Juliusz Zarębski w 1872 r. / fot. L. Sascip; domena publiczna, Biblioteka Narodowa (Polona.pl)

edukatornia

Kwintet fortepianowy g-moll op. 34 Juliusza Zarębskiego

OD REDAKCJI: W sali koncertowej w Konserwatorium Królewskim w Brukseli 26 września odbył się koncert w ramach projektu „Poloneza Czas Zacząć” realizowanego przez Fundację TAK – Temat Aktualny Kultura, dofinansowanego w ramach sprawowania opieki Senat Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą w 2024 roku. Fundacja Meakultura objęła projekt opieką merytoryczną.
_____

Prawie cała twórczość Juliusza Zarębskiego składa się z kompozycji fortepianowych. Wśród jego opusowanych kompozycji znajdziemy 28 kompozycji na fortepian solo i 4 dzieła na fortepian na 4 ręce. Jedna z kompozycji fortepianowych ma wersję na skrzypce i fortepian, jedna wersję orkiestrową. Poza tym wiemy o zaginionym triu fortepianowym powstałym w latach studiów oraz znamy parę pieśni zachowanych jedynie w rękopisach. A przecież bezspornie najwybitniejszym dziełem Zarębskiego, jednocześnie prawdopodobnie najwybitniejszym dziełem polskiej kameralistyki XIX wieku, wpisującym się w główny nurt muzyki XIX wieku jest jego kompozycja kameralna (aczkolwiek też z udziałem fortepianu) – Kwintet fortepianowy g-moll op. 34, będący ostatnią kompozycją przedwcześnie zmarłego artysty.

Jak doszło do powstania tego niezwykłego dzieła? Po otrzymaniu posady profesora konserwatorium brukselskiego w 1880 roku Zarębski chętnie uprawiał kameralistykę w gronie świetnych muzyków – kolegów będących również profesorami w Brukseli. W 1882 ze skrzypkiem Jeanem-Baptistem Colynsem i wiolonczelistą Josephem Servais’em Zarębski dał aż 7 koncertów w Bruskeli. Jednak z powodów zdrowotnych w 1883 zaprzestał tej działalności. Musiał skoncentrować się teraz na leczeniu, coraz bardziej dającej znać o sobie gruźlicy. W tym czasie Zarębski głównie komponował, jednak w 1885 ponownie zaczął występować jako kameralista – tym razem w kwintecie z Colynsem, Servais’em, skrzypkiem Jenö Hubayem i altowiolistą Désiré Van Styvoorta’em. Artyści wykonali między innymi Kwintet g-moll Antona Rubinsteina. Ta modna wówczas kompozycja mogła zainspirować kompozytora do pracy nad własnym dziełem. Już 8 marca 1885 w liście do siostry Zarębski donosi o ukończeniu Kwintetu, a półtora miesiąca później dochodzi do prawykonania dzieła, które zostaje bardzo dobrze przyjęte przez publiczność. Kolejne wykonanie Kwintetu ma miejsce 11 czerwca w położonym 30 kilometrów na południe od Brukseli mieście – Halle. Na koncert ten zaproszony został dawny nauczyciel Zarębskiego Franz Liszt – któremu dzieło jest dedykowane. On również wyrażał się w samych superlatywach o wykonanym dziele. Zaraz po tym koncercie Zarębski jedzie na wakacje do rodzinnego Żytomierza, aby odpocząć i nabrać sił. Niestety choroba atakuje bezwzględnie – 13 września Zarębski umiera w Żytomierzu.

W ostatnich pięciu latach życia Zarębski bardzo intensywnie komponował – wszystkie jego kompozycje były od razu wydawane przez najważniejszych wydawców w Europie, takich jak: lipski Breitkopf & Härtel, moguncki Schott, lipski Forberg, haburski Kranz czy wrocławski Hainauer.

Niestety Kwintet fortepianowy nie doczekał się wydania. Wdowa po kompozytorze, również wyśmienita pianistka, która miała dostęp do rękopisu, prawdopodobnie nie zdołała doprowadzić do wydania kameralnego dzieła (oczywiście popyt na miniatury fortepianowe był dużo większy). W rezultacie na wydanie drukiem Kwintet fortepianowy musiał poczekać aż 45 lat. To z pewnością spowodowało, że dzieło nie stało się tak popularne, jak wynikałoby z jego bezsprzecznej wartości.

Chociaż za życia Janiny Zarębskiej, która do 1924 prowadziła klasę kameralną w Konserwatorium Brukselskim, doszło jeszcze w 1890 roku do wykonania Kwintetu, jednak o przywróceniu do życia dzieła można mówić dopiero po wydaniu kompozycji drukiem. Nastąpiło to dopiero po kolejnym wykonaniu Kwintetu w 1928 w Brukseli na festiwalu muzyki polskiej (partię fortepianu wykonał wówczas słynny chopinista, przyjaciel Paderewskiego – Józef Turczyński). W rezultacie trzy lata później Kwintet Zarębskiego został wydany przez Towarzystwo Wydawnicze Muzyki Poslkiej. Redaktorem tego wydania (we współpracy z Turczyńskim) był węgierski skrzypek Jenö Hubay – który brał udział zarówno w prawykonaniu dzieła w 1885, jak i w brukselskim wykonaniu w 1928. Jednak na prawdziwy renesans tego dzieła trzeba było czekać aż do XXI wieku, kiedy ukazało się parę świetnych nagrań tego dzieła (m.in. z udziałem Marty Argerich).

Kwintet fortepianowy jest gatunkiem, który w pełnie rozwinął się dopiero w muzyce romantycznej. W okresie klasycyzmu typowym składem kwintetu fortepianowego był zespół złożony ze skrzypiec, altówki, wiolonczeli i kontrabasu.

Takie były kwintety Hummla, Dusska, czy najdoskonalszy z nich kwintet Schuberta zawierający wariacje na temat pieśni Pstrąg. Natomiast połączenie fortepianu z kwartetem smyczkowym (czyli rezygnacja z kontrabasu na rzecz drugich skrzypiec) wprowadził Robert Schumann. Jego Kwintet Es-dur op. 47 jest doskonałym przykładem tej nowej formuły. Za jego przykładem poszli Brahms, Dvořàk i Franck – żeby wymienić najważniejszych. Do tej kategorii należy też Kwintet Zarebskiego. Jednak Zarębski, bardziej jeszcze niż Brahms czy Dvořàk, wyrównuje rolę wszystkich instrumentów i choć sam – doskonały pianista – nie pozwala partii fortepianowej dominować (jak to ma miejsce na przykład w Kwintecie g-moll Antoniego Rubinsteina, który prawdopodobnie był dla Zarębskiego bodźcem do zmierzenia się z formą kwintetu fortepianowego). Zwłaszcza w pierwszych dwóch częściach fortepian często akompaniuje, oddając prowadzenie partii melodycznych smyczkom. Oczywiście nie oznacza to, że partia fortepianu jest prosta. Wręcz przeciwnie, Zarębski, sam wirtuoz, stawia przed pianistą bardzo wysokie wymagania.  Partia fortepianu jest nie tylko trudna technicznie, ale wymaga także doskonałego zespolenia z brzmieniem kwartetu. Tą drogą pójdzie potem Fauré w swoich niezwykłych dwóch kwintetach, które nie tylko zaczynają się podobnie jak Kwintet Zarębskiego od rozłożonych akordów fortepianu, wprowadzających harmoniczne tło.

Kwintet Zarębskiego jest podobnie jak najbardziej znane przykłady tego gatunku 4-częściowy i opiera się na formie cyklu sonatowego, z wolną drugą częścią i zawierającym ludowe elementy scherzem jako część trzecia. Pierwsza część pełna liryzmu zbudowana jest na ogólnym schemacie allegra sonatowego, z rozbudowanym przetworzeniem i kodą, a bardzo skrócona repryzą. Druga część jest arcydziełem liryzmu, zbudowana w formie łukowej, a otwierająca ją introdukcja, zapowiada już impresjonistyczne podejście do barwy. Trzecia część to energiczne scherzo o zadzierzystym rysunku rytmicznym i nieomal orientalnej melodyce. Finał nieoczekiwanie rozpoczyna się od powtórzenia tematu scherza, który dopiero potem ustępuje ludowemu tematowi głównemu czwartej części. W części tej wracają też w formie krótkich reminiscencji tematy z pierwszej i drugiej części. W tym też objawia się oryginalne podejście do formy Zarębskiego.

Dziś Kwintet Zarębskiego należy w Polsce do często wykonywanych dzieł kameralnych, a dzięki nagraniom, zwłaszcza z udziałem zagranicznych pianistów tej klasy, co Marta Argerich, Garrick Ohlssohn czy Jonathan Plowright, również na świecie powoli zaczyna zajmować pozycję na jaką w pełni zasługuje.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć