotna cecha muzyki określanej mianem popowej, „lekkiej i przyjemnej”, w wielu przypadkach nie mająca nic wspólnego z zaletą. Sympatyczna skądinąd piosenkarka z Bytomia niestety w dziedzinie kiczu radzi sobie nieźle. W czym go upatrywać?

Po pierwsze, w warstwie słownej. Pozwala to stwierdzić już rzut oka na tytuły piosenek. Są to albo po prostu rzeczowniki: Sen, Tęsknota, Słowa, Miłość, Wojowniczka, Wielbicielka, Sunrise, albo połączenia rzeczowników z przymiotnikami: Trudny wybór, Nieśmiały chłopak, Bad Boys. Czasami pytanie (How can I?), użycie trybu rozkazującego (Otwórz oczy, Miłości nie mów nie, Ty decyduj, Wstawaj szkoda dnia), rzadko kiedy inna kombinacja, np. cytat (Mów do mnie jeszcze).

Kolejnym aspektem są teksty. Zwykle utrzymane w czasie teraźniejszym, a przez to nastawione na prostotę komunikacji. Częste stosowanie czasowników w pierwszej osobie sugeruje egocentryzm podmiotu, skoncentrowanie na własnych przeżyciach, myślach, troskach. Nie wyklucza to także dużej ilości zwrotów do adresata piosenki. Ponieważ tematyka jest zazwyczaj miłosna – ważny jestem nie tylko „ja”, ale również „ty”. Gosia śpiewa: tęsknię i sięgam po lustro wspomnień tych dni, widzę, jak przytulasz mnie (Lustro), Mam dość, nie mów mi nic (Pozwól żyć), Tak bardzo lubię, gdy do mnie mówisz (Mów do mnie jeszcze).

Teksty są często zbudowane na zasadzie paraleli. Nic w tym złego, jest to podstawowa koncepcja konstrukcji piosenek, pozwalająca zachować w nich rytm i powtarzalność. U interesującej nas piosenkarki jednak zbyt wiele nieskomplikowanych analogii słownych sprawia, że utwór traci na wartości:

Już teraz wiem,
Szczęście chowa się wśród zwykłych dni.
Już teraz wiem,
szczęściem dla mnie jest żyć tam gdzie Ty.
Już teraz wiem,
moje szczęście Twoje imię ma.
Szczęście ma Twój zapach i smak.

Co więcej, Gosia Andrzejewicz zbyt często przyjmuje rolę mentora, pouczając nas swymi mądrościami. Frazy jej tekstów wielokrotnie bowiem przypominają aforyzmy czy dobre rady. Chyba fakt, iż trudno się z nimi nie zgodzić, jest najlepszym dowodem na ich banalność:     

Uwierz, czasem mniej oznacza więcej,
posiadanie nie określa Ciebie.
Ważne, abyś cieszył się z najprostszych chwil.
Zapamiętaj to:
“Otwórz oczy, otwórz serce,
znajdziesz wtedy w życiu szczęście (…)”.
Szczęście w życiu jest Twym cieniem,
ono co dzień goni Ciebie,
tylko zobacz je….tak.

Otwórz oczy

Innym źródłem samowiedzy piosenkarki jest Siła marzeń:

Pamiętaj, by nigdy nie poddać się
i ufaj tym, którzy sercem zawsze kochają Cię,
bo to najważniejsze jest.

Te i inne egzemplifikacje pozwalają dostrzec, w jak błahy sposób piosenkarka opisuje świat i swe uczucia. Czasem, gdy próbuje wzbić się na wyżyny poezji, powstają konstrukcje typu: modlę się kroplami wspomnień, łez (Zabierz mnie) czy lustro wspomnień tych dni (Lustro).

Andrzejewicz ilustruje swe wynurzenia bardzo wyeksploatowaną już, wyświechtaną topiką. Dobrym przykładem może być teledysk do utworu Słowa. Przeanalizowanie go klatka po klatce pozwala uchwycić zabiegi, które sprawiają, iż całość trąci kiczem. Koncepcja obrazu jest spójna, ale przy tym tendencyjna. Błękitne morze, fale uderzające o brzeg, a na złocistej plaży ona – młoda zadbana kobieta (blondynka, ku uciesze zwolenników stereotypów), w zwiewnym stroju przechadzająca się po piasku. Co najgorsze, obraz ten jest całkowicie dosłowny, niczym nie przełamany, nie doprawiony. Widz nie jest w żaden sposób zaproszony do gry, do dociekań, nie ma prawa do bycia zaskoczonym czy zszokowanym. Gdy Gosia śpiewa o tym, że jest samotna – obserwujemy na ekranie samotną dziewczynę, gdy wspomina – oczom naszym ukazuje się przytulająca para. Narracja jest całkowita i bezpieczna, a więc… nudna. Jedynym, ale to naprawdę jedynym elementem teledysku, który budzi nadzieje na odskocznię od dosłowności, jest sam początek, kiedy to Gosia gra na maszynie do pisania jak na fortepianie. Odbiorca ma prawo po tej scenie liczyć na więcej.

Muzyka piosenek Gosi Andrzejewicz jest doskonale zaplanowana. Każdy dźwięk ma tam swoje miejsce, a powtarzalne, schematyczne frazy ozdobione są pretensjonalnymi często wokalizami (na na na). Jest kilka wpadających w ucho melodii, niektóre niezłe. Wszystkie, rzecz jasna, oparte na prostych relacjach harmonicznych. Z gąszczu podobnych piosenek wyróżnić należy co najmniej dwie. Zabierz mnie to ballada, która, choć wykorzystuje popularny temat utraty ukochanej osoby, warta jest uwagi. Dosłowność staje się tutaj zaletą. Podobnie, od dawien dawna znany w literaturze motyw zwierciadła, odbijania rzeczywistości, znajdujemy w utworze Lustro. Tekst nie grzeszy oryginalnością, ale muzyka jest dość ciekawa.    

Gosia Andrzejewicz posiada delikatny, i raczej czysty głos. Samo jej przebywanie w stylistyce pop czy dance nie jest więc niczym złym. Prawdziwie niebezpieczny jest u piosenkarki brak dystansu pomiędzy tym, co chce przekazać a tym, jak bardzo dosadnie to robi. Gosia nie zauważa takich nowych tendencji w polskim popie, jak na przykład jego romans z alternatywą czy punkiem. Dziś, dobry artysta, jeśli śpiewa tekst pozornie banalny, to śpiewa w specjalny sposób, jeśli natomiast jego domeną jest muzyczna prostota – głęboki musi być przekaz. Andrzejewicz, ze swym jasnym brzmieniem i pozytywnym przesłaniem, które kreuje nie tylko jej muzyka, ale także wizerunek, mogłaby pomyśleć o ambitniejszych projektach muzycznych. Wymagałoby to jednak odrzucenia cukierkowatości, iluzorycznych ideałów i źle rozumianej perfekcji.

Materiały promocyjne

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć