Okładka płyty, materiały prasowe

recenzje

441 powodów do dumy. „Modern Choral Masterpieces” Chóru Kameralnego „441 Hz”

Chór Kameralny „441 Hz” pod dyrekcją Anny Wilczewskiej zarejestrował niedawno dwanaście ważnych kompozycji a cappella. To płyta ukazująca interesujące oblicze chóralistyki. Mądrze selektywna, rozsądnie współczesna. Odzwierciedlająca kompromis między tym, co kontemplacyjne, a tym, co intrygująco energetyczne.

Chór Kameralny „441 Hz” pod dyrekcją Anny Wilczewskiej został założony w 2006 r. z inicjatywy studentów gdańskiej akademii muzycznej. Zespół sporo koncertuje, chętnie uczestniczy w festiwalach, z których przywozi najwyższe nagrody, a także, co dowodzi jego zaangażowania w bieżące życie koncertowe, bierze udział w dyplomach młodych dyrygentów. Ostatnio odniesiony sukces – Złoty Dyplom i II miejsce oraz Nagroda Prezydenta Miasta Legnicy na Ogólnopolskim Turnieju Chórów „Legnica Cantat 46”, najważniejszego polskiego konkursu chóralnego, również nie mógł być przypadkiem.

Do tej pory na koncie zespołu znajdowały się dwa wydawnictwa płytowe – obydwa zawierające materiał zarejestrowany podczas koncertów. Są to: nagranie z recitalu dyplomowego Krzysztofa Zimmermanna (2007) oraz płyta z koncertu zatytułowanego Serioso-Giocoso (2012). Nagranie Modern Choral Masterpieces zostało zrealizowane w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Gdańsku.

Chór Kameralny „441 Hz”, źródło: archiwum zespołu

Jestem przekonana, że Chór Kameralny „441 Hz” wprawnie śpiewa dzieła z różnych epok. Dobry dyrygent to dobry zespół. Niemniej jednak za pierwszy i kluczowy atut tego chóru należy uznać świadomie obraną i umiejętnie prowadzoną specjalizację – wykonawstwo repertuaru muzyki najnowszej. Dzięki tak zawężonej dyscyplinie starannie przygotowane wydawnictwo, Modern Choral Masterpieces, jest – mimo swej różnorodności – rzetelnym i, co ważne, aktualnym obrazem współcześnie komponowanej muzyki wokalnej. Wśród autorów dzieł, które trafiły na płytę, znajdują się zarówno nazwiska klasyczne dla muzyki współczesnej, takie jak Karlheinz Stockhausen, Andrzej Panufnik, Marek Jasiński, jak i te, chciałoby się rzec, „modne” dziś w chóralistyce: Eric Whitacre czy Ola Gjeilo. Zasadniczo materiał zawarty na płycie to odzwierciedlenie współcześnie panujących tendencji w muzyce europejskiej i amerykańskiej: Paul Mealor, Michael Edward Edgerton, Javier Busto, Andrzej Koszewski… Muzyczny zestaw wzbogaciły nazwiska o lokalnych akcentach: Maciej Babnis – muzykolog, organista, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku oraz Krzysztof Zimmermann – twórca muzyki filmowej i elektronicznej, związany z chórem „441 Hz” jako wokalista. Wisienką na torcie – deserem jest utwór Shishi Mai japońskiego kompozytora o malowniczym nazwisku: Michio Mamiya. Deser ten jest tak smakowity, że nikomu nie przeszkadza, iż podano go już na początku.

„Taniec lwa”, gdyż tak należałoby tłumaczyć nazwę Shishi Mai, to część 12 Inwencji na chór a cappella – cyklu opartego na japońskich melodiach ludowych. Shishi Mai, obrzęd noworoczny, zakorzeniony jest w tradycji nie tylko japońskiej, lecz szerzej, azjatyckiej. Bywa nazywany też tańcem psa, jelenia bądź świni, jako że Shishi to zwierzę mityczne. Utwór ten jest ciekawym doświadczeniem dla naszego durowo-mollowego ucha, a jego wybór na płytę świadczy zarazem o szerokich horyzontach Dyrygentki.

Przepiękna kompozycja Olego Gjeili – Nothern Lights zachwyca również w wykonaniu Chóru Kameralnego „441 Hz”, choć czekamy jeszcze na poziom mistrzowski. Nieposzatkowana fraza wskazuje jednak na obiecujący kierunek interpretacji. Warto także, słuchając tej płyty, zwrócić uwagę na twórczość Paula Mealora. Chór Kameralny„441 Hz” zarejestrował jego Now Sleeps the Crimson Petal. Jest to utwór, który – przemianowany na dzieło sakralne (Ubi Caritas et Amor) – był wykonany przez chłopięco-męski zepół podczas ceremonii zaślubin księcia Williama i Kate Midlleton. Kompozycje Mealora są z jednej strony utrzymane w stylu muzyki Whitacre’a, Lauridsena[1] czy Esenvaldsa (dysonujące akordy, klastery), z drugiej – bardzo filmowe. Co oczywiście się nie wyklucza. Polecam na przykład urzekające Stabat Mater. Najdłuższy utwór na Modern Choral Masterpieces to prawie dwunastominutowe dzieło Song to the Virgin Mary Andrzeja Panufnika z udziałem dwóch sopranistek, Alicji Giętkowskiej oraz Antoniny Marikhiny.

Chór Kameralny „441 Hz”, źródło: archiwum zespołu

Każdy muzyk specjalizujący się w wykonawstwie muzyki współczesnej, a zwłaszcza awangardowej, wie, jak różnią się jej środki i ekspresja od tych przynależnych do tradycji klasyczno-romantycznej. Chórzyści sprostali całkiem nieoczywistym w chóralistyce wyzwaniom harmonicznym i, o czym nie można zapominać, rytmicznym. Życzyłabym sobie jeszcze większej (albo też regularniej występującej) szlachetności brzmienia głosów. 

Zawarta na tym albumie kompilacja jest wskazaniem pewnych obecnych w muzyce XX i XXI wieku nurtów – różnych ścieżek, którymi podąża muzyka chóralna. Równocześnie jednak jest to płyta „przebiegła” względem słuchaczy – tak skonstruowana, by odbiorca nieprzyzwyczajony do brzmień awangardowych zbytnio się nie znużył, a i ten, który oczekuje nowatorstwa – był usatysfakcjonowany. Obok trudnego w recepcji Stockhausena, umieszczono tutaj liryczne Northern Lights Gleili, a pomiędzy ekspresywnymi, artykulacyjnie wyrazistymi utworami Shishi Mai i Yellow Room, traktującymi głos ludzki jak instrument – kantylenowe, romantyczne w duchu, Now Sleeps… Za całkiem udaną próbę diagnozy najnowszej muzyki chóralnej i umiejętność doboru repertuaru należy zespół pochwalić. Mam też nadzieję posłuchać kiedyś „Hercaków” na żywo.

Chór Kameralny „441 Hz”, źródło: archiwum zespołu

Chór Kameralny „441 Hz” pod dyrekcją dr Anny Wilczewskiej, Modern Choral Masterpieces, DUX 2014.



[1] https://www.paulmealor.com/ [dostęp: 9.08.2015].

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć