Jean Sibelius, domena publiczna

publikacje

Pieśni Sibeliusa w nagraniach współczesnych

Melomani znają Jeana Sibeliusa (1865-1957) jako kompozytora symfonii i poematów symfonicznych. Mało kto wie, że był płodnym twórcą pieśni, a jak na kompozytora XX wieku jego spuścizna pieśniowa jest bardzo duża: znanych jest sto trzynaście jego pieśni solowych. Sibelius umuzycznił przede wszystkim poezję szwedzkojęzyczną, do tekstów fińskich napisał tylko kilka pieśni. Z poezji czerpał inspirację i nastrój, treść słowna wierszy była dla niego mniej ważna. Kiedyś nawet powiedział [1]:

Moje pieśni mogą być śpiewane bez słów. Nie są tak zależne od nich jak pieśni wielu innych kompozytorów. 

Pieśni solowe Sibeliusa są zróżnicowane w stylu i charakterze. Dostrzega się w nich wpływy niemieckiej Lied, słychać melodie włoskie, rosyjskie romanse, pieśni szwedzkie i tradycyjny, deklamacyjny i dramatyczny, sposób śpiewania starej poezji fińskiej. Owo zróżnicowanie stylistyczne solowej muzyki wokalnej Sibeliusa współgra z różnorodnością stylistyczną modernizmu, niemniej odrębność i oryginalność jego miniatur wokalnych są niezaprzeczalne. Ujawniają one „najskrytsze zakamarki duszy” kompozytora[2].

Nagrania

Od lat trzydziestych do sześćdziesiątych ubiegłego stulecia muzyka wielkiego Fina, tak różna od komponowanej przez awangardy muzyczne pierwszej połowy XX wieku, przeżywała w Europie okres zapomnienia. W ojczystej Finlandii, Stanach Zjednoczonych, jak również w Anglii, Sibelius był wciąż popularny. Z końcem lat sześćdziesiątych nastąpił powolny powrót kompozytora na estrady europejskie i wznowiono nagrania. Obecnie dyskografia jego utworów symfonicznych jest olbrzymia (ponad 1100 pozycji), lecz rejestracje w całości poświęcone pieśniom nie są częste i ograniczone do wykonań szwedzkich i fińskich, co zrozumiałe, bowiem niewielu śpiewaków nieskandynawskich zna dobrze język szwedzki[3].

Poniżej przedstawiam pięć współczesnych, obszernych wydawnictw płytowych, które w podtytułach identyfikuję nazwiskami wykonawców.

Söderström i Askenazy, Krauze i Gage

Najobszerniejszy przegląd twórczości pieśniowej kompozytora (93 utwory ze znanych 113) daje czteropłytowy album Jean Sibelius. Complete Songs (Decca, Set 4788609, 1984). Wszystkie pieśni tego wydania prezentowane są z akompaniamentem fortepianowym. W dziesięciu z nich słyszymy Elizabeth Söderström (1929-2009)[4], wybitny sopran szwedzki, artystkę doskonałą technicznie, niezwykle muzykalną, o indywidualnym stylu. Cieszyła się długą karierą: po raz ostatni wystąpiła na scenie Metropolitan Opera w wieku 73 lat. W omawianych nagraniach przy fortepianie towarzyszy jej dobrze znany u nas laureat drugiej nagrody w Konkursie Chopinowskim z roku 1955, Vladimir Askenazy, który również jako dyrygent niestrudzenie propagował muzykę Sibeliusa[5].

Pozostałe pieśni wykonał dysponujący ciepłym barytonem fiński śpiewak operowy, Tom Krauze (1934-2013). W partii fortepianu wystąpił ceniony akompaniator Irvin Gage. Obaj artyści przedstawili cztery pieśni o charakterze erotycznym: Till Frigga (Do Friggi) op. 13, nr 6, 1892, do tekstu Johana Ludviga Runeberga; Teodora op. 35, nr 2, 1908, do słów Bartela Ripenberga, Hymn to Thaïs, the Unforgettable, nie opusowana, 1909/1910, do angielskojęzycznego wiersza Arthura H. Borgströma oraz Aus banger Brust (Z niespokojnego serca) op. 50, nr 4, 1906, do niemieckiego tekstu Richarda Dehmela.

Egzotyczna, pełna uczucia melodia oraz rytm pierwszej pieśni natychmiast wpadają w ucho i zniewalają słuchacza. Frigga, to zniekształcone imię młodzieńczej ukochanej Runeberga. Dźwiękowo kojarzy się ono ze starożytnym państwem w Azji Mniejszej, Frygią. Teodora i Tais to postacie starożytnych kurtyzan. Teodora została cesarzową, małżonką Justyniana I, władcy Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, zaś Tais była kochanką Aleksandra Macedońskiego.

Szczególnie potężną ekspresję zawiera pieśń zakazanego pożądania, Teodora. Inspiracją utworu była Aino Ackté[6], która fascynowała kompozytora nie tylko jako wielka artystka, dla niej Sibelius napisał siedem swoich najlepszych utworów na sopran. Atmosfera Teodory jest gorączkowa i napięta. W utworze występuje prawie ciągła melorecytacja w niskim rejestrze głosu śpiewaka. Towarzyszy jej basowy, chromatyczny akompaniament fortepianu. Melorecytacja przywodzi na myśl modlitwę, a może zaklinanie i odzwierciedla hamowaną namiętność. Wybuchem uczucia jest niejednoznaczny tonalnie odcinek melodyczny wznoszący się o półtorej oktawy. Kompozytor zastosował tutaj środki wyrazu o charakterze ekspresjonistycznym.

Hymnie do Tais kołyszące i jedwabiste brzmienie muzyki łagodzi napięcie i powstrzymywaną namiętność.

Melodyka, rytm i tekst trzech powyższych utworów niosą podmuch Orientu – wszak w czasach Sibeliusa erotyzm w sztuce często przywdziewał kostium orientalny. W czwartym erotyku, Aus banger Brust op. 50, nr 4, do tekstu Richarda Dehmela, odwołania do Wschodu nie ma. Jest prostolinijna ilustracja bolesnej, gwałtownej, fizycznej i czułej tęsknoty za utraconą ukochaną oraz nadzieja ponownego połączenia.

Niektórzy komentatorzy, jak np. Valery Sirén, uważają Teodorę za najbardziej sugestywną muzyczną wizję pożądania zmysłowego w solowej muzyce wokalnej, a także za jedną z dwóch najlepszych pieśni kompozytora. Jako drugą najlepszą Sirén wskazuje utwór pt. Jubal, op. 35, nr 2, arcydzieło dotyczące natury natchnienia[7]. Treść Jubala relacjonuję opierając się na angielskim przekładzie szwedzkiego tekstu Ernsta Josephsona[8]:

Jubal[9], młody chłopiec, szedł o zachodzie słońca brzegiem jeziora. Nagle ujrzał białego łabędzia wzlatującego ku niebu. Szybko wyciągnął łuk, napiął cięciwę, która wysyłając strzałę zadźwięczała. Śmiertelnie trafiony ptak spadł na falę jeziora. W tym momencie słońce zaszło i po niebieskim sklepieniu rozlała się purpura, a zielony gaj westchnął. Melodyjny wietrzyk pieścił policzek Jubala kiedy konający łabędź zaśpiewał[10]: „Co za słodki dźwięk wydobyłeś z twojej broni, młody człowieku, gdy tak okrutnie mnie ustrzeliłeś? Dołączysz strunę do struny[11] i w ten sposób będziesz grał całemu światu na chwałę Stwórcy”. Jubal odpowiedział:

„Białłabędziu, co wieczór będę powracał tutaj aby uczcić pieśnią twoją śmierć, ponieważ słodkie ukojenie, które przynosi muzyka złożyłeś w mojej piersi, a na moim języku dar śpiewania pieśni”.

Tak więc w wierszu Josephsona muzyka i poezja pochodzą od łabędzia, co jest zgodne ze starożytną grecką legendą, według której dusza Apolla, boga poezji i muzyki, wchodzi po śmierci w łabędzia. Istnieje bajka pitagorejska, która mówi to samo o duszy każdego dobrego poety[12]. Należy dodać, że w kulturze fińskiej[13], według przekazu Kalevali, narodowego eposu, łabędź symbolizuje to co osiągalne trudno lub nieosiągalne.

Pieśń Jubal wymaga silnego i ruchliwego sopranu, który kompozytor traktuje jak instrument – szybującego do góry i spadającego w dół w obrębie ponad półtorej oktawy. Elizabeth Söderström dała popis swojego kunsztu, w czym wspierał ją Vladimir Askenazy. Oboje artystów wykonało też znakomicie utwór En slända (Ważka) op. 17 nr 5, napisany w stylu kadencji skrzypcowej. Częste wznoszenie i opadanie melodii oraz liczne tryle naśladują ruch owada i symbolizują uroki letniego ulotnego spotkania mężczyzny i kobiety.

O niebezpiecznych urokach przedwiośnia dowiadujemy się z lubianej przez śpiewaków i słuchaczy miniatury Demanten på märssnön op. 36, nr 6 śpiewanej przez Krauzego, a opisującej płatek śniegu ginący w pocałunkach słońca. Umuzyczniony wiersz, piękny i pełen szczególnego uroku, wyszedł spod pióra dwudziestosześcioletniego Josefa J. Wecksella, niezwykle utalentowanego poety o tragicznym życiu.

Krauze wykonuje również Höstkväll op. 38, nr 1 i På verandan vid havet op. 38, nr 2, obie z Sibeliusowskim akompaniamentem fortepianowym, co niewątpliwie ułatwiło nagrania, ale odebrało utworom ich grandeur. Spowodowało bowiem dominację barytonu nad partią fortepianową. Ten sam problem pojawia się w wykonaniu przez Krauzego Kom du hit, död! op. 60, nr 1, w pierwotnej wersji teatralnej, z towarzyszeniem gitary. Dobrze natomiast wypadają w wykonaniu śpiewaka utwory napisane oryginalnie na głos z fortepianem, a dotyczące tęsknoty: Norden op. 90, nr 1 oraz Narciss, nie opusowany, z roku 1925. Nordensubtelny utwór liryczny o migracji łabędzi, jest wyzwaniem dla barytonu – z natury niezbyt ruchliwego. Krauze stawia mu czoło skupiając się na przekazaniu słuchaczom głębokiej nostalgii zawartej w tej pieśni.

Von Otter i Forsberg, Groop i Dervinger

W latach 1989-1995 firma BIS wydała trzy płyty poświęcone w sumie 79 pieśniom wielkiego Fina. Tom I (BIS CD-457, 1989) i tom III (BIS CD-757,1995) prezentują 53 utwory w wykonaniu sławnej pary artystów: Anne Sofie von Otter, mezzosopran i Bengta Forsberga, fortepian. Tom I nagrany był w okresie kiedy głos von Otter, dobrze wyszkolony i ruchliwy mezzosopran zwany „złotym”, brzmiał najpiękniej. Jej wykonania pieśni Sibeliusa przyprawiają o zawrót głowy i uzależniają od pierwszego słuchania. W swoim przewodniku po operze, A Night at the Opera[14]sir Denis Forman, przez dziewięć lat wicedyrektor Covent Garden, powiedział o von Otter, że posiada swego rodzaju magnetyzm wokalny, którym przesyła do słuchaczy wiadomość: „słuchaj mnie”. Jeśli któryś z nich słucha von Otter w domu, wówczas mleko postawione na kuchni wykipi, a telefon będzie dzwonił dopóki ofiara śpiewaczki nie wróci do przytomności.

Tom II (BIS CD – 657, 1994) przedstawia nagrania 26 pieśni, które wykonuje mniej znana u nas fińska śpiewaczka operowa o światowej klasie, pięknym głosie i subtelnej ekspresji Monica Groop, mezzosopran. Towarzyszy jej akompaniator Love Derwinger.

Mattila i Ranta

Również w roku 1995 fińska firma Ondine opublikowała nagrania 24 pieśni Sibeliusa (Ode 856 – 2) w wykonaniu jeszcze innej sławnej Finki Karity Mattila. Natura wyposażyła Karitę Mattilę w zjawiskowy „złoty” sopran dramatyczny o pięknej ciepłej barwie, wielkiej skali i sile, lecz mniej była hojna jeśli chodzi o siłę wyrazu. Zresztą sama artystka, w roku wydania omawianej płyty, gdy już od pięciu lat śpiewała w Metropolitan Opera, wspomniała w jednym z wywiadów, że nadal pracuje nad ekspresją.

Jeśli chodzi o wykonania przedstawione na płycie Ode 856 – 2, akompaniator Ilmo Ranta nie zawsze dodawał śpiewaczce skrzydeł, ale obojgu świetnie wypadł impresjonistyczny utwór Kaiutar op. 72 nr 4, którego zarówno partia wokalna, jak i fortepianowa wymagają od wykonawców subtelności. Umuzyczniony tekst, autorstwa Larin – Kyösti, to fińska ludowa wersja mitu o pochodzeniu echa. Kaiutar nie jest nimfą – jak to ma miejsce w micie greckim, lecz dziewczyną zdradzoną przez kochanka, która postanawia zwodzić ludzi w lesie tak, jak ją zwodził jej ukochany. Omawiana wcześniej pieśń Jubal, op. 35, nr 2 z pewnością zainspirowała zarówno wokalistkę, jak i pianistę. Wykonanie tego utworu było bardzo dobre.

Mattila i Schwarzkopf

Niewiarygodnie pięknego głosu Mattili można słuchać bez końca. Co prawda nie jest zbyt ruchliwy, za to brzmi wspaniale w repertuarze wagnerowskim. Jest jednakże jeden utwór Sibeliusa, w którego wykonaniu Karita Mattila jest, według autorki, najlepsza – no, może z jednym konkurencyjnym wyjątkiem. To Luonnotar. Muzyczna ilustracja powstawania świata w jego pierwotnej formie wymagała od kompozytora potraktowania sopranu dramatycznego jako par excellence instrumentu. Z jakim artyzmem, jak niezwykle, Karita Mattila śpiewa partię sopranu w Luonnotarze można się przekonać słuchając jej wspaniałego nagrania z roku 2004 z City of Birmingham Symphony Orchestra pod dyrekcją Sakari Oramo (dostępne na YouTube). Wspomniany konkurencyjny wyjątek to interpretacja Luonnotaru przez sopran liryczny (!) Elizabeth Schwarzkopf z orkiestrą Helsinki Philharmonic, którą prowadził Taino Hainnikainen. Koncert był zorganizowany w roku 1955 z okazji dziewięćdziesiątej rocznicy urodzin Sibeliusa. Zjawiskowe wykonanie Schwarzkopf, zdaniem samej śpiewaczki najlepsze ze wszystkich w jej życiu, jest w nastroju poetyckie i w pewnym stopniu kojarzy się z bajką opowiadaną dziecku na dobranoc. Jest dostępne na YouTube.

Koncert nad koncertami

Za najlepszą wizytówką twórczości pieśniowej Sibeliusa można uznać płytę nr 11 (BIS CD-1697/1700 Disc 11) z wielopłytowego albumu The Essential Sibelius wydanego przez firmę BIS w roku 2006 z okazji nadchodzącej pięćdziesiątej rocznicy śmierci kompozytora. Płyta nr 11 to prawdziwy „koncert nad koncertami” solowej pieśni Sibeliusa, podczas którego można usłyszeć najlepsze wykonania jego 30 pieśni wybranych spośród wcześniejszych nagrań firmy BIS. Zróżnicowany program został pomyślany jako zestaw pięciu minirecitali obejmujących od 4 do 7 utworów, w których kolejno występują:

  1. Anne Sofie von Otter, mezzosopran i Bengt Forsberg, fortepian;

  2. Mari Anne Häggander, jeszcze jeden wspaniały sopran szwedzki, z Orkiestrą Symfoniczną Göteborgu (Gothenburg Symphony Orchestra), którą prowadzi Jorma Panula;

  3. Monica Groop, mezzo oraz Love Derwinger fortepian;

  4. Jorma Hynninen, wybitny baryton, z Orkiestrą Symfoniczną Göteborgu pod batutą Jormy Panuli;

  5. Ponownie Anne Sofie von Otter z Bengtem Forsbergiem.

Na zakończenie koncertu von Otter i Groop, obie zasłużone w propagowaniu pieśni Sibeliusa śpiewają duet Tanken (Myśl), JS 192, (1915). Towarzyszy im Bengt Forsberg.

Z nagrań przedstawionych na płycie nr 11 szczególnie warto zwrócić uwagę na Die Stille Stadt op 50, nr 5, do wiersza Richarda Dehmela. Utwór jest impresją cichego zmierzchu letniego. Zachwyca zarówno impresjonistyczna barwa dźwięku wypływającego spod palców Bengta Forsberga, jak i spokój śpiewu von Otter i oddanie przez nią szczególnego nastroju chwili, kiedy natura i ludzie udają się na spoczynek i słychać jedynie głos dziecka odmawiającego wieczorną modlitwę.

Z wykonań tych obojga artystów nie można pominąć impresjonistycznej pieśni Norden op. 90 nr 1, w której kompozytor przedstawia nostalgiczny nastrój wczesnej jesieni i wyraża swoją czułość dla łabędzi odlatujących na południe ̶ ale już podczas odlotu tęskniących za ojczyzną. O tych ptakach w swoim w dzienniku Sibelius zapisał:

Łabędzie są zawsze w moich myślach, dają one życiu splendor. To dziwne dojść do wniosku, że nie istnieje nic na całym świecie, czy w sztuce, czy w literaturze, czy w muzyce, co miałoby taki wpływ na mnie jak te łabędzie + żurawie + dzikie gęsi”[15].

Wracając do Nordenmelodia pieśni nie tylko płynie naprzód, lecz zdaje się ślizgać w powietrzu jak ptaki zmieniające swoje miejsce w kluczu. Kantylena jest niezwykle subtelna, ruchliwa i nostalgiczna. Trudno sobie wyobrazić, aby ten niezwykły utwór można było wykonać piękniej niż uczynili to Anne Sofie von Otter i Bengt Forsberg.

Doskonale brzmią cztery znane pieśni Sibeliusa, które śpiewa MariAnne Häggander. Są to: Våren flyktar hastigt (Wiosna ulatuje) op.13, nr 4; Se’n har jag ej frågat mera (Odtąd więcej nie pytałem) op. 7, nr 1; Höstkväll op. 38, nr 1 i Arioso op. 3, 1911. Dzieje się tak nie tylko za sprawą wspaniałego głosu i ekspresji tej śpiewaczki, ale dzięki towarzyszeniu orkiestry. Sibelius jako urodzony symfonik myślał orkiestrą. Jego akompaniament w szacie orkiestrowej często brzmi lepiej niż w wersji fortepianowej. Höstkväll – oryginalny, piękny melodycznie, przedstawiający naturę i głęboki z nią związek człowieka w dramatycznych chwilach wykonany z towarzyszeniem fortepianu traci na sile wyrazu.

Z pieśni śpiewanych przez Monicę Groop szczególnie mocno przemawia do słuchacza symbolistyczny utwór Jag är ett träd (Drzewo) op. 57, nr 5, 1909, do wiersza Ernsta Josephsona. Poeta, chory psychicznie, najprawdopodobniej z powodu nie leczonej kiły, identyfikuje się z drzewem, które rosło obiecująco, gdyby nie burza, która zniszczyła je w środku lata. Jego nagie gałęzie sterczą w niebo w rozpaczy, choć wszystko dookoła wygląda pięknie. Drzewo wstydzi się swojego stanu, pragnie się czymś nakryć, pragnie umrzeć i tęskni za białym zimnym śniegiem, który osłoni nagość jego gałęzi. Sibelius umuzycznił ten bolesny i tragiczny wiersz w formie przejmującego lamentu o ambitusie półtorej oktawy – na wzór starych lamentów z Karelii. Tej pieśni nie sposób zapomnieć.

Wśród utworów z płyty numer 11 są pieśni, które wykonuje wspaniały baryton fiński Jorma Hynninen z akompaniamentem Orkiestry Symfonicznej Göteborgu. Znany Demanten på märssnön (Diament na marcowym śniegu) op. 36, nr 6, miniatura wokalna do pełnego uroku wiersza Josefa Wecksella, z akompaniamentem orkiestrowym nabiera charakteru arii z opery włoskiej. I mimo pięknego wykonania solisty traci swoisty, delikatny wdzięk umuzycznionej poezji. Natomiast ekspresja På verandan vit havet (Na balkonie przy morzu) op. 38, nr 2, oraz Kom du hit, död! (Odejdź śmierci), op. 60, nr 1, zyskuje dzięki szacie orkiestrowej dramatyczne pogłębienie. Przekazane nam przez Jormę Hynninena dręczące piękno obu utworów długo niepokoi.

Solowa muzyka wokalna Sibeliusa – zależna od tekstu w mniejszym stopniu niż twórczość pieśniowa innych kompozytorów – przełamuje bariery językowe. Jest oryginalna, a różnorodność stylistyczna czyni ją tym ciekawszą. Pieśni kompozytora ujawniając „najskrytsze zakamarki jego duszy”, miłość życia i przyrody, trafiają wprost do serca słuchacza.

 

  • [1] Ta wypowiedź kompozytora została zarejestrowana przez jego sekretarza, którym był Santeri Levas. Levas przytoczył ją w swojej książce: Santeri Levas, Sibelius, a Personal Portrait, Bucknell University Press 1972, s. 85.
  • [2] Patrz Walicka Małgorzata A., Pieśni Sibeliusa. Rekonesans, meakultura.pl, [dostęp 29.05.2020].
  • [3] W szwedzkim występuje wiele samogłosek, co jest korzystne dla utworów wokalnych, ale trudne do opanowania dla śpiewaków, a nieprawidłowa wymowa prowadzi do błędów intonacyjnych. Ograniczając się jedynie do samogłosek a, e, i, o, u, y – w szwedzkim wymawia się je na czternaście sposobów, a oprócz tego wymowa zależy od tego przed jaką spółgłoską samogłoska stoi; Wikisłownik, [dostęp 14.05.20].
  • [4] Elizabeth Söderström, hasło, Wikipedia, [dostęp 15.05.2020].
  • [5] Oboje artystów warto posłuchać i zobaczyć w filmie Christophera Nupena Jean Sibelius, który odznaczono w 1984 roku srebrnym medalem w kategorii filmów muzycznych na Międzynarodowym Festiwalu Filmu i Telewizji w Nowym Yorku.
  • [6] Aino Ackte, hasło, Wikipedia, wersja 23.02.2020.
  • [7] Valerie Sirén, The Songs, w: The Sibelius Companion, red. Glenda Dawn Goss, Westport, 1996, s. 195.
  • [8] Broszura płyty Decca, Set 4788609, 1984, s. 41-42. Niestety producent nie podaje nazwiska tłumacza ze szwedzkiego na angielski.
  • [9] Jubal był, wg Starego Testamentu (Rdz.42.1), protoplastą muzyków, „ojcem grających na harfach i fletach”.
  • [10] W Skandynawii od niepamiętnych czasów żyły łabędzie krzykliwe. Łabędzie nieme sprowadzono do Finlandii na początku wieku dwudziestego.
  • [11] W języku fińskim (i w angielskim) rzeczownik cięciwa to po prostu struna. Tak więc łabędź nakazuje młodemu Jubalowi zbudowanie instrumentu strunowego  ̶  co ma związek i z samym Sibeliusem, który w młodości był wirtuozem skrzypiec i nieraz chodził z nimi po lesie. Grał też na fortepianie i kantele.
  • [12] Władysław Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy, Kraków 1991, s. 441.
  • [13] Glenda Dawn Goss, Sibelius. A Composer’s Life and the Awakening of Finland, The University of Chicago Press, Chicago, 2009, s. 214.
  • [14] Sir Denis Forman, A Night at the Opera. An Irreverent Guide to the Plots, the Singers, the Composers, the Recordings, Modern Library, Paperback Edition, New York, 1998, s. 929-930.
  • [15] Oryginalny szwedzki wpis do dziennika Sibeliusa był cytowany w biografii kompozytora: Erik Tawaststjern, Jean Sibelius, Tom 1, s. 103, Helsinki, Söderström 1991. Autorka artykułu podaje polskie tłumaczenie angielskiej wersji z której skorzystała Valerie Sirén w op. cit. s.180.

 

Bibliografia: 

  • Ackté Aino [hasło], w: Wikipedia, edycja 23.02.2020.
  • Barnett Andrew: Sibelius, Yale University Press, New Haven and London, 2007.
  • Composers on Music. Eight Centuries of Writings, red. Josiah Fisk, Northeastern University Press, Boston, 1996.
  • Dawn Goss Glenda: Sibelius. A Composer’s Life and the Awakening of Finland, The University of Chicago Press, Chicago and London, 2009.
  • Desmond Astra: The Songs w: Sibelius. A Symposium, red. Gerald Abraham, Lindsey Drummond, London, 1947.
  • Forman Denis: A Night at the Opera. An Irreverent Guide to the Plots, the Singers, the Composers, the Recordings, Modern Library, Paperback Edition, New York, 1998.
  • Hurwitz David: Sibelius. The Orchestral Works. An Owner’s Manual, Amadeus Press, Pompton Plains, New Jersey, 2007.
  • Kopaliński Władysław: Słownik mitów i tradycji kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy, Kraków, 1991.
  • Layton Robert: booklet do płyty Songs of Sibelius, Hyperion CDA67318, London, 2002.
  • Levas Santeri: Sibelius, a Personal Portrait, przekł. ang. Percy M. Young, Bucknell University Press, Lewisberg, Penn., 1972.
  • Sirén Valerie, The Songs, w: The Sibelius Companion, red. Glenda Dawn Goss, Greenwood Press, Westport Ct. and London, 1996, s. 171-200.
  • Stravinsky Igor, Chronicle of Friendship, Vanderbilt University Press, Nashville, 1972.
  • Tawaststjerna Erik: Jean Sibelius, Tom 1, Söderström, Helsinki, 1991.
  • Walicka Małgorzata A., Pieśni Sibeliusa. Rekonesans, meakultura.pl, [dostęp 29.05.2020].

Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

ZAiKS Logo

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć