fot. Maciej Zakrzewski

felietony

O nostalgii i o tym, że muzyka ma wiele znaczeń

Cały czas coś tracimy. Czasem nie mamy na to wpływu, bo to, co dla nas ważne, odbierają nam siłą i na chama. Innym razem, w imię rozwoju, honoru, miłości lub z innych pobudek rezygnujemy z czegoś sami i idziemy dalej. Zmiany są nieuniknione, ale człowiek to dobrze skonstruowana maszyna z mechanizmem adaptacji, który pozwala na szybkie przystosowanie się do nowych warunków. Mechanizm ma jednak pewną wadę, katastrofalny defekt, niedopatrzenie ze strony ewolucji. Nostalgia, ta mała skaza w systemie, może skierować nas w ślepą uliczkę, ale może też zaprowadzić na Nostalgia Festival w Poznaniu.

Za czym tęsknią Ci, którzy wybrali się na tegoroczny festiwal Nostalgia? Czy ta tęsknota jest w ogóle określona? Żałuję, że  jako uczestniczka warsztatów, organizowanych przez Fundację MEAKULTURA, nie zgłosiłam się do przeprowadzenia ankiet publiczności. Zapytałabym o to, czego słuchacze oczekują od festiwalu, o czym myślą z nostalgią i czy ich oczekiwania zostały spełnione. Teraz mogę się tylko domyślać, że uczestnictwo w koncertach, wspólnych posiłkach, projekcjach filmowych i innych wydarzeniach towarzyszących było dla publiczności  sposobem na poszukiwanie duchowości. Nie chodzi tu jednak o duchowość, o jakiej rozprawiali teolodzy, ale o duchowość rozumianą jako praktyka życia i jego egzystencjalny sens. Czy festiwal był dla publiczności mistycznym doświadczeniem, metafizyczną transcendencją? Czy doznała poczucia odrealnienia i obcowania z  Absolutem? Odstawmy jednak te romantyczne kwestie na bok, bo może nasza widownia po prostu chciała miło spędzić piątkowy wieczór, odchamić się. Dajcie znać w komentarzach, dlaczego byliście na festiwalu. Czy koncert z muzyką Gii Kanczelego obudził w Was nieskończoną tęsknotę? Czy Pianohooligan otworzył przed wami czwarty wymiar?

W przyczynowo-skutkowym łańcuchu emocjonalnym przed tęsknotą znajduje się utrata lub poczucie straty. Motto tej edycji festiwalu, czyli Życie bez Bożego Narodzenia, zwraca uwagę na ten brak. Nawiązuje do biografii Gii Kanczelego, który dorastał w kraju, gdzie nie obchodzono prawdziwych Świąt. W ZSRR Boże Narodzenie zostało pozbawione swojego religijnego wymiaru. Gruzińskiemu kompozytorowi odebrano tradycję i próbowano wbić do głowy nowy system wartości, ale pozostał on wierny swoim ideałom i religii, którą wyznawał – muzyce. Bez niej byłby niemym frustratem. Jego twórczość artystyczna była próbą poradzenia sobie ze światem zewnętrznym, poszukiwaniem wewnętrznej spójności i jednym ze sposobów zaspokojenia potrzeby samorealizacji. Muzyk bez muzyki nie istnieje. Zaraz ktoś krzyknie, że to truizm i zamknie okno z tekstem, ale nie przestawajcie czytać, dajcie mi jeszcze szansę.

A słuchacz? Kim jest słuchacz bez słuchu? Przypomina mi się ostatnio oglądany film Perfect Sense. Akcja rozgrywa się w apokaliptycznym świecie, który opanowała tajemnicza zaraza. Ludzie po kolei tracą zmysły, a każdej stracie towarzyszy napad silnych emocji – nienawiści, złości, smutku, żalu. Na usta cisną się pytania: jak ludzie radzą sobie w nowych warunkach, czy głuche społeczeństwo potrafi jeszcze słuchać muzyki? Odpowiedź brzmi: tak. Koncerty są nadal grane, a co może dziwić, kluby pękają w szwach. Ludzie szybko dostosowują się do nowej sytuacji, mechanizm adaptacji działa bardzo sprawnie. Na koncerty chodzą po to, żeby podziwiać muzyków w ekstazie oraz zachwycać się grą świateł i oprawą wizualną koncertów. Fale akustyczne rozchodzące się w ich ciałach i wprawiające je w drgania sprawiają, że słuchanie muzyki staje się dla nich jej fizycznym odczuwaniem.

Bohaterowie Perfekt Sense, podobnie jak Kanczeli, nauczyli się żyć z pewnym brakiem, ale nie oznacza to, że pogodzili się z nowym porządkiem świata i, że nie tęsknili za tym, co było. Z jednej strony to dobrze, że tęsknili, bo nostalgia ma często działanie terapeutyczne i pomaga przetrwać trudne chwile. Z drugiej strony, nadmierne rozbudzanie wspomnień może prowadzić do zguby i odrzucenia rzeczywistości. Mam tylko nadzieję, że tęsknota, wywołana muzyką z tegorocznej edycji festiwalu Nostalgia, działała na wszystkich kojąco, a nie niszcząco.

Teksty powstały w ramach warsztatów „Krytyka w praktyce” zorganizowanych przez Fundację MEAKULTURA przy Festiwalu Nostalgia 2018.

 

 

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć