Zwierzęta muzycy - Pedro Alcalde; okładka książki

recenzje

Śpiewać każdy może. Również zwierzęta!

Zwierzęta muzycy to historia o czternastu wirtuozach wokalnych, wybranych specjalnie przez autora, Pedro Alcalde. Rozpoczynając od gibonów zamieszkujących lasy deszczowe, a kończąc na wirtuozie smyczka kusogrzyku miotlastym, przyglądamy 
się muzyce zwierząt. Alcalde przedstawia sylwetkę każdego z muzyków, anatomię jego pieśni, ciekawostki muzyczne, a także zarys ogólny danego gatunku. Dzięki tej pozycji wydawniczej możemy zakosztować wielu smaczków muzycznych. Oprócz profesjonalnych opisów Pedro Alcalde – muzykologa, filozofa oraz dyrygenta, publikacja zawiera ilustracje Julio Antonio Blasco, które ułatwiają rozumienie nierzadko trudnego języka muzycznego. Uwagę czytelnika zwraca też tłumaczenie. Agnieszka Czujkowska i Andrzej Kruszewicz wykazali się z wielką dbałością stylistyczną, znajomością językoznawczą oraz kreatywnością w pisaniu w ogóle. Książka „Zwierzęta muzycy” nie jest jedyną z tej serii, ale jedyną z niewielu pozycji muzycznych dla dzieci tak trafiających w samo sedno zagadnienia.

Od ptaka do humbaka

Wiele książek już przerabialiśmy, wiele się naczytaliśmy, ale gdybyśmy mieli wymienić pięć pozycji muzycznych dla dzieci, czy takich, które opowiadają o życiu muzycznym zwierząt… czy bylibyśmy w stanie? 

Zastanawiając się nad tym, zauważyłam, że trudno by było znaleźć coś tak wnikliwie napisanego, jak Zwierzęta muzycy. Książka nie tylko opisuje zachowania zwierząt, ale również pochyla się nad źródem powstawania dźwięku oraz bierze pod rozwagę wszelkie okoliczności dodatkowe, które się do tego przyczyniają. I nie jest to bynajmniej kolejna pozycja z cyklu „Kotek robi miau, miau”, chociaż, owszem, w książce nie brakuje przydatnych informacji dla małego człowieka i jest ich tu całe mnóstwo.
 Po przeczytaniu Duetu o świcie – historii opowiadającej o gibonie-artyście operowym – chce się więcej. Nie raz zastanawiałam się, skąd powstał pomysł na improwizacje wokalne w muzyce jazzowej. Jest wiele odpowiedzi na to pytanie, odpowiadający przywołują mnóstwo różnych inspiracji, ale z pewnością jedną z nich są zwierzęta. Wyśmienitym wokalistą jazzowym możemy nazwać na przykład lirogona wspaniałego gatunek ten posiada zdolność naśladowania usłyszanych dźwięków. W popularnej technice śpiewania scat naśladujemy głosem instrumenty, a w improwizacji wokalnej możemy pozwolić sobie na więcej i zrobić to samo z dźwiękami natury.

Autor książki nie zapomniał także o tym, że muzyka wyraża uczucia, a dzięki uczuciom powstają piękne pieśni. Mowa tu przede wszstkim o pieśniach ,,piórami śpiewanych”, jednak miłosne wyznania uprawiane są, jak się okazuje, nie tylko przez ptaki, ale również przez nietoperze. Zaciekawienie wzrasta, kiedy dowiadujemy się, że kieszennik dwupręgi – znany ze swych romantycznych ballad – wykonuje je za pomocą niesłyszalnych dla nas fal ultradźwiękowych. Nasuwa się pytanie, czy aby na pewno w tym rozdziale słownictwo nie jest za trudne dla dzieci. Nie jest, ponieważ autor przewidział taką sytuację. Alcalde za pomocą ilustracji wytłumaczył czym są dla nas fale ultradźwiękowe.

Za kolejnego muzyka jazzowego można uznać szpaka, ponieważ tak, jak muzycy śpiewający techniką scat, naśladuje on zasłyszane dźwięki. Alcalde znów rozbudza naszą ciekawość, ponieważ opisuje historię powstania XVII Koncertu fortepianowego Wolfganga Amadeusza Mozarta i zadaje pytanie: „Tu pojawia się zagadka: skąd ptak zaczerpnął melodię? Stworzył ją sam? A może podsłuchawszy ją od samego mistrza, nieco ją przetworzył? Tego niestety się nie dowiemy”. Książka nie obyłaby się bez wspomnienia o motywach zapożyczonych przez Jana Sebastiana Bacha od strzyżonia melodyjnego. Alcalde w spisie najsprawniejszych śpiewaków nie pominął także podwodnej arii humbaka, czy śpiewaka improwizującego wśród grzmiącej wody. Odorrana tormota to kolejny z naszych śpiewających bohaterów. Ten gatunek żaby jest jednym z wybitniejszych wokalistów jazzowych, ponieważ jego linia melodyczna ciągle ulega zmianie. Zmienność dotyczy także melodii zakochanego trubadura, który za sprawą wirtuozerii strun pajęczych musi się wykazać wręcz idealną melodią, żeby nie stać się pokarmem swojej wybranki. Czytając o tygrzykach również nie sposób się nudzić, choć niejedno dziecko może nawet się wystraszyć. Alcalde porównał zaloty tygrzyków do sytuacji z opery Turandot Giacomo Pucciniego, gdy Kalaf oddaje swe życie w ręce księżniczki.

Zwierzęta muzycy – Pedro Alcalde; fot.Katarzyna Agata Bazgier 

Oprócz wokalistów jazzowych autor przedstawia nam również śpiewaków operowych. Prawdziwymi divami dżungli są gibony, ponieważ jako jedyne z małp posiadają tak szerokie możliwości głosowe. Autor pisze, że zwierzęta te: „Używają tych samych technik śpiewu, co artyści operowi”. Nie do końca jestem więc pewna, czy śpiewacy operowi byli pierwsi, a może było na odwrót?


Orkiestra Pedro Alcalde

Książka jest pełna bogatych opisów muzycznych. Wyraźnie daje się odczuć, że napisała ją osoba zajmująca się muzyką zarówno teoretycznie, jak i w praktyce. Pedro Alcalde używa sformułowań jasnych dla osób uczących się w szkole muzycznej lub będących po studiach muzycznych.
 W jednym z rozdziałów podaje ulubione interwały strzyżonia melodyjnego, z czym czytelnicy bez muzycznego wykształcenia mogą mieć problem. Z każdego rozdziału dowiadujemy się, że nasi bohaterowie, niestety, żyją w ciągłym niebezpieczeństwie. Okazuje się, że największym zagrożeniem dla orkiestry Alcalde są ludzie. Fraza na temat cierpienia wyrządzanego zwierzętom przez ludzi często się powtarza, niczym motyw w improwizacji jazzowej. „Cierpią także z powodu działalności człowieka zastawiającego na nie pułapki”, „Przemysł drzewny doprowadza do niszczenia naturalnego środowiska strzyżonia melodyjnego” – czytamy. Pedro Alcalde przypomina ludziom o zwierzętach, ich środowisku oraz o tym, że w lesie, na polanie, czy nad morzem możemy się poczuć lepiej niż w najpiękniejszej filharmonii świata.

 

 Zwierzęta muzycy – Pedro Alcalde; fot. Katarzyna Agata Bazgier

Tych czternastu wirtuozów wokalnych jest także inspiracją dla osób dorosłych, a w szczególności muzyków zajmujących się improwizacją wokalną. U takich wokalistów jak Marek Bałata, Urszula Dudziak, czy Bobby McFerrin, nie raz możemy usłyszeć imitację muzycznej twórczości zwierząt. Odgłosy ptaków inspirowały wielu muzyków, między innymi kompozytora Oliviera Messiaena. Również i autor książki jest miłośnikiem muzyki zwierząt, wzorującym się na dźwiękach otaczającego nas świata.

Pedro Alcalde zwinnie przechodzi od jednego bohatera do drugiego, niczym muzyk jazzowy przeskakujący po tematach standardu jazzowego. Raz możemy usłyszeć wirtuoza strun pajęczych, innym razem serenadę nocną małego słowika. W książce nie brakuje przykładów oraz muzycznych odniesień… brakuje jednak płyty. O Zwierzętach muzykach nie da się zapomnieć, gdyż są niekończącą się kopalnią pomysłów muzycznych oraz ogromną inspiracją. Muzyka zwierząt, dzięki Perdo Alcalde, została odkryta na nowo.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć