Polacy dwa dni temu wybrali hymn Reprezentacji Polski o intrygującym tytule Ko ko Euro Spoko w wykonaniu zespołu Jarzębina. Przypomnijmy:
Utwór od samego początku budził kontrowersje. Wiele osób uważa, że mieszanie folkloru do sfery życia sportowego kraju jest tym, czym prezentacja technik kulinarnych w Teatrze Wielkim w Warszawie. W sieci trwa burzliwa wymiana zdań wśród internautów, tradycyjnie okraszana niewybrednymi epitetami. Ale jest też i wielu zwolenników piosenki, bo przecież ktoś na ten “song” głosował. Oto kilka pozytywnych wypowiedzi (pisownia oryginalna)[1]:
– zamieniłbym w tekście to “koko” na SPOKO EURO, EURO SPOKO i już by było znośne, bo sama muzyka ma siłę i wpada w ucho, o to chodzi w hicie. (Gottmituns1610)
– Potrafię się śmiać i nie jestm spięty jak ty, trzeba rzucić na luz […]. (MrDummell)
– Nam Polakom ZAWSZE coś nie pasuje. Jak nie mieliśmy nowoczesnych stadionów i ŚMIALI się z nas w Europie to było źle, jak mamy piękne stadiony to też źle bo kto to utrzyma. Pamiętam jak wybierali logo na euro 2012, śmialiśmy się że jakieś kwiatuszki wybraliśmy, a ja uważam że logo jest piękne, wyróznia się. Tak samo jest z tą PIOSENKĄ jest bardzo fajna i założę się że już niedługo wszyscy będą ją nucić. POLACY PRZESTAŃCIE WRESZCIE NARZEKAĆ! (sreggib).
Są też jednak i głosy sprzeciwu, albo wręcz wyśmiewania całej sytuacji (Jaki kraj takie cheerleaderki:), kicia1104), bądź argumentacja bardziej merytoryczna (-“Koko koko Euro spoko” – przepraszam, ale co to ZNACZY? Bo, że się rymuje, to ja wiem. Zespół, który najwidoczniej robi za tradycyjny powinien stosować odpowiednie słownictwo, a nie “spoko”. Nie wspominając o rymach częstochowskich…(XellossKaworu)).
Poprosiliśmy, aby dla MEAKULTURY wypowiedział się na ten temat etnomuzykolog i antropolog kultury:
Gabriela Gacek: I oto mamy hymn disco-folkowy o łatwo wpadającej w ucho melodii i rytmie. Czyli i u nas w Polsce można, podobnie jak na Ukrainie do wszystkiego (zwróćmy uwagę np. na krój koszulki ukraińskiej maskotki Euro 2012 – Slavka – to przecież ludowa soroczka!), przypiąć łatkę ludowości. Czy piosenka wejdzie do kanonu folkloru stadionowego? Zobaczymy. Co do inspiracji muzycznych, to jest to zwykłe disco polo tyle, że wykonane przez panie ze wsi. […] Grzegorz Ciechowski przynajmniej aranżował i przekształcał oryginalne melodie ludowe, także z okolic Biłgoraja. Tam był pomysł, artyzm, sztuka. Tu jest komercja […].
Katarzyna Butkiewicz Phuntsok: Jak inni mają nas nie postrzegać przez pryzmat stereotypów skoro my sami nie potrafimy wyjść poza stary wiejski wizerunek? Myślałam, że w związku z Euro 2012 pokażemy współczesną Polskę, może tylko z dyskretnie wplecionymi motywami tradycyjnymi, folkowymi etc. A wyszło jak zwykle: wiejsko-czarodziejsko. Brakuje wódki, Mietka spod spożywczaka i wozu drabiniastego. To ma być piosenka na Euro 2012? Z drugiej strony może wsród dość słabych pozycji ludzie wybrali tą ironiczną, jak w 2008 roku w Irlandii, kiedy na Eurowizję pojechał “Dustin The Turkey”? Inaczej chyba nie potrafie sobie tego wytłumaczyc.
Rzeczywiście, nie można oprzeć się wrażeniu, że przy wyborze piosenki zadecydowało polskie, czarne poczucie humoru. Chcąc być obiektywnym należy jednak podkreślić, że jest to utwór prosty, radosny, wpadający w ucho, o nieskomplikowanym tekście (a jednak związanym z tematyką mistrzostw), więc mogący spełniać swoją rolę piosenki stadionowej. Poza tym konkurencja nie była duża, bo wiekszość zgłoszonych kandydatur miała w sobie “problem”: słabą muzykę, sentymentalny wydźwięk, patetyczne odwołania historyczne, wykonawcę bez charyzmy, itp. itd. (Wszystkie zakwalifikowane do ścisłego finału piosenki można przesłuchać TUTAJ).
Czy zatem Ko ko zjednoczy kibiców, którzy będą się dobrze bawić? A co w takim razie z reprezentacją? Czy ich zagrzeje do walki? A może jest to słodka zemsta (niech się wstydzą tak jak my, kiedy przegrywają kolejne mecze!). Tutaj jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Na pewno jednak trzeba przyznać, że nie do końca wykorzystujemy szansę, jaką daje nam tak wielkiej rangi impreza. Warto przy tej okazji pokazać Polskę od innej strony, zaskakującej, mobilnej, rozwojowej. Przecież “My” to nie tylko bigos i wąs (to nie jest aluzja do wykonawczyń!). Pewien element tradycji jest wskazany, tylko czy w tym wypadku nie wchodzimy w pewnien schemat? Spójrzmy: w logo mistrzostw wycinanka, Stadion Narodowy to pleciony koszyk, hymn reprezentacji z gatunku folko disco KO KO.
Chociaż… dopóki nie ma sianka na murawie i nie wystawiamy kur w ataku, wciąż jest nadzieje na sukces:)
—————————-
[1] wypowiedzi internautów za https://www.youtube.com/watch?v=MIsX5Rh1ktE
– Wolicie smętną Górniak śpiewającą hymn? to wpada w ucho. osobiście wole cięższe klimaty ale ta nuta mi sie podoba, i wiecie co? Jak bedzie to na jakimś karaoke w szkole to chętnie to zaśpiewam (Tomek Taboret)