Starożytni Rzymianie na polu bitwy zwykli stosować bucciny. Nie były to bynajmniej maszyny oblężnicze, lecz rodzaj trąby mającej formować wojskowe szyki. Współcześni “Rzymianie” na miejsca swoich bitew wybierają zgoła inne przestrzennie, a mianowicie wielkie hale hipermarketów, czy nieco mniejsze hale dyskontów. Popychając przed sobą wózki niczym armaty, chcą upolować najlepszy towar. Nieświadomi, że równolegle toczy się inna bitwa – bitwa produktów o ich uwagę.
… i to z głośników, nie z buccin wydobywają się sygnały do walki.
Zapewne znasz to uczucie: “świderki czy spaghetti, a może rurki? Bezglutenowe czy z grochu? Może z dodatkiem bazylii lub kolorowe?”. To twój wewnętrzny bój, istny problem pierwszego świata, który przeżywasz ilekroć staniesz przed sklepową półką. Na pewno o tym nie wiesz, ale ostatecznej decyzji nie podejmujesz sam. Z pomocą nadciąga audiomarketing!
Audiomarketing to wykorzystywanie muzaka (muzyki tła) w przestrzeniach handlowych do wpływania na zachowanie i decyzje kupujących. Więcej o tym skąd wziął się muzak pisałem już na łamach Meakultury w publikacji Korporacja Muzak i jej produkt.
Nie bez powodu jako przykład typowej zakupowej rozterki przytoczyłem rodzaj makaronu. W roku 2011 przeprowadzono pewien eksperyment marketingowy (H. i M. Portalscy Dźwięk w marketingu). Zbadano trzy rodzaje makaronów: świderki, kolanka i pióra pod kątem odpowiadającego im tła akustycznego w miejscu ich sprzedaży. Grupa 578 osób miała przyporządkować poszczególne cechy muzyki do tych trzech makaronowych formacji. I tak oto do świderków zdecydowanie bardziej pasuje muzyka rozrywkowa, tonacje mollowe, metrum parzyste. Do kolanek klasyka, moll i metrum trójdzielne. Do piórek, zaś, muzyka ludowa, dur i rytmy synkopowane. Konsonanse sprzyjają kolankom, dysonanse, natomiast piórkom. Świderkom konsonansowe czy dysonansowe odległości nie robią różnicy. Jeśli o barwę dźwięku, to wyniki nie dały klarownej odpowiedzi. Soundscape taki jak bulgotanie czy odgłos pary i pieca pasuje do świderek i piórek. Do kolanek – głos ludzki i instrumenty
muzyczne.
Czy w takim razie będąc lojalnym konsumentem świderków słysząc w Biedronce mazura z przytupem sięgnę po piórka? Zapewne nie. Lecz eksperyment ten pokazuje, że przestrzeń sklepu to współczesne pole, na którym rozgrywają się co najmniej trzy równoległe bitwy. Pierwsza to wspomniana bitwa wewnątrz nas samych, gdy z ograniczonym budżetem staramy się wybrać to co “naj-”: najlepsze, najzdrowsze, najprzyjemniejsze a przy tym nie za drogie. Ta druga, którą prowadzimy z innymi łowcami, odczuwalna zwłaszcza gdy zbliża się superpromocja, bądź groźba zamknięcia sklepów z powodu szerzącej się epidemii. Trzecia, najistotniejsza bitwa, to ta w której świderki, piórka i kolanka mając w swym orężu odpowiednie tło akustyczne, walczą o naszą uwagę i nasze portfele.
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS