Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że Poznań, jako jedno z większych polskich miast, ma wiele do zaoferowania w kwestii kultury, a co za tym idzie, w sferze życia muzycznego. Począwszy od najdawniejszych lat, miasto słynie z muzykalności, czy to poprzez działania muzyków z kapeli farskiej, czy za sprawą znanych osobistości muzyki dawnej, jak Jan Łodzia, Jan Wański. Muzyczna historia Poznania jest bogato zdobiona i warto ją poznać już od pierwszych wzmianek o muzykowaniu aż do współczesności. Dzisiejsze czasy są szczególnie ciekawe ze względu na zderzenie różnych kultur, których treści rozproszyły się po całym mieście, znajdując zarówno swoich zwolenników, jak i miejsca kultu. Do jakich miejsc warto zajrzeć będąc w Poznaniu? Zapraszam do lektury.
Trochę historii
Przed poznaniem bliższych nam czasowo zagadnień muzycznych dotyczących Poznania, warto zapoznać się z najdawniejszymi, znanymi nam, faktami z dawnego życia muzycznego miasta. Jest wiek XIV, mija około 50 lat od nadania praw miejskich. Już w tym czasie powstaje biskupstwo, w którym wykonywany jest chorał, za sprawą wcześniej wspomnianego Jana Łodzi – benedyktyna. W XV wieku w Kościele Bożego Ciała, na miejscu dzisiejszej fary przedstawiane są misteria. Tam też w XVIII wieku działała, znana nam dzisiaj, kapela farska, czyli kościelna grupa muzykantów, zajmująca się odpowiednią oprawą liturgii, a także ważniejszych uroczystości, nie tylko kościelnych. O muzyce świeckiej możemy dowiedzieć się za sprawą rodziny Górków, którzy także byli związani z herbem Łodzic. Wspierali oni Hermanna Fincka, niemieckiego kompozytora, wnuka Heinricha Fincka, wybitnego śpiewaka, a potem kantora krakowskiej kapeli królewskiej. W podzięce za mecenat Hermann zadedykował Górkom swój traktat Musica practica z 1556 roku. Dalsze lata to rozwój miejscowych kapel: katedralnej i farskiej. Dopiero lata 20 XX wieku przynoszą istotne wydarzenia, wtedy to powstają Międzynarodowe Targi Poznańskie, które rozsławiły miasto na skalę europejską. Utworzyła się niezwykła aura przyciągająca ludzi ze świata kultury. Program poznańskiej opery i filharmonii nie ustępował niczym międzynarodowemu repertuarowi, a na ulicach można było spotkać takie znamienite osobistości jak Feliks Nowowiejski. Rozwój muzyczny zatrzymała wojna – Inter arma silent musae – Poznań ucichł do końca 1945 roku. Na szczęście juz od tego roku filharmonia inaugurowała sezon operowy, a w roku 1947 wznowiła działalność na dobre. Działo się to za sprawą Tadeusza Szeligowskiego, dzisiejszego patrona tej instytucji. Po niej, w 1949 roku do swoich działań powróciła opera, która w czasie wojny stanowiła ważny niemiecki punkt oporu. Sen o przywróceniu potęgi na tle ruin wydawał się być abstrakcyjny. Istniały jednak podstawy do jego urzeczywistnienia. Mieszkańcy, którzy powrócili po wojnie do miasta, mieli ogromny entuzjazm do odbudowania swojej ojczyzny. Co ciekawe, lata powojenne uważa się do dziś za znakomity okres dla filharmonii i opery. Od tego momentu obie instytucje wchodzą jako pierwsze w nowożytną historię muzyczną Poznania.
Instytucje
W Poznaniu mieści się wiele instytucji kulturalnych. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych jest Zamek, znajdujący się na głównej ulicy poznania – Święty Marcin. Ta ponad stuletnia budowla, powstała dla Cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II. Na stronie internetowej Centrum Kultury Zamek szczyci się ogromną liczbą organizowanych rocznie wydarzeń kulturalnych, która sięga 700. Rzeczywiście, śledząc na bieżąco repertuar wystaw, kina, koncertów i teatru, można wypełnić z powodzeniem harmonogram imprez kulturalnych na cały rok. Skala repertuaru jest bardzo szeroka, a poziom organizowanych wydarzeń wysoki. Warto zwracać uwagę na broszury z programem CK Zamek, które na pewno można znaleźć w głównym budynku jak i w Centrum Informacji Miejskiej, (w skrócie CIM) na ul. Ratajczaka 44.
autor: Łukasz Tomaszewski
Zamek oferuje wiele ciekawych sal koncertowych różniących się od siebie wystrojem, a co za tym idzie akustyką. Organizatorzy więc mają szerokie pole do popisu. Oprócz sal wewnętrznych, CK Zamek udostępnia także swoje dziedzińce: zewnętrzny, na którym odbywają się raczej masowe przedsięwzięcia np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także Dziedziniec Różany, gdzie z kolei repertuar koncertowy jest bardziej zróżnicowany, od poezji śpiewanej, koncerty młodych zespołów, aż po muzykę etniczną. Warto wspomnieć o Zamku jako o doskonałym miejscu różnego rodzaju warsztatów. Znajduje się tam wiele pracowni, stworzonych z myślą o osobach w każdym wieku i o różnorakich zainteresowaniach. Niewątpliwie jest to niesamowite miejsce, do którego można zaglądać codziennie. Na stronie instytucji (https://www.zamek.poznan.pl) łatwo znaleźć aktualny program, zapoznać się bliżej z historią, oraz, co najważniejsze, śledzić wydarzenia, które bardzo często są darmowe.
Kolejnym punktem wartym odwiedzenia jest Filharmonia Poznańska im. Tadeusza Szeligowskiego, miejsce pod wieloma względami kultowe. Koncerty odbywają się się w Auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, przy ulicy Wieniawskiego, alejce biegnącej wzdłuż Parku Wieniawskiego, jednej z piękniejszych uliczek na mapie Poznania. Repertuar koncertowy wygląda na dużo uboższy niż w Zamku, lecz ułożony został zupełnie inaczej. Przeważa liczba pięciu wydarzeń w miesiącu, odbywających się głównie w weekendy, które na pierwszy rzut oka wydają się mało ambitne. Jest jednak pewien fenomen filharmonii, który sprawia, że sala nigdy nie świeci pustkami. Przede wszystkim czyni go bardzo dobrze działający zarząd, który dobiera program tak, aby był zachęcający pod względami nie tylko muzycznymi, ale tez popularyzatorsko-merytorycznymi, jak np. Koncerty Poznańskie, często prowadzone przez Krzysztofa Szanieckiego. Cykl koncertów organizowany jest od 1961 roku (a z udziałem Szanieckiego od sezonu 2003/2004). Ich myślą przewodnią, a zarazem główną zaletą są krótkie wprowadzenia przed każdym dziełem, które w formie anegdoty przybliżają słuchaczom wiedzę na temat utworu, jaki za chwilę usłyszą, badź zagadnienia muzycznego. Każdy kolejny koncert to różni soliści oraz dyrygenci zapraszani z całego świata. Tematyka występuje bardzo dowolna, a sala zawsze pełna.
autor: Łukasz Tomaszewski
Kolejnym bardzo interesującym wydarzeniem są, unikalne na skalę światową, odbywające się często w filharmonii Speaking Concerts, których pomysłodawcą był Leonard Bernstein. Na poznański grunt zostały przeniesione przez Marcina Sompolińskiego, który pełni funkcję dyrygenta i prowadzącego. Pomysł jest bardzo prosty, a zarazem chwytliwy. Zadaniem konfenansjera jest przybliżenie obecnym (pierwotnie były to dzieci) niektórych, czasem skomplikowanych zagadnień muzycznych, będących często kluczowymi dla zrozumienia dzieła, a więc otwierających drogę do świadomego słuchania. Programy Speaking Concerts okazują się bardzo różnorodne, od skomplikowanych fug Bacha, po pełne rozmachu opery Rossiniego. Wisienką na torcie są fantastyczne plakaty przedstawiające w mistrzowski sposób wizerunki kompozytorów lub obrazujące pojęcia muzyczne.
źródło: www.speakingconcers.pl
Przy przedstawieniu Filharmonii nie sposób pominąć wydarzenia na skalę światową, jakim jest Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego, odbywający się w Poznaniu od 1952 roku co 5 lat. Organizowany przez Towarzystwo imienia Henryka Wieniawskiego konkurs przyciąga młodych skrzypków wirtuozów, którzy w czterech etapach pokazują swoje umiejętności przed liczną publicznością, oraz jury, które składa się z wybitnych skrzypków i pedagogów. Jest to okazja do posłuchania mistrzowskich interpretacji kanonu muzyki skrzypcowej. Konkurs z edycji na edycję rozwija się w dobrym kierunku, poszerzając skład startujących oraz wprowadzając nowe atrakcje takie jak koncert inaugurujący, występy Jury, czy wystawy poświęcone osobie patrona. W 2011 roku zadebiutował skład młodego Jury, grupa dziewięciu uczniów szkół muzycznych, która typowała jednego faworyta w II, III i IV etapie, przyznając pozaregulaminową nagrodę wysokości 5 tysięcy euro. W programie muzycznym, oprócz licznych utworów Henryka Wieniawskiego, widnieją klasyczne kompozycje skrzypcowe Bacha, Beethovena, Brahmsa, a także bardziej eksperymentalne Schönberga, Hindemitha, Ernsta. Od zeszłej edycji na stronie konkursu pojawiła się możliwość odsłuchu większości wykonań, a także możliwość oglądania on-line. Zachęcam jednak do osobistego uczestniczenia w konkursach, z których następny odbędzie się w roku 2016.
O tych oraz innych, równie ciekawych, wydarzeniach można przeczytać na stronie głównej filharmonii https://www.filharmoniapoznanska.pl/. Warto też rozglądać się za programami koncertowymi, które na pewno dostępne są w kasach, oraz we wcześniej wspomnianym CIM-ie. Polecam również zapoznanie się z systemem karnetów, które oferują wiele możliwości dobrania repertuaru według swoich upodobań.
Okolica ulicy Święty Marcin obfituje jak widać w instytucje muzyczne. Skoro już tu jesteśmy warto wspomnieć o jeszcze jednym miejscu, które silnie wiąże się z muzyczną kulturą Poznania. Mowa o najmłodszym budynku na muzycznej mapie miasta, Auli Nova, sali koncertowej Akademii Muzycznej w Poznaniu. Wyróżnia się ona zdecydowanie swoim nowatorskim wyglądem, zarówno z zewnątrz jak i w środku. Jako że jest to placówka Akademii Muzycznej, często można trafić tu na wydarzenia organizowane przez tę uczelnię, z udziałem jej pedagogów i studentów.
autor: Łukasz Tomaszewski
Koncert inaugurujący działalność auli odbył się w październiku 2006. Jest to na tyle młoda instytucja, że nie zdążyła ona jak dotąd przyciągnąć do siebie wielu wydarzeń muzycznych, jednak Aula Nova ma spory potencjał, który z roku na rok jest coraz bardziej wykorzystywany. Zostało jeszcze kilka elementów wymagających dopracowania, takich jak akustyka sali, która mimo swojego eleganckiego wizerunku, nie spełnia standardów akustycznych.
Ostatnią instytucją, którą omówię, jest Teatr Wielki, znajdujący się na ulicy Fredry 9. Ogromny budynek opery zbudowany został na wzór rzymskiego portyku, z rozpoznawalnymi rzeźbami lwów, czuwających po obu stronach potężnych schodów, prowadzących do sześciu kolumn w stylu jońskim, a także pegazem na samym szczycie budynku. Gmach opery jest jednym z najstarszych w Polsce, liczy sobie już ponad 100 lat. Przed wojną odbywały się tu premiery tak wspaniałych dzieł jak Legenda Bałtyku Feliksa Nowowiejskiego, czy balet Harnasie Karola Szymanowskiego. Jesienią 1945 roku opera wznowiła działalność pod kierownictwem Zygmunta Wojciechowskiego, wystawiając współczesne dzieła polskie, jak i klasykę oper włoskich, francuskich, rosyjskich i niemieckich XIX i XX wieku, budując przez lata dobrą renomę. W 1995 roku stanowisko dyrektora przejął Sławomir Pietras, który znacznie poszerzył repertuar, wprowadzając wiele awangardowych, kontrowersyjnych dzieł, takich jak Elektra Mikisa Theodorakisa, Tryptyk Baletowy Pendereckiego Były to przedstawienia oceniane bardzo różnie, od zachwytów po mieszanie z błotem. Zadziałało to w pewien sposób na wizerunek opery, który zaczął maleć w oczach publiczności. Od tego czasu Teatr Wielki walczy kryzysem, jakiego nie było w tej instytucji przez lata. Sala z miejscem dla 1000 osób rzadko jest zapełniona choćby do połowy, odpychając swoją akustyką i przestarzałym już wyglądem. W 2009 roku stanowisko dyrektora przejął Michał Znaniecki, którego działania, mimo dobrych, chęci pogorszyły sytuację. Niesławne przedstawienia tj. ubiegłoroczna premiera Dnia Świra, zniesmaczyły widzów niskim poziomem, wywołując kontrowesje, które mimo że zawsze istniały w świecie opery, tym razem nie wnosiły nawet nic sensownego do dyskusji. Od niedawna kierownictwo przejęła Renata Borowska-Juszczyńska. Być może zmiana ta przywróci dobrą sławę Operze, mijanej codziennie przez tysiące mieszkańców, z których co piąty nigdy nie przekroczył jej drzwi.
Scena na Piętrze – miejsce związane z Estradą Poznańską. Niegdyś siedziba kabaretu TEY. Obecnie skupia małe przedstawienia teatralne oraz niezbyt częste, choć ambitne koncerty. Warto o niej wspomnieć, ponieważ mimo wieloletniej tradycji muzyczno-teatralnej oraz przyjaznego, kameralnego klimatu wydaje, się być zapomniane przez mieszkańców Poznania, co jest wielką szkodą.
autor: Łukasz Tomaszewski
Meskalina – narkotyk o właściwościach halucynogennych, utrzymujący efekty działania do 12 godzin. Młodsza siostra Meskala położona w najbardziej newralgicznym miejscu Poznania – w samym sercu Starego Rynku. Klubokawiarnia Meskalina, powstała nie więcej niż 3 lata temu, a już mogło by się wydawać, że bez niej Stary Rynek byłby szary i nudny. Na szczęście w meskalinie nigdy nie jest pusto. W dzień to dobre miejsce na kawę i lunch. Pod wieczór przy rowerowych stoiskach pojawia się coraz więcej jednośladów. Zza ściany słychać przytłumioną muzykę. Przez małe okienka widać ludzi stojących przy barze, siedzących przy stolikach. Wszystko wydaje się zwykłe na pierwszy rzut oka, lecz mała próbka meskaliny uzależnia. Nie podejmuję się próby uchwycenia dominującego gatunku muzycznego, ponieważ grają tu naprawdę wszystko. Nie ma parkietu, ani palarni, jednak wszędzie jest dym i tańczący ludzie. Nic w tym dziwnego, w meskalinie odbywa się mnóstwo koncertów najróżniejszych, często mało znanych zespołów, lecz od razu trafiają one w klimat lokalu i gusta publiczności. Wydarzenia i bilety na miejscu oraz tradycyjnie w Cim-ie.
autor: Łukasz Tomaszewski
KontenerART – znane też jako kontenery. Jest to inicjatywa państwa Łowżył, którzy wpadli na pomysł połączenia ze sobą szklanych kontenerów, tworzących widoczną dla wszystkich z zewnątrz, przestrzeń życiową. Trwająca od maja do września inicjatywa przyciąga w letnie dni i wieczory mieszkańców całego Poznania w okolice starego koryta Warty. Mało kto wie, że po raz pierwszy wzniesiono budynek Kontenerów w 2008 na Placu Wolności. Była to wtedy przestrzeń przeznaczona dla artystów, tak, aby zwykli ludzie, przechodzący obok, mogli zobaczyć jak wygląda ich codzienne życie. Dwa lata później przestrzeń ta, wzbogacona o plażę i hamaki, została otwarta dla wszystkich, zajmując miejsce przy placu nieopodal Grobli. Wtedy właśnie nastąpiła fala popularności kontenerów. Trzy miesiące koncertów, warsztatów, wydarzeń kulturalnych przyciągały coraz więcej ludzi każdego dnia. Podobnie jak w Meskalinie, repertuar koncertowy był mało znany. Często zapraszano zespoły, po obiecującym debiucie. Dwie ostatnie edycje KontenerART wiążą się z przeniesieniem miejsca budowy 200 metrów dalej tuż nad Wartę. Niestety widać, że najwięcej ludzi zamiast na ciekawe koncerty przychodzi na ceremonie otwarcia i zamknięcia, zostawiając po sobie stertę śmieci i pustych butelek, a szkoda. Ogromną zaletą kontenerów są wiecznie darmowe koncerty, oraz dbałość o ekologię środowiska.
Stara Rzeźnia – jak sama nazwa wskazuje jest to dawny budynek rzeźni. W weekendy odbywają się tu targi staroci, znane wszystkim poznaniakom. Ta ogromna przestrzeń, wykorzystująca dziesiątki budynków, często bywa wykorzystywana do organizacji większych przedsięwzięć muzycznych. Industrialny charakter kompleksu doskonale komponuje się z muzyką elektroniczną, zwłaszcza ambient i noise.
———–
1) Z ang. chłodny. Styl w muzyce jazzowej z lat 50 oznaczający wyciszoną, stonowaną grę. Propagowany głównie przez Milesa Davisa.