Kolejny odcinek programu był na wysokim poziomie – dużo dobrej muzyki do posłuchania i prezentacje obiecujących artystów. Aż miło poświęcić niedzielny wieczór na taką rozrywkę. Po raz ostatni omówmy „nowe twarze”.
Pierwszy pojawił się zespół Ustronsky – ich Płonąca Stodoła Czesława Niemena miała dużo energii i werwy. I dlatego nie była to kopia daleka od oryginału. Dobrzy muzycy i wokalista z charakterem – szkoda tylko, że bez własnego repertuaru. Dość wysoki głos lidera i ciekawa aranżacja (nieco funkowa) pozwoliły nadać utworowi bardziej współczesny i charakterystyczny dla zespołu rys. Jury było jednogłośnie na TAK – Adam Sztaba chwalił aranżację (autorstwa Tomasza Wolskiego) i solówki, Ela Zapendowska wokal, Kora i Łozo wszystko (Wieje od was profeską, jak stwierdził Łozo). Wieje “profeską” i fajną energią – potwierdzam.
Z kolei niezwykle urodziwa Martyna Rybka, która zaśpiewała Crazy z rep. C. Berkley, wypadła blado – nie było tragedii ale braki warsztatowe i niedostosowanie utworu do możliwości wykonawcy ewidentne. Jedynie Kora zagłosowała na TAK, widząc potencjał Martyny. Dla Eli wszystko było plastikowe, a Adam dostrzegł wady związane z wyborem repertuaru. To tyle.
Zespołów disco polo nie cierpię, niezależnie od tego jak dobrze w ramach swojego nurtu sobie radzą. Dlatego też, poza uszami, krwawiło mi serce, kiedy zespół The Klappers z utworem Mała figlarka dostał 3xTAK. Jedynie Ela zachowała zdrowy rozsądek i głosowała na NIE. Kora i Adam docenili to, że zespół nikogo nie udaje (nie bardzo wiem dlaczego uznali to za plus?), Łozo tłumaczył się ze swojej decyzji wyrażaniem siły publiczności… Ręce mi opadły.
Łukasz Wolski, wrażliwy trzynastolatek z okropnym mówionym angielskim (ale na szczęście lepszym śpiewanym), zaprezentował Unchained Melody Righteous Brothers. I wyszło mu to bardzo dobrze – ma delikatny głosik, którym posługuje się naprawdę sprawnie jak na swój wiek. Nie próbuje pokazać za dużo, porywać się na zbyt trudne czy mocne utwory. Były pewne nieczystości, ale wynagrodził nam to pięknym przejściem na falset. Dostał 4xTAK – Eli podobała się muzykalność, a Korze wrażliwość Łukasza; Adam chwalił głos wokalisty, określając go jako piękny, czysty i klarowny. Mnie również się podobało, być może dlatego, że utwór został dobrze dobrany do możliwości i stylu Łukasza.
Z kolei zespół Empire z własnym numerem Better Then Others był przeciwieństwem poprzedniego wykonawcy – było mocno i z charakterem – i po raz pierwszy z “ostrą” wokalistką. Marzena Drzeżdżon „dała czadu” – jej ryk w stylu ciężkiego metalu spodobał się jurorom i publiczności. Nawet mi, co mnie samą zaskoczyło. Nie jestem za to fanką zaprezentowanego angielskiego – nie rozumiem potrzeby śpiewania w tym języku, jeśli nie brzmi naturalnie (albo chociaż nie został lepiej wyćwiczony). Ale może dlatego, że tutaj tekstu nie było zbyt wiele, to się „wybronili”. Podobnie z nieczystościami – bylo ich trochę, wydaje się jednak, że przy tym stylu jest to jakoś mniej istotne i zauważalne. Wszystko się “kleiło”, dlatego zespół otrzymał 4xTAK. Jury przede wszystkim chwaliło Marzenę (zdaniem Kory jest to wreszcie wokalistka z prawdziwego zdarzenia).
Living Next Door to Alice Smokie to piosenka na którą zdecydował się zespół BackUp. Wyszło to ciekawie – wokalista, przypominający nieco podstarzałego Jonna Lennona, śpiewał głosem o barwie typu „mocno przepita”. Nie było źle. Zdaniem Eli głos był dziwny, ale morda jej się cieszyła; Adam dał TAK za bijącą od zespołu radość; a Kora uznała wokal za dobry. 4xTAK. Nie jestem do końca przekonana.
Trochę emocji wywołał występ Red Heels (kwartet smyczkowy z wokalistką). Pierwszy utwór jaki dziewczyny wykonały, Billy Jean Michaela Jacksona, spotkał się z różnoraką reakcją jury – Kora i Adam byli na TAK, a Ela i Łozo na nie. Pierwsi bardzo na TAK, drudzy, zwłaszcza Łozo – bardzo na NIE. Eli nie podobał się brak precyzji, zwłaszcza w kwestii rytmu, a Łozo w ogóle „nie kupił” tego typu aranżacji kultowego utworu Jacksona. Z kolei Kora uznała pomysł za awangardowy i wraz z Adamem twierdzili, że takie idee są po prostu „fajne”. Wszyscy zgadzali się tylko w kwestii słabego wokalu. Moim zdaniem zespół był przeciętny – ani instrumentalistki nie były rewelacyjne, ani tym bardziej wokalistka. Jednak nowatorskie pomysły cenię. W dogrywce dziewczyny zagrały I’ve Seen The Face Before (Libertango) z rep. G. Jones. Wypadły lepiej, choć nadal nie powalały. Mimo to dostały 4xTAK (Ela pochwaliła kwartet). Jak dla mnie – nic szczególnego.
Zachwycił mnie za to zespół Chłopcy Kontra Basia i ich autorski, niezwykle oryginalny utwór Mam ja męża. Cudowna była szczególnie tytułowa Basia i jej wokal – niezwykle precyzyjny, delikatny, przypominający Dorotę Miśkiewicz (zwłaszcza z wcześniejszych płyt). I ta dykcja! (zupełnie nie rozumiem uwag Eli na temat dykcji – doprawdy trudno mi sobie wyobrazić, że mogłaby być lepsza). Koledzy instrumentaliści także świetnie się spisali. Tym bardziej dziwi mnie komentarz Kory (która jako jedyna dała NIE), że zespół jest po drugiej stronie disco polo (a sama zespołowi disco polo dała TAK – cóż za krótka pamięć) i że nie trawi tego co robią. Zdecydowanie za ostro, widać, że Korze brak pewnego wyczucia i znawstwa w kwestiach muzyki odbiegającej od rocka. A przecież ten indywidualizm i pomysł na siebie był zarażający! Ogromnie podobały mi się elementy folkowe w tym jazzowym numerze. Pozostali jurorzy byli na TAK – Adamowi podobało się wszystko, głównie harmonia i sama kompozycja (którą uznał za piekielnie trudną, zwłaszcza pod względem zmiennego, nieregularnego metrum); Ela, poza dykcją, uznała występ za rewelacyjny; Łozo chwalił oryginalność i ambicję. Ja też chwalę – bardzo!
Dalej też nie tak źle – choć zdecydowanie bardziej na luzie. Zespół Jasna Liryka postanowił rozbawić publiczność i jury proponując pozytywny, zakręcony rap – własny utwór Gdzie to zagra. Od razu przyszły mi na myśl śmieszne teledyski Andy’ego Samberga, gdzie występował m.in. Justin Timberlake – właśnie nastawione na dowcip, choć nieco bardziej dosłowny:
Dostali 3xTAK. Ela, która głosowała na NIE, pochwaliła pomysł ale wokal uznała za dramatyczny. Z kolei Korę zachwyciła inteligencja żartu. Ja byłam rozbawiona ale wielkiej przyszłości ściśle muzycznej w tym nie widzę.
Podobał mi się także zespół Symetria – skończony projekt: określony image, styl, utwór (Niewolnicy wolności). O ile tekst nie był najlepszy (nieco zbyt górnolotny), o tyle całość mnie przekonała. Podobał mi się charyzmatyczny wokalista i instrumentaliści. Ciężkie granie, ale dobrze, że polski tekst. 4xTAK od jurorów – Łozo określił zespół jako zdefiniowany; Adam, choć miał uwagi do za małej integracji bandu, chwalił rzetelność, a Ela przyzwoity wokal. Było dobrze.
Zespół Backstage Acoustic zaproponował zaś zdecydowanie lżejsze granie. Duet gitarowy zaprezentował się w utworze To Be With You Mr Big i wypadł w porządku. Może nie poruszał dusz, ale grał przyjemnie, klimat został stworzony i było czysto. Nie odpowiadała mi nieco barwa głównego wokalisty, zbyt nosowa, ale równie dobrze można ją uznać za charakterystyczną. Dostali 3xTAK – Korze zaśpiew działał na nerwy, więc zagłosowała na NIE. Ja jestem pomiędzy.
Jako ostatni śpiewał zespół Irena z autorskim utworem Nie mówię głośno. Jakoś mnie nie porwał ten gitarowy pop (może z powodu wad wokalu z intonacyjnymi wpadkami), choć było rytmicznie. Widać, że jest to dopracowany projekt. Otrzymali 4xTAK – Adamowi podobała się stylistyka, jednak miał uwagi co do śpiewu; Kora doceniła koncepcję i aranżację. Na tle pozostałych uczestników wypadli jednak dość słabo.
Dzisiejszego wieczoru dowiedzieliśmy się, kto przeszedł do półfinału. Wśród trzydziestu dwóch szczęśliwców znaleźli się: Oliwia Wieczorek, Chłopcy Kontra Basia, Ifi Udo, Tomasz Madzia, Venflon, Jimmie Wilson, Piotr Wiśniewski, Bliss, Hanka, Pocket Size Sun, Ustronsky, Michał Kuczyński, November Project, Irena, Klezmafour, Dominika Kurdziel, Regeneration, Czessband, Najlepszy Przekaz w Mieście, Katarzyna Moś, Szulerzy, Teddy Jr, Tax Free, Lemon, Sebastian “Biały” Białek, Aleksandra Pęczek, Empire, Jakub Szyperski, Gethomil Lamarre, Backstage Acoustic, Mama Selita oraz Leszek Sypniewski.
Czekam na kolejne występy.