Od Redakcji: Tekst Krzysztofa Stefańskiego i Marleny Wieczorek poświęcony twórczości Sławomira Kupczaka należy do cyklu wizytówek młodych polskich kompozytorów, który w całości publikujemy na łamach MEAKULTURY. Jest to dla nas projekt szczególnie ważny, będący owocem otrzymania Stypendium Twórczego Ministra Bogdana Zdrojewskiego dla naszej Redaktor Naczelnej, dr Marleny Wieczorek.
W ramach cyklu prezentowane będą sylwetki kompozytorów urodzonych w latach 70. i 80., pochodzący z różnych ośrodków: Krakowa, Warszawy, Wrocławia, Poznania i Łodzi. Choć młodość może wydawać się kategorią umowną, to jednak właśnie ta twórczość wyznacza w polskiej muzyce nowe zjawiska. Wybór okazał się trudny, bo na uwagę zasługuje wielu młodych twórców, ale z konieczności należało ograniczyć ich liczbę do kilkunastu. Intencją dr Marleny Wieczorek było to, by powstały teksty atrakcyjne, a równocześnie bogate pod względem prezentowanego materiału. Do współpracy zostali zaproszeni młodzi krytycy muzyczni, teoretycy muzyki i muzykolodzy, którzy z racji swojego miejsca zamieszkania mogli nawiązać z kompozytorami bezpośredni, osobisty kontakt i przeprowadzić z nimi dodatkowe rozmowy. MEAKULTURA jest partnerem medialnym tego – w naszym przekonaniu ważnego i potrzebnego – przedsięwzięcia. Serdecznie zapraszamy do lektury!
———————
BIOGRAFIA
Sławomir Kupczak to kompozytor urodzony 2. maja 1979 roku we Wrocławiu i z tym miastem związany jest do dziś, choć jego rodzina pochodzi ze Wschodu (ojciec z Lwowa, a babcia z Aszchabadu). Jak sam mówi, ten fakt musiał wpłynąć na styl jego dzieł, w których czas płynie wolno dzięki nieśpiesznej narracji (Cetirizini dihydrochloridum, Anafora IV, Novella, Raport). Kompozytor w wywiadach podkreśla także dużą rolę rodziców w motywowaniu i wspieraniu rozwoju talentu muzycznego swojego syna[1].
Zainteresowanie komponowaniem pojawiło się u Kupczaka w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. K. Szymanowskiego we Wrocławiu, gdzie intensywnie słuchał muzyki współczesnej. W 1996 roku stworzył kwartet smyczkowy, w którym starał się zawrzeć niemal wszystko co wiedział w tym czasie o muzyce. Wspominał: W szkole akurat przerabialiśmy skale: to użyłem wszystkich (śmiech). Nawet miałem wykonanie tego utworu… I tak zacząłem pisać[2]. Młodzieńcze próby zaprowadziły go do klasy kompozycji Jana Wichrowskiego oraz kompozycji komputerowej u Cezarego Duchnowskiego i Stanisława Krupowicza w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu (1998-2003). Po ich ukończeniu kontynuował edukacje na studiach podyplomowych (2003-2005) w zakresie kompozycji specjalnej, komputerowej oraz muzyki teatralnej i filmowej (ponownie u Stanisława Krupowicza i Cezarego Duchnowskiego).
Choć zaczął studiować w 1998 roku, to dopiero trzy lata później napisał pierwszy utwór elektroakustyczny: Concertino na skrzypce i taśmę, dzięki czemu zdał sobie sprawę z możliwości komputera i zaczął inaczej myśleć o komponowaniu. Otworzyły się tym samym przed nim wrota do nowego typu wypowiedzi muzycznej, uwzględniającej takie instrumenty jak komputer, syntezator czy theremin. Nie znaczy to jednak, że bardziej neoklasyczne brzmienia były i są mu obce:
Fascynowałem się co prawda J. Brahmsem, J. Sibeliusem, Beethovenem czy Karolem Szymanowskim, ale od zawsze największe wrażenie robiła na mnie muzyka współczesna. Posiadałem mnóstwo kaset z nagranymi audycjami radiowymi poświęconymi Warszawskiej Jesieni. Słuchałem ich później na okrągło aż niektóre kasety tego nie wytrzymały[3].
19 stycznia 1999 roku miało miejsce prawykonanie Muzyczki na skrzypce solo – pierwszego utworu Kupczaka napisanego podczas studiów. Koncert zorganizowany został przez Koło Artystyczno–Naukowe Studentów Kompozycji i Teorii Muzyki Akademii Muzycznej we Wrocławiu. W tamtejszej Sali Teatralnej kompozytor zaprezentował i inne swoje utwory (Anaforę I na fortepian w 2000 roku, Causu to John Cage na flet prosty, klarnet, puzon, perkusję, fortepian, skrzypce, kontrabas, dyrygenta, telefony komórkowe, Energetic play na sinfoniettę i partyturę graficzną na gitarę elektryczną solo Catch as Catch Can w 2001 roku). Te pierwsze wykonania własnych kompozycji przed właściwym “wejściem” w zawodowe życie były dla artysty niezwykłymi, emocjonalnymi wydarzeniami; właśnie na tych koncertach mógł sprawdzić się na scenie zanim jego nazwisko zaczęło istnieć w szerszych kręgach muzycznych.[4] Na debiut festiwalowy nie musiał zresztą długo czekać, bo już w 2002 roku na XXIII Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej Musica Polonica Nova zabrzmiało Concertino na skrzypce i taśmę oraz Silly Nilly na orkiestrę smyczkową, saksofon altowy i taśmę. Do pierwszych, ważnych prawykonań można też zaliczyć to z 2003 roku we Wrocławiu, na którym Tech-No Orchestra pod dyrekcją Roberta Kurdybacha zaprezentowała Palimpsest na orkiestrę smyczkową i dźwięki elektroniczne. Współpraca z Tech-no Orchestra oraz z Teatrem Zar, działającym przy Ośrodku Grotowskiego we Wrocławiu, zaowocowała powstaniem – już po ukończeniu studiów – autorskiego projektu audiowizualnego z muzyką elektroakustyczną i solistami o (bliskiej niemal wszystkim awangardzistom) nazwie – Fluxus. W tym ok. 40. minutowym przedstawieniu, obok Kupczaka, wzięli też udział (między innymi) Cezary Duchnowski i Agata Zubel[5].
Wkrótce potem Kupczak doczekał się własnego koncertu monograficznego na festiwalu Turning sounds 2 w Warszawie. Zabrzmiały tam następujące utwory: Anafora IV na taśmę (2003), Akwaforta (2002), Anafora V (2004,wersja na taśmę), Cetirizini dihydrochloridum na głos żeński, skrzypce i taśmę (tą wersję wycofałem i napisałem nową na komputer solo), które zostały zrecenzowane w następujący sposób:
Po latach eksperymentów i mniej lub bardziej prymitywnych, płytkich kompozycji, powstaje (i to także w Polsce) elektronika ciekawa, nie przypominająca wreszcie muzyki akustycznej ani w brzmieniu, ani w formie, ale też wielopoziomowa i wieloznaczna. Trzeba było do tego czterech pokoleń, ale od lat 90. stało się to faktem. Indywidualna i niepowtarzalna twórczość Kupczaka potwierdza tę prawdę w każdej minucie:[…] pokazują wielką wrażliwość na brzmienie samo w sobie. […] Widać jednocześnie, że nie są to jakieś etiudy czy zagęszczone do granic możliwości percepcyjnych utwory. Wiele procedur jest tu podanych w czytelny (słyszalny) sposób, muzyka rozwija się powoli i wyraziście, nigdy jednak nie nużąc.[6]
Na studiach i zaraz po nich Kupczak intensywnie inwestował w rozwój swojego warsztatu kompozytorskiego, biorąc udział w szeregu kursów kompozytorskich, zarówno w Polsce (np. Radziejowice (2000), Gdańsk (2001)), czy Canterbury, Wielka Brytania (2006). Podczas tych spotkań szkolił się pod okiem takich twórców, jak: Hanna Kulenty, Marta Ptaszyńska, Elżbieta Sikora, Witold Szalonek, Zygmunt Krauze, Louis Andriessen, Anders Brødsgaard, Nicholas Cleobury, Dominic Muldowney, Philip Wilby, Roderick Watkins[7].
Kupczak należy do grona kompozytorów młodego pokolenia, których utwory wykonywane są często, zarówno na koncertach jak i na festiwalach czy w radio (np. na “Warszawskiej Jesieni”, Międzynarodowej Trybunie Muzyki Elektroakustycznej UNESCO w Rzymie czy Festiwalu Sacrum Profanum) przez takich wykonawców jak: Andrzej Bauer, Cezary Duchnowski, Anna Radziejewska, Agata Zubel, Maciej Grzybowski, Camerata Silesia, Capella Cracoviensis, Kwartet Śląski, Cikada Ensemble, Orkiestra AUKSO, Filharmonia Wrocławska, Filharmonia Dolnośląska czy Polska Orkiestra Radiowa). Ta popularność związana jest między innymi z faktem, że utwory nierzadko są u niego zamawiane, co dla twórcy ma niebagatelne znaczenie:
Mam ostatnio szczęście, bo piszę na określone okazje, otrzymuję zamówienia. Gdybym nie miał pewności, że te utwory będą wykonane, to sądzę, że pisałbym również, choć taka sytuacja byłaby bardzo ciężka. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki bycia tylko melomanem[8].
Przykładem takiej kompozycji może być utwór Figliki na fortepian preparowany i elektronikę w ramach projektu Rej 2005 z okazji 500-lecia urodzin pisarza, zamówione przez Program II Polskiego Radia (Studio Eksperymentalne PR ). Dzięki Fundacji Przyjaciół “Warszawskiej Jesieni” powstał utwór Anafora VI na kwartet smyczkowy i komputer, którego prawykonanie przez duński Cikada String Quartet odbyło się na 24. Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej Musica Electronica Nova. W 2005 roku otrzymał zamówienie Związku Kompozytorów Polskich w ramach projektu 60 zamówień na 60-lecie ZKP, dzięki temu w 2006 roku powstał utwór Kreacja I (myśląc o Tomaszu Sikorskim) na flety proste, klawesyn i elektronikę. Natomiast z okazji Święta Wrocławia w 2008 roku miasto Wrocław zamówiło utwór Penultima na wiolonczelę i orkiestrę kameralną, który zabrzmiał w studiu koncertowym Polskiego Radia. Na zamówienie Filharmonii Łódzkiej powstała I Symfonia Capax Dei na chór i orkiestrę (30. kwietnia 2010 została prawykonana przez Chór i Orkiestrę Filharmonii Łódzkiej pod dyrekcją Massimiliano Caldi’ego)[9].
Popularność Kupczaka szybko wychwyciło Polskie Wydawnictwo Muzyczne, które zaprosiło go do prestiżowego grona wydawanych przez siebie współczesnych kompozytorów.
Poza działalnością twórczą, Kupczak był członkiem różnych zespołów (wspomnianej orkiestry smyczkowej Tech-no Orchestra czy teatru „ZAR”), intensywnie występuje też jako muzyk-improwizator, ponadto często samodzielnie wykonuje swoje utwory, a także skrzypcowe utwory współczesne. Od 2008 roku z Pawłem Hendrichem i Cezarym Duchnowskim tworzy zespół Phonos ek Mechanes (ich kompozycje zbiorowe to między innymi: Folxsus , C +, Pianolenie, Desact, Computerstuck I.
Phonos ek Mechanes – AudioArt Festival, Kraków, 2008
Jest członkiem Związku Kompozytorów Polskich i Polskiego Stowarzyszenia Muzyki Elektroakustycznej.
Ponadto szczególnie ważna jest dla niego aktywność edukacyjna, zarówno na szczeblu licealnym (od 2004 roku jest nauczycielem przedmiotów teoretycznych w Państwowej Szkole Muzycznej I i II st. im. Stanisława Moniuszki w Jeleniej Górze), jak i wyższym (związany był z Akademią Muzyczną we Wrocławiu).
Pisząc o Sławomirze Kupczaku nie da się zamknąć jego biografii jedynie w iście encyklopedyczną formę, trzeba bowiem wspomnieć o jego osobowości i o poglądach. Jako człowiek jest niezwykle otwarty i chłonny, co z pewnością w odniesieniu do wyzwań kompozytorskich owocuje różnorodną współpracą, bez zamykania się w kręgu raz wypracowanych rozwiązań. Chętnie tworzy np. muzykę teatralną, ostatnio do przedstawienia Walka czarnucha z psami M.B. Koltesa wystawionego w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie, o której Beata Stelmach-Kutrzeba powiedział, że tak zrasta się z wizualną stroną spektaklu, że stanowi integralną jego część w najlepszym tego słowa znaczeniu[10]. Innym przykładem może być zezwolenie na wykorzystanie własnej muzyki do dokumentalnego filmu etnograficznego Broken Vows, opowiadającego o byłych mnichach tybetańskich (premiera miała miejsce w Londynie w 2012 roku[11]
Otwarty umysł każe Kupczakowi poszukiwać wciąż nowych rozwiązań kompozytorskich, jednak nie w oderwaniu od przeszłości i wartości estetycznych, czuje bowiem na swoich plecach – jak sam wyznał – bagaż kilku twórczych stuleci. Szczególnie ujmujące jest jego proste – ale jakże unikatowo brzmiące w dzisiejszych “postępowych” czasach – stwierdzenie, że chce tworzyć muzykę piękną.[12] Owe dążenie do piękna wiąże się z chęcią poruszenia słuchacza, co dyktuje mu jego natura osoby uczuciowej i emocjonalnie traktującej owoce swojego talentu[13]. Kolejną cechą charakteryzującą Kupczaka jest dystans i ironia – odbiorca jego muzyki nie zawsze ma świadomość, że sam kompozytor nie traktuje pewnych muzycznych gestów zapisanych w partyturze na poważnie, nie zawsze też daje szanse słuchaczowi na odkrycie prowokacji.[14]
Na zakończenie części biograficznej Wizytówki warto wspomnieć, że kompozytor jest miłośnikiem przyrody (szczególnie podlaskiej), i od około 30. lat z wielkim sentymentem wraca do swojej ukochanej Suwalszczyzny, gdzie (między innymi) poświęca czas swojemu hobby, jakim jest łowienie ryb. Sukcesy zawodowe nie przesłoniły bowiem Kupczakowi inwestowania w inną sferę życia – osobistą, o czym powiedział:
Spacer z moją dziewczyną jest tak samo ważny jak moje pisanie. To daje tyle energii do pracy i do życia. Ja mówię teraz bardzo poważnie. Jak można oddzielać te dwie sfery życia: pisanie i cała reszta? Wszystko to składa się na codzienność i jest równie ważne.[15]
archiwum prywatne
OPIS TWÓRCZOŚCI[16]
Wszystko zaczyna się od przeżycia. Utwory Sławomira Kupczaka są opowieścią i to najczęściej bardzo osobistą, dlatego kompozytor stroni od obszernych komentarzy wyjaśniających jego utwory. Od przeżycia wychodzi impuls – twórczy imperatyw. Ważna tu będzie też intuicja, kompozytorskie wyczucie jak ten imperatyw przełożyć na gotowy utwór. Na tym się jednak nie kończy. Twórcza intuicja na koniec zostaje wzięta w surowe ramy kompozytorskiego rzemiosła. Kupczak nie pisze w romantycznym uniesieniu, porywie chwili. Jego utwory potrafią powstawać długo i żmudnie. To niewątpliwie cena, jaką musi zapłacić za niepisanie utworów powierzchownych.
O komponowaniu: [mp3=/cdn/files/rozmowa-komponowanie.mp3]
Nie zawsze tak było. Na studiach i w okresie bezpośrednio po ich ukończeniu, kompozytor pisał kolejne utwory z niezwykłą łatwością. Ich specyficzny charakter nadał Kupczakowi etykietę muzycznego kpiarza i ironisty. Przykładem może być Akwaforta na głos żeński, okarynę, flet prosty i komputer z 2002 r., w której każe recytować definicję tytułowej techniki graficznej coraz szybciej, aż do zatarcia się zrozumiałości tekstu. Na koniec zatrzymuje się na wielokrotnie powtarzanym słowie „kwas”, nie tylko istocie techniki akwaforty, lecz również potocznemu określeniu nieszablonowych, nieprzyjemnych brzmień muzycznych. Z podobnym dystansem należy traktować Figliki na elektronikę i fortepian preparowany, w którym zamówiony w ramach REJ2005 z okazji 500-lecia urodzin pisarza. Kompozytor wybrał dość nieprzyzwoite teksty Reja i opracował je w stylistyce bliskiej techno.
Ten rys ironiczny nie całkiem zniknął z twórczości Kupczaka. Z ostatnich kompozycji warto choćby przywołać Upominek z 2011 r., w którym ze zlepku najrozmaitszych odgłosów wyłania się fragment w stylistyce muzyki tanecznej. W prawykonaniu na Festiwalu Laboratorium Myśli Muzycznej w Jeleniej Górze brał udział również Wrocław Modern Quartet, który miał do wykonania niewielką partię, a przed zakończeniem utworu (zdegustowany?) zszedł ze sceny. Osoba pozbawiona poczucia humoru zderzona w sali filharmonicznej z tak jawnie rozrywkowymi brzmieniami, mogłaby chcieć podążyć w ślady kwartetu. Rodzajem żartu jest także Figment na orkiestrę z 2011 r., nazwany przez kompozytora „ostentacyjną grą z kiczem”, parodiujący styl minimal-music poprzez zderzanie go z rozmaitymi innymi idiomami muzycznymi, począwszy od cytatu z IV symfonii Beethovena.
O Figmencie: [mp3=/cdn/files/rozmowa-figment.mp3]
Zabawy stylistyczne były kolejną cechą wcześniejszej twórczości Kupczaka. Divertimento na osiem instrumentów z 2006 r. jest tego najwyrazistszym przykładem, ironicznym wykrzywieniem muzycznego klasycyzmu. W Palimpsecie na orkiestrę smyczkową i taśmę z 2003 r., przetwarza obiegowe ludowe motywy, eksploatowane w twórczości polskich kompozytorów. W kluczowych momentach swoich utworów kompozytor lubił, jakby na przekór modernistom, wprowadzić czysty akord C-dur. Jak widać na przykładzie Figmentu Kupczak nie całkiem zrezygnował z nawiązań do muzycznej przeszłości i teraźniejszości, są one jednak teraz znacznie mniej dosłowne. W Dossier A.-Z. na trzy saksofony i orkiestrę z lat 2009-2010 podejmuję grę z konwencją jazzową, jednak wpisuje ją w zupełnie poważną dramaturgię utworu (można posłuchać go TUTAJ.)
Dossier: [mp3=/cdn/files/rozmowa-dossier.mp3]
Ironiczny dystans Kupczak stwarza samymi tytułami czy komentarzami do swoich utworów. Potężne brzmienie orkiestry w Kolibrach z 2012 r. kontrastuje z filigranowością kolibra, podobnie głośne, ostre dźwięki Rukoli z 2010 r. kłócą się ze świeżością i lekkością rukoli. W enigmatycznych notach programowych stroni od skomplikowanych wykładów o środkach technicznych, zależnościach rytmicznych i wysokościowych, ale także od poetyckich metafor. W książeczce dołączonej do płyty Novella każdy utwór określają tylko środki wykonawcze i przeznaczenie utworu każdokrotnie zakończone podkreśleniem, że nie jest on „niczym więcej”. Zdradza się tu przywiązania kompozytora do idei muzyki absolutnej. Na opis Krawędzi składa się jedynie lista utworów, których kontynuacją jest w zmyśle twórcy nowa kompozycja. Za komentarz do Kolibrów wystarczyła dedykacja prof. Janowi Antoniemu Wichrowskiemu i stwierdzenie „chciałem napisać piękny utwór”.
Komentarze [mp3=/cdn/files/rozmowa-komenatrze-do-utworow.mp3]
Łatwo potraktować Kupczaka niepoważnie, jednak kiedy mówi o pięknie, mówi jak najbardziej serio. Ważne dla niego jest piękno, jednak daleki jest od estetyki romantycznej. Jego brzmienia będą często surowe, chropowate, ostre i nieprzyjemne. W Anaforze VII „Lament” na wiolonczelę, głos i elektronikę, ordynarne brzmienia elektroniczne mają przytłoczyć słuchacza, by na tym tle jeszcze bardziej przejmujący wydał się lament w partii sopranu. Muzyka Kupczaka ma poruszać, ma być nasycona treścią i znaczeniem, a jednak środkiem ku temu ma być doskonałość formalna. I to właśnie stanowi o istocie piękna utworów Kupczaka.
Najważniejszym wzorcem formalnym będzie rozwijany przez lata model anafory. Dotyczy on nie tylko cyklu do tej pory siedmiu utworów pod tym tytułem, lecz całej twórczości. Polega na powtarzalności materiału muzycznego, przy czym może być rozumiana jako powtarzalność pewnych struktur, albo też powtarzalność dźwięków czy motywów pomiędzy głosami. Pozornie muzyka Kupczaka może wydać się przez to uproszczona i budzić skojarzenia się z twórczością minimalistów, jednak logika dramatycznego rozwoju daje przy użyciu tych prostych środków siłę wyrazu na ogół niespotykaną w kompozycjach nurtu minimal. Ujawnia się w tym również fascynacja kompozytora muzyką Henryka Mikołaja Góreckiego, któremu – przy zachowaniu zupełnie odmiennej stylistyki – udała się ta sama sztuka. Analogya 1 na komputer można posłuchać TUTAJ.
Kolejną charakterystyczną cechą twórczości Kupczaka jest zastosowanie faktur, które za Pawłem Szymańskim bywają określane jako heterofoniczne. Poszczególne głosy są ze sobą ściśle powiązane, jednak w ich prowadzeniu korzysta z bogactwa rytmicznych i kontrapunktycznych przekształceń. Kompozytor nawiązuje nie wprost do harmoniki tercjowej, jednocześnie z upodobaniem eksploatując zamknięte zbiory dźwięków, np. ośmiodźwięki i to zarówno w strukturach wertykalnych, jak i horyzontalnych. Pod pozorem żartu i pod płaszczem muzycznej ekspresji kryje się zatem konsekwentna technika dźwiękowa.
Intuicja: [mp3=/cdn/files/rozmowa-intuicja.mp3]
W twórczości Kupczaka oprócz wspomnianego już Góreckiego i Szymańskiego dostrzegano także wpływy innych kompozytorów: Lutosławskiego, szczególnie w Anaforze VI na kwartet smyczkowy i elektronikę z 2005 r., w której odnaleźć można elementy techniki łańcuchowej; Bairda, Tomasza Sikorskiego. Można powiedzieć, że Kupczak pisze niemodnie, tzn. w poprzek istniejącym modom i trendom kompozytorskim. Jest przeciwnikiem wartościowania muzyki przez pryzmat warsztatowo pojmowanej nowoczesności. Nie stroni od prostych środków i muzycznej tradycji. Używa przestarzałych brzmień syntezatorów analogowych, których możliwości eksploruje m.in. w swoim cyklu Analogyi. W tym kontekście łatwo można nazwać go twórcą postmodernistycznym, śmiało sięgającym po całą paletę środków pochodzących z muzycznej przeszłości, jednak przetwarzającym je na sposób autorski i swobodnie zestawiającym je ze sobą, tworząc zupełnie nowe jakości. Pisząc Palimpset kompozytor nawiązuje nawet do języka pojęciowego postmodernistów. Dźwiękowy świat Kupczaka może wydać się przestarzały, jednak kompozytora nie interesuje tworzenie utworów tylko i wyłącznie dla ich walorów brzmieniowych.
Nowoczesność: [mp3=/cdn/files/rozmowa-nowoczesnosc.mp3]
Kupczak rozumie muzykę jako mowę dźwięków. Bardzo dosłownie nawiązał do tej retorycznej koncepcji w swojej Anaforze VI, która swoją formą nawiązuje do części oratorskiej mowy: exordium (wstęp), medium (rozwinięcie) oraz peroratio (konkluzja). Segment środkowy dzieli się dodatkowo na partitio (ekspozycja), narratio (teza), argumentatio (dowód) oraz refutatio (odparcie kontrargumentów). Zatem oracja, ale i gest – tą metaforą kompozytor w odniesieniu do swojej twórczości posługuje się równie chętnie. Przyjęcie tej czy innej konwencji, takich czy innych brzmień czy środków technicznych stanowi właśnie pewien muzyczny gest. By wiele wyrazić nie potrzebuje zazwyczaj złożonych faktur, gęstych harmonii, mikrotonów, najczęściej wystarczają mu środki bardzo proste. W Res facta na flet, fortepian, syntezatory analogowe i komputer z 2004 r., w którym wystarczy 12 dźwięków, proste brzmienie fletu, klasyczny fortepian i spajająca wszystko elektronika. A jednak utwór odczuwa się jako kompletny, z klarowną łukową formą.
Cel: [mp3=/cdn/files/rozmowa-cel.mp3]
Sam kompozytor porównuje swoją koncepcję muzycznych gestów do poezji Czesława Miłosza, która używa prostych słów, dających jednak w połączeniu głębię treści. W jego jednym z ostatnich utworów Krawędziach, prawykonanych na 5. festiwalu Musica Electronica Nova partia orkiestry przez długi czas oparta jest na stojących dźwiękach, unisonach, brzmieniu pustych strun. Elektronika to surowe brzmienie dobarwia, przekształca, pełni rolę dynamizującą. Na tym statycznym tle wiolonczelista wykrzykuje przez megafon głoski: najczęściej „e”, czasem „c”, „f” lub jeszcze inną. Nie jest w stanie przerwać tego zamkniętego kręgu, zlepić z atomów mowy jakiegoś przekazu. Jego krzyk, choć przejmujący, pozostaje niezrozumiały. Gest nabiera dodatkowej mocy, gdy muzyk zostaje na końcu sam, lecz publiczność dalej nie zna jego intencji i może jedynie zgadywać, czy za chwilę znów usłyszy „e” czy może „c” lub „f”.
Prostota: [mp3=/cdn/files/rozmowa-prostota.mp3]
Jednym z ważniejszych nurtów w dotychczasowej twórczości Kupczaka jest grupa utworów utkanych z gestów codzienności. Za pierwszy tego typu utwór należy uznać Novellę na komputer z lat 2007-2009. Novella, czyli opowieść. Sam kompozytor wspomina o odgłosach dzieciństwa, które wykorzystał w utworze, jednak novella nie jest opowieścią semantyczną, tylko muzyczną. Wykorzystane tutaj, nieraz w sposób aż przerysowany, dźwięki konkretne pojawiają się właśnie jako muzyczne gesty. Jej narrację stanowi rozwój formalny, a kompozytorowi pierwotnie przyświecał cel napisania większej formy.
Novella znalazła jednak swoją kontynuację w następnych kompozycjach, semantycznie doprecyzowanych przez słowo. Instalacja Chopin. Ciennik osobisty składa się z urywków chopinowskich listów. Docierają one do słuchacza zatopione w subtelne dźwięki elektroniki jak dyskretne echa przeszłości. Tekst zostaje tutaj również potraktowany „anaforycznie”, powraca w licznych powtórzeniach, zapętleniach, odbiciach. Podobne środki wykorzystuje kompozytor w Raporcie na głosy i elektronikę do tekstu Pawła Krzaczkowskiego z 2011 r. Pesymistyczny tekst, traktujący o cierpieniach i rozczarowaniach dnia powszedniego zostaje rozkomponowany pomiędzy aktorów i nagrania ich głosów, wytłumione, dochodzące jakby ze starego radia czy słuchawki telefonu. Całość zyskuje lekki posmak retro, jak ze słuchowiska. Ostatnim tego typu utworem jest Kapelusz na komputer i głosy z 2012 r. do tekstu Oliviera Sacksa. Całość tych utworów zostaje delikatnie spojona warstwą elektroniczną, jednak tak, by słowo znalazło się na pierwszym miejscu. Zastosowanie tekstu pozwala kompozytorowi dać swojej muzyce konkretny przekaz i wzmocnić siłę wyrazu, w czym zbliża się do stanowiska Schumanna.
Komputer [mp3=/cdn/files/rozmowa-komputer-instrumenty.mp3]
Obsada [mp3=/cdn/files/rozmowa-obsada-popr.mp3]
Ważną rolę w twórczości Kupczaka pełni komputer, ale jak twierdzi kompozytor, to raczej przypadek i nie czuje się w żaden sposób kompozytorem-specjalistą. W ramach swojego języka gestów muzycznych potrzebuje najrozmaitszych środków, których bogatą gamę dostarcza mu komputer. Szeroką paletę barw może uzyskać jednak także z orkiestry symfonicznej i zapewne z tego powodu jest to medium równie bliskie kompozytorowi. Ostatnie lata przyniosły szereg kompozycji na duże obsady: Penultima na wiolonczelę i orkiestrę z 2008 r., I Symfonia “Capax Dei” z lat 2008-2010, Dossier A.-Z. i Kolibry. Szczególnie istotnym dziełem jest Symfonia. Podjęcie tradycyjnego gatunku muzyki, jak i podtytuł, oznaczający „otwartość na Boga”, stanowią wyraźny sygnał od kompozytora, że teraz mówi na poważnie. Muzycznie utwór jest połączeniem wcześniejszych poszukiwań brzmieniowych, m.in. z Rukoli oraz duchowości De profundis na głosy z 2008 r. m.in. charakterystyczne niedoprecyzowana notacja rytmiczna, w której wartości są jedynie proporcjonalnie rozmieszczone w taktach, dając muzykę margines swobody w rytmicznym ukształtowaniu frazy. Pełna dramatyzmu ostrych brzmień pierwsza część symfonii, w myśl słów kompozytora, stanowi „wykrzyczenie”. Kolejna część przynosi wątpliwości. W statycznej, onirycznej partii chóru pojawia się tekst psalmu 130 De profundis, „z głębokości wołam do Ciebie, Panie”, lament udręczonego człowieka. Część trzecia powraca do początkowego wykrzyczenia, jednak nie znajduje już tej samej energii, gubi się, nie przynosi jednoznacznego rozwiązania. Pozostawia słuchacza w stanie zawieszenia. To także gest postmodernistyczny. Kompozytor nie chce nic sugerować, każdy drogę wyjścia z głębokości musi odnaleźć sam.
Nie o Bogu traktuje ta symfonia, tylko o człowieku, a tytułowa otwartość dotyczy bardziej poglądów, idei, ludzkich przekonań, w tym religijnych. Podobny rys można odnaleźć w Kapeluszu traktującym o różnych sposobach postrzegania świata. Kompozytor otwiera się na całą złożoność rzeczywistości muzycznej i pozamuzycznej, pragnie z niej czerpać, pragnie ją przetwarzać w swojej sztuce. Z tą postawą oraz właściwą sobie ironiczną przewrotnością, można być pewnym, że Sławomir Kupczak jeszcze nie raz zaskoczy swoją twórczością.
MAPA MYŚLI
Emocjonalność
Ironia
Komputer
Tradycja
Nowoczesność
Piękno
Warsztat
Słowo
Anafora
Gest muzyczny
archiwum prywatne
RECEPCJA
Godna uwagi jest […] szczególna właściwość muzyki Kupczaka: słuchacz znający jego wcześniejsze dokonania, potrafi słuchem rozpoznać kolejne utwory. Ich spoiwem staje się specyficzna aura wyrazowa o onirycznym posmaku […] nie mająca na ogół nic wspólnego z mrocznym psychologizmem surrealizmu. To bardziej sny dziecka: baśniowe opowieści, w których czas ulega zatrzymaniu, przestrzeń rozszczepieniu, dobrze znane przedmioty lśnią paletą nowych, fantastycznych barw, a najprostsze emocje osnute mgłą tajemnicy urastają do ekstatycznych przeżyć. Ta wyrafinowana naiwność (mylona przez krytyków Kupczaka z prymitywnym infantylizmem) decyduje o wyjątkowej bezpośredniości i sile oddziaływania jego utworów..
Michał Mendyk[17]
Główną cechą muzyki Sławomira Kupczaka jest jej skupienie. Mając pełną świadomość olbrzymiej panoramy brzmieniowych możliwości, będąc doskonale wykształconym, Kupczak konsekwentnie ogranicza swój język muzyczny do starannie i uważnie wyselekcjonowanych środków, budując kosmos dźwiękowy jak gdyby w głąb. Tworzy niezwykły świat znaczeń i gestów o semantycznej proweniencji, podejmując rozmaite wątki, dzięki czemu jego muzykę można określić jako humanistyczną.
Maciej Jabłoński[18]
Film z festiwalu “Sacrum Profanum” z utworami Kupczaka można obejrzeć TUTAJ.
Bôłt promuje twórczość, w której liczy się “oryginalność, warsztat i wyobraźnia”. Każde z tych określeń można odnieść do utworów wrocławskiego kompozytora Sławomira Kupczaka […]. Bogata wyobraźnia i bardzo dobre wyczucie czasu muzycznego sprawiają, że utwory Kupczaka są atrakcyjne dla słuchacza. Świat dźwiękowy tworzą tu nagrania i brzmienia generowane lub przekształcane przez komputer. To m.in. odgłosy codziennych czynności, dźwięki instrumentów, głos ludzki, ale także brzmienia czysto syntetyczne. Ich rozmaite własności i pochodzenie niosą ze sobą bogactwo treści i skojarzeń. Tendencja do powtarzalności i tworzenia wielowarstwowej, płynnie przekształcanej faktury dźwiękowej sprzyja budowaniu ciekawej narracji muzycznej – swobodnej i niespiesznej, a równocześnie nurtującej słuchacza.
Ewa Schreiber[19]
Utworem, który pozostawiono audytorium do wysłuchania po przerwie, niemal jak na deser, był „Raport”. Ze względu na monumentalizm, długi czas trwania, wykorzystanie szerokiego wachlarza dostępnych dzisiejszym kompozytorom technik cyfrowego montażu i obróbki materiału dźwiękowego skompilowanego z grą zespołu instrumentalnego „na żywo” oraz wyrazistym tekstem literackim, utwór ten był prawdziwą powieścią, wręcz manifestem artystycznym naszych czasów.
Piotr Jan Wojciechowski[20]
„Raport” okazał się długą, egzystencjalną, ale i przewrotną opowieścią o życiu anonimowego mężczyzny. Poczucie samotności, strachu, nonsensu oraz wewnętrzna walka mieszają się tu z ironią i ciągłą zmianą perspektywy. Poszczególne wątki podejmowane są ciągle od nowa, bohaterowi stale przybywa lat i stale “nosi w sobie samobójstwo”. […] Muzyka Kupczaka, równie meandryczna i zmienna, nawarstwiana, redukowana, powtarzana, mieściła w sobie wiele światów dźwiękowych – od gwaru ludzkich wypowiedzi i codziennych odgłosów do szumów i pisków, od delikatnych brzmień i swobodnej niby-jazzowej improwizacji po uporczywy, dyskotekowy hałas. Można odnieść wrażenie, że cały ten utwór-słuchowisko był jedynie “napędzany” przez kompozytora, a potem zaczynał tętnić własnym życiem.
Ewa Schreiber[21]
“Kolibry” Sławomira Kupczaka – utwór bardzo organiczny, żywy, barwny, o onirycznej narracji, wyjątkowo piękny. Już w pierwszych minutach eksplodował gwałtowną kulminacją, by dalej toczyć się w swej sennej dziwności aż do nagłego przebudzenia w niespodziewanym urwanym zakończeniu. Tytuł tej kompozycji należy chyba interpretować w kontekście surrealizmu, jej głośne, nasycone, pełne brzmienie nie ma bowiem nic wspólnego z lekkością tytułowego kolibra.
Krzysztofa B. Marciniak[22]
[…] Zupełnie odmienną artystyczną osobowością jest Sławomir Kupczak – jego związki ze środkowoeuropejską wrażliwością „człowieka stąd” wydają się znacznie silniejsze. Kupczak nasącza muzykę cieniutką nutą nostalgii przełamaną ironią. W utworze zatytułowanym „Rukola” tak pomyślana całość dostaje rumieńców, bo emocja i ekspresja są również nieodłączną częścią stylu tego kompozytora. […] Artysta zdaje się mieszać wielką chochlą kotłujące się frazy; w rezultacie powstaje muzyka rozedrgana i rozemocjonowana zarazem.
Ewa Szczecińska[23]
Z pewnością wiele powodów do satysfakcji miał S.Kupczak, którego Anafora VI została przez Cikadę wykonana po raz pierwszy tego wieczoru. Tę satysfakcję podzieliła także licznie zgromadzona publiczność, bowiem usłyszała muzykę dojrzałą, formalnie wypracowaną, brzmieniowo wyrafinowaną, z dyskretną elektroniką, która nie zdominowała brzmienia kwartetu.
Monika Pasiecznik[24]
Translated excerpts reveal Paweł Krzaczkowski’s Polish text to be heavy with angst, a mood of existential futility and suicidal leanings. Yet brought to life by male and femal voices in Sławomir Kupczak’s computer composition “Report” those words crackle and sizzle with dramatic energy in an almost cinematic playof variable light and looming shadow. Those troubled voices are wrapped in sonorous haloes, scattered unpredictably amongst musical shards and sculpted noise, or at times combined into bitter-sweet textures. “Kieslowski for the ear” may be too facile a comparison, but a soul-searching struggle between pessimism and resilience crosses the language barrier, and Kupczak’s inspired organisation of his materials creates an unmistakably filmic sense of movement and depth[25].
WYPOWIEDZI WŁASNE
[…] zakorzenienie w tradycji jest ważne, jeśli chodzi o moją twórczość. To jest punkt wyjścia. Ciągle odwołuję się do różnych technik kompozytorskich, konwencji. Miałem na przykład z początku duży kłopot z muzyką elektroakustyczną, ponieważ nie znałem jej historii i wobec tego trudno mi było tworzyć.
Wbrew pozorom pisanie na komputer i na instrumenty akustyczne nie różni się niczym zasadniczo. Dla mnie najważniejszy jest, w skrócie mówiąc, wybór początkowego materiału dźwiękowego, struktury. Jeśli widzę, że wstępne założenia prekompozycyjne są na tyle nośne, czyli, że mogę je rozwinąć np. w 15 minutowy utwór – to zaczynam pisać. Oczywiście zanim zacznę stawiać nuty, długo noszę się z pomysłami, taki czas inkubacji jest konieczny.
Mój prof. od kompozycji Jan Wichrowski stwierdził charakteryzując moje utwory, że ich cechą szczególną jest zmienność w niezmienności. Jednak na pierwszy plan rzuca się przede wszystkim powtarzalność […]. Wydaje mi się, że w wielu utworach świadomie lub mniej stosuję pewne rozwiązania, które mnie jakoś charakteryzują. Stanisław Krupowicz mówi nawet o „C-dur Kupczakowskim”, ponieważ ten dźwięk lub akord często pojawia się w kluczowych dla utworu momentach[26].
Im dłużej zajmuję się komponowaniem tym większe odczuwam trudności z nim związane. Wynika to chyba z faktu, że staram się pisać własną muzykę nie oglądając się na mody, trendy lub opinie krytyków. Jeszcze kilka lat temu byłem pod silnym wpływem twórczości innych kompozytorów. Nadal interesuję się tym, co powstaje na świecie, ale nie ma to już bezpośredniego wpływu na to jak piszę[27].
archiwum prywatne
Wywiad z kompozytorem można posłuchać TUTAJ:
SPIS UTWORÓW
Analogya 2 na dwa flety, fortepian, przedmioty i komputer (2013)
Krawędzie na orkiestrę smyczkową, perkusję i elektronikę (2013)
Kapelusz na komputer (2012) do fragmentów tekstu Oliviera Sacksa Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem
Analogya 1 na theremin, syntezatory analogowe i komputer (2012)
Kolibry na orkiestrę (2012)
Figment na orkiestrę (2011)
Raport na komputer (2011)
White over Red na chór mieszany (2011)
Z listopada 2010 na komputer do fragmentu tekstu Josepha Conrada z dramatu Jutro (2010)
Dossier A.Z. na trzy saksofony i orkiestrę (2009/2010),
I Symfonia Capax Dei na orkiestrę i chór mieszany (2008-2010)
Fryderyk Chopin, Ciennik osobisty – instalacja dźwiękowa na podstawie listów kompozytora, 2010)
Rukola na sinfoniettę (2009)
Novella na komputer (2007-2009)
Penultima na wiolonczelę i orkiestrę kameralną (2008)
De profundis na głosy (2008)
Le coucou pour violoncelle (2008)
Lament – Anafora VII na głos żeński, wiolonczelę, fortepian i komputer (2006/2007)
Lament – Anafora VII na głos żeński, fortepian i komputer ( wersja 2. 2006/2007)
Divertimento na 8 instrumentów (2006)
Anafora VI na kwartet smyczkowy i komputer (2005)
Figliki na elektronikę i fortepian preparowany (2005)
Res Facta na flet, fortepian, syntezatory analogowe i komputer (2004/2012)
Cetirizini dihydrochloridum na komputer (2004)
Anafora V na wiolonczelę i komputer (2004)
Anafora IV na komputer (2003)
Akwaforta na głos żeński, flet prosty, okarynę i komputer (2002)
Muzyka teatralna:
Zbrodnia z premedytacją W. Gombrowicza w reż. Pawła Passiniego
Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza Gdynia (2004)
Jekyll/Hyde, czyli partytura dla jednego człowieka zmierzająca ku dobry w reż. Jakuba Porcariego, Teatr Polonia Warszawa (2011)
Mężczyzna, który pomylił żonę z kapeluszem (na podst. tekstu O. Sacksa) w reż. K. Globisza, kompozycja recytacji, PWST w Krakowie (2012)
Walka czarnucha z psami Bernard-Marie Koltès w reż. Jakuba Porcari, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie (2013)
OSIĄGNIĘCIA
Kupczak jest wielokrotnym stypendystą i laureatem różnych nagród. Otrzymał np. stypendia Ministra Kultury (2002/2003), Fundacji Przyjaciół Warszawskiej Jesieni ze środków finansowych Fundacji Muzycznej Ernsta von Siemensa w Monachium (2005), Stowarzyszenia Autorów ZAIKS (2008, 2010, 2011), Zarządu Miasta Wrocławia (2008). W 2007 został laureatem II nagrody za Lament na głos żeński, wiolonczelę, fortepian i taśmę (2006-2007) na 48 Konkursie Młodych Kompozytorów im. Tadeusza Bairda oraz IV nagrody na 53. Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu za utwór Anafora VI na kwartet smyczkowy i elektronikę (2005), natomiast Anafora VI zdobyła 4. lokatę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu.
BIBLIOGRAFIA
Teksty (wybór)
Ewa Szczecińska, Jan Topolski, Sławek Kupczak – wywiad, “Glissando”, https://glissando.pl/wp/2011/02/ewa-szczecinska-jan-topolski-slawek-kupczak-wywiad/
ADO, Fluxus, czyli bez ograniczeń, “Gazeta Wyborcza” 2-8.01.2004.
Jan Topolski, Dźwięki wzięte w obroty, czyli Turning Sounds 2, https://www.nowamuzyka.republika.pl/koncerty/teksty/topolski2.htm
J. Mencel, Wywiad ze Sławomirem Kupczakiem: Wyczarowywanie mozartowskiego ducha, “Twoja muza” 2007 nr 2.
Beata Stelmach-Kutrzuba , Natura, kultura i żądze. “Walka czarnucha z psami”, https://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/173621.html
Michał Mendyk, “Anaforystyka” Sławomira Kupczaka, czyli o heterofonii raz jeszcze, “Ruch Muzyczny” 2006 nr 10
Broken Vows – londyńska premiera, https://www.meakultura.pl/kosmopolita/broken-vows-londynska-premiera-323
https://www.dwutygodnik.com/artykul/3773-muzyka-21-slawomir-kupczak.html
Maciej Jabłoński, Sacrum Profanum 2012: sercem, uchem, szkiełkiem i okiem, https://www.dwutygodnik.com/artykul/3948-sacrum-profanum-2012-sercem-uchem-szkielkiem-i-okiem.html
Ewa Schreiber, Kupczak, „Ruch Muzyczny” 2011 nr 9
Piotr Jan Wojciechowski, Sławomir Kupczak, czyli analogi, anafory i transkulturowa epopeja, https://polskamuza.eu/wywiady.php?id=638
Ewa Schreiber, Laboratorium jeleniogórskie, „Ruch Muzyczny” 2011 nr 25
Marcin Trzęsiok, Sławomir Kupczak. Wśród luster, lecz własną drogą, książka programowa 10 Festiwalu Sacrum-Profanum, Kraków 2012, s. 67.
Krzysztofa B. Marciniak, Ruch Muzyczny, https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=2110
Ewa Szczecińska, Dwutygodnik.com, https://www.dwutygodnik.com/artykul/1243-musica-polonica-nova-2010-globalna-wioska-i-europa-innej-predkosci.html
Monika Pasiecznik, 1. edycji Musica Electronica Nova we Wrocławiu, Ruch Muzyczny 24.07.2005, https://muzyka.onet.pl/klasyka/odra-2005/05c7m
https://www.kupczak.com.pl/
https://www.culture.pl/baza-muzyka-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/slawomir-kupczak
https://www.sacrumprofanum.com/pl/archiwum-festiwali/sacrum-profanum-2012/kompozytorzy/slawomir-kupczak/
https://teatrdlawas.pl/teatr/tdw/index.php?option=com_content&task=view&id=21033&Itemid=29
https://miko-only-good-music.blogspot.be/2012/10/sawomir-kupczak.html
https://miko-only-good-music.blogspot.be/2013/02/sawomir-kupczak-report.html
https://hatak.pl/artykuly/slawomir-kupczak-mozaika-estetyk-i-emocji
https://boltrecords.pl/stara/br1015.html
https://www.polskieradio.pl/8/192/Artykul/172115,Zawod-Kompozytor-Slawomir-Kupczak
https://www.musicapolonicanova.pl/blog/wywiady/andrzej_chlopecki_wywiad/
https://www.polskamuza.eu/wywiady_archiwum.php?id=638
https://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1530675,1,mlodzi-kompozytorzy-na-dziesiatej-edycji-sacrum-profanum.read
https://www.musicaelectronicanova.pl/events/3-up-close
https://www.muzykotekaszkolna.pl/1188-polecamy/1272-80-sekund-na-80-numer-
https://tygodnik.onet.pl/1,79582,druk.html
https://www.culture.pl/baza-muzyka-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/elektrycerze-klasycy-abstrakcjonisci-polska-muzyka-wspolczesna
https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=2007
https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=445
https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=97
https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=163
https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=1726
https://www.dwutygodnik.com/artykul/3401-numer-80.html
https://filharmonia.wroclaw.pl/files/men/program_MEN.pdf
https://www.sacrumprofanum.com/docs/fragment_SP.pdf
NAGRANIA
Novella na komputer (2010) czas: 47’13”, wydawnictwo Bółt Rcords.
Raport, (2012), czas 38’02” Bółt Rcords
MATERIAŁY NUTOWE
Anafora VI na kwartet smyczkowy i elektronikę, (2005), materiał orkiestrowy, PWM
Kolibry na orkiestrę symfoniczną, (2012), partytura, PWM
Sławomir Kupczak, autorka: Karolina Balcer
[1]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, Sławek Kupczak – wywiad, “Glissando”, https://glissando.pl/wp/2011/02/ewa-szczecinska-jan-topolski-slawek-kupczak-wywiad/
[2]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, …, op. cit.
[3] Z korespondencji prywatnej S. Kupczaka z Marleną Wieczorek, 09.12.2013.
[4] Z korespondencji prywatnej S. Kupczaka z Marleną Wieczorek, 09.12.2013.
[5]ADO, Fluxus, czyli bez ograniczeń, “Gazeta Wyborcza” 2-8.01.2004.
[6]Jan Topolski, Dźwięki wzięte w obroty, czyli Turning Sounds 2, https://www.nowamuzyka.republika.pl/koncerty/teksty/topolski2.htm
[7]Kupczak znalazł sie w Wielkiej Brytanii z uwagi na projekt Mozart Pyramide, który polegał na skomponowaniu przez kompozytorów z różnych krajów około trzyminutowych, współczesnych komentarzy muzycznych, umieszczonych pomiędzy częściami Requiem oraz napisaniu dłuższego utworu, w którym ma być wyczuwalny “duch Mozarta”. Komentarz Kupczaka zabrzmiał przed Sanctus i Benedictus, a utworem skomponowanym na tę okoliczność było Divertimento. J. Mencel, wywiad ze Sławomirem Kupczakiem: Wyczarowywanie mozartowskiego ducha, “Twoja muza” 2007 nr 2.
[8]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, …, op. cit.
[9]Inne przykłady, to: Analogya 2 (utwór powstał na zamówienie Fundacji 4.99; Krawędzie (zamówienie 5. Festiwalu Musica Electronica Nova we Wrocławiu); Kapelusz (zamówienie Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie); Kolibry (powstały z inspiracji dyrektora artystycznego Festiwalu Polskiej Muzyki Współczesnej Musica Polonica Nova – Andrzeja Chłopeckiego); Raport na komputer i zespół kameralny (zamówienie Festiwalu Laboratorium Myśli Muzycznej w Jeleniej Górze); Rukola (zlecenie Brand New Music Festival dla Orkiestry Muzyki Nowej z Katowic), za: www.kuczak.com.pl
[10] Beata Stelmach-Kutrzuba, Natura, kultura i żądze. “Walka czarnucha z psami”, https://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/173621.html
[11]https://www.meakultura.pl/kosmopolita/broken-vows-londynska-premiera-323
[12]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, …, op. cit.
[13]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, …, op. cit.
[14]https://www.dwutygodnik.com/artykul/3773-muzyka-21-slawomir-kupczak.html
[15]Ewa Szczecińska, Jan Topolski, …, op. cit.
[16] Autorem części dotyczącej charakterystyki twórczości jest Krzysztof Stefański.
[17]“Anaforystyka” Sławomira Kupczaka, czyli o heterofonii raz jeszcze, “Ruch Muzyczny” 2006 nr 10
[18]Sacrum Profanum 2012: sercem, uchem, szkiełkiem i okiem, Dwutygodnik, https://www.dwutygodnik.com/artykul/3948-sacrum-profanum-2012-sercem-uchem-szkielkiem-i-okiem.html
[19]Kupczak, „Ruch Muzyczny” 2011 nr 9
[20]Sławomir Kupczak, czyli analogi, anafory i transkulturowa epopeja, https://polskamuza.eu/wywiady.php?id=638
[21]Laboratorium jeleniogórskie, „Ruch Muzyczny” 2011 nr 25
[22]https://www.ruchmuzyczny.pl/PelnyArtykul.php?Id=2110
[23]https://www.dwutygodnik.com/artykul/1243-musica-polonica-nova-2010-globalna-wioska-i-europa-innej-predkosci.html
[24]O 1. edycji “Musica Electronica Nova we Wrocławiu, Ruch Muzyczny 24.07.2005 https://muzyka.onet.pl/klasyka/odra-2005/05c7m
[25] Przetłumaczone fragmenty świadczą o tym, że polski tekst Pawła Krzaczkowskiego jest przesycony niepokojem, nastrojem egzystencjalnej bezcelowości i skłonności samobójczych. Jednak te słowa, ożywione przez kobiece i męskie głosy w komputerowej kompozycji “Raport” Sławomira Kupczaka, trzeszczą i skwierczą z dramatyczną energią w niemal kinowej grze światła i majaczących cieni. Te niespokojne głosy są owinięte w dźwiękowe poświaty, rozproszone w nieprzewidywalny sposób wśród muzycznych odłamków i wyrzeźbionego hałasu, lub czasami łączone w słodko-gorzkie faktury. ”Kieślowski dla ucha’ ‘to może być zbyt łatwe porównanie, ale dogłębna walka między pesymizmem i odpornością przekracza barierę językową, a natchniona kompozycja materiału Kupczaka tworzy niewątpliwie filmowe wrażenie ruchu i głębi. Julian Cowley, Sławomir Kupczak “Report”, “The Wire” June 2013, s.62. Tłumaczenie Marlena Wieczorek.