Kiedy za oknem panuje słoneczna pogoda, a termometry przekraczają granicę trzydziestu stopni Celsjusza, nie pozostaje nic innego, jak pójść na plażę. W wakacyjnym okresie, chcąc zażyć letniego relaksu, bardzo często zastanawiamy się nad odpowiednim do tych okoliczności soundtrackiem. Niewątpliwie muzyką, która doskonale sprawdzi się na upalne letnie dni, okaże się surf rock, który już w swojej nazwie zawiera nutę letniego szaleństwa, związanego z nietuzinkową dziedziną sportową – surfingiem.
Surf rock to gatunek muzyczny łączący muzykę rockową z elementami kultury surfingowej. Być może w tym miejscu powinno pojawić się pytanie: na ile dyscyplina sportowa mogła stać się inspiracją do powstania nowego gatunku muzycznego?
Aby na nie odpowiedzieć, należy w pierwszej kolejności zastanowić się nad tym, czym tak naprawdę stał się surfing, wykraczający już poza samą formę aktywności fizycznej. Początki kultury surfingowej można było zaobserwować już w latach dwudziestych XX wieku, jednak jej pełen rozkwit nastąpił w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Kultura surfingowa obejmowała styl życia, modę, literaturę, muzykę, motoryzację, a nawet specyficzny dla środowiska surferów żargon.
Surferzy, w pełni uzależnieni od warunków pogodowych zmieniających się w szybkim tempie, nierzadko podporządkowywali całe swoje życie „łapaniu fal”. Nic więc dziwnego, że spędzali oni wiele godzin na plaży, gdzie z czasem, jako określona już grupa społeczna, zapoczątkowali nową kulturę – plażowo-surfingową. Warto zaznaczyć, że liczba plaż spełniających odpowiednie warunki do surfowania była mocno ograniczona. W latach sześćdziesiątych kultura surfingowa zdecydowanie najwyraźniej zaznaczyła się w Południowej Kalifornii. Na tym obszarze zaczęła ona obejmować motoryzację – czego przykładem mogą być samochody typu woodie, modę – w postaci strojów plażowych i bikini oraz przede wszystkim specjalny rodzaj muzyki nazywanej surf music lub też surf rockiem.
Za pierwszy utwór reprezentujący gatunek surf rocka uchodzi Movin’N Groovin autorstwa gitarzysty i zarazem surfera – Duane’a Eddy’ego. To właśnie Eddy zapoczątkował charakterystyczną dla tego gatunku technikę gry na gitarze nazywanej „twang”. Technika ta polegała na grze tremolo na basowych strunach gitary elektrycznej, przy jednoczesnym nałożeniu efektu pogłosowego.
Kolejnym istotnym dla gatunku utworem, który z czasem uzyskał miano hymnu surf rocka, stał się Misirlou Dicka Dale’a z 1962 r. Nie jest to jednak autorska kompozycja Dale’a, lecz jedynie interpretacja ludowej pieśni, pochodzącej z obszarów Imperium Osmańskiego. We współczesnej popkulturze utwór ten niewątpliwie kojarzony jest z kultowym filmem Quentina Tarantino – Pulp Fiction.
Dick Dale zasłynął także jako autor przeboju Let’s Go Trippin, wydanego rok wcześniej niż Misirlou – w 1961. Gitarzysta, poza stosowaniem techniki „twang” oraz włączaniem efektu pogłosu, w swej twórczości silnie zaznaczał inspiracje muzyką innych kultur. W jego kompozycjach można odnaleźć m.in. nawiązania do muzyki meksykańskiej oraz bliskowschodniej.
Podobnie jak Eddy i Dale, również pozostali gitarzyści surf rockowi bardzo często stosowali podczas gry artykulację tremolo. Wraz z postępem technologicznym, pojawiły się także dodatkowe możliwości uzyskiwania tego efektu (nie tylko poprzez określony sposób palcowania). Interesujące brzmienie można było uzyskać grając na tzw. „ruchomym mostku” gitarowym. Efekt mógł powstać poprzez montowanie specjalnej „wajchy”, dzięki której mostek był wprawiany w ruch, tym samym dając charakterystyczne przeciągnięte i drżące brzmienie. Poza wspomnianymi już gitarami elektrycznymi, w których aplikowano dodatkowo specyficznie brzmiące efekty, typowym instrumentarium dla muzyki surf rockowej była także gitara basowa, perkusja, organy lub pianino elektryczne oraz co ciekawe – saksofon, zazwyczaj tenorowy lub barytonowy. Jednym z zespołów, który na stałe w swoim składzie miał saksofon był The Lively Ones.
Nie powinno nikogo zaskoczyć, że większość zespołów surf rockowych pochodziła z „zagłębia surferowego”, jakim była Południowa Kalifornia. Zespoły te w większości były pod dużym wpływem twórczości pionierów gatunku – Eddy’ego i Dale’a. Z czasem jednak, rosnąca popularność gatunku zaowocowała powstawaniem zespołów nawiązujących do kultury surferskiej niemal na całym świecie (zespoły surf rockowe odnajdziemy m.in. w Australii czy w Skandynawii). Wśród najbardziej znanych reprezentantów tego gatunku muzycznego można wyróżnić takie zespoły jak: The Bel-Airs, The Challengers, Eddie and The Showmen, The Chantay’s, jak również The Ventures.
Wymienione wyżej zespoły oraz artyści są nierzadko nazywani „prawdziwymi przedstawicielami surf rocka”. Wspomniana „prawdziwość” ma związek ze składem zespołów surf rockowych.
Według niektórych miłośników tego gatunku istnieje mocne przekonanie, że właściwy surf rock to tak naprawdę „mokre i wzburzone dźwięki”, które można zobrazować jedynie za pomocą muzyki czysto instrumentalnej.
Muzyka surf rockowa znalazła swoje zastosowanie także wśród zespołów wokalno-instrumentalnych, w których to aspekty wokalne posiadały pewne określone cechy. Niewątpliwie grupą, która najsilniej zaznaczyła się na scenie surf rockowej był śpiewający zespół The Beach Boys. Członkowie zespołu nie utożsamiali się jednak do końca z samą kulturą surfingową, lecz raczej z kulturą plażową, a doprecyzowując – z kulturą plażową młodzieży.
Styl wokalny prezentowany przez The Beach Boys był interpretowany jako lokalna odmiana słynnej techniki „doo wop” oraz „scatu”. Wokale prowadzone były w sposób harmonijny, dodatkowo pojawiały się efekty echa, a także partie przypominające brzmienia instrumentów sekcji rytmicznej. W muzyce The Beach Boys odnaleźć można również elementy bluesa oraz rdzennej muzyki afrykańskiej.
The Beach Boys okazał się zespołem surf rockowym, który osiągnął najwyższy sukces komercyjny. Przeboje takie jak Surfin, Surfin’ U.S.A. czy Surfin Girl bardzo szybko stały się przebojami znanymi na całym świecie.
Pomimo wielu wybitnych postaci w świecie surf rocka oraz znacznej liczby utworów osiągających duży sukces komercyjny, gatunek ten nie cieszył się popularnością stosunkowo długo. Fakt ten wynikał prawdopodobnie z niemal jednoczesnym pojawieniem się na światowej scenie muzycznej brytyjskiej inwazji z The Beatles na czele. Jednak w późniejszych okresach można było zaobserwować pewne zainteresowanie surf rockiem, czego doskonałym przykładem może być wykorzystywanie tej muzyki także w filmach, m.in. we wspomnianym już Pulp fiction Quentina Tarantino z 1994 r., jak również w komedii z udziałem Adama Sandlera – 50 First Dates.
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS