Centrum Jazovia to prężnie działający gliwicki ośrodek, mający na celu animację kultury muzycznej nie tylko na terenie miasta, ale i całego regionu. Jedną z propozycji Jazovii stanowił zakończony we wrześniu cykl Filharmonia – Muzyka w Jazovii, który MEAKULTURA objęła swoim patronatem https://www.meakultura.pl/aktualnosci/filharmonia-w-jazovii-999.
Serię koncertów, na których pojawiły się osobistości świata muzyki takie jak. m. in. Ewa Bem wraz z Andrzejem Jagodzińskim czy pianista Janusz Olejniczak zakończył występ Agi Zaryan, której z pewnością nie trzeba przedstawiać sympatykom jazzu: to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej fonografii, wielokrotnie wybierana najlepszą wokalistą roku przez magazyn Jazz Forum (w tym czterokrotnie z rzędu), jak do tej pory jedyna polska artystka nagrywająca dla prestiżowej amerykańskiej Blue Note Records – wytwórni współpracującej m. in. z Chickiem Coreą, Bobby’m McFerrinem czy Norah Jones.
Niewielka sala Jazovii sprzyjała jazzowemu klimatowi kameralnością wnętrza i wykreowaną intymną atmosferą. Aga Zaryan wraz z zespołem ( Michał Tokaj – fortepian, Michał Barański – kontrabas oraz Łukasz Żyta – perkusja) skupiła swój repertuar wokół utworów zebranych na swojej jak dotąd ostatniej płycie – Remembering Nina and Abbey. Album, a tym samym i wieczór, dedykowany był dwóm tytułowym wokalistkom: Nine Simone oraz Abbey Lincoln – nie tylko niezwykłym ikonom jazzu, ale również artystycznym autorytetom i inspiracjom Agi Zaryan. Prezentowane w Jazovii utwory stanowiły intrygujące reinterpretacje wybranych kompozycji ich autorstwa. Swoją charyzmatyczną osobowością Aga Zaryan szybko zdobyła sympatię publiczności, wprowadzając słuchaczy krótkim komentarzem do każdego z utworów, jak i próbując zachęcić do wspólnego udziału w wykonaniu wybranych kompozycji (niestety gliwicka publiczność nie okazała się wyjątkowo elastyczna zarówno w zakresie realizacji ostinatowego chóru w I got thunder and it rings, jak i skorzystania z tanecznego zaproszenia podczas jednego z wolniejszych standardów). Wśród prezentowanych utworów szczególnie zapisała się w pamięci piosenka Lilac Wine – wykonana niezwykle sugestywnie, w której ciemna i charakterystyczna barwa głosu Agi Zaryan zabrzmiała wyjątkowo głęboko i przejmująco. Dobrze, że podczas koncertu nie zabrakło jednej z najpiękniejszych piosenek z nagranego siedem lat temu albumu Umiera piękno – Miłość do słów poetki, a zarazem uczestniczki Powstania Warszawskiego Krystyny Krahelskiej, to bowiem piosenka urzekająca w prostocie formy, nieśmiałej subtelności i mistrzowska w łagodności fraz.
W ramach bisu, jak i pewnych życzeń kierowanych do publiczności na koniec występu zespół wykonał Throw it away Abbey Lincoln, pozostawiając słuchaczy w cieniu intensywnych brzmień.
Za najlepszą rekomendację wspomnianego koncertu, jak i samej Agi powinien chyba świadczyć fakt, iż kolejny występ Agi Zaryan tego samego dnia został opóźniony w związku … z kolejką osób czekających na autograf artystki złożony na okładce zakupionych płyt…
——
Teks powstał dzięki
Funduszowi Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS