Dobrze jest, czy źle? Kilka słów o dzisiejszej krytyce muzycznej
Jak głoszą media, organizacje pozarządowe, ekolodzy i akademicy, świat błyskawicznie i nieuchronnie zmierza dziś w kierunku katastrofy. Oznak kryzysu w skali mikro dopatrzyli się ostatnimi czasy także krytycy muzyczni, debatując nad pozycją swojej branży. O dziwo, na tle katastroficznych wizji wyłaniają się tryskające optymizmem postaci, które uważają, że krytyka muzyczna ma się dziś zdecydowanie lepiej, niż jeszcze kilkanaście lat temu…
Przemówienie Laureata Nagrody Specjalnej IV edycji Konkursu Polskich Krytyków Muzycznych
Funkcjonuje szeroko rozpowszechniony pogląd, że właściwie nie da się mówić o muzyce, gdyż muzyka mówi wyłącznie sama za siebie. Owym stereotypem z chęcią kokieteryjnie posługują się również kompozytorzy, którzy sami wyprodukowali znaczną ilość tekstów poświęconych własnej twórczości: Stockhausen, Ligeti czy Wolfgang Rihm. Osobiście jestem innego zdania, nawet jeśli przemyślenia nie zawsze są kompletne, a język jako niewystarczający pełni zaledwie funkcję pomocniczą. Gdy jednak wyrażamy poglądy na temat muzyki czy mówimy o niej, to – dzięki Bogu – mówimy o porozumieniu.
Ciemne centrum
„Szorujemy chyba po dnie piekła”, powiedziała moja dziewczyna gdzieś w połowie „in vain” Georga Friedricha Haasa, które odsłuchiwałem sobie na rozgrzewkę przed polską premierą; spojrzałem na nią dziwnie, bo sam czułem się jak Magellan, przed którym wyłaniają się, jedna za drugą, wyspy nowego świata. Wyspy, oczywiście, spektralne. Wyrafinowane, pełne halucynacyjnego przepychu, harmonie. Jak dla mnie ta parada wspaniałości mogłaby trwać nie 70 minut, bo tyle zwykle zajmuje wykonanie najsłynniejszego dzieła Haasa, a 4 godziny.
The Future Sound of Poland
„Nie kupuj tego, to r ą b a n k a” – powiedział z mieszanką obawy i niechęci mój tato, kiedy w 1992, może 1993 przyglądałam się na stoisku kasecie ze składanką techno-dance. Jak można się domyślić, tato przejawiał klasycznie rockowe sympatie i wszystko, co nie brzmiało gitarowo, może za wyjątkiem dostojnej, ilustracyjnej el-muzyki, trafiało u niego na listę produkcji podejrzanych. Ale nie on jedyny – podobnym tonem wyrażała się wtedy przecież niemal cała polska krytyka muzyczna.
Zachód słońca
Pewnie nie uda mi się uciec od patosu. Dostałem tę płytę i czuję się nią sterroryzowany, muszę coś z tym zrobić, nie wykręcę się. Siedź i oglądaj, mówi płyta, jest to bowiem płyta DVD, nie da się jej po prostu puścić i coś tam robić, bawić się z kotem, nie, trzeba ją włożyć do komputera i przed tym komputerem siedzieć, aż się nie skończy, są to ponadgodzinne męczarnie, na szczęście nie moje, tylko kompozytora, który postanowił opracować je artystycznie, dopisać akompaniament.
Posłuchajmy, co tak gra. Sześć razy Maryla Rodowicz
„To, że mój repertuar stanowią w większości piosenki „o czymś”, że autorami tych utworów są wybitni poeci, tekściarze, kompozytorzy, że nagrywam z najlepszymi w Polsce muzykami czy z chórem z Los Angeles nie znaczy, że nie sięgam do repertuaru lżejszego. Kolorowe jarmarki Janusza Laskowskiego są tego najlepszym przykładem”.
Trans jesieni – zmierzch awangardy. Warszawska Jesień 2017
Warszawa pod koniec września ma kolor smutny, jest brzydko i kapie. Chyba tylko irracjonalna potrzeba kontaktu ze sztuką ciągnie tutaj ludzi o tej porze roku. Dane mi było uczestniczyć jedynie w drugiej połowie Warszawskiej Jesieni, zatem w moim przypadku obcowanie ze sztuką z założenia skazane było na ułamkowość, fragmentaryczność.
Egotycy z piętą achillesową (Ego-Shooter mit Achillesferse)
Nowa (kobieca) generacja kompozytorska ukazuje życie cyfrowe jako autokreację pomiędzy rzeczywistością i światem wirtualnym, odważnie prezentując ją na tegorocznym Festiwalu ECLAT w Stuttgarcie.
Andrzej Mądro "Muzyka a nowe media. Polska twórczość elektroakustyczna przełomu XX i XXI wieku"
Jest to pierwsza monograficzna praca poświęcona muzyce elektroakustycznej, opublikowana przez wydawnictwo Akademii Muzycznej w Krakowie i jedna z niewielu, która zajmuje się tym obszernym nurtem muzyki na gruncie polskim. W pierwszych dwóch częściach omawia historię muzyki elektroakustycznej, jej media (elektrofony), nurty, poetykę, estetykę oraz wyjaśnia wiele pojęć, a w części ostatniej skupia się na twórczości elektroakustycznej wybranych kompozytorów polskich, wśród których nie zabrakło również twórców związanych z Akademią Muzyczną w Krakowie, czyli Magdaleny Długosz i Marka Chołoniewskiego.
"Jedyną drogą do doskonalenia krytyki jest otwarta dyskusja i spory samych krytyków" . Wywiad z Kacprem Miklaszewskim
Kacper Miklaszewski – pianista, krytyk muzyczny, psycholog muzyki, pedagog. Współpracownik Programu Drugiego Polskiego Radia i członek Europejskiego Stowarzyszenia Badań Poznawczych w dziedzinie Muzyki. Laureat Nagrody Fundacji MEAKULTURA za wybitne osiągnięcia w dziedzinie krytyki muzycznej. Studia pianistyczne ukończył w Konserwatorium Rimskiego-Korsakowa w Leningradzie (obecnie Petersburg). Wykładał w Instytucie Muzykologii UW, prowadził zajęcia z krytyki muzycznej, a także psychologii muzyki.