Okładka płyty, materiały prasowe

recenzje

Nowa wyrazistość. Turnip Farm – „Chase Chagrin Away”

Skąpana w ciemnej zieleni i fioletach farma, której fotografię widzimy na przedniej i tylnej okładce płyty Chase Chagrin Away zespołu Turnip Farm ma w sobie coś hipnotyzującego. To nie pałacowe ogrody, gdzie wieje wonnościami, ale umieszczone gdzieś u podnóża gór tajemnicze laboratorium, nad którym przed chwilą przeszła chmura deszczu. Zbyt lirycznie jak na początek? Chase Chagrin Away, trzecia płyta formacji powracającej po dwóch latach milczenia z nowym wokalistą Piotrem Siwickim, zawierająca osiem utworów, jest doskonale liryczna i melodyjna, co nie znaczy, że ckliwa, sentymentalna czy łzawa. Znajdziemy na niej także momenty chropowate i szorstkie, mocne uderzenie, a więc ślady debiutanckich utworów, podobnie jak odważne, eksperymentalne echa drugiej płyty formacji, The Great Division.

The Winter Of Our Discontent z mocnymi bębnami i melodyjnym wokalem został wytypowany przez zespół na pierwszy singiel, jako nawiązujący do muzycznych początków grupy[1]. W tym miejscu należy dodać, że matowy głos wokalisty, kontrastujący z energetycznym graniem sprawia, że słuchając Chase Chagrin Away unosimy się łagodnie na falach muzyki pogodnej i słonecznej, trochę wbrew temu, co widzimy na okładce płyty.

Broken promises z intrygującymi chórkami, samemu zespołowi kojarzy się momentami ze stylem Foo Fighters. Tars, Shrouds And Heavens z oszczędnymi riffami przykuwa uwagę lekką, gitarową opowieścią, koncertowy Old Style Lifestyle rockandrollową energią i swobodą, Today’s – tekstem, który stanowi rodzaj zaklęcia, służącego wywołaniu duchów lat dziewięćdziesiątych, a Nuclear Fusion – uruchamiającym wyobraźnię, pasjonującym finałem i miękkim wokalem. W kolejnym utworze, The Best Dates Of My Lifestyle słyszymy fragment kultowej Wierności w stereo Nicka Hornby’ego, współgrający z syntezatorowymi opowieściami. Turnip Farm przypomina swoim słuchaczom historię trzydziestoparoletniego Roba Fleminga, właściciela małego i nie prosperującego zbyt dobrze sklepu z płytami, który wciąż nie wie, czy porzucić życie w maleńkim mieszkaniu w otoczeniu nieszkodliwych kompaktów, czy raczej nie zaprzątać sobie głowy rodziną i marzeniami o prawdziwej pracy? Ostatni utwór na Chase Chagrin Away, Feels Like Heaven, jest niespodzianką. Niespodzianką muzyczną, bo grupy Fiction Faktory, grającej muzykę electropop i disco, nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jej, jedyny zresztą, hit długo plasował się na szczytach list przebojów w połowie lat 80. – w XXI w., w wykonaniu Turnip Farm, utwór ten także miałby szansę wskoczyć na wspomniane listy (i nie schodziłby z nich bardzo długo, nie tylko dzięki słuchaczom tęsknie zaczesującym pozostałości po fryzurze à la Limahl).

Do sięgnięcia po płytę namawiam wszystkich, którzy reagują emocjonalnie na słowa: złota dekada alternatywnego rocka, a także miłośników zaraźliwych refrenów, akustycznych, nostalgicznych, a przy tym drapieżnych ballad, transowych, ale tanecznych rytmów, a nade wszystko przesterowanych gitar. To muzyka, która nie przeszkadza w żadnym nastroju. To zaskakująco współczesne brzmienie, a z drugiej strony odrobina historii zaklęta w dźwiękach.

Turnip Farm zaprasza nas do swojego królestwa. Nie ma w nim nic, co mogłoby zmienić świat muzyki rockowej. Jest swoboda, pasja i szczerość, które rocka tworzą. Dojrzałość i profesjonalizm, które przekonują do niego nawet najbardziej opornych.

TURNIP FARM – Chase Chagrin Away

Premiera: 27 kwietnia 2015

 

Lista utworów:

1. The Winter Of Our Discontent
2. Broken Promises
3. Tars, Shrouds And Heavens
4. Old Style Lifestyle
5. Today’s
6. Nuclear Fusion
7. The Best Dates Of My Lifestyle
8. Feels Like Heaven



[1] Zob. CZYNNIKI PIERWSZE: Turnip Farm – Chase Chagrin Away, 07.05.2015, [online: https://fuckyouhipsters.blogspot.com/2015/05/czynniki-pierwsze-turnip-farm-chase.html, dostęp: 17.05.2015].

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć