Krzysztof Penderecki – „Rękopis znaleziony w Saragossie”, OBUH Records 2005–2009 / materiały prasowe

edukatornia

Penderecki – alchemik dźwięku w pałacu snów Hasa

Krzysztof Penderecki należy do grona najwybitniejszych polskich kompozytorów XX i XXI wieku, a jego twórczość stanowi przykład śmiałego poszukiwania nowych form wyrazu dźwiękowego. Jego muzykę możemy usłyszeć w najwspanialszych salach koncertowych całego świata, w operach, teatrach, kinach, a nawet, może czasem nie do końca świadomie, siedząc wygodnie na kanapie, w domowym zaciszu i oglądając seriale w serwisach streamingowych. Przyjrzyjmy się, jak zaczęła się przygoda Pendereckiego z dziesiątą muzą.

Okazja ku temu jest niebagatelna, powoli bowiem dobiega końca rok 2025, ogłoszony Rokiem Wojciecha Jerzego Hasa (1925–2000) – przedstawiciela polskiej szkoły filmowej, reżysera, którego twórczość pozostaje jednym z najważniejszych punktów odniesienia w historii polskiego kina. Ten jubileusz jest idealną okazją, by powrócić do filmu Rękopis znaleziony w Saragossie (1964), w którym muzyka młodego wówczas Krzysztofa Pendereckiego odegrała fundamentalną rolę w budowaniu atmosfery tajemnicy i surrealizmu.

Has tworzył obrazy przypominające sen, wielowarstwowe, barokowe i labiryntowe. W przypadku filmu Rękopis znaleziony w Saragossie Krzysztof Penderecki stanął przed wyjątkowym wyzwaniem: stworzyć muzykę do dzieła łączącego elementy kina kostiumowego, przygodowego i fantastycznego. Penderecki, znany z eksperymentów brzmieniowych i odwagi w łamaniu schematów, wykorzystał w Rękopisie dwa zupełnie różne środki ekspresji. Część elektroniczna powstała w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia, natomiast fragmenty akustyczne wykonała Wielka Orkiestra Polskiego Radia pod batutą Henryka Czyża. Ta dwoistość wynikała z natury filmu Hasa, który łączy różne konwencje i płaszczyzny rzeczywistości. W warstwie dźwiękowej kompozytor postanowił więc stworzyć równie złożony i wielowymiarowy świat muzyczny. Awangardowy charakter muzyki przejawia się przede wszystkim w eksperymentach elektronicznych, które imitują rozmaite stukania, trzaski i brzęczenia. Dźwięki te, choć dla niektórych odbiorców mogą wydawać się chaotyczne czy przypadkowe, pełnią w filmie funkcję budowania nastroju niepokoju, tajemnicy i psychodelicznego napięcia. Ich rola nie polega na ilustrowaniu wydarzeń, lecz na pogłębianiu emocjonalnego wymiaru opowieści.

Penderecki zrezygnował z tradycyjnych środków muzyki filmowej, zamiast melodii i harmonii oferuje strukturę dźwiękową, która działa podprogowo, tworząc wrażenie nieustannego zawieszenia pomiędzy snem a rzeczywistością. Nie można jednak zapominać, że kompozytor mimo swej awangardowej postawy świadomie nawiązał także do stylu epoki, w której toczy się akcja filmu.

Najpopularniejsze ze ścieżki dźwiękowej są niewątpliwie Trzy utwory w dawnym stylu. Pierwszy to liryczna Aria, pozostałe dwa to stylizowane Menuety. Dzięki temu Penderecki stworzył subtelny kontrast między światem iluzji a światem rzeczywistym. W jednym z utworów pojawia się także motyw flamenco, rytmiczny, taneczny, wzbogacony brzmieniem kastanietów i gitary, który odwołuje się do hiszpańskiego tła akcji. Szczególne znaczenie w tej partyturze ma gitara – instrument prowadzący jeden z najbardziej charakterystycznych motywów filmu. Jej hipnotyczne i nieco fałszywe brzmienie wprowadza atmosferę mistycyzmu i złudzenia. Gitara, jak cały język muzyczny Krzysztofa Pendereckiego, balansuje między pięknem a dysonansem, między emocjonalnym ciepłem a chłodem eksperymentu. To właśnie w tej ambiwalencji tkwi siła i oryginalność kompozycji.

Odbiór muzyki Pendereckiego poza kontekstem filmu bywa trudny. Bez obrazu dźwięki te mogą wydawać się hermetyczne, surowe, a nawet pozbawione melodii. Jednak w zestawieniu z wizją Hasa nabierają pełnego sensu, współtworzą surrealistyczną atmosferę filmu, stając się jego nieodłącznym elementem. Można więc uznać, że Penderecki nie pisał muzyki do filmu, lecz dla filmu, jako równorzędny partner reżysera w budowaniu znaczeń.

Muzyka Krzysztofa Pendereckiego do Rękopisu znalezionego w Saragossie stanowi jeden z najciekawszych przykładów awangardy w polskiej muzyce filmowej. Kompozytor zrezygnował z tradycyjnych ilustracyjnych funkcji, tworząc dźwiękową strukturę, która buduje napięcie, niepokój i mistyczny nastrój. Jego ścieżka dźwiękowa łączy eksperyment z erudycją, nowatorstwo z odniesieniami historycznymi, a dźwięk z ciszą. To dzieło, które wymaga od słuchacza uwagi i otwartości, ale jednocześnie nagradza go wyjątkowym doświadczeniem estetycznym, dźwiękowym odpowiednikiem filmowego labiryntu Hasa.

Jeśli ten krótki opis nie zachęcił Państwa do obejrzenia dzieła Wojciecha Hasa z muzyką Krzysztofa Pendereckiego, to może powodem, dla którego poświęcą Państwo niecałe trzy godziny długich, zimowych wieczorów będzie fakt, iż Martin Scorsese i Francis Ford Coppola umiejscowili Rękopis na podium światowej kinematografii. Dwa lata po premierze Rękopisu duet Has–Penderecki ponownie zasiadł do współpracy, tym razem nad filmem Szyfry (1966). Warto dodać, że muzyka do Rękopisu powstawała w czasie, kiedy artysta pracował nad Pasją według św. Łukasza (której 60-lecie prawykonania przypadnie w marcu 2026 roku), oraz że jest to pierwsza ścieżka dźwiękowa Krzysztofa Pendereckiego do dużej produkcji kinowej. Historia pokazała, że na przestrzeni dziesięcioleci „wielkie kino” wielokrotnie sięgnęło po talent kompozytora z Dębicy.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć