„A gdy serce drży boleśniej, to przerabiam łzy na pieśni”. O „Albumie pieśni" Adama Asnyka
„Poeta melodji i głębin”, „subtelny pieśniarz”, w którego wierszach zachwyca „cudowna melodyjność kunsztownie zbudowanej strofy, pieszczącej się wprost, jak kochanka, z rozkołysanym słuchem czytelnika”. Taki podobno był Adam Asnyk i jego twórczość. Czy powyższe określenia nie są jednak tylko nadinterpretacją młodopolskiego badacza literatury? Jak „poeta czasów niepoetyckich” wprowadzał muzykę do swoich utworów?