Według informacji zamieszczonej na portalu gazeta.ru, publiczność Teatru Bolszoj wygwizdała siedzącego w loży cesarskiej Krzysztofa Pendereckiego, ponieważ pomyliła go z Władimirem Czurowem, szefem Centralnej Komisji Wyborczej (obaj panowie rzeczywiście są do siebie podobni).
Zajście miało miejsce podczas przedstawienia opery Rodiona Szczedrina pt.: Martwe Dusze. Przyczyną takiego zachowania się widzów była zbieżność wynikająca z tytułu przedstawienia i oskarżeń kierowanych wobec Czurowa w związku z fałszerstwem wyborów. Potocznie “martwymi duszami” określa się działania polegające m.in. na oddawaniu głosów za osoby zmarłe, a Czurow jest oskarżany przez opozycję o przynajmniej częściową odpowiedzialność za powyższe oszustwa. Dzięki nim partia “Jedna Rosja” odniosła zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Z tego powodu wielokrotnie dochodziło w Rosji do wielotysięcznych demonstracji ulicznych i dlatego niektórzy obecni w operze wykrzykiwali obraźliwe slogany. Żona kompozytora, Elżbieta Penderecka, zaprzecza jednak doniesieniom rosyjskich mediów.