Choć z pewnym opóźnieniem, dzięki pandemii, również i kultura wkroczyła właśnie w XXI wiek. Liczne instytucje, w tym m.in. filharmonie, teatry operowe, domy kultury, angażujące się w działalność muzyczną, stworzyły i udoskonaliły kanały elektronicznej komunikacji z odbiorcami, wzbogaciły się o sprzęt potrzebny do emisji koncertów online i znacznie poprawiły jakość dźwięku w przekazach internetowych. Transmisje i retransmisje wydarzeń muzycznych w czasie pandemii zgromadzały (i nadal gromadzą) przed ekranami wielu odbiorców. Wspomnijmy chociażby jedno z pierwszych wydarzeń tego rodzaju – emisję opery Czarodziejska góra, Pawła Mykietyna. Na długo przed dniem, na który zaplanowano udostępnienie spektaklu online, chęć obejrzenia go wyraziły na Facebooku tysiące osób. Frekwencja podczas premierowej emisji z pewnością przekroczyła tę, na jaką mógłby liczyć spektakl wystawiany na żywo przed publicznością. Video było potem wielokrotnie odtwarzane.
Czy instytucje kultury potraktują sytuację wytworzoną przez pandemię jako pewnego rodzaju szansę? Czy postanowią zacząć działać hybrydowo, a może nawet przeniosą punkt ciężkości z aktywności w świecie realnym na tę realizowaną witrualnie?
Przedstawiciele kultury, w odpowiedziach na podobne do powyższych pytań, często wskazują na istotny aspekt różnicy między wykonaniami na żywo a tymi transmitowanymi w sieci. Podkreślają, że „fizyczne uczestnictwo w koncercie na żywo to doświadczenie, którego niczym nie da się zastąpić”. Z tym oczywiście nie sposób się kłócić. Warto chyba jednak zaznaczyć, że przecież nie chodzi o całkowite zastąpienie żywego kontaktu z publicznością działalnością internetową, a raczej o próbę potraktowania tej sytuacji jako szansy. Skoro zasmakowaliśmy już w zaletach wirtualnych wizyt na sali koncertowej (tu warto wspomnieć choćby o możliwości oglądania konkretnego koncertu w kameralnym, domowym zaciszu), część z nas zapewne chciałaby mieć możliwość dalszego z nich korzystania. Silna obecność w sieci może zresztą przynieść korzyści obu stronom i wydaje się, że obecnie trudno będzie instytucjom kulturalnym zrezygnować z niej całkowicie.
Transmisja internetowa danego wydarzenia kulturalnego, jako doświadczenie, może okazać się dla odbiorcy równie cenna, jak ta realizowana na żywo (chociaż trzeba zaznaczyć, że te dwa sposoby odbioru nie są i nigdy nie będą tożsame, bo odpowiadają na inne oczekiwania i potrzeby).
Atmosfera domu pozwala na inny poziom intymności przy obcowaniu z muzyką. Posiada także inne udogodnienia: nagrany i udostępniony przekaz video daje nam pełną swobodę w wyborze dogodnej dla siebie pory odtworzenia i pozwala na obejrzenie konkretnego wydarzenia wielokrotnie. Ponadto, możemy wracać do wybranych momentów, a także kontemplować muzykę w dowolnej pozycji, a w razie potrzeby zrobić sobie przerwę.
Oprócz doświadczenia owego komfortu płynącego z możliwości intymnego odbioru muzyki, pandemia uzmysłowiła przebywającym w domach ludziom jeszcze jedną ważną wartość – muzyka pełni rolę terapeutyczną. W badaniu przeprowadzonym przez francuskie stowarzyszenie La Semaine du Son:
ponad 80 procent ankietowanych Francuzów przyznało, że muzyka pozwoliła im choć na chwilę zapomnieć o niedogodnościach związanych z pandemią, a także zrelaksować się[1].
W kontekście transmisji online, ważnym aspektem jest także popularyzacja samej muzyki, możliwa dzięki przekazom internetowym. Zapewne każdy z nas odwiedził w czasie pandemii co najmniej kilka miejsc, do których niewykluczone że nie będzie miał możliwości zawitać osobiście. Ofertę online prezentowały instytucje kulturalne z różnych miast Polski, ale także te na całym świecie. Transmisje internetowe dały przedstawicielom kultury możliwość dotarcia do szerszego grona odbiorców, dla których z kolei jest to niezwykła okazja, żeby wreszcie, choć nie osobiście, odwiedzić dane miejsca i przeżyć coś magicznego. Z drugiej strony może rodzić się obawa, że zbytnia popularyzacja takich działań finalnie będzie skutkować mniejszym zainteresowaniem wydarzeniami w świecie realnym. Tu jednak z pomocą przychodzi przytoczony już wcześniej argument: „Nic nie może się równać z fizycznym uczestnictwem w koncercie na żywo, bo to doświadczenie nie do zastąpienia” (nawet przez najlepszego rodzaju kamery).
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenie ZAiKS