materiały prasowe

recenzje

Ptakova czyli „Epka” na dobry początek

To wspaniałe uczucie, gdy fizycznym staje się coś, co wcześniej było zamknięte we mnie. Tymi słowami Natasza Ptakova opatrzyła swój debiutancki minialbum zatytułowany K.A. [EP] I rzeczywiście muzyka, jaką nam zaproponowała jest bardzo autentyczna.

Natasza Ptakova (Natalia Ptak) to młoda wokalistka pochodząca z Gliwic. Wiosną tego roku wydała swoją pierwszą płytę K.A. [EP]. Składają się na nią cztery piosenki: Apogeum, Believer, Nie-przypadek oraz Że. Producentem muzycznym albumu jest Maciej “Tayrand” Sawoch (instrumenty klawiszowe, syntezatory). W projekcie brali udział także Bartosz Ebert (gitary), Martin Wałach (kontrabas) oraz Krzysztof Pszczółka (perkusja). Autorką tekstów jest sama Natasza Ptakova.

źródło: www. facebook.com

K.A. [EP] to kilkanaście minut łagodnego, nieco nostalgicznego popu, przemieszanego ze stylistyką ambientu i modern jazzu. Głos Ptakovej brzmi świeżo, miło się go słucha. Ptakova śpiewa emocjonalnie, z dbałością o każdy dźwięk, ale wychodzi jej to naturalnie, bez sztuczności. Czasem te emocje są ascetyczne, jak np. w piosence Nie-przypadek, gdzie wyraźnie oddzielone od siebie dźwięki dają wrażenie dużej przestrzeni, a zarazem tworzą minimalistyczną kompozycję. Utwór stopniowo się rozwija, ambientowe brzmienia wzbogacane są efektami perkusyjnymi, napięcie płynnie wkracza w kolejne fazy. W każdym z utworów Ptakova bardzo dobrze radzi sobie technicznie, swobodnie bawi się dźwiękiem, nadając głosowi różne odcienie.


Wszystkie piosenki łączy pewna doza melancholii. Każda z nich jest jednak inna. Anglojęzyczny Believer zmienia rzewny klimat albumu na bardziej radosny. Mamy tutaj nieco swingujący rytm i eksperymentowanie z efektami mikrofonu. Z kolei w Że pojawia się ciekawe brzmienie harmonijki i fazer gitarowy. Na tle całej płyty prosty riff gitarowy w końcowej fazie piosenki wypada jednak dość blado.

W piosenkach Ptakovej zauważyć można pewien związek muzyki z tekstem. W Apogeum kilka prostych akordów rozwija się w bogate brzmienie wzmacniane efektami perkusyjnymi i pod koniec następuje eskalacja emocji, czyżby tytułowe apogeum? Nie-przypadek natomiast rozpoczyna się kilkoma oderwanymi od siebie, jakby przypadkowymi dźwiękami, które, jak się za moment okazuje, wcale przypadkowe nie są. Te kilka tonów składa się na stale powtarzany motyw rytmiczny, który stanowi doskonale harmonizujący z głosem Nataszy akompaniament. Niskie, grube brzmienie kontrabasu w połączeniu z krótkimi, metalicznymi dźwiękami syntezatorów daje wrażenie dużej przestrzeni. Nie-przypadek jest jednocześnie singlem promującym płytę, do którego powstał też teledysk. Nieszablonowy klip również świadczy o indywidualnym, autorskim podejściu Nataszy, która dopracowała wszystkie elementy swojej „epki”.

Każdy z utworów jest profesjonalnie wykonany i ciekawie zaaranżowany, z dużą dbałością o detale. Piosenki, choć proste harmonicznie, dalekie są od popularnych banałów. Właśnie ta prostota, pewnego rodzaju minimalizm z jednej strony, z drugiej zaś rozmaitość delikatnych brzmień to cechy wyróżniające album Ptakovej.

Ekspresja wokalistki, wyrafinowane akustyczne brzmienie i autorskie teksty nadają tej płycie nieco intymny charakter. W sam raz na odprężające popołudnie.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć