Bernstein: Symphony No. 2 "The Age of Anxiety", Zimerman Krystian, Universal Music Polska, 2018

felietony

Czego o muzyce uczy nas Krystian Zimerman?

Od ucznia…

Gry nauczył się od ojca. W domu rodzinnym ojciec codziennie spotykał się z kolegami, żeby chociaż przez chwilę po pracy wspólnie pomuzykować. Pedagogiem Zimermana w szkole przez cały okres nauki był prof. Andrzej Jasiński. Przeprowadził go przez etap kształcenia w Państwowej Szkole Muzycznej w Zabrzu, Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej w Katowicach oraz Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach.

To, na jakich pedagogów natrafi uczeń podczas stawiania swoich pierwszych kroków, będzie miało wpływ na całą jego karierę. Naturalne predyspozycje do gry i chęć nauki są niezwykle ważne, jednak bez odpowiedniego przewodnika mogą przedwcześnie wygasnąć. Zimerman trafił na profesora z niezwykłym talentem pedagogicznym – i dzięki temu sam w późniejszych latach stał się doskonałym nauczycielem. Jasiński podkreśla w wywiadach, że czerpie przyjemność z uczenia nie tylko zawodowych pianistów. Dobry pedagog pokazuje techniczne podstawy, ale także zachęca do stawiania pytań, samodzielnego odkrywania świata muzycznego, nieustannego rozwoju. Nie stroni jednak od muzycznych wskazówek – według Jasińskiego kluczem do dobrej gry jest posługiwanie się rozumem. To właśnie w nim znajdują się najważniejsze cechy dobrego wykonania – interpretacja, technika, nastrój[1].

Dobra relacja mistrz-uczeń ma zresztą wpływ nie tylko na kształconego. Prof. Jasiński zawdzięcza Krystianowi Zimermanowi międzynarodowe uznanie. Sam wspomina: Krystian był dla mnie kimś więcej niż uczniem. Obydwaj byliśmy dla siebie nauczycielami[2]. Na podstawie ich relacji powstał nawet krótkometrażowy film dokumentalny z 2006 roku: Jasiński i Zimerman. Nieprzerwana lekcja muzyki.

Zimerman był odpowiedzialnym uczniem, jednak pozostawiał miejsce na swoją fantazję i własne interpretacje utworów. Przed zajęciami chodził do niewidomego stroiciela fortepianu – Jerzego Kozaka. Spędzał dużo czasu obserwując jego pracę. Dzięki temu wykształciła się kolejna, nietypowa cecha pianisty – zawsze podróżuje on z własnym instrumentem, ponieważ jest w stanie dostosować go do warunków, w jakich będzie grał. Śledzi parametry akustyczne miejsc, w których będzie grał koncert i w zależności od nich reguluje swój instrument.

Zafascynowany pianinem poznawał jego tajniki, jednak do 14 roku życia prawie nie występował. Zarówno rodzice Zimermana, jak i jego nauczyciel, nie chcieli przedwcześnie posyłać go na konkursy czy estrady. Zmieniło się to po pierwszych występach, ponieważ Jasiński zauważył, że Zimerman nie tylko jest w stanie oczarować publiczność, ale także i ona ma na jego grę pozytywny wpływ.

Jasiński wykształcił nie tylko znanego na całym świecie Zimermana, ale także cały szereg koncertujących pianistów – Wojciecha Kocyana, Krzysztofa Jabłońskiego, Joanne Domańską, Magdalenę Lisak, Beatę Bilińską i wielu innych[3]. Zasiada w jury międzynarodowych konkursów pianistycznych.

… Do Mistrza

Zimerman jako pedagog zbiera wszystkie lekcje, których nauczył się od swoich mistrzów i dodaje do nich własne doświadczenia. Dzięki temu jest w stanie zaszczepić w uczniach pasję, dać im impuls do odkrywania instrumentu z nieznanej przez nich strony.

Może to, co teraz powiem jest absurdalne, ale pan musi być pierwszą osobą, która musi zachwycić się tą grą. Pan musi zagrać tak pięknie, żeby to się panu przede wszystkim podobało. My możemy tylko wtedy przekazać wiarygodnie piękno, kiedy sami w nie wierzymy. Nam się musi podobać to, co robimy. Na każdym etapie tej pracy. Musimy się akceptować takimi, jakimi jesteśmy.[4]

Zwraca on uwagę na siłę emocji, możliwość ,,wypowiedzenia” instrumentem tego, czego nie potrafi się słowami. To element, który powinien być szczególnie podkreślany w szkołach muzycznych – to, co dzieje się wewnątrz, zawsze ma przełożenie na sposób gry. Można kontrolować nasze myśli i sposób ich ekspresji, jednak emocje są tym, co przyciąga publiczność,szczególnie w przydku utworów wielokrotnie przez publiczność słyszanych. Wielu pianistów jest w stanie zagrać utwór poprawnie, jednak nie każdy poruszy przy tym słuchacza. Nie muszą to być wcale patetyczne wzruszenia – nie każdy przeżywa muzykę w ten sposób. Jednak żeby wyróżnić się spośród wykonawców danego utworu potrzeba czegoś więcej niż znakomitej techniki. Zimerman zwraca uwagę na czystość intencji grającego – aby dobrze zagrać podczas ważnego występu, warto zastanowić się dlaczego chcemy to zrobić. Być może po to, by komuś zaimponować? Wtedy strach może przejąć kontrolę nad wykonaniem, staje się ono zbyt nerwowe. Jednak w momencie, w którym wychodzimy z założenia, że jako wykonawcy chcemy podarować komuś piękne wykonanie, strach znika. Odpowiednia motywacja jest kluczem do braku tremy[5].

Zimerman zwraca też uwagę na problem szkół muzycznych – granie na nieprzystosowanych do potrzeb uczniów instrumentach, ślepe zgadzanie się uczniów na przygotowany przez kadrę repertuar. Nie poszukują oni utworów sami, nie wiedzą nawet do końca, co im się podoba i co chcieliby grać. Uczniowie nie mają świadomości tego, jakimi muzykami chcieliby być. Tu ponownie wspomina o motywacji – chęci powiedzenia czegoś światu. Kolejnym elementem jest też brak przygotowania do życia koncertowego i organizacji wydarzeń. Proponowanie projektów to według pianisty przyszłościowa ścieżka – obecnie nawet wygrywającym konkursy nie powodzi się tak dobrze, jak dawniej[6]. Warto też uczyć udzielania wywiadów, interakcji z mediami.

Przedmiotem, który również wzbogaciłby program kształcenia gry na instrumencie jest budowa instrumentu – dzięki temu wykonawca staje się niezależny, jest w stanie poradzić sobie z naprawami, strojeniem. Równie istotna jest akustyka przestrzeni, na którą instrumentalista nie powinien pozostać obojętny. To od niej w dużej mierze zależy jakość wykonania. Zimerman sam uczył się akustyki, a dzięki wiedzy na temat budowy pianina był w stanie dostosować je do zastanych przez niego warunków przestrzennych.

Najważniejszym pytaniem, jakie możemy sobie zadać – niezależnie od tego czy jesteśmy wykonawcą, kompozytorem, muzykologiem czy nie jesteśmy związani w żaden sposób z muzyką – jest ,,po co to robię?”. Zimerman opowiada o chęci powiedzenia czegoś światu, nieustannym głodzie wiedzy. Jednak na pytanie o to, czy chciałby być kimś innym, rozwinąć się w innym kierunku, odpowiedział:

Jest też cała masa muzyki, która mnie podnieca, chociaż wiem, że nigdy nie będę w stanie jej zagrać na fortepianie, bo X Symfonii Mahlera nie da się zagrać na fortepianie. Trzeba więc dyrygować. Jednak nie dyrygentura mnie interesuje w tym momencie, a właśnie X Symfonia Mahlera. Ja nie chcę zostać dyrygentem, tylko chciałbym mieć możliwość do powiedzenia czegoś w tej właśnie muzyce, bo wydaje mi się, że mogę coś ciekawego powiedzieć np. w Dziesiątej Mahlera, bo bardzo ten utwór kocham.[7]

W tej wypowiedzi moją uwagę przykuwa szukanie nowych ścieżek dla swojej ekspresyjności w muzyce. Niezależnie od tego, na jakim etapie edukacji muzycznej jesteśmy, nieustanne poszukiwania są jednym z najistotniejszych elementów tej ścieżki. Warto czasem przypomnieć sobie, dlaczego robimy właśnie to – i zajrzeć do transkrypcji wywiadu znanego muzyka, książki na temat inspirującego dla nas kompozytora, artykułu, który nas zaciekawił. Krystian Zimerman to interesująca postać – nie tylko ze względu na swoje dokonania w świecie muzyki, ale też ze względu na talent pedagogiczny, z którego skorzystać mogą nie tylko wybitni pianiści.

[1] Profesor Andrzej Jasiński: Fortepian jest ,,królem instrumentów”, dostęp on-line na 25.11.2020r.
[2] Polska Muza – Siedem Odsłon, dostęp on-line na 25.11.2020r.
[3] Andrzej Jasiński – Życie i twórczość, dostęp on-line na 25.11.2020r.
[4] Stanisław Olędzki, Spotkanie z pedagogiką Krystiana Zimermana (dokończenie), ,,Zeszyt naukowy” nr 6 Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina – Filii w Białymstoku, Białystok 2006, s. 117.
[5] Ibidem, s. 118.
[6] Ibidem, s. 122.
[7] Ibidem, s. 127.

Numer ,,Muzyka na Śląsku. Konteksty” został wydany dzięki wsparciu partnera Katowice Miasto Ogrodów.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć