Gesualdo da Venosa. M jak muzyka, m jak morderstwo
Kim był Gesualdo da Venosa? Psychopatycznym mordercą rozkoszującym się przemocą? Szaleńcem zniewolonym przez swoje nieczyste namiętności? Kompozytorem dyletantem, który popełniał zbyt wiele błędów? Jedyne wiarygodne świadectwo jego życia to skreślone jego własną ręką kompozycje. A jedynym, co do czego zgodne są wszystkie relacje i legendy jest fakt, że największą miłością Gesualda była muzyka. Sześć ksiąg madrygałów, a w nich ponad 120 utworów, łącznie około sześć godzin muzyki – to właśnie one tworzą prawdziwy rysopis renesansowego księcia.
Tadeusz Zygfryd Kassern na emigracji w Nowym Jorku – „Twarda walka o uznanie i chleb”
Totalitaryzmy niemiecki i radziecki, które ogarnęły Europę w XX wieku oraz szereg innych okoliczności sprawiły, że wielu kompozytorów polskich z pokolenia, które zadebiutowało w dwudziestoleciu międzywojennym udało się na emigrację. Jednym z nich był Tadeusz Zygfryd Kassern.
Muzyka społeczna
Obserwując historię kolejnych cywilizacji i kultur, nie sposób nie wspomnieć o muzyce i roli, jaką w nich odgrywała. Muzyka towarzyszy człowiekowi niemal od zawsze, jest integralną częścią życia – zarówno jednostek, jak i grup społecznych.
Można się bawić bez muzyki, ale po co?
Społeczny i integracyjny wymiar muzyki można zaobserwować niemal wszędzie, niemal codziennie. Nie tylko w kontekście wielkich wydarzeń, polityki i społecznych protestów, ale również, a może i przede wszystkim, w codziennym funkcjonowaniu wielu ludzi. Muzyka pełni rolę trudną do przecenienia w najprostszym, międzyludzkim kontekście.
Kwartety niedoceniane
Stanisław Moniuszko – mistrz opery narodowej i pieśni pozostaje do dziś nieznany jako twórca dzieł kameralnych. Nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę niewielką ilość powstałych w tym gatunku dzieł, stanowiących dosłownie ułamek w jego dorobku artystycznym.
Moniuszko oswojony
Kolorowe kłębuszki, ruch kołowy imitujący kołowrotek czy kręcenie rączkami w naśladowaniu zwijania, to elementy zabawy przy dźwiękach pieśni Stanisława Moniuszki Prząśniczka…
Retoryka w służbie ekspresji w wybranych utworach Karola Szymanowskiego
Kwestią poruszania duszy muzyką zajmowali się w starożytności między innymi pitagorejczycy. Twierdzili oni, iż muzyka zawiera niezwykłe właściwości wpływania na ludzką duszę, która w ich mniemaniu sama także była harmonią. Wieki później Gioseffo Zarlino twierdził, iż muzyka posiada umiejętność wpływania na umysł (docere), następnie dociera do emocji (delectare), by na końcu gwałtownie poruszyć duszę odbiorcy (movere). W czasach baroku powstają katalogi znaczeń tak skrajnych jak radość, smutek…
Parasolkami, zębami, pazurami. Obrońcy muzyki w akcji
Poczet skandalistów jest bardzo długi. Obok zaciekłych wojowników o prawo do mówienia swoim własnym głosem stoją w nim bojownicy z zastanym porządkiem, a także i ci, którzy po prostu pisali muzykę, tak, jak potrafili najlepiej, a skandale wywoływali ich menadżerowie albo publiczność jeszcze nie gotowa na zmiany.
O afrykańskich korzeniach muzyki popularnej
Muzyka popularna wiele zawdzięcza muzyce Afroamerykanów. Wszystko zaczęło się od sprowadzenia do Stanów Zjednoczonych pierwszych niewolników afrykańskich. W 1619 roku przypłynął do Jamestown holenderski statek z niewolnikami, wskutek czego kultura afrykańska spotkała się z europejską. Już na statkach handlarze niewolnikami podczas podróży grali, tańczyli i śpiewali (w celu rozrywki i zachowania kondycji). Niewolnicy chłonęli muzykę białych, ale nie powielali jej, tylko przekształcali na swój sposób. Często podczas śmiertelnych przepraw niewolnicy śpiewali (lamentowali) na statkach, które zabierały ich z Afryki. Uczyli się również tonacji, przez co grając na banjo (afrykański instrument, który został przywłaszczony przez kulturę amerykańską), mogli umilać czas swoim „panom”.
Ludzie z krainy Nostalgii. Rozmowy z publicznością festiwalową
Mówi się, że artyści nie istnieliby bez publiczności. Równie trudno wyobrazić sobie festiwal bez odbiorców. Stanowią oni istotną część wydarzenia, które tworzone jest z myślą o nich, ale także dzięki nim. Często to widownia zaczyna pełnić role ambasadora danej imprezy. Przyjrzenie się jej oczami oraz uszami wydało mi się szczególną okazją do poznania Festiwalu Nostalgia, w którym uczestniczyłam po raz pierwszy.