Poniżej prezentujemy owoc warsztatów krytyki muzycznej przeprowadzonych przez Fundację MEAKULTURA w ramach projektu realizowanego przy wsparciu Miasta Poznania. Na mozaikową relację złożyły się refleksje młodych krytyków, formułowane na bieżąco po koncertach Festiwalu “Poznańska Wiosna Muzyczna”.
29 marca 2017 | godz.17.00 | Galeria u Jezuitów
Studencki Koncert Kompozytorski I
W programie pierwszego Studenckiego Koncertu Kompozytorskiego znalazły się cztery utwory. Pierwszym z nich była Aria Ingemisco Pauliny Zujewskiej na instrumenty dawne wykonana przez zespół Ensemble Toccante. Kompozycja nawiązująca do muzyki baroku, przemycająca jednak w ciekawy sposób elementy współczesności, idealnie wpisała się w wizualne i akustyczne właściwości sali, w której odbył się koncert.
Kompozycja Piotra Reddika Densymtrio na zespół kameralny świetnie oddała zamysł kompozytora, w którym każda z trzech części miała odzwierciedlać różne etapy ludzkiego istnienia – życie na ziemi, śmierć i życie pozaziemskie. Nieprzypadkowo więc w części środkowej, w partii wiolonczeli usłyszeć można było melodię sekwencji Dies Irae. Wszystko tworzyło spójną i logiczną całość.
Na koniec zabrzmiały dwie kompozycje – L’Ornement Orageux na sopran solo autorstwa Sylwii Nowastowskiej oraz utwór Wojciecha Krzyżanowskiego ~ na kwartet wokalny. Choć kompozycje te były dość proste pod względem zawartości muzycznej, nie zabrakło w nich ciekawych elementów. Warto tutaj wymienić chociażby wykorzystanie przestrzeni czy budowanie napięcia poprzez ciszę.
[Gabriela Wodiczko]
Kwartet wokalny BeFour, fot. Agata Ożarowska-Nowicka/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
Podczas I Studenckiego Koncertu Kompozytorskiego zaprezentowane zostały cztery utwory. Każdy z nich zasługiwałby na kilka słów, jednak chciałabym skupić się na utworze, który poruszył i zaintrygował mnie najbardziej. Jest to kompozycja Wojciecha Krzyżanowskiego “~” na kwartet wokalny i elektronikę, wykonana przez kwartet wokalny BeFour. Tajemnicze, odległe głosy mitologicznych syren pośród głębi oceanu i jego monotonnego, rytmicznego falowania złożyły się na przestrzeń, do której poczułam się zaproszona. Ciekawym zabiegiem było dołączenie do samej muzyki elementu aktorskiego – rozpoczęcie utworu z tyłu widowni, za plecami odbiorców, oraz spokojne przemieszczanie się wykonawczyń przy imitowanym odgłosie wiatru intrygowało i poruszało wyobraźnię, angażując do odbioru kompozycji nie tylko zmysł słuchu. Stopliwe połączenie głosów z elektronicznie przetworzonymi dźwiękami gitary bardzo trafnie oddawało systematyczne przypływy i odpływy potężnych morskich fal. Jedynie początek utworu wydał mi się nieco za długi – oczekiwanie dalszego ciągu (oraz niepewność, czy w ogóle nastąpi) zaczęła przeradzać się w lekkie zniecierpliwienie i znużenie – jednak może taki właśnie był zamysł kompozytora?
[Maria Bzowy]
I Studencki Koncert Kompozytorski w ramach 46. Poznańskiej Wiosny Muzycznej odbył się w Galerii u Jezuitów, co bardzo ukształtowało jego charakter. Wykonano cztery utwory młodych kompozytorów, z czego trzy zawierały elementy powiązane ze sferą sakralną. Utwory Piotra Reddigka i Pauliny Zujewskiej opierały się na stylizacjach: klasyczno-romantycznej oraz barokowej. Kompozytorzy wykazali się osobistym poczuciem estetyki i odwagą, nie pisząc w zgodzie z panującą modą na nowinki. Zabrzmiały również mniej tradycyjne utwory Sylwii Nowastowskiej i Wojciecha Krzyżanowskiego, spośród których pierwszy prezentował różne techniki śpiewu solowego, a drugi łączył czterogłosowy chór z dźwiękami elektronicznymi.
[Wojciech Krzyżanowski]
Publiczność koncertowa, fot. Agata Ożarowska-Nowicka/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
W poszukiwaniu inspiracji
“Poznańska Wiosna Muzyczna” to wydarzenie, które daje młodym twórcom szansę na zaistnienie. Trzeciego dnia festiwalu znajdujemy się w Galerii u Jezuitów, gdzie swoje utwory zaprezentują studenci kompozycji poznańskiej Akademii Muzycznej.
Wsłuchując się w dwie pierwsze kompozycje, odkrywamy historię, którą chcieli przekazać nam kompozytorzy. Paulina Zujewska w swojej Aria Ingemisco zabiera nas do świata dawnej muzyki i dawnych instrumentów. Wydawać by się mogło, że to zamknięty świat przeszłości, który przypomina o motywie vanitas i przemijającej rzeczywistości. Jednak właśnie za sprawą tej kompozycji, odkrywamy ten świat na nowo. Znajdujemy w nim emocje oraz sztukę, której potrzebujemy. Taką, która budzi kolejne wiosenne popołudnie i otwiera kalejdoskop barw rozkwitającego wokół nas życia.
Utwór Piotra Reddigka to przede wszystkim kompozycja przemyślana. Densymtrio na zespół kameralny cechuje się trójczłonową strukturą. W części pierwszej słyszymy interpretację życia człowieka na ziemi. Radosne instrumentarium, imitujące się nawzajem głosy, przypominają sielankę życia ziemskiego. Część druga przynosi odważny motyw Dies irae, gdzie lament instrumentów sprawia, że myśli odbiorcy poruszają się między sferą sacrum a profanum. Życie pozaziemskie stanowi doskonałą ramę kompozycyjną dla budowania napięcia w całym wykonywanym utworze. Imitacje oraz instrumenty prowadzące między sobą dialogi, zabierają słuchacza do krainy przemijania i refleksji o tym, w jakim punkcie każdy z nas może odnaleźć siebie.
W części drugiej, wieńczącej cały koncert, usłyszeliśmy dwie kompozycje: Sylwii Nowastowskiej L’Ornement Orageux na sopran solo oraz Wojciecha Krzyżanowskiego ~ na kwartet wokalny. W pierwszej kompozycji mogliśmy się skupić na głosowej artykulacji wykonania. W drugiej kompozycji, zauważyć można było wyraźną inspirację przestrzenią otaczającą zarówno kompozytora, jak i wykonawców. Dźwięki utworu wypełniały całą przestrzeń za sprawą chodzących po sali solistek. Obie kompozycje, choć dosyć proste pod względem struktury muzycznej, stały się dla słuchaczy interesujące, wręcz inspirujące. Nie zabrakło wykorzystania elementów szumowych. Kompozytor w autorskiej notce pisał, że utwór stanie się punktem wyjścia do rozważań na temat teraźniejszości, przestrzeni i czasu. Zmysłowy wyraz obu kompozycji pokazywał, jak muzyka współczesna może stać się synkretyczna i silnie wpływać na to co nas otacza. Albo inaczej – jak każdy z nas, poprzez chęć uczestnictwa w tej muzyce, sam wywiera na nią silny wpływ i również może być jej współtwórcą.
[Katarzyna Nowicka]
28 marca 2017 | godz. 19.00 | CK Zamek, Sala Wielka
Wrocławskie Trio Perkusyjne
Wrocławskie Trio Perkusyjne, fot. Agata Ożarowska-Nowicka
Aleksandra Gołaj, Michał Jedynak i Aleksander Wnuk chcą przedstawić się nam jako muzycy performatywni, współcześni przedstawiciele rytmu i dynamiki instrumentów perkusyjnych. Zastanawiam się jednak, ile jest w nich z muzyków, a ile z aktorów? W ich przedstawieniach znajduję mało “muzyki w muzyce”. Ograniczają się raczej do chaosu w idei, sztuce i koordynacji ruchowej.
W Pi works narobili sporo bałaganu drąc papier w kawałki, bez żadnego sensownego zakończenia. Rozmowa pozostała niedokończona, bez puenty i jakiejkolwiek idei – widz pozostał tu kompletnie porzucony i zdezorientowany.
W Zig Bang Compilation dostali brawa od publiczności tylko w momencie, gdy performance im nie wyszedł, ponieważ bęben spadł z obręczy i doszło do bisu. Publiczność chyba lubi takie “niewypały”, rozumie wtedy lepiej, co się dzieje.
Niestety grupa jest na scenie niezgrana i aż za bardzo rozluźniona. W niemal każdym wykonaniu słychać było cichy śmiech dochodzący z mikroportów wykonawców. Myślę, że połączenie muzyki z grą aktorską może być ciekawe, ale tylko wtedy kiedy jest to dopracowane i wyważone…
[Monika Winnicka]
29 marca 2017 | godz. 19.00 | Akademia Muzyczna, Aula Nova
Sed Contra Ensemble
Sed Contra Ensemble, fot. Agata Ożarowska-Nowicka/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
Energia, delikatność, ekspresja, spokój, cisza. Zespół Sed Contra Ensemble z Ukrainy wprowadził słuchaczy w różnego rodzaju emocje nie tylko poprzez samą grę, ale również stronę wizualną – zaangażowanie muzyków na scenie hipnotyzowało publiczność przybyłą na koncert. Dobrze dobrany repertuar, świetne współtworzenie muzyki poprzez umiejętne operowanie czasem oraz niesamowita technika instrumentalna pozytywnie zaskoczyły niejednego słuchacza i owocowały gromkimi brawami po każdym utworze. Kompozycje wykonywane podczas koncertu, w tym dwa prawykonania: poznańskiej kompozytorki Moniki Kędziory oraz Witalija Kyjanytsiana – pianisty zespołu Sed Contra Ensemble, zostały rzetelnie przygotowane przez muzyków. Wpasowały się w estetykę koncertu pod względem technicznym i formotwórczym. Aula Nova Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego wypełniła się tego wieczoru muzyką naszych czasów – muzyką XX i XXI wieku.
[Ada Krzyczkowska]
30 marca 2017 | godz. 17.00 | Akademia Muzyczna, Sala Błękitna
Anna Kwiatkowska, Mikołaj Pałosz
Anna Kwiatkowska, Mikołaj Pałosz, fot. Agata Ożarowska-Nowicka/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
Od pierwszej chwili było zaskakująco. Zróżnicowany i ciekawie ułożony repertuar nie pozwolił na znudzenie. Muzyka momentami działała rozluźniająco, jednocześnie intrygowała i trzymała w napięciu, a emocjonalne zaangażowanie artystów i ich niesamowite zgranie zachwycało zgromadzoną publiczność. Zdawałoby się, że wszyscy oddychali w jednym rytmie. Salę Błękitną Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego wypełniły długo niegasnące oklaski.
[Gabriela Wodiczko]
30 marca 2017 | godz. 19.00 | Urząd Miasta Poznań, Sala Biała
Poznańskie Trio Fortepianowe
Laura Sobolewska, fot. fot. Agata Ożarowska-Nowicka/materiały prasowe “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
Zdarzają się koncerty, podczas których percepcja – od samego początku – obiera jeden wyraźny kierunek. Słuchacz uzyskuje, odczuwalną w ciele, łączność z dźwiękiem i pozostaje w tym położeniu już do końca występu, niezależnie od przerw czy różnic pomiędzy poszczególnymi kompozycjami.
Występ Poznańskiego Tria Fortepianowego należał do tych szczególnych wydarzeń. Słuchając go, z pełną świadomością poważnego zacierania pełnego obrazu występu, pozostawałem niemal nieprzytomnie zafascynowany grą Laury Sobolewskiej. Jej artykulacja ogniskowała w sobie wiele tylko pozornie wykluczających się wartości. Była klarowna, ciepła i nieco melancholijna, a przy tym silna i zdecydowana. Takie połączenie sprawiło, że nawet najszybsze partie, ale też uderzenia łokciem, czy granie bezpośrednio na strunach fortepianu, nie nosiły najmniejszych śladów toporności. Nawet przy bezspornej dosadności niektórych fragmentów, na pierwszy plan zawsze wysuwała się przestrzeń i plastyczność.
Brak woli walki o choćby delikatny dystans względem tych odczuć powoduje, że o wkładzie Anny Ziółkowskiej i Moniki Baranowskiej nie napiszę zbyt wiele, ale jedna rzecz wymaga zdecydowanego podkreślenia. Trio przełamuje największy problem, jaki zwykle dostrzegam na podobnych koncertach – wszyscy muzycy grali razem. Treścią tego koncertu były spójność i ponadintelektualne porozumienie, a nie partytura i próba jej zrealizowania.
Jedyny mankament stanowiły warunki akustyczne sali, zakłócające niekiedy odbiór na podobnej zasadzie, jak unoszący się w powietrzu pył (powstały np. w wyniku prac budowlanych) przeszkadza w spoglądaniu na otaczającą rzeczywistość. Mimo to, o wysoką pozycję tego wydarzenia w moim rocznym podsumowaniu jestem dziwnie spokojny.
[Maciej Geming]
31 marca 2017 | godz. 21.30 | Akademia Muzyczna, Sala Błękitna
Studencki Koncert Kompozytorski II
Studencki Koncert Kompozytorski II, fot. Zuzanna Szczerbińska/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej
II Studencki Koncert Kompozytorski w ramach 46 edycji Festiwalu “Poznańska Wiosna Muzyczna” odbył się w Sali Błękitnej Akademii Muzycznej w Poznaniu. Mimo późnej godziny, publiczność wypełniła salę po brzegi. Młodzi kompozytorzy popisali się niezwykłymi rozwiązaniami m.in. w doborze składu instrumentalnego czy wykorzystaniu technik wydobycia dźwięku. Niektórych zainspirowała literatura, innych zaś odgłosy tramwajowych sieci trakcyjnych słyszalne przy zbliżeniu ucha do słupa. Na koncercie zabrzmiały również dwie kompozycje elektroniczne: jedna jako samodzielny utwór, a druga z użytym na żywo głosem samego kompozytora (Kacper Kajzderski). Koncert był bardzo ciekawy i pełen nowych, świeżych pomysłów.
[Ada Krzyczkowska]
II Studencki Koncert Kompozytorski w ramach 46. Poznańskiej Wiosny Muzycznej cieszył się dużą frekwencją i wypełniony był bogatą treścią. Najpierw zabrzmiały trzy nowoczesne utwory na orkiestrę kameralną, autorstwa Dominika Puka, Katarzyny Danel i Aleksandry Słyż, spośród których każdy prezentował nieco odmienne podejście do materii muzycznej. Następnie krajobraz dźwiękowy się zmienił – Kacper Kajzderski nawiązał do muzyki metalowej, Robert Gogol wykonał ciekawy elektroniczny kolaż dźwiękowy połączony z manifestem estetycznym, a w kompozycji Michała Janochy flet oraz obój zostały związane taśmą w celu uzyskania nowej jakości brzmieniowej oraz ciekawostki performatywnej.
[Wojciech Krzyżanowski]
1 kwietnia 2017 | godz. 17.00 | UAM, Aula Lubrańskiego
Lech Bałaban, Krzysztof Sowiński
Jestem pełna podziwu, jak dwóch muzyków potrafiło wzruszyć swoją grą całą salę słuchaczy. W powietrzu czuć było zawieszoną między nami melancholię, nostalgię i zachwyt. W trakcie koncertu słyszałam wokół mnie ciche szlochy i miłe komentarze w trakcie oklasków. Sama uroniłam kilka łez, gdy usłyszałam jeden z moich ulubionych utworów Arvo Pärta.
Ogromną zaletą duetu był fakt, że w trakcie wykonywania utworów mogliśmy ujrzeć wielkie zaangażowanie emocjonalne instrumentalistów. Wykonawcy byli wzruszeni, skupieni na melodii i przekazie muzycznym. Nuty były dla nich tylko wsparciem technicznym. Bardzo podobało mi się to, że utwory były ze sobą powiązane i ułożone w odpowiedniej kolejności. Nie czułam dyskomfortu wynikającego z nadchodzącej zmiany nastroju. To sprawiło, że cały koncert upłynął mi przyjemnie i płynnie.
[Monika Winnicka]
3 kwietnia 2017 | godz.21.30 | CK Zamek, Scena Nowa
Barbara Borowicz
Barbara Borowicz, for. Zuzanna Szczerbińska/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej
Barbara Borowicz – klarnecistka młodego pokolenia o ogromnym dorobku solowym i kameralnym, zaprezentowała na wieczornym koncercie utwór Karlheinza Stockhausena Harlekin (1975). Wykonanie odbyło się w położonej na poddaszu Scenie Nowej w CK Zamek w Poznaniu. Warstwa muzyczna dzieła obfituje w wiele nowoczesnych technik wydobycia dźwięku, a kompozycja składa się z siedmiu części wykonywanych bez przerwy. Specjalna choreografia w formie tańca dołączona do utworu przez Stockhausena, wymaga kondycji fizycznej oraz ogromnej umiejętności teatralno-aktorskiej, czemu w pełni podołała Barbara Borowicz. Odpowiedni strój i makijaż nadały wykonawstwu dodatkowych atutów. Praca z Suzanne Stephens, dla której dzieło zostało skomponowane, zaowocowała hipnotyzującym odbiorem utworu przez przybyłą publiczność. Oklaski nie gasły bardzo długo, a wykonawczyni wychodziła do ukłonu czterokrotnie.
[Ada Krzyczkowska]
4 kwietnia 2017 | godz. 19.00 | Akademia Muzyczna, Aula Nova
Sepia Ensemble
Sepia Ensemble, fot. Zuzanna Szczerbińska/materiały promocyjne “Poznańskiej Wiosny Muzycznej”
Koncert zespołu Sepia Ensemble zakończył 46 Poznańską Wiosnę Muzyczną z klasą. Zabrzmiały kompozycje ilustrujące różne oblicza muzyki nowoczesnej oraz nowej, od kanonicznego Krzysztofa Pendereckiego do eksperymentującego Rafała Zapały. Właśnie utwór Zapały wprowadził najciekawszy element – otwartą kompozycję elektroniczną, w której formę kształtowała publiczność, przy pomocy podłączonych smartfonów. Eksperyment powiódł się i będzie kontynuowany w kolejnych utworach.
[Wojciech Krzyżanowski]
Ostatni koncert, ostatnia grupa, line-up został wyczerpany. Sepia Ensemble jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Każdy ich koncert inspiruje, intryguje i bawi. Również tego wieczoru dowcipnie przytaczali słuchaczom genezę jednego z tytułów lub tłumaczyli z języka angielskiego następny tytuł dla swobodniejszej interpretacji. To bardzo miły gest z ich strony. Cieszy mnie, kiedy wykonawca opiekuje się odbiorcami. Najwięcej zabawy dostarczyli obecnym gościom przy tajemniczym utworze Rafała Zapały Concentus Apparatus z zaplanowanym czasem trwania “10-20 minut”.
No to ile w końcu? O co tu chodzi?
Muzycy zaprosili nas do połączenia się z ich siecią za pomocą wi-fi i poprosili o zdalne sterowanie natężenia dźwięków oraz losowe wybieranie częśc utworu. Wszystko było wyświetlalne na dużym ekranie rozwieszonym nad zespołem. Pomysł wybitny, widownia zapalona do wspólnej pracy. Wszyscy obecni byli silnie zaangażowani w projekt!
Tylko nielicznym osobom udało się połączyć z siecią, ale to nie szkodzi. Koncert odbył się przy minimalnym udziale publiczności i wciąż zachwycał. Wszyscy świetnie się bawili, potwierdzając to gromkimi brawami. Sepia Ensemble jest bardzo lubiana w Poznaniu – polecam tę grupę wszystkim, którzy jeszcze jej nie poznali
[Monika Winnicka]
___________________
Teksty powstały w ramach warsztatów krytyki muzycznej z Fundacją MEAKULTURA przy 46. Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej “Poznańska Wiosna Muzyczna”. Projekt został dofinansowany przez Urząd Miasta Poznania.