materiały prasowe

recenzje

„Kozmic przekaz” Natalii Natu Przybysz

Podobno ich nauka jest trudniejsza niż poród, a każde wykonanie przypomina wyprawę w Himalaje – tymi porównaniami Natalia Przybysz określa trudność piosenek wykonywanych przez Janis Joplin. Próba nagrania jej coverów świadczy o dużej odwadze wokalistki, w efekcie jej „kozmic przekazu” spłynęła na nią lawina pochlebnych komentarzy. Ale czy Przybysz zdobyła Himalaje swoich możliwości?

Album Kozmic Blues: Tribute To Janis Joplin tworzy dwanaście utworów i jeden autorski zatytułowany Niebieski. Pomostem między wykonaniami Joplin, a Przybysz jest blues, który przesiąknął „staroświeckie” brzmienie utworów lat 60. Piosenki w nowej, grzeczniejszej aranżacji stanowią hołd dla zmarłej artystki, ale przede wszystkim są one eksperymentem, próbą sprawdzenia swoich sił na innym terytorium niż dotychczas. Mimo, iż są to covery jest w nich spory pierwiastek indywidualności Przybysz, która polega na zmiękczeniu pierwotnych rockowych wersji piosenek na bardziej soulową.

Po raz pierwszy projekt ujrzał światło dzienne na Festiwalu Woodstock z okazji 50-lecia debiutu artystycznego Janis. Po szybkiej asymilacji materiału przez publikę piosenkarka ruszyła w trasę koncertową, której sukces stał się przyczynkiem do nagrania długogrającego albumu. Wykonywanie coverów często jest odbierane jako „ścieżka na skróty” jednakże w tym przypadku jest to „objazd” specjalny, umożliwiający ominięcie starych i sprawdzonych zapadlisk na drodze ku rozwojowi artystycznemu. Piosenki wybrane przez Natalię Przybysz wcale łatwe nie są, o czym świadczy choćby tytułowy utwór Kozmic Blues. Wokalistka skupiając się na poprawności zaśpiewania każdej nutki zatraciła wolność i swobodę artykulacji, stąd brakuje akcentowania kluczowych fraz oraz budowania napięcia dążącego do jego rozładowywania w „rozświetlonych” i patetycznych refrenach. Idea jaka przyświeca piosenkarce od pierwszej nuty The Last Time to twórcze przetworzenie utworów, a nie bezmyślne naśladownictwo jednakże chwilami wpływ inwencji twórczej modyfikuje piosenkę zbyt dalece od oryginału, czego przykładem jest zawadiacki, ale konsekwentny względem wizji Przybysz Down On Me.

Utwory wolniejsze (Kozmic Blues, To Love Somebody czy Ball And Chain), wymagające większego zaangażowania emocjonalnego ze strony wokalistki nie brzmią jednak tak dobrze jak te, których motoryka jest nieco szybsza. Na medal artystka spisuje się w zadziornych The Last Time czy More Over stanowiąc niemałe zagrożenie dla oryginałów. Największym atutem tej muzyki jest użyte instrumentarium zgodne z ówczesnym, którego „brudne” i garażowe brzmienie ewidentnie przenosi słuchacza w czasy hipisowskiej psychodelii. Swoistym podsumowaniem wydawnictwa jest „buddyjski blues” – Niebieski, stanowiący „dialog” między obiema wokalistkami. Jak się ma do piosenek z poprzednich „wcieleń” piosenkarki? Tekstowo rozczarowuje, na próżno szukać w wersach takich atrakcji jak kąpiele w błocie czy pchły muskczak. Muzycznie utwór również nie zachwyca swoją oryginalnością, utrzymany w konwencji a’la rockowej z łatwo przyswajalną melodią czyni z niego przeciętny utwór jakich wiele, gdyż jak mówi Przybysz: „znormalniałam”.

Kozmic Blues: Tribute To Janis Joplin może płytą roku nie zostanie, do żadnej rewolucji nie doprowadzi jednak jest coś za co cenię tę płytę, to prawda. Prawda piękna, ukuta z cierpienia bo prócz tego, że „na serca dnie niebieski kolor jest” jest jeszcze hipisowska Perła.

—————–

Natalia Natu Przybysz, Kozmic Blues: Tribute To Janis Joplin:

1. The Last Time
2. Try (Just A Little Bit Harder)
3. Niebieski
4. Down On Me
5. Kozmic Blues
6. One Night Stand
7. Move Over
8. Half Moon
9. To Love Somebody
10. Maybe
11. Tell Mama
12. Ball And Chain
13. Me And Bobby McGee


Wesprzyj nas
Warto zajrzeć