okładka albumu, materiały promocyjne

recenzje

Merkabah: A Lament For The Lamb

Choć Merkabah z początku kojarzona była z post – rockiem, zespół nigdy nie mieścił się w ścisłych ramach tej stylistyki, ciągle poszukując dla siebie drogi twórczej, eksperymentując z elektroniką, redukując bądź rozszerzając instrumentarium. Dopiero pojawienie się w składzie zespołu saksofonisty Rafała Wawszkiewicza nadało tym zmianom wyraźny kierunek, jednocześnie konkretyzując ich muzykę. Choć partie saksofonu mocno korespondują z innymi instrumentami, to jednak w brzmieniu zespołu wysuwa się on zdecydowanie na przód.

Wawszkiewicz saksofon wykorzystuje wszechstronnie, raz po raz zaskakując różnorodnością swoich partii. Często atakuje riffami niczym jazzcore’owe Zu, czy szaleńczymi, lekko kakofonicznymi solówkami w stylu Zorna, by po chwili w wolniejszych fragmentach zaskoczyć miłą dla ucha oniryczną kantyleną. Partie saksofonu w muzyce Merkabah niezwykle urozmaiciły brzmienie zespołu jednocześnie rozbudowując jej przestrzeń w sposób dużo bardziej przystępny dla przeciętnego słuchacza niż to miało miejsce przy współpracy Neumy z Alkiem Koreckim. Ścieżki saksofonu są jednak wyłącznie częścią w natłoku dźwięków serwowanych przez zespół. Pozorny melodyczny chaos ujarzmiony został w ramach skomplikowanych struktur rytmicznych przez wyraziste partie basu (momentami przypominające te z dokonań Toola) przeplatające się z połamanymi rytmami perkusji. Całości zaś dopełniają cięte, ostre gitarowe riffy serwowane na zmianę z mocno przesterowanymi pasażami mas dźwięków. W tym natłoku muzycy nie wchodzą sobie w paradę i z niezwykłą precyzją rozwijają podjęte tematy. Pomimo ciężaru gatunkowego będącego wypadkową stylów zdecydowanie o ciężkim brzmieniu, muzyka Markabah zaskakuje lekkością.

Utwory na A Lament For The Lamb posiadają złożone formy, zespół w ramach jednego utworu używa całego wachlarza środków, bawiąc się zmianami tempa i różnorodnością stylów muzycznych. W obrębie jednej kompozycji muzycy potrafią płynnie przejść od spokojnego jazzu, poprzez post-rockowy trans w stylu Isis, krautrockowy noise, do stonowanego ambientu. Tak rozbudowane formy sprawiają, że kompozycje na płycie dość znacząco rozciągają się w czasie (niektóre trwają nawet powyżej 10 minut). Muzyka ta jednak, pomimo swej złożoności, wcale nie nudzi, ale wręcz wciąga. Merkabah zebrała w nieco ponad 46 minutach to, co najbardziej hałaśliwe w dzisiejszej muzyce i zrobiła z tego arcydzieło. A Lament For The Lamb to płyta przemyślana, dopracowana, brak jej słabych punktów. Zarówno same kompozycje, jak i brzmienie albumu prezentują niezwykle wysoki poziom.

Co miłe, zespół udostępnił swój album do ściągnięcia za darmo na swoim profilu bandcamp, lecz osobom, którym muzyka Merkabah przypadnie do gustu, polecam zakupienie albumu w wersji fizycznej. Warto to zrobić choćby ze względu na piękną, utrzymaną nieco w lovecrafowej stylistyce szatę graficzną albumu autorstwa perkusisty zespołu.

Merkabah: A Lament For The Lamb
Wydawnictwo Niezależne 2012
1. Twelver
2. Deconstruction Mass
3. Divine Times
4. The Tyburn Tree
5. Tetrahedron
6. The Occultation

Gabriel Orłowski  – gitara
Aleksander Pawłowicz  – gitara basowa
Kuba Sokólski – perkusja
Rafał Wawszkiewicz – saksofon

https://merkabahpl.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/merkabahpl

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć