Już po raz 11 w Warszawie w dniach 15-29 sierpnia odbył się Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Chopin i Jego Europa”. W tym roku, ze względu na zbliżający się Konkurs Chopinowski, odwołanie do tego wydarzenia było widoczne w jednym z podtytułów Festiwalu – „Przed wielkim Konkursem” (drugi podtytuł – „Od Chopina do Skriabina”).
Zbliżający się Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, oprócz oczywistego odwołania w podtytule Festiwalu, był widoczny również w innych kontekstach. Wśród festiwalowych wykonawców można było usłyszeć zarówno zwycięzców i laureatów Konkursu, jak i tzw. odrzuconych. Wśród zwycięzców i laureatów mogliśmy usłyszeć Lukasa Geniušasa (II nagroda w 2010 r., ex aequo z Ingolfem Wunderem), Evgeniego Bozhanova (IV nagroda w 2010 r.), a także zwycięzcę Konkursu w 1980 – Dang Thai Sona, Akiko Ebi, która w 1980 r. zdobyła V nagrodę, czy Philippe Giusiano (laureata II nagrody w 1995 r.). Koncert finałowy Festiwalu był z kolei swego rodzaju pojedynkiem pomiędzy zwyciężczynią poprzedniego Konkursu – Yulianną Avdeevą, a laureatem II nagrody Ingolfem Wunderem (choć warto dodać, że Wunder podczas Konkursu w 2010 r. był ulubieńcem publiczności, a wielu nawet uważało, że to właśnie jemu należała się główna nagroda). Pianiści nie „rywalizowali” ze sobą poprzez interpretacje utworów Chopina. Co prawda Ingolf Wunder wykonał Koncert fortepianowy f-moll Chopina, jednak Yulianna Avdeeva zagrała Rapsodię na temat Paganiniego Siergieja Rachmaninowa. Jej interpretację Chopina można było usłyszeć dopiero w bisie. Z kolei Koncert fortepianowy e-moll usłyszeliśmy w drugiej części koncertu w wykonaniu Krzysztofa Jabłońskiego (laureata III nagrody w Konkursie w 1985 r.), który to artysta miał, przynajmniej tak się wydaje, stanowić pewien kontrapunkt dla wykonawców pierwszej części koncertu.
Z kolei z wielkich odrzuconych można było usłyszeć Ivo Pogorelića. Jego występ, jak zwykle zbudził wiele kontrowersji – od zachwytu i owacji na stojąco połączonej z wybuchem entuzjazmu niektórych słuchaczy pod estradą, niemal jak na koncercie rockowym, po, w pewnym sensie uzasadniony, opór wobec jego interpretacji Chopina. Ale nie ma się co oszukiwać, magia nazwiska „Ivo Pogorelić” jest nadal wyraźnie widoczna, a kontrowersje wokół jego osoby są zapewne jednym z decydujących czynników zaproszenia go na Festiwal. Drugim odrzuconym, którego interpretacje Beethovena, Mozarta, Chopina i Mahlera można było usłyszeć w Warszawie, był francuski pianista Alexandre Tharaud.
Wśród wykonawców związanych z Konkursem Chopinowskim znaleźli się polscy reprezentanci zbliżającego się Konkursu: Łukasz Mikołajczyk, Michał Szymanowski, Katarzyna Gołofit, Zuzanna Pietrzak, Tymoteusz Bies, Łukasz Byrdy, Adam Mikołaj Goździewski, Andrzej Wierciński, Krzysztof Książek, Szymon Nehring, Paweł Motczyński, Rafał Blaszczyk, Łukasz Krupiński oraz Piotr Nowak. Nie wystąpił jedynie Piotr Pawlak. Recitale polskich reprezentantów odbywały się w dniach 17-25 sierpnia o godz. 22, w niezwykłej scenerii Bazyliki Św. Krzyża, pod sercem Chopina. Młodzi pianiści swoje umiejętności zaprezentowali na dość trudnym instrumencie – historycznym fortepianie Erarda.
Również i w tym roku nie mogło zabraknąć znaku rozpoznawczego tego Festiwalu – wykonawstwa na instrumentach historycznych. Oprócz tegorocznych polskich uczestników Konkursu Chopinowskiego, wykonujących utwory na fortepianie Erarda, słuchacze mogli usłyszeć dwa recitale fortepianowe Tobiasa Kocha na instrumencie z epoki. Z kolei Andreas Steier wykonał koncerty klawesynowe Jana Sebastiana Bacha w towarzystwie Freiburger Barokorchester.
Festiwal to także liczne koncerty kameralne i recitale. Po raz pierwszy na Festiwalu gościł francusko-kanadyjski pianista Louis Lortie. Pianista wykonał w pierwszej części recitalu 24 Preludia op. 28 Chopina. Natomiast w drugiej części wykonał 24 Preludia op. 11 Aleksandra Skriabina. Skirabinowskie preludia to prawdopodobnie najbliższa odpowiedź na preludia Chopina. Wysłuchanie tych utworów bezpośrednio po sobie daje naprawdę niesamowity efekt. Skriabin nie tylko zachowuje tonacje poszczególnych preludiów Chopina, ale także próbuje oddać ich nastój. Swój debiut na Festiwalu mieli także argentyńska wiolonczelistka Sol Gabetta i francuski pianista Bertrand Chamayou, którzy wykonali utwory na wiolonczele i fortepian Chopina, Beethovena oraz Mendelssohna. Warto dodać, że niedawno ukazał się ich nowy wspólny album The Chopin Album (Sony Music). Po raz kolejny natomiast na Festiwalu wystąpił Jan Lisiecki, tym razem w towarzystwie norweskiego wiolonczelisty Trulsa Mørka. Wykonali wspólnie utwory Beethovena, Schumanna i Chopina (Sonatę g-moll op. 65 wykonali również kilka dni później Sol Gabetta i Bertrand Chamayou). W naprawdę mistrzowskim recitalu pieśni Schumanna mogliśmy usłyszeć chętnie powracającego na Festiwal Piotra Anderszewskiego w towarzystwie wybitnego Matthiasa Goerne (baryton). Piotr Anderszewski, jak zwykle zresztą, oczarował publiczność. Jego interpretacje Schumanna są naprawdę warte uwagi, zwłaszcza, że jak wielu uważa, jest on jednym z najwybitniejszych interpretatorów tego kompozytora. W czasie koncertu panowała ponadto niezwykła cisza i spokój na Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej – nawet nie było zbędnych oklasków między poszczególnymi częściami utworów, czy kasłania, często wykonywanego tak naprawdę jakby dla samej sztuki. Widocznie atmosfera przygaszonych świateł na tyle uspokoiła rozbieganą publiczność (warto dodać, że koncert odbył się we wtorek), że słuchacze mogli w całości oddać się słuchaniu muzyki w mistrzowskiej interpretacji. Co więcej, po zakończonych utworach publiczność potrzebowała chwili, aby „powrócić” do rzeczywistości i nagrodzić artystów naprawdę zasłużonymi brawami.
Chociaż tegoroczna edycja Festiwalu była nieco krótsza niż w latach ubiegłych, myślę, że odpowiednio przygotowała słuchaczy na zbliżający się w październiku Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina.