fragment okładki książki

rekomendacje

Andrzej Chłopecki: "Zabobony gasnącego stulecia. Kontynuacje"

Aforyzm, dowcip, synteza, erudycja, a może pokaz dialektycznego warsztatu? Zabobony gasnącego stulecia. Kontynuacje zawierają wszystkie te elementy, pozostając jednocześnie rodzajem autorskiej historii muzyki XX wieku, historii pisanej przez pryzmat pojęć, w której zawarta została ich interpretacja.

Andrzeja Chłopeckiego niezmiernie irytował fakt, że mówiąc o muzyce XX wieku, posługujemy się pojęciami wyzbytymi swoich pierwotnych znaczeń, przez co właściwie pozbawionych sensu. Emancypacja dysonansu, rozkład systemu dur-moll, atonalność, awangarda – to terminy na tyle pojemne i wygodne, że stosujemy je nagminnie na określenie różnych zjawisk zachodzących w muzyce ubiegłego stulecia. Oburzony krytyk stwierdził, że tak być nie może, nie zgadza się, byśmy dalej tkwili w niewoli pojęć i błędnych o nich wyobrażeń. Jak napisał we wstępie do swojego zbioru: myśląc o muzyce tego wieku, nie zauważamy, że myślimy nie o muzyce, ale o myśleniu o muzyce, a słowa obrosły konwencjami, stając się konwencjonalnymi zwrotami idiomatycznymi [1] (podkreślenie – M.N.C.). Tak właśnie narodził się pomysł stworzenia zbioru zabobonów muzyki dwudziestowiecznej, którego forma zainspirowana została leksykonem ojca Józefa Bocheńskiego pt. Sto zabobonów. Krótki filozoficzny słownik zabobonów, wydanym w 1987 roku przez Wydawnictwo ANTYK. Chłopecki napisał czterdzieści dwa hasła i opublikował je w 1997 roku w katowickim magazynie „Dysonanse”, dziś już nieistniejącym i trudno dostępnym. Tym bardziej cieszy fakt, że teksty te ujrzały światło dzienne w oddzielnym tomie zredagowanym przez Jana Topolskiego, a wydanym przez Fundację Polskiej Rady Muzycznej i Polskie Wydawnictwo Muzyczne w grudniu 2016 roku.

Autor Dziennika ucha zdawał sobie sprawę, że trudno zrezygnować z pojęć (nie kruszymy kopii o słowo, bo za późno z nim walczyć, a skoro tak – należy polubić [2]), ale można przywrócić ich pierwotne, właściwie znaczenie, wprowadzić jakiś porządek, odczarować zabobon. To właśnie czyni, ukazując w swoich hasłach obowiązujący „stosunek do” danego terminu i przykłady jego „nadużyć”, by podać choćby jeden przykład: 

Stosunek do Darmstadtu stał się metafizyczny.(…). Zabobonem głównym jest mówienie o „szkole darmstadzkiej”, oskarżanej o całe zło przez tych, którzy w ideologii awersji do nowoczesności w muzyce znaleźli swoją szansę. Nie istnieje coś takiego, jak „szkoła darmstadzka” Istnieją natomiast darmstadzkie fobie, co jest tematem na zupełnie inną okazję[3].

Katalog zabobonów obejmuje pojęcia różnych kategorii – głównie nurtów i kierunków w historii muzyki XX wieku (m.in. nowa złożoność, nowy romantyzm, postserializm) oraz technik i środków kompozytorskich (m.in. dodekafonia, elektronika w muzyce, sonoryzm), ale również zjawisk związanych z socjologią muzyki (m.in. komercja, hermetyzm, festiwalomania, wydawnictwo muzyczne, przyszłe pokolenia), czy haseł związanych z ważnymi postaciami tamtego czasu (Nadia, Adorno, Cage).

Lista haseł została przez Chłopeckiego starannie zakomponowana pod względem kolejności i wzajemnych relacji do pełnej setki, a on sam zaznaczał, że powinna być kontynuowana. To życzenie spełnili jego przyjaciele, mentorzy, współpracownicy, uczniowie, a także adresaci jego zamówień kompozytorskich – wszyscy wymienieni to autorzy drugiej części Zabobonów, czyli Kontynuacji. W gronie tym znaleźli się: Zbigniew Bargielski, Marcin Bortnowski, Daniel Cichy, Małgorzata Dziewulska, Joanna Grotkowska, Maciej Grzybowski, Darek Komorek, Jerzy Kornowicz, Stanisław Krupowicz, Stanisław Leszczyński, Michał Merczyński, Grzegorz Michalski, Wojciech Michniewski, Katarzyna Naliwajek-Mazurek, Tadeusz Nyczek, Ewa Schreiber, Krzysztof Szwajgier, Mieczysław Tomaszewski, Jan Topolski, Marcin Trzęsiok, Sławomir Wieczorek, Tadeusz Wielecki oraz Marek Zaleski. Warto zwrócić uwagę, że wśród autorów znalazły się także wybitne postaci dziedzin pozamuzycznych, które Chłopecki spotykał na swojej drodze zawodowej. Zadanie mieli niełatwe, bo jak tu kontynuować dzieło tak wymyślne w swoim koncepcie? Żądające redefinicji przedmiotu opisu, a przy tym celnego i lapidarnego formułowania myśli? Poradzili sobie nieźle, Chłopecki byłby chyba z takiego ciągu dalszego zadowolony. Symptomatyczne, że niektóre hasła nie znalazły autorów – kartki książki pozostały więc puste (nie będę tu zdradzać, które), stanowiąc dla czytelników przestrzeń do refleksji, prowokując do tworzenia własnych definicji. Chłopecki uwielbiał inicjować dyskusje, prowokować do dialogu, więc takie rozwiązanie pewnie też by go ukontentowało. Niektórzy autorzy (Mieczysław Tomaszewski, Tadeusz Wielecki) zaproponowali swoje hasła spoza listy, co notabene stanowi wspaniały przykład  oddziaływania Chłopeckiego, który inspiruje nie tylko swoich uczniów. Zwieńczeniem listy – hasłem nr 103 –  jest ilustracja Darka Komorka przedstawiająca Andrzeja Chłopeckiego Komponowanie komponowania kompozytorów[4].

Cennym i równie interesującym elementem książki jest zapis rozmowy o Andrzeju Chłopeckim, która odbyła się 28 kwietnia 2016 roku w warszawskiej siedzibie Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Uczestniczyła w niej większość autorów piszących kontynuacje Zabobonów…. Wspomnienia dotyczą różnych zakresów i etapów działalności Andrzeja Chłopeckiego, zależnie od wspominających. Kompozytorzy opowiadają, na czym polegało inspirowanie ich do tworzenia: on był tym demiurgiem, który rozpoczynał cały proces, a kompozytor stawał się tylko wykonawcą jego pomysłu (Stanisław Krupowicz), „proszę Państwa, oto daję Wam kompozytorkę” (A. Chłopecki  o Agacie Zubel, ze wspomnień Aleksandra Nowaka), teoretycy i muzykolodzy próbują określić najważniejsze cechy jego osobowości: nie nazwałbym go prowokatorem, ale była w nim przekora (Krzysztof Szwajgier), stylu pracy: kierowała nim przecież wielka namiętność do muzyki i kompozytorów (Katarzyna Naliwajek-Mazurek), przyjaciele wspominają ważne spotkania: (…) powiedział, żebym ścisnął jego rękę, a że przecież on, Andrzej Chłopecki, ściskał rękę Iannisa Xenakisa, więc to tak, jakbym i ja dotknął ręki Xenakisa (Jan Topolski). Przykładów można by mnożyć, wszystkie wypowiedzi są szalenie ciekawe, bo przybliżają postać Chłopeckiego z różnych perspektyw.

***

Andrzej Chłopecki przymierzał się do napisania historii muzyki XX wieku. Planu zrealizować nie zdążył. Pozostawił Zabobony gasnącego stulecia – twórcze, kapitalne w formie spojrzenie na muzykę minionego stulecia, które wnikliwym czytelnikom zastąpić może niejeden podręcznik.

Książkę można zakupić na stronie sklepu PWM.


Przypisy:
[1] A. Chłopecki, Zabobony gasnącego stulecia, Warszawa 2016, s. 22.
[2] Hasło: atonalność, [w:] A. Chłopecki, ibidem, s. 26.
[3] Hasło: Darmstadt, [w:] A. Chłopecki, ibidem, s. 29–30.
[4] Ilustracja Darka Komorka po raz pierwszy opublikowana została w programie koncertu Andrzej Chłopecki 21/50. Koncert od/dla przyjaciół, zorganizowanym z okazji 50. urodzin krytyka, 21 stycznia 2000 roku w Sali Laboratorium Centrum Sztuki Współczesnej – Zamku Ujazdowskim w Warszawie.

———–

WWW.MUZYKAWMEDIACH.PL

Jedyne takie studia podyplomowe w Polsce. Czytaj więcej TUTAJ


Wesprzyj nas
Warto zajrzeć