Twórcza aktywność kompozytorów młodego pokolenia w zakresie operowych gatunków nie gaśnie. Co prawda część z nich nadal traktuje tę dziedzinę jako pole do eksperymentów, jednak są również tacy, którzy doskonale odnajdują się w tradycyjnej formie, nasycając ją nowymi treściami i pomysłami muzycznymi. Do takich kompozytorów z pewnością należy Aleksander Nowak, który w minionych latach już udowodnił, jak wieki potencjał dramaturgiczny – muzyczny i teatralny – drzemie nadal w tym gatunku.
Po pierwszej próbie samodzielnego stworzenia tekstu do opery Sudden Rain w 2008 roku Nowak rozpoczął współpracę z cenionymi autorami. Libretto do jego Space Opery stworzył bułgarski prozaik Georgi Gospodinov, a najnowsze dzieło Ahat ilī – Siostra bogów powstało do tekstu Olgi Tokarczuk, która także była inicjatorką całego przedsięwzięcia.
Premiera Ahat ilī była punktem kulminacyjnym podsumowującym tegoroczną edycję festiwalu Sacrum Profanum. Zarówno 16 jak i 17 września 2018 sala teatralna Centrum Kongresowego ICE w Krakowie była wypełniona po brzegi publicznością spragnioną operowych wrażeń.
W XXI wieku, po ponad trzystu latach, opera na nowo staje się królestwem mitu. Po tematykę tę sięgają również twórcy Siostry bogów, którzy w autorski sposób zinterpretowali sumeryjskie zapisy wyryte pismem klinowym na glinianych tabliczkach. Geneza pomysłu sięga 2006 roku, kiedy to Tokarczuk napisała powieść Anna Inn w grobowcach świata. Powieść ta swoją fragmentarycznością, wielością narracji i interpretacji, doskonale ukazywała wielowarstwową i wielowątkową strukturę mitów sumeryjskich, które dały początek również wielu mitom europejskim. Powieściopisarka ukazała losy bogini Inanny, która postanowiła złamać odwieczne prawo i zstąpić do świata zmarłych oraz z niego powrócić. Autorka przeniosła akcję w pradawny czas początków, w nieokreślone illo tempore, w którym przenikają się elementy czasów minionych, współczesnych i przyszłych. Tekst ten stanowił punkt wyjścia dla libretta opery Ahat ilī, a zabiegi adaptacyjne polegały m.in. na nowym uporządkowaniu wydarzeń w ramach liniowej narracji. W libretcie znalazło się wiele cytatów z pierwotnego utworu, swoje miejsce znaleźli także główni bohaterowie: Inanna, Ereszkigal, Dumuzi (w powieści występujący jako Pan Ogrodów), Ninshubur oraz Ojcowie Inanny. Na potrzeby operowej adaptacji pojawił się też chór, który pełni rolę wszechwiedzącego obserwatora, ale także wciela się w role sędziów, demonów i ludzi.
Sacrum Profanum 2018 – Ahat ilī – Siostra bogów – opera Aleksandra Nowaka
Ciekawym zabiegiem koncepcyjnym było przetłumaczenie fragmentów tekstu na języki martwe: staro-cerkiewno-słowiański, nahuatl, akadyjski, starogrecki i łaciński. Niewątpliwie wpłynęło to na atrakcyjność muzyczno-brzmieniową warstwy wokalnej opery, jednak utrudniało jednocześnie rozeznanie się w skomplikowanych relacjach bogów sumeryjskich. Oczywiście, pomysł ten nie jest żadnym nowatorstwem. Już w latach dwudziestych ubiegłego wieku Strawiński i Cocteau zastosowali tę strategię w operze-oratorium Król Edyp. Jednak wówczas twórcy zdecydowali się na kompromis – w kluczowych miejscach dramaturgicznych wprowadzili narratora, który wyjaśniał niewtajemniczonym słuchaczom zawiłości tebańskiego mitu w ich języku ojczystym. W Ahat ilī zabrakło tego elementu pośredniczącego, co sprawiało, iż publiczność musiała w skupieniu śledzić tekst libretta wyświetlany na prompterach lub sumiennie przygotować się w zakresie sumeryjskiej etnologii. W pięknych brzmieniowo wersach gubiła się symbolika, metafory, plastyczność opisów i poetyckość fraz Tokarczuk. Do kwestii postaci ludzkich autorzy zastosowali angielski, który, mimo iż bardziej komunikatywny, również często nie był w stanie oddać niuansów stylistycznych pierwotnego tekstu. Pewne braki można było dostrzec także w zakresie ogólnej dramaturgii; kolejność prezentowanych scen wydawała się czasem niespójna i niekonsekwentna. Nieuzasadnione było pojawienie się na ziemi demonów towarzyszących powrotowi Inanny – w jednej z wersji mitu to one mają porwać Dumuziego, którego Inanna wyznaczyła na swojego zastępcę jako „zakładnika” w świecie cieni. W libretcie Tokarczuk zamieniła kolejność zdarzeń, w konsekwencji czego Dumuzi pojawił się w podziemnym świecie zanim jego małżonka Inanna została uwolniona i przywrócona do życia. W adaptacjach stopienie kilku pierwotnych postaci w jedną jest strategią dość popularną, jednak tu poprzez zastosowanie różnych skrótów i uproszczeń bohaterowie zaczęli się powielać, zacierając własną specyfikę i tożsamość. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Dumuzi niejako okradł Ninshubur z jej osobowości. Został obdarzony takimi pokładami współczucia i empatii, iż finałowe poświęcenie człowieka – powiernicy bogini – zostało niemalże niezauważone. Żal mi też, że zabrakło much – tych „istniejących tylko na pół gwizdka”, „podstępnych maszynek”, które wprowadzały do interpretacji mitu pewien surrealistyczny urok.
Tokarczuk wielokrotnie okazała dobre przeczucie w zakresie emocjonalnej zawartości tekstu, jednak mam wrażenie, że w całości zabrakło jej wyczucia specyfiki gatunku libretta operowego.
Sacrum Profanum 2018 – Ahat ilī – Siostra bogów – opera Aleksandra Nowaka
Całkowicie przekonująca, spajając to, co nie do końca konsekwentne, była muzyka. Nowak wielokrotnie udowodnił swoją olbrzymią sprawność w operowaniu zarówno fakturą orkiestrową jak i wokalną, a partytura Ahat ilī jest tego kolejnym potwierdzeniem. Charakter poszczególnych postaci wzmacniała instrumentacja, koncertujące partie instrumentów pojawiały się w przerwach fraz wokalnych. Zabieg ten, rodem z barokowych oper, pojawił się już przy pierwszej arii Ninshubur, której towarzyszyły wibrafon, marimba i harfa. Brzmieniowe wyrafinowanie instrumentów osiągnęło apogeum w poruszającym duecie Dumuziego i Eraszkigal z II aktu, gdzie łagodne flażolety kontrabasu i wiolonczela con sordino subtelnie podkreślały intymność tej dziwnej relacji. Muzyka Nowaka intrygowała i poruszała jednocześnie, a niektóre fragmenty partytury, jak chociażby wspomniany duet Ereszkigal i Dumuziego, zapadały mocno w pamięć. Jest to też muzyka do której chce się wracać. Chce się ją poznawać, zgłębiając logikę użytego materiału muzycznego, ale także chce się ją po prostu odczuwać i przeżywać.
Spektakl pod względem muzycznym przygotowany był precyzyjnie i z dużym wyczuciem. Doskonali muzycy z Orkiestry Aukso pod batutą Marka Mosia bezbłędnie zrozumieli i odczytali intencje kompozytora, nadając partyturze wyrafinowany brzmieniowy kształt. Harmonijnie i stopliwie brzmiał Chór Polskiego Radia, który w pamięci zapadł szczególnie dzięki kunsztownemu prologowi i hymnicznemu epilogowi. Na uznanie zasługują również wszyscy soliści. W ich interpretacji, nie tylko wokalnej, ale także aktorskiej, sumeryjscy bogowie zyskali wyraziste, niemal ludzkie charaktery. Inanna (Joanna Freszel) zaskakiwała bezkompromisowością i emanowała dzikością, Ereszkigal (Ewa Biegas) przeistaczała się z zaciętej w bólu bogini w kobietę pragnącą miłości, Dumuzi (Jan Jakub Monowid) uwodził miękkim i ciepłym głosem. Najmniej wyrazista może była sama Ninshubur (Urszula Kryger), której partia, miękka i łagodna, trochę ginęła przy jaskrawości pozostałych głosów. Od strony wokalnej niemal nie było ani jednego słabego momentu. Fantastycznie zaśpiewane były też fragmenty ensamblowe. Komiczni w swym dostojeństwie i obojętności byli Ojcowie (Łukasz Konieczny, Bartłomiej Misiuda, Sebastian Szumski), którzy przekonywali, iż nie można łamać boskich praw. Ich trio doskonale kontrastowało z łagodnym i dojrzałym mezzosopranem Ninshubur.
Tej feerii operowych barw, kontrastów i subtelnych niuansów nie sprostała niestety inscenizacja, a co bardziej prawdopodobne – budżet festiwalowy. Mimo iż realizatorzy, w szczególności reżyserka Pia Partum, próbowali za pomocą niskobudżetowych środków ratować wizualną stronę spektaklu, niekiedy wprowadzając jeszcze dodatkowe interpretacje, to całość była nieprzekonująca, dość kiczowata i mało znacząca. Oczywiście bardziej zmotywowani mogli dopatrywać się w zawieszonym nad sceną rekwizycie praindoeuropejskiego bóstwa, z rozdzielenia którego powstał świat lub bliźniaczych komórek jajowych z których powstały Inanna i Ereszkigal. Można było w geście picia herbaty z filiżanki dopatrywać się hołdu dla Ninsubur. Ale to wszystko po prostu nie działało, nie było wystarczająco mocne, a już na pewno nie urzekające.
Opera została przyjęta z entuzjazmem, a obecność wśród publiczności dyrektorów polskich teatrów operowych pozwala mieć nadzieję, że Siostra bogów doczeka się jeszcze dopracowanej inscenizacji, a wyobraźnia realizatorów, nieskrępowana ograniczeniami techniczno-budżetowymi, dorówna wyobraźni muzycznej Nowaka i wizjonerstwu Tokarczuk.
Spis treści numeru Festiwale:
Felietony
Dorota Relidzyńska, Festiwal – laboratorium kultury
Dorota Relidzyńska, Jak oszaleć w dobrym stylu (w weekend)
Wywiady
Magdalena Stochniol, „Zawsze jest miejsce na nowe formuły”. Wywiad z Aleksandrem Nowakiem
Recenzje
Maria Majewska-Mocek, Operowe perypetie sumeryjskich bogów
Karolina Dąbek, Joanna Kołodziejska, Paulina Zgliniecka, Warszawska Jesień – mozaika
Publikacje
Piotr Matla, O festiwalach jazzowych… i nie tylko
Magdalena Nowicka-Ciecierska, Festiwale Andrzeja Chłopeckiego
Edukatornia
Michał Orzechowski, Festiwal Bachowski w Świdnicy – w duchu wspólnoty
Michał Orzechowski, Actus Humanus – z przywiązania do ponadczasowego piękna
Kosmopolita
Krzysztof Stefański, To nie my (wygraliśmy Eurowizję)
Dorota Relidzyńska, Festiwale na szczytach
Rekomendacje
Warsztaty krytyki muzycznej z Fundacją MEAKULTURA na festiwalu Nostalgia
Natalia Chylińska, Territoires Éphémères – Open Source Art Festival, edycja 8.
Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje 2018