recenzje

Kolorowe sny dziewiętnastu. „MBTM”, czwarty casting

Kolorowe szelki, wysokie obcasy, wirtuoz skrzypiec, beatbokser, raperka. Za nami kolejne muzyczne odkrycia. Dziś aż dziewiętnaście recenzji.  

W pięknej miętowej sukni siedemnastoletnia Gabriela Lipka wykonała Oczy czornyje z repertuaru Fiodora Szalapina. Rosyjski repertuar – zaskakujący jak na tak młodą osobę. Gabriela ma muzyczny talent (co słychać chociażby po zamieszczonych na YouTube filmikach), jednak nie sprawdził się on na scenie „Must Be The Music”. Dlaczego? Jest w takim odśpiewywaniu szlagierów jakaś doza anachronizmu, na który w tym programie nie możemy sobie pozwolić. Gabriela przejęła też wiele manier – jak się domyślam, np. od Violetty Villas. Myślę, że wielu uczestników castingów sądzi, że wystarczy po prostu nie fałszować, by zyskać uznanie słuchaczy. A, gdy dodać szczyptę emocji i interpretacji, jest się już prawie w finale. Prawda jest taka, że śpiewać i tworzyć każdy może, występować – może wielu, ale tylko naprawdę najlepsi mogą śpiewać, tworzyć i jeszcze z własnym i z cudzym repertuarem występować.

Do perfekcji sporo jeszcze brakuje grupie Albo i nie, parającej się muzyką akustyczną. Mimo średnio aprobatywnych opinii jurorów, to dla mnie jeden z ciekawszych projektów zaprezentowanych tego wieczoru w programie. Kwartet, w którym role są ściśle zaplanowane. Czworo bardzo inteligentnych, twórczych mężczyzn, dobrze kombinujących muzycznie, wykorzystujących mądre teksty Piotra Adamskiego. To jest takie na wyższym poziomie disco polo – określiła Kora. W pewnym sensie rozumiem jurorkę, jednak też utwór Waga nie odzwierciedlił w pełni talentów uczestników. Gdyby zagrali Żałuję – być może wynik byłby inny. Z chęcią przesłuchałabym całą płytę, bo takową panowie już nagrali. Płyta nosi tytuł Tak. Albo i nie. A teledysk do ich Czekolady ogląda się z zapartym tchem.


Mnóstwo pochwał zebrała grupa City Of Mirrors. Mam takie przeświadczenie, że jesteście w stanie zagrać wszystko – ocenił Adam Sztaba. Jak na razie zespół radzi sobie i w coverach, i w repertuarze własnym. Skoro na castingu muzycy wykonali Bring Me To Life (Evanecence feat. P. McCoy), własna piosenkę usłyszymy pewnie w półfinale. Artyści są wyraziści i, co ważne, pracowici. To jest kapela już na rynek międzynarodowy. Ale czy polski ich doceni?

Skrzypek Marcin „Chives” Roszkowski wykonał Wake Me Up z repertuaru Avicii. Intonacyjnie grasz naprawdę dobrze – stwierdził Adam, dodając: – Nie wiem, czy z czymś takim można funkcjonować na rynku. Ja podpowiem: można. Przykładem tego jest Lindsey Stirling, uczestniczka piątej edycji „America’s Got Talent”, która do swoich granych na skrzypcach piosenek dodatkowo tańczy.

Pięknie wyglądała na scenie „MBTM” Anna Kravchuk. Było idyllicznie, dopóki nie otworzyła buzi. To wykonanie Material Girl wymagało od słuchacza wiele cierpliwości oraz wstawiennictwa Madonny – i bynajmniej nie tej w kabaretkach. Śpiewanie nie jest najmocniejszą stroną Anny – było fałszywie, za to perfekcyjnym angielskim.

Ne nézz hátra – węgierski utwór tradycyjny wykonały panie z zespołu JAKIM cudem, zdobywając 4xTAK od jurorów. Jakim cudem, zapytacie? Dzięki swej skromności, ale i bardzo dobrej znajomości rzemiosła. Gromkie brawa należą się za piękną aranżację: to kunszt prostoty i dobrego smaku. Panie są wykształcone, wszechstronne, świetnie zgrane, twórcze. Realizują się w stylistyce pop, jazz i folk. Już nie mogę się doczekać półfinału!


Całkiem miłą dla ucha mieszankę interkulturową zaserwowali nam Dharni&K-Leah w piosence Who Did That To You (oryginalnie John Legend). Takich duetów: beatbokser – wokalistka dawno w programie nie było, zaś beatboxera z Singapuru chyba jeszcze wcale. Do tego wspaniała, przydymiona barwa głosu K-Leah! Jesteście gotowi do wyjścia w świat – ocenił Piotr. Pierwszym do tego krokiem jest awans do półfinału – zobaczymy, czy jurorzy wcielą się w tym przypadku w rolę życzliwych opiekunów.

Muzyka country w XXI wieku w komercyjnym programie? Czemu nie. Zespół Kefiry z Wrocławia ma w swoim repertuarze nawet cover Dni, których nie znamy Marka Grechuty, jednak na potrzeby „MBTM” przygotował Living Next Door To Alice z repertuaru Smokie. Stylowo odegrane. Gdzie tu jest wartość dodana? Ja jej po prostu nie dostrzegłem – powiedział Adam, który wcisnął NIE. Osobiście radziłabym muzykom postarać się o więcej urozmaiceń – wszystkie refreny brzmiały tak samo! Bardzo chętnie bym się przy takiej muzyce pobawiła, lecz nie wiem, jak zapatrywać się na przyszłość polskiego country. Może ta przyszłość jest, ale po prostu niszowa?     

Monika „Nika” Bieńkowska pokazała mocny głos i zadziorny charakter. Piosenka Znalazłam grupy O.N.A niestety stworzyła pokusę naśladowania manier wokalnych Agnieszki Chylińskiej. Pokusę, której uczestniczka uległa. Jurorzy jednak byli w większości na TAK. Bardzo fajnie to zaśpiewałaś. Masz energię i potencjał – zrecenzował występ Piotr.

To taki był jeden wielki koszmar – usłyszał za to od Kory Łukasz Juszkiewicz z Ciechanowa, który porwał się na uwolnienie Jaskółki uwięzionej z repertuaru Stana Borysa. Piosenka trudna, przeszywająca, a wszystkim dobrze znana. Adam próbował bronić uczestnika, ale nie dali się przekonać. Według mojej oceny Łukasz ma ciekawą, wielowymiarową barwę głosu. To taki bardzo „klejący” typ śpiewania – niestety gęstości wokalu towarzyszyło nazbyt długie vibrato, zawodzenie, zabawne maniery. Wielki głos też trzeba trzymać na wodzy. Mogłoby tu i ówdzie być mniej dźwięku. 

Witamy w dżungli – to nie nowy żart Maćka Rocka, a tytuł utworu z repertuaru grupy Tallib. Bardzo ciekawie ugryziony temat – pewnie dopracowałabym trochę tekst, dodała parę tricków do aranżacji, ale i tak to całkiem interesująca propozycja. Wykonanie autentyczne, frontman wyrazisty, zapamiętywalny (i dobrze śpiewający!), udatnie różnicujący barwy. Jest nad czym pracować, ale jest też z kim pracować. 

Wśród rapujących kobiet Agata „Benya” Bentkowska może poszczycić się naprawdę ciekawym brzmieniem. Długo się wahałam, ale nie zrozumiałam nic z tych zwrotek – powiedziała Kora. U uczestniczki szwankowała głównie dykcja – bardzo duża ilość tekstu spowodowała nieczytelność przekazu i nieestetyczne głośne oddechy. Refreny jednak dowiodły, że Benya ma piękne altowe rejestry – może właśnie w tę stronę iść? W niskie dźwięki? I nie tylko w rap, ale dodać też trochę melodii, bo dziewczyna i z nią sobie dobrze radzi. Zachwyciły mnie próby wibrowania na końcu fraz i całkiem mądry tekst. Adamowi zaś podobała się oszczędność podkładu. Też racja.

Uroczy szesnastoletni dżentelmen, Borys Stepanyan, wykonał Prawdziwe powietrze z repertuaru zespołu Loka. Dla mnie to było prawdziwe powietrze. Odetchnęłam nim z ulgą, że istnieją młodzi ludzie z taką wrażliwością. Co prawda Loka to nie szczyt wysmakowanego undergroundu, ale Borys pokazał piękną barwę i klasę na scenie. Na razie zakładam, że to jeszcze nie ten moment – zrecenzował Sztaba. Ja też nie życzę uczestnikowi celebryctwa. Za to mądrych wyborów i wspaniałej muzyki – i owszem!

 John Banzaï nie jest początkującym urwisem w muzycznym światku, a jednak za styl w „MBTM” przyjął granie ascetyczne, niemalże uliczne. Redukcja środków w Game Lover wyszła mu jak najbardziej na dobre – jurorzy byli zachwyceni. Potrafiłeś zawładnąć naszą uwagą – rzekł Piotr. Publiczność też powinna docenić francusko-angielski mariaż słowny, melorecytację i prostotę melodyczno-harmoniczną. Trochę staroświecko, trochę nowocześnie. Zadziornie, a całkiem bezpretensjonalnie. Do you want to play

Rolling In The Deep. Znane? A zatem świetny pomysł na cover. Podjął go zespół Rusty Cage z Krakowa. Podoba mi się ten przebój śpiewany męskim głosem. Szkoda tylko, że wokalista czasami kopiował barwę Adele. Nie wiem też, na ile świadomie wysokie dźwięki śpiewał naprzemiennie: raz głosem białym, raz falsetem. Ponadto można było wyeliminować zdarzające się fałsze oraz zróżnicować energię, np. część piosenki zagrać ciszej, niepozorniej, a dopiero później się rozkręcić. Albo wycofać dynamikę na czas jednego z refrenów. Nie słyszałam jednak całego wykonania, a jedynie telewizyjny efekt. Ogólnie – obiecująco.

Kolorowe sny zapewnili swym słuchaczom panowie z grupy Małobaby. Ten egzotyczny męski kwartet najwyraźniej jeszcze nie przebrał się po studniówce… To jedyny zespół tego typu, któremu dałabym TAK. Podobnie uznali Adam i Piotr, wciskając zielone przyciski. To było straszne i fantastyczne jednocześnie – zapewniał Rogucki. Bije z tych licealistów młodzieńcza energia, napędzana całkowicie naiwnymi pomysłami, nie tylko muzycznymi. Bardzo to cenię, bo wydaje mi się, że dzięki chłopakom w ich szkole jest weselej. A występ w „Must Be The Music” wyglądał mi na jakiś potężny zakład. Jesteśmy po to, by spełniać wasze marzenia – zapewniają za to słodko uczestnicy.  

Sporo warsztatu pokazała wokalistka Monika Mioduszewska, wykonując piosenkę Don’t You Worry Child (Swedish House Mafia feat. John Martin). Masz wszystko, a co z tym zrobisz, to już od Ciebie zależy – podsumował Sztaba, wciskając jednak jako jedyny czerwony przycisk. Monika ma duże możliwości – umiejętnie przechodzi między rejestrami, ma ogromną muzyczną wrażliwość. Boję się jednak, by nie skończyła wśród mainstreamowych popowych gwiazdeczek. Taki typ śpiewania wymaga umiejętności poprowadzenia własnej kariery, by nie popaść w kicz, a wyłuskać z własnego talentu to, co wartościowe. Trzeba też zadbać o dobre teksty i kompozytorów.

Aż siedmioosobowy męski zespół przybył z Wrocławia. Panowie z grupy Neony zagrali własny utwór, Słoneczne baterie. Zdarzało mi się słyszeć w tym programie bardziej udane kompozycje, ale ta i tak ma wiele walorów. Doceniam udział wielu instrumentów, w tym dętych, które zawsze przydają piosenkom rozrywkowym innego brzmienia. Tekst – ciekawy, niebanalny i po polsku. Do tego Neony już trochę na rynku zdziałały, możemy posłuchać wielu ich dokonań na YouTube. Mam wrażenie, że tą piosenką cofnęliśmy się w czasy starego dobrego Myslovitz. I poznaliśmy nowy, ale też dobry zespół.

      

Andrzej Palica był na dziewiętnastu precastingach. Jeśli dobrze liczę, jurorzy zaprosili go na jubileuszowy, dwudziesty casting już do studia. Nagrodą za cierpliwość było wykonanie przez uczestnika piosenki grupy Enej Skrzydlate ręce przed wielką publicznością. Andrzej nie fałszował tego wieczoru najbardziej z wszystkich, a jeśli kocha śpiewanie, to przecież bardzo dobrze.

Po tak obfitującym w propozycje odcinku śmiało można stwierdzić, że Polacy lubią grać i śpiewać, a pomysłów im nie brakuje. Projekty, które najbardziej wspieram, to: Albo i nie, JAKIM cudem, Neony oraz Agata „Benya” Bentkowska.

Gabriela Lipka

1 TAK->2 TAK

Albo i nie

3 TAK

City Of Mirrors

4 TAK

Marcin „Chives” Roszkowski

4 TAK

Anna Kravchuk

4 NIE -> 1 TAK

JAKIM cudem

3 TAK -> 4 TAK

Dharni& K-Leah

4 TAK

Kefiry

3 TAK

Monika „Nika” Bieńkowska

3 TAK

Łukasz Juszkiewicz

3 TAK

Tallib

3 TAK

Agata „Benya” Bentkowska

3 TAK->4 TAK

Borys Stepanyan

3 TAK

John Banzaï

4 TAK

Rusty Cage

4 TAK

Małobaby

2 TAK

Monika Mioduszewska

3 TAK

Neony

3 TAK

Andrzej Palica

2 TAK->3 TAK

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć