Okładka płyty

recenzje

Tam, gdzie życie płynie wolniej… Jarek Wist, „Jest zapisane”

Jest zapisane Jarka Wista to płyta przez artystę wyczekana. Mimo że pierwsza studyjna, trudno nazwać ją spóźnionym debiutem. Może po prostu – mądrzejszym?

Najpierw byłem polskim Michaelem Bublé, potem Andrzejem Zauchą i ostatnio Frankiem Sinatrą. Na tej płycie mogę być w końcu sobą – uparcie powtarza w wywiadach[1] wokalista. Sporo również w jego wypowiedziach wzmianek o pragnieniu przekazywania na scenie prawdy, o byciu autentycznym, o adekwatności tytułu płyty w związku z tym. Faktycznie, jest ten album pewnym rodzajem świadectwa, zapisu, przemyślanego ułożenia proporcji.

Jarek Wist, z pochodzenia inowrocławianin, rozpoczął swoją muzyczną karierę wygraną w „Szansie na sukces”. Dość typowa to w Polsce droga muzycznego awansu, aczkolwiek różnych ludzi prowadząca w różne strony. W przypadku tego debiutanta – aż do Włoch, bowiem to właśnie ten kraj i jego kultura stały się inspiracją dla artysty. Jest to jednak także droga zwieńczona na pewnym jej odcinku udanym konceptem muzycznego wydarzenia, zatytułowanego Swinging with Sinatra – tak w wydaniu koncertowym, jak i płytowym. Jarek, przygotowując się do tego repertuaru pod czujnym okiem wybitnego pianisty, kompozytora, aranżera, dyrygenta i producenta muzycznego, Krzysztofa Herdzina, podjął się interpretacji takich m.in. utworów, jak: Love And Marriage, My Way, Let’s Face The Music And Dance czy Come Fly With Me.

Przede wszystkim jest ta droga uhonorowana nagraniem przez Jarka Wista solowego albumu. Nie jest to płyta wymagająca, lecz prostotę, która staje się jej udziałem, można śmiało promować. Odbiór Jest zapisane to bardzo przyjemna okazja do tego, by podrygiwać w rytm melodii bez wyrzutów sumienia. Cenię sobie muzykę popularną, która realizuje swoje zadania w sposób inteligentny – ludyczność, użytkowość nie muszą w niej oznaczać schematyczności i monotonii. To całkiem poważne osiągnięcie na współczesnym polskim rynku: stworzyć skuteczny, a niebanalny taneczny hit. Pod marką Wist takich utworów jest co najmniej kilka. I, na szczęście, na Jest zapisane są one zapisane.

Sukces w krainie pop często wiąże się z wykorzystaniem jego wersji pobocznych: alternatywnych, łączonych, niedosłownych. Także muzykę Jarka Wista czasem określa się mianem retro popu, uwypuklając jej zrytmizowanie, taneczność właśnie, a pewnie i charakterystyczną instrumentację oraz szeroko pojęty klimat albumu (nawiązanie do lat 50. i 60.), kreowany tak przez głos artysty, jego sposób ekspresji, jak i przez wizualną stronę płyty – kolorystykę, zdjęcia we włoskiej scenerii (budzące zadumę krajobrazy, ubrania i stylizacje, rekwizyty), a nawet… zawarcie w książeczce tekstów wszystkich utworów, który to zabieg odszedł do lamusa, a teraz powraca do łask – lecz właśnie pod znakiem stylu retro. Wiele piosenek z tej płyty stylistycznie oscyluje wokół tego, co robi obecnie Caro Emerald (te echa słychać  zwłaszcza w Nieważne co powiesz). Klimat retro nieustannie mnie urzeka. Lubię stare brzmienia i swingujące wokale. Niektórzy porównują moje piosenki do atmosfery powojennej, warszawskiej Pragi, gdzie artysta śpiewał piękne ballady o miłości, w tle grywał smyczkowy kwartet. Właśnie ten klimat chciałem oddać na mojej płycie[2] – opowiada muzyk.

Na pytanie dotyczące nowej płyty: O czym są twoje piosenki?, Wist odpowiada: O miłości. Głównie o miłości szczęśliwej, i to nie jest banał[3]. Szybka wiwisekcja poprzednich dokonań młodego wokalisty pozwala stwierdzić, że nie zawsze od banału udawało mu się uciec. Piosenka Zawsze wracaj sprzed kilku lat (oraz teledysk z Joanną Jabłczyńską w roli głównej) to właśnie niezbyt wyszukana artystyczna eksplikacja tematu miłosnego. Tutaj pop przybrał swą najbardziej dosadną i najłatwiej dostępną twarz. Również lwią część Jest zapisane stanowi tematyka miłosna. Warto jednak zwrócić uwagę na te utwory, które jej nie podejmują, a przynajmniej nie tak bezpośrednio – nie są to liczne tytuły, ale dobrze, że w ogóle takie próby na płycie się pojawiły. Próby całkiem zresztą udane.  

Za jedno z lepszych osiągnięć tego albumu uważam Ciao – afirmację życia i radości z niego płynącej, zaproszenie do wyzbycia się trosk. Jest to jednocześnie zaproszenie do wysłuchania całej płyty. Bardzo ciekawą propozycję snuje też artysta za sprawą zabawnej, świeżej, wypełnionej mniej konwencjonalnymi muzycznymi rozwiązaniami piosenki Oszalej. Także Idę dalej to swoiste credo młodego, choć nieco już doświadczonego człowieka. Wszystkie trzy wymienione utwory mają wspólną cechę – ekwiwalentem miłosnego tematu są w nich ogólne rozważania dotyczące życia i koniecznego w nim ruchu naprzód. Chwilę bezbrzeżnej melancholii funduje artysta swym słuchaczom właściwie tylko w Odchodzę już.

Jest zapisane to album dość bogaty i zróżnicowany pod względem zastosowanych środków muzycznych. Świetnie pomyślane są aranżacje na kwartet smyczkowy autorstwa Jana Stokłosy i Wiesława Pieregorólki, atrakcyjne – zastosowanie motywów tanecznych, np. tango w Dopóki  oraz walc w refrenie Na chwilę. Szkoda, że Jarek Wist nie jest (a wnioskuję to z informacji pośrednich) muzykiem samowystarczalnym na etapie działań twórczych – na Jest zapisane towarzyszy mu sztab specjalistów: kompozytorów, aranżerów, autorów tekstów. Dobrze więc, że taka współpraca się wywiązała, dobrze też, że artysta stara się jak najintensywniej partycypować w procesie tworzenia (nie tylko odtwarzania) – widnieje jako autor słów i muzyki do otwierającego album Ciao, w przypadku wielu kolejnych utworów jest autorem bądź współautorem tekstów. Widać po tej płycie, że jest to efekt jego wzmożonej pracy. Niekwestionowane zasługi ma natomiast Jarek Wist na polu wokalnym. Staranne frazowanie, do tego ciepła, głęboka barwa głosu oraz swoboda sceniczna zdradzają, że muzyk ani przy mikrofonie, ani na estradzie nie jest początkujący.

Jest zapisane to płyta w całym swym bogactwie bardzo pogodna – i to już stanowi niewątpliwy sukces młodego wokalisty, nie stroniącego wszak również od ballad. Tak zaciekle deklarowane przez Jarka pragnienie autentyczności w pewnej mierze wiąże się (chyba niestety) z tym, co jest zmorą popu – z predylekcją do silnej autobiograficzności. Tutaj na szczęście nie zawsze jest dosłownie i wprost. To upodobanie prawdy ma jednak także inne oblicze, o którym mówi sam artysta: by nie bać się śpiewania o uczuciach. Jeśli włoską duszę (i serce na dłoni) można przenieść w polskie realia, to Jarkowi Wistowi ta sztuka się udała. Nie rozpatrywałabym jednak Jest zapisane tak sztampowo – wyłącznie kategoriami włoskich inklinacji. Uważam tę płytę za miłą odskocznię od codzienności. I ślę pozdrowienia z Inowrocławia.

Jarek Wist, Jest zapisane, Agencja artystyczna Verità Nostra 2014.
Spis utworów:

1. Ciao
2. Dopóki
3. Nieważne co powiesz
4. Na granicy (snu)
5. Na chwilę
6. Odchodzę już
7. Idę dalej
8. Oszalej
9. Se stasera sono qui
10. Jest zapisane
11. W twoich oczach ja


[1] https://muzyka.wp.pl/interviewId,688369,title,Szczesliwa-milosc-to-nie-banal-rozmowa-z-Jarkiem-Wistem,wywiad.html?ticaid=113dc7&_ticrsn=3; https://www.youtube.com/watch?v=c3NJJTuAHL0 [dostęp: 24 XI 2014].

[2] https://muzyka.wp.pl/interviewId,688369,title,Szczesliwa-milosc-to-nie-banal-rozmowa-z-Jarkiem-Wistem,wywiad.html?ticaid=113dc7&_ticrsn=3

[3] Ibidem.

Źródło: Verità Nostra

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć