Czas pandemicznego lockdownu dla smakoszy kultury oznaczał przejście na dietę pudełkową (czytaj: ekranową). Wielu z nas, zapewne bezwiednie, poczęła w tym czasie konsumować kulturę obficie płynącą z sieciowych strumieni Netflixa, HBO i innych współczesnych audiowizualnych dobrodziejstw. Obfity strumień niekończących się filmów i seriali szybko jednak prowadził do uczucia powtarzalności i nudności kulturalnej oferty. Staje się ona dla odbiorcy zwyczajnie mdła, odbiera smak.