Czy „popularne” znaczy „masowe”? Albo: czy „popularne” to „znane wszystkim”? A może popularne jest tylko to, co rozrywkowe? Może to, co powtarzalne, dające się rozpoznać? Może wreszcie to, co emocjonalne – w przeciwieństwie do rozumowego? Czy skoro „klasyczne” jest poważne i wysokie, popularne mamy nazywać niskim? Może wszak to, co popularne, może być wartościowe? I w końcu: czy klasyczne, jako elitarne, może stać się powszechne?
Na te i inne pytania nie odpowiadamy w naszym najnowszym numerze specjalnym. Serdecznie zapraszamy do lektury i szukania własnych definicji!
Współczesny polski pop – już odległy od „księżycowych piosenek” z lat 90., co więcej – coraz częściej już także spoglądający z dystansem na karnawałowe telewizyjne show ubiegłej dekady, w którym głośniej znaczy lepiej. Coraz bardziej niszowy, coraz bardziej synkretyczny, sprawnie korzystający z silnego kanału przekazu, jakim jest Internet. Wciąż jednak rządzony przez prawa komercji. Największa polska scena muzyczna, ciągle niestety – mimo zgiełku – sprawiająca wrażenie pustej. Jak tę scenę można opisać i zdiagnozować – piszą dla nas: Agnieszka Nowok, Agnieszka Ujma, Bartosz Dąbrowski, Adrian Matuszak i Jędrzej Werber.
Redaktorem numeru jest Anna Komendzińska.