Każdy fan Gaby wie, że to jest artystka, która przede wszystkim uwielbia koncertować. Jej najnowszy album, Wersje jest wbrew pozorom kolejnym na to dowodem. Składa się on z dwóch płyt, na których dominują nagrania koncertowe wydanych już piosenek. Żadna z pewnością nie traci w nowym wydaniu, a niektóre nawet zaskakują zupełnie nową aranżacją (np. Got A Song). Jednak to, co w tym albumie najciekawsze, to te pięć pozycji, których Gaba nam nigdy wcześniej na płytach nie proponowała. Wśród nich jest jedna autorstwa Gaby-Detuned Radio, pozostałe są coverami. Gaba już nieraz pokazała, że cover jest formą, która szczególnie jej odpowiada. W tym albumie, na co zresztą wskazuje tytuł, hołduje wręcz tej formie. Gaba nie musi znacznie zmieniać konwencji utworu, wydobyć z niego nową jakość. Takie wrażenie można odnieść w przypadku All We Ever Wanted Was Everything grupy Bauhaus, oraz I Don’t Know the Beastie Boys. Covery polskich piosenek zasługują na oddzielne akapity.
Na drugiej płycie pod numerem drugim znajdziemy piosenkę zespołu Republika Sexy Doll. Aranżacja Gaby jest zupełnie różna od oryginału, zaskakuje tempem i niesamowitymi efektami dźwiękowymi klarnetu Waca Zimpla. Na przykładzie tej piosenki doskonale widać zdolności wokalistki do wydobywania znaczenia tekstu poprzez niezwykle ekspresyjną i twórczą technikę śpiewu.
Dowód muzycznego wyczucia i zdolności wokalnych artystki usłyszmy w jej własnej aranżacji piosenki napisanej dla Hanny Ordonówny, Na pierwszy znak. Wykonanie, utrzymane w wolnym tempie i o dużo bardziej kontemplacyjnym charakterze niż oryginalna wersja, ukazuje idealne zgranie zespołu. Bardzo subtelny akompaniament, najpierw tylko kontrabasu(Wojciech Traczyk), do którego dopiero po pierwszej zwrotce dołącza cichutki klarnet(Wacław Zimpel) i zupełnie nienarzucająca się perkusja(Robert Rasz), buduje klimat romantyczny i nieco melancholijny, z pewnością odmienny od innych znanych nam aranżacji.
Pisząc o Wersjach nie można pominąć sposobu w jaki zostały wydane. Album skompletowany został w plastikowej kopercie, a jego ascetyczną zawartość, poza płytami, stanowi parę grafik autorstwa samej Gaby.
Album Wersje stanowi dobre podsumowanie dotychczasowej twórczości solowej artystki. Podkreślę, że wszystkie piosenki, które się na nim znajdują pochodzą z płyt poprzednich, lub były wykonywane przez Gabę na koncertach. Wszystkie, poza Detuned Radio, które możemy potraktować jako obietnicę twórczą artystki. Zaraz też spieszę z pocieszeniem dla tych, którzy – tak jak ja – od czterech lat czekali na nowy solowy album Gaby Kulki i są odrobinę rozczarowani tak małą ilością nowej twórczości. Na pierwszym koncercie tegorocznej trasy, który odbył się w Poznaniu Gaba zaprezentowała repertuar składający się w dużej mierze z muzyki, której nie ma w albumie, sugerując przy tym, że materiał na kolejną płytę już jest w fazie przygotowania. Pozostaje nam więc trzymać ją za słowo.