Plakat autorsta Ilony Zajączkowskiej

recenzje

"Księżniczka Sara" – spektakl Teatru Muzycznego Tintilo

W życiu krytyka muzycznego rzadko zdarza się okazja, by towarzystwo kolegów o kamiennych twarzach, zasiadających w przeznaczonym dla nich rzędzie, zamienić na otoczenie pełnej zaciekawienia i entuzjazmu widowni. A jednak nie jest to całkiem niemożliwe… Wystarczy wybrać się na przedstawienie lub koncert dla dzieci! Wprawdzie nie zawsze takie wydarzenia w pełni satysfakcjonują wrażliwość dorosłego widza, na pewno jednak nie można żywić podobnych zastrzeżeń wobec spektaklu Księżniczka Sara wystawianego przez Teatr Muzyczny Tintilo. Ta muzyczna bajka, przygotowana z rozmachem i niezwykłą dbałością o szczegóły z pewnością będzie prawdziwą frajdą nie tylko dla dzieci, ale ich rodziców, którzy przecież także mają za sobą pełną wzruszeń lekturę Małej Księżniczki Frances Hodgson Burnett.

Trzeba przyznać, że twórcy musicalu Księżniczka Sara postawili przed sobą niełatwe zadanie: przenieść na scenę kanoniczną powieść o staroświeckiej pensji dla dziewcząt z dobrych domów w formie, która bawiłaby współczesne dzieci, jednocześnie ubarwiając ją piosenkami i układami tanecznymi. Zadanie to zostało jednak zwieńczone spektakularnym sukcesem: barwny, pełen energii, a przede wszystkim mądry spektakl zebrał huczne owacje, wielu momentom towarzyszyły salwy śmiechu, nie brakowało też chwil, w których niejedna mama lub wychowawczyni ukradkiem ocierała łzy wzruszenia.

autor zdjęcia: Olga Cieślar

Głównym atutem przygotowanej przez Tintilo inscenizacji Księżniczki Sary jest doskonały poziom artystyczny młodych aktorów wcielających się w role dziecięce. Nie sposób przejść obojętnie wobec kreacji przeuroczej Julii Komorowskiej, która w roli małej Sary czuła się doskonale, prezentując nadzwyczajną sceniczną dojrzałość. Dodatkowo, jej aparycja – niczym żywcem wyjęta z ilustrowanej książki z bajkami – pozwala na chwilę zanurzyć się w świecie, w którym, aby być księżniczką, wystarczy mocno w to uwierzyć. Dziewczynki występujące w rolach uczennic pensji panny Minchin również spisały się znakomicie. Ich pełna ekspresji mimika, świetnie opanowany ruch sceniczny oraz piękne kostiumy bardzo dobrze współgrały z całością spektaklu. To właśnie role dziecięce stanowiły główny fundament całego przedsięwzięcia, które dowodzi, iż powierzanie odpowiedzialnych ról młodym adeptom sztuki teatralnej z pewnością nie jest zadaniem ponad ich siły.

Także muzyczna strona spektaklu okazała się strzałem w dziesiątkę. Utrzymane w konwencji musicalowej piosenki zostały zaśpiewane z klasą. Dużo emocji wzbudziły także energiczne ensemble, dopracowane nie tylko od strony wokalnej, ale i tanecznej. Niezwykle udanym momentem spektaklu była scena sprzątania pensji, w której za tło muzyczne dla zabawnych ruchów kuchcików i pokojówek stanowiło muzyczne interludium inspirowane twórczością Leroya Andersona. Wpadająca w ucho była także powtórzona w finale piosenka o liście, z towarzyszącym jej atrakcyjnym wizualnie układem tanecznym. Ciekawym zabiegiem było wplecenie w fabułę baśni o księżniczce Asarze, pozwalające na wzbogacenie przedstawienia o wątki egzotyczne, ilustrowane tańcem i śpiewem wpisującym się w stylistykę Bollywood. W moim odczuciu fragmenty te były jednak najmniej ciekawe, można było bowiem odnieść wrażenie, że stanowiły zbyt głęboki ukłon w stronę publiczności lubującej się w sztuce masowej. Trudno jednak zaprzeczyć, że były one jednym z czynników stanowiących o ogromnej różnorodności Księżniczki Sary, co bez wątpienia nie pozwalało na chwilę znudzenia nawet najbardziej niespokojnym widzom.

autor zdjęcia: Olga Cieślar

Warto wspomnieć także o wykonanych z niebywałym smakiem kostiumach i scenografii, doskonale wpisujących się atmosferę hierarchicznej pensji panny Minchin. Ogromne wrażenie wywierała przemiana małej Sary, która musiała zrezygnować z pięknej, zdobnej sukni na rzecz zgrzebnej sukienczyny dla służki. Podkreślona przez zmianę kostiumu kontrastowość obu części spektaklu odpowiadała również jego podziałowi na część radosną, choć pełną niesnasek i część smutną, pełną wzruszeń, choć zakończoną happy endem. Jasna struktura przedstawienia ułatwiała także klarowne zaprezentowanie jego przesłania, które Sara wypowiada w słowach skierowanych do Rózi, najbardziej pomiatanej służki, zapewniając ją, że wszystkie małe dziewczynki są do siebie podobne i to, gdzie rzuci je los, nie może przesłonić im wiary w dobro i piękno, które tylko trzeba umieć dostrzec. Czasami oczyma wyobraźni.

autor zdjęcia: Olga Cieślar

Spektakl Teatru Tintilo niewątpliwie zasługuję na uwagę zarówno publiczności w wieku Małej Księżniczki, jak i tej, która wciąż nie wyrosła z dziecięcych lektur. Atrakcyjność wizualna i muzyczna, dynamika akcji i mądrze (choć nie nudno!) zarysowana opozycja między zachłannością a dobrym sercem na pewno przysporzy Księżniczce Sarze jeszcze wielu zachwyconych widzów!


Spektakl Księżniczka Sara będzie można zobaczyć jeszcze w kwietniu, maju i czerwcu na Dużej Scenie Teatru Rampa na Targówku. Więcej informacji na stronie Teatru Tintilo: https://tintilo.com/repertuar.html

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć