unsplash.com

felietony

Wirtualne pospolite śpiewanie

Pamiętam, z jakim zachwytem w 2010 roku oglądałem wirtualne wykonanie Lux Arumque Erica Whitacre’a. Stu osiemdziesięciu pięciu wykonawców z dwunastu krajów. Eksperymentalny projekt miał swój początek rok wcześniej, kiedy fanka twórczości Whitacre’a nagrała filmik, na którym śpiewa jego utwór Sleep, i zamieściła go w serwisie YouTube. Wykonanie dotarło do kompozytora i zrodziła się w nim chęć zrobienia przedsięwzięcia na większą skalę. Skontaktował się ze swoimi fanami online i zachęcił ich do przesłania podobnych filmików. Po montażu dokonanym przez Scotta Hainesa efekt na tyle zachwycił kompozytora, że postanowił stworzyć wirtualny chór. Autor nagrał siebie dyrygującego utworem Lux Arumque i poprosił członków wirtualnego chóru o nagranie filmików z linią wokalną poszczególnych głosów. Efekt był powalający nie tylko dzięki doskonałej kompozycji, ale i świetnej wizualizacji. Na dzień 30.07.2024 ma 6 942 392 odtworzeń w serwisie YouTube. Kompozytor zdecydował się na kolejne wirtualne wykonania swoich kompozycji: Sleep, Water night, Fly to Paradise, Depp Field, Sing gently. Za każdym razem z większym rozmachem, jeśli chodzi o ilość wykonawców, oprawę wizualną, obsadę instrumentalną oraz wykonania w czasie rzeczywistym.

Na polską odpowiedź trzeba było czekać do 2014 roku, kiedy młody kompozytor Jakub Neske postanowił stworzyć pierwszy polski wirtualny chór. Do wykonania utworu Mironczarnia autorstwa pomysłodawcy zgłosiło bardzo dużo śpiewaków z całej Polski, ale także i innych krajów świata. Było to tym bardziej zaskakujące, że utwór jest w języku polskim. Kompozycja została nagrodzona przez Ennia Morricone na International Competition of Choral Composition (Włochy, 2014) oraz otrzymała nagrodę Silver Platter Award for quality repertoire od ACDA ChoralNet (USA, 2014).

Czas pandemii i ogólnoświatowego lockdownu spowodował zawieszenie działalności instytucji kultury, a co za tym idzie – brak jej stacjonarnej dostępności. Zbawienne okazały się internet oraz jego możliwości sprawdzone i wykorzystane wcześniej przez Erica Whitacre’a. Rozpoczęła się nowa era muzycznej komunikacji między artystami a publicznością.

Muzycy i śpiewacy, zmuszeni sytuacją pandemii, zaczęli tworzyć nagrania instrumentalne (#homeorchestra), wokalne (#virtualchoir) oraz wokalno-instrumentalne. Sale koncertowe świeciły pustkami, za to mogliśmy zajrzeć do domów artystów i posłuchać, jak w zaciszu domowym nagrywają partie swoich instrumentów oraz głosów.

Wiele z nagrań odbiegało jakością od tej, do której przywykliśmy w salach koncertowych. Nastąpiło pospolite ruszenie – wspólne granie i śpiewanie w sieci. Związani wszechobecnymi obostrzeniami, uwięzieni w swoich domach, z dala od przyjaciół i często bliskich ludzie znajdowali wspólną wirtualną przestrzeń do bycia razem i wspólnego podnoszenia się na duchu. Rozpiętość repertuarowa była ogromna – od przebojów muzyki popularnej do monumentalnych utworów oratoryjnych. W zasadzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie – zarówno w wykonaniu profesjonalnych muzyków, jak i amatorów. 

Jedną z pierwszych tego typu inicjatyw (już podczas drugiego tygodnia po zamknięciu instytucji kultury na terenie całego kraju) była propozycja Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze. Dzięki inicjatywie ówczesnego dyrektora instytucji Tomasza Janczaka i realizacji audiowizualnej Andrzeja Kopcia mogliśmy zagościć w domach orkiestry i usłyszeć wykonanie utworu Edwarda Griega Poranek. Z racji zbliżających się Świąt Wielkanocnych dyrektor Janczak zgłosił się z propozycją wspólnego wirtualnego nagrania Hallelujah Georga Friedricha Haendla z oratorium Mesjasz do prof. Elżbiety Krzemińskiej – dyrygentki i kierowniczki artystycznej Akademickiego Chóru Politechniki Lubelskiej. Jako jeden z członków chóru miałem okazję uczestniczyć w projekcie i doświadczyć tego typu pracy „od kuchni”. 

Film miał swoją premierę podczas wielkanocnego programu TVP1 – 12 kwietnia 2020 roku oraz w serwisie YouTube. Nagranie Haendla zostało na tyle dobrze przyjęte, że dyrektor Janczak kontynuował współpracę z Chórem Politechniki Lubelskiej i powstały kolejne wirtualne rejestracje: chóru niewolników z opery NabuccoVa Pensiero Giuseppe Verdiego, O Fortuna z oratorium Carmina Burana Carla Orffa oraz Tańce połowieckie z opery Kniaź Igor Aleksandra Borodina. Z każdym wykonaniem chór rozrastał się o kolejnych chórzystów z Norwegii, a nawet Australii. Zwieńczeniem projektu był stacjonarny koncert podczas jesiennej odwilży pandemicznej w siedzibie Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze, podczas którego zostały wykonane nagrane wcześniej online utwory orkiestrowe i oratoryjne oraz Requiem Gabriela Faurégo. 

Wirtualna przestrzeń kipiała od przeróżnych mniej lub bardziej udanych wykonań utworów klasycznych, a także rozrywkowych Dido’s Lament Henry’ego Purcella w wykonaniu Annie Lennox i London City Voices. Dzięki tej piosence chciała podnieść świadomość na temat Greenpeace trudnej sytuacji ekologii w obliczu działalności człowieka i zmian klimatycznych. Wśród wykonywanych utworów pojawiły się również: Rhapsody in Mr. Blue Sky na kanwie przeboju Electric Light Orchestra w wykonaniu irlandzkich chórzystów z New Dublin Voices czy Here Comes The Sun (org. The Beatles) Camden Voices.

Na uwagę zasługuje również akcja #wdomuzagrane Adama Sztaby, który zebrał 732 instrumentalistów oraz gwiazdy muzyki popularnej (m.in.: Natalia Kukulska, Ewa Farna, Ania Karwan, Natalia Nykiel) do stworzenia wirtualnej wersji przeboju Bajmu Co mi, Panie, dasz. Karkołomnej realizacji ponad 700 ścieżek podjął się – i zrobił to świetnie – Leszek Kamiński. Teledysk zrealizował znany reżyser klipów Jacek Kościuszko. W czasie pandemii większość stacjonarnych konkursów chóralnych się nie odbyła z powodu wszechobecnych obostrzeń, lecz otworzyło to przestrzeń do rywalizacji online w przestrzeni wirtualnej, także w kategoriach „virtual choir”. Nie były to, co prawda, warunki dobre dla przekazu, odbioru i oceny muzyki, ale z pewnością umożliwiły, chociażby wirtualne, spotkanie z muzyką chóralną i innymi pasjonatami śpiewu. Mało tego. Dawało motywację do dalszej pracy nad warsztatem i umilało czas oczekiwania na wspólne muzykowanie offline. 

Wydarzenia w Ukrainie po raz kolejny zjednoczyły internautów, którzy manifestują solidarność z okupowanym narodem. Powstały liczne wykonania hymnu Ukrainy oraz tradycyjnych pieśni. Mimo dzielącej ich odległości, Ukraińcy rozsiani po świecie mogą być dzięki temu razem i jednoczyć się we wspólnym śpiewie. Wirtualny Chór Ukrainy od 2020 roku zamieszcza w serwisie YouTube swoje nagrania – Боже Великий, Єдиний, нам Україну храни! (Boże Wielki, Jedyny, ocal dla nas Ukrainę!).

Mimo upływu czasu konwencja wirtualnych chórów i orkiestr wciąż cieszy się wielką popularnością na całym świecie i jednoczy miłośników śpiewu.

Muzyka staje się elementem łączącym ludzi z różnych krajów we wspólnym celebrowaniu piękna, ale też jest formą wyrażenia postawy solidarności i wspierania różnych idei. 

Projekty wirtualnych chórów nauczyły i wciąż uczą nas, że bezduszne nowe technologie wraz z muzyką i naszymi emocjami mogą stworzyć namiastkę bliskości ludzi, którzy czują podobnie, ludzi, dla których dźwięki są lekarstwem i sposobem na komunikację. W pozornie otwartym świecie jest wiele barier (także w nas samych), które utrudniają nam bycie razem, ale także wsłuchanie się we własny głos, ten naturalny i wewnętrzny. Doświadczenia zebrane podczas wirtualnych prób czy samodzielnego nagrywania ścieżek do projektów uświadomiły mi, jak ważna jest dla mnie muzyka i realna obecność osób, z którymi mam przyjemność i zaszczyt od wielu lat przeżywać moją muzyczną podróż.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć