Przemysław Bandura, fot. Piotr Kunc

wywiady

Przemysław Bandura. „Dajcie nam projekt a poruszymy świat”

Przemysław Bandura to prezes agencji Evento S.A., który nie tylko tworzy koncepcje międzynarodowych wydarzeń, ale także je realizuje. W swoim portfolio ma takie przedsięwzięcia jak: Auto Show, Międzynarodowe Targi Turystyczne, Noworoczny Koncert Symfoniczny, Kongres Medyczny, a przed sobą tournée Abba The Show. W wywiadzie dla MEAKULTURY opowiada (między innymi) o specyfice pracy managera, poruszającego się w świecie kultury muzycznej.

Marlena WieczorekCzy mechanizm działania/promowania/zbierania funduszy na wydarzenie muzyczne (np. Noworoczny Koncert Symfoniczny) i na targi turystyczne jest taki sam? Czy to takie same wyzwanie? I czy jest podobnie rentowne? A może świat kultury jest trudniejszy?

Przemysław Bandura:  Koncerty i targi mają zupełnie inny charakter. Organizacja targów wymaga intensyfikacji działań w początkowej fazie – musimy w pierwszej kolejności zachęcić wystawców do udziału w wydarzeniu. To oni są głównym źródłem finansowania imprezy. Dopiero w drugiej kolejności skupiamy się na działaniach promocyjnych, które umożliwiają dotarcie do odwiedzających. Organizując targi, możemy więc w miarę dokładnie zaplanować budżet. Wydarzenia muzyczne są trudniejsze w realizacji. Do ostatniej chwili nie znamy ostatecznej liczby uczestników, a co za tym idzie prognozy finansowe są ruchome. Pozyskanie sponsorów jest dziś dużym wyzwaniem. Tutaj wydarzenia, odwrotnie więc niż w przypadku targów, opiera się na liczbie gości.

  Kongres Medyczny 2012, fot.  Evento

M.WJakie cechy powinien mieć zespół chcący zorganizować masowe wydarzenie muzyczne w dużym mieście, co jest ważne z punktu widzenia managera projektu? Co decyduje o sukcesie?

P.B:  Niewątpliwie jednym z najbardziej istotnych elementów decydujących o sukcesie imprezy jest doświadczony i zgrany zespół eventowy. Niestety nie wszyscy mają predyspozycje do pracy na takim stanowisku. Dość często występują sytuacje nieprzewidziane, wręcz stresujące, na które trzeba reagować błyskawicznie. Tu trzeba być nie tylko samodzielnym, kreatywnym, ale trzeba traktować problemy jak wyzwania. Niezbędne są pasja i wiara w sukces własnych projektów.  

M.WPaństwa agencja reklamuje się hasłem „Dajcie nam projekt a poruszymy świat”. Wydaje się, że projekt może dotyczyć wszystkiego. Czy znajomość branży ma szczególne znaczenie?

P.B:  Jak najbardziej, i to nie tylko znajomość branży, ale też sztuka organizowania eventów, no i oczywiście sam zespół. Decydując się na realizację jakiegokolwiek wydarzenia, musimy znać trendy rynkowe oraz ocenić czynniki mające wpływ na sukces konkurencyjnych eventów. Dzięki tej wiedzy jesteśmy wstanie stworzyć coś unikatowego przy jednoczesnej maksymalizacji szans na powodzenie imprezy. Doskonałym przykładem ilustrującym powyższe stwierdzenie jest realizowany przez nas projekt Abba The Show. Analizując rynek, zauważyliśmy, jak ogromnym powodzeniem cieszą się występy zespołów „coverujących” znane hity muzyczne. Biorąc pod uwagę sukces, jaki cykl koncertów opartych na coverach Abby odniósł w Niemczech, zdecydowaliśmy się zaproponować podobne widowisko polskiej publiczności. 

Auto Show 2012, fot.  Piotr Kunc 

M.WUważa Pan, że muzyka klasyczna rzeczywiście potrafi przyciągnąć dzisiaj tłumy? Dla porównania – koncert noworoczny we Wiedniu wykonywany jest w tradycyjnym wnętrzu, ale grana jest na nim lżejsza muzyka, np. walce. Zaczyna się nawet stosować termin taki, jak “popular classic”, czyli pop klasyka, posiadająca swoje wypromowane “hity”. Czy decydując się na organizację koncertu, bierze Pan pod uwagę walory artystyczne? Czy warunkiem jest komercyjność, nawet w obrębie muzyki klasycznej?

P.B:  Walory artystyczne są zawsze na pierwszym planie. Publiczność musi być zadowolona. A jeśli chodzi o muzykę poważną, to ma ona stałe grono fanów, które systematycznie się powiększa. Nasz Noworoczny Koncert Symfoniczny w Hali Stulecia jest wyjątkowy – inspirujemy się koncertem wiedeńskim, ale budujemy też osobowość wydarzenia. Nie bez przyczyny rozpoczęliśmy współpracę z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Wrocławskiej im. W. Lutosławskiego. Jedną z solistek jest też sopranistka Aleksandra Kubas-Kruk, która na stałe jest związana ze stolicą Dolnego Śląska. Zainteresowanie wydarzeniem przerosło nasze oczekiwania – publiczność liczyła ponad 2 tys. osób.

M.WCzy zdecydowałby się Pan zainwestować czas i pieniądze w wypromowanie niszowego festiwalu z debiutantami w małym mieście? Co może być najtrudniejszym wyzwaniem w takim przypadku?

P.B:  Małe miasta mają inną specyfikę. Ich mieszkańcy mają ograniczony dostęp do ciekawych wydarzeń kulturalnych. Z drugiej strony w dużych miastach interesujących przedsięwzięć jest tak dużo, że frekwencja na poszczególnych eventach bywa niska. Warto więc próbować: liczy się pomysł i organizacja. Przykładem inspirującego dla mnie wydarzenia jest odbywający się w moim rodzinnych stronach Mayday Rock Festiwal. W grudniu ubiegłego roku odbyła się już 16 edycja, a wciąż przyciąga tłumy.

 Międzynarodowe Targi Turystyczne 2011

M.WCzy z punktu widzenia agencji lepiej jest zorganizować mniejszą imprezę odbywająca się cyklicznie, czy jedną większą?

P.B:  Z mojego doświadczenia wynika, że korzystniej zbudować cykliczne wydarzenie, gdyż przynosi stały dochód. Najtrudniejsza jest zawsze pierwsza edycja, później już konsekwentnie budujemy renomę. Jednorazowa impreza – nawet największa – może się okazać nierentowna. Niemniej jednak, jeśli po dokładnej analizie rynku jesteśmy pewni, że dane przedsięwzięcie odniesie sukces, próbujemy.

M.WJaka – według Pana – ma być rola Hali Stulecia w dzisiejszym Wrocławiu? Czy powinno to być wnętrze, które jest po prostu wynajmowane na wielkie wydarzenia, czy może raczej „miejsce spotkań” wrocławian, miejsce o własnym programie/profilu?

P.B:  Oczywiście miejsce spotkań. Mało tego, już się tak dzieje – restauracja, fontanna, park, zoo. To niemal drugie centrum Wrocławia. I tak powinno być. To nasza wizytówka, chwalmy się nią i spędzajmy tam czas. Ale ważne jest też, by odbywały się tu światowe kongresy, które przyciągną uwagę międzynarodowych organizacji. Wrocław musi postawić na turystykę biznesową, tego oczekują hotelarze, restauratorzy i sami mieszkańcy.

Koncert Noworoczny 2013

M.WCzytają nas często studenci kierunków humanistycznych, muzykolodzy, chcący mieć własną agencję, promować samych siebie i innych artystów, żyć ze swojego zawodu. W jaki sposób powinni wdrożyć w życie taki plan? Szukać kontaktów w urzędach miejskich, składać podanie o dotacje, rozpocząć działania w innym sektorze, a ewentualne „nadwyżki” kierować w stronę kultury?

P.B:  Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Tu liczy się osobowość (determinacja, kreatywność i zamiłowanie do detali), ale też doświadczenie. Podpatrujcie tych, którzy już przygotowują duże eventy i wyciągajcie wnioski, co możecie zrobić lepiej, inaczej, szybciej. Nie ma jednej najlepszej ścieżki, każde wydarzenie jest inne, ale są pewne schematy działania, tzw. „tajniki” event managerów, które, jak już je poznamy, sprawią, że to przygotowanie kolejnych wydarzeń stanie się prostsze, co nie znaczy, iż będzie łatwe.

Chciałbym też zachęcić młodych ludzi, żeby przychodzili do agencji ze swoimi pomysłami, by nie bali się rozmawiać z osobami decyzyjnymi. Wiele z tych propozycji może być strzałem w dziesiątkę.

M.W:  Organizacja jakiego wydarzenia (w Polsce, a może i na świecie) jest dla Pana szczytem marzeń?

P.B:  Jest jedno takie wydarzenie, które udało się już zrealizować na świecie. Chodzi o największy festiwal muzyki elektronicznej Tommorowland, organizowany w Belgii. Co roku przyciąga setki tysięcy fanów, a bilety sprzedają się w kilka godzin.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć