fot. Greg Willson (unsplash.com)

edukatornia

Między ciszą a hałasem: muzyka organowa XX i XXI wieku na przykładzie twórczości Adama Porębskiego

Wprowadzenie

Cisza i hałas jako współczesne kategorie estetyczne stają się istotnymi punktami odniesienia w refleksji nad sztuką, muzyką, architekturą, filozofią czy kulturą popularną. Obie te kategorie przekraczają swoje fizyczne znaczenie i nabierają głębokiego wymiaru symbolicznego, emocjonalnego i konceptualnego. We współczesnej estetyce cisza i hałas nie są jedynie przeciwstawnymi zjawiskami akustycznymi, lecz stanowią istotne narzędzia ekspresji, refleksji i krytyki rzeczywistości.

Cisza jako przestrzeń kontemplacji i oporu to nie tylko fizyczny brak dźwięku. To przestrzeń znaczeń, wyciszenia, ale też niekiedy wyrazu trwania w niezgodzie. W sztuce i filozofii staje się narzędziem krytyki współczesności. John Cage stwierdza: „Cisza jest dla mnie podstawowym warunkiem słuchania”[1]. Redefiniował on ciszę, pokazując, że nawet w ciszy nie ma absolutnego milczenia – zawsze istnieje jakiś dźwięk (np. szum ciała). Tym samym cisza stała się kategorią estetyczną, która demaskuje nasze oczekiwania wobec sztuki i rzeczywistości. „Dźwięk rzeczy może ujawnić jej duszę”[2] – zauważył Raymond Murray Schafer, kanadyjski kompozytor i badacz tzw. pejzażu dźwiękowego (soundscape).

Hałas – w odróżnieniu od uporządkowanej muzyki – często wyraża chaos, przemoc, energię społeczną. Jest estetyką nieładu, ale również autentyczności. Jacques Attali jest zdania, iż „hałas jest nieświadomością muzyki”[3]. Ponadto postrzega on tę kategorię jako zapowiedź przyszłości, która wyłania się z rozpadu dotychczasowych form kultury. Hałas to nieporządek, ale i wolność – coś, co wymyka się kontroli systemu. Jest on ponadto wykorzystywany jako tworzywo artystyczne w performansie, instalacjach dźwiękowych czy muzyce eksperymentalnej (m.in. twórczość w gatunku/nurcie noise, harsh noise, dark ambient). Hałas może być ponadto formą narracji – z jednej strony niepokojącej, z drugiej szczerej – i stanowić opór wobec „ładnego dźwięku”. Przykładowym twórcą tego konceptu (wywodzącego się bezpośrednio z dadaizmu i koncepcji Merzkunst Kurta Schwittersa, a także z surrealizmu) jest Mezbow (ur. 1955), japoński kompozytor i przedstawiciel noise’u.

Współczesne społeczeństwo funkcjonuje w nieustannym szumie informacji – cisza może być więc formą protestu, a hałas krzykiem marginalizowanych. Sara Maitland zauważa, że „w erze nadmiaru dźwięku, cisza staje się najbardziej rewolucyjnym aktem”[4]. Traktuje ponadto ciszę jako wybór duchowy i polityczny. Odcięcie się od hałasu świata jest to forma autonomii. Cisza i hałas stają się aktualnymi kategoriami estetycznymi, ponieważ odpowiadają na potrzeby, napięcia i wyzwania współczesności – zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym.

Organy jako medium skrajności

Muzyka organowa od wieków budowała swoje znaczenie na granicy dźwięku i ciszy. Współczesna refleksja nad estetyką tego instrumentu prowadzi do pytania o rolę tych skrajnych kategorii: jak cisza i hałas funkcjonują nie tylko jako przeciwieństwa, lecz jako dwa sposoby doświadczania dźwięku? Niniejszy artykuł ma na celu ukazanie, że w muzyce organowej, zwłaszcza w dziełach twórców początku XXI wieku, cisza i hałas stają się pełnoprawnymi środkami ekspresji. Egzemplifikacją staną się utwory na organy solo skomponowane przez wrocławskiego twórcę młodego pokolenia – Adama Porębskiego (ur. 1990): Shire Bet Haknesset (2021), M-Songs (2023), MonuMento 1 (2023) oraz MediTatio 1 (2024).

Organy są instrumentem zdolnym do wywoływania skrajnych wrażeń dźwiękowych. Ich potencjał dynamiczny, szeroka paleta barw, a także fizyczna obecność dźwięku w przestrzeni kościelnej (czy wręcz liturgicznej) czynią z nich narzędzie nie tylko muzyczne, lecz niemal „zjawisko akustyczne”. W ich naturze leży zdolność do generowania zarówno monumentalnych współbrzmień, jak i subtelnych, ledwie słyszalnych dźwięków. Jednocześnie to właśnie organy potrafią „zagrać ciszę” – poprzez subtelne wprowadzenie dźwięku, jego zawieszenie, pauzę, a przede wszystkim przez wykorzystanie akustyki wnętrza, w jakim są ulokowane. To czyni z nich idealne medium do eksploracji kategorii ciszy i hałasu w kontekście estetycznym czy teologicznym.

Cisza jako element wykonawczy może zatem zaistnieć w dziele muzycznym jako fraza (przed, w trakcie lub/i po utworze) bądź jako milczenie (pauzy, zawieszenia). Reprezentatywnymi przykładami w literaturze organowej są zbiory poświęcone muzyce liturgicznej, które oparte na chorale gregoriańskim, mają na celu ukazanie autentyczności muzyki kościelnej (jej natury sacrum w opozycji do znanych i stosowanych przez kompozytorów sprawdzonych czy nowszych konwencji, które można nazwać profanum), m.in. Charles Torunemir, L’Orgue mystique op. 55–57 (1927–1932); także utwory będące przykładem statycznego traktowania faktury muzycznej przy jednoczesnej ograniczonej registracji do miękko brzmiących głosów, np. Arvo Pärt i jego Pari intervallo (1980 – wersja na organy) czy Olivier Messiaen w Le Banquet Céleste (1928).

Organy mogą stanowić także źródło hałasu. Dzięki wykorzystaniu mechaniki gry, registrów, a także możliwości fakturalnych hałas może stanowić formę wyrażenia ekspresji na granicy bólu fizycznego. Kompozycją-manifestem stała się Volumina (1961–1962) Györgya Ligetiego. Choć te środki były obecne we wcześniejszych dziełach, chociażby pod komentarzem registracyjnym Tutti lub Organo pleno, to dopiero u progu trzeciego tysiąclecia stały się głównym nośnikiem myśli, intencji, idei kompozytorskiej.

Do twórców działających w XXI wieku, którzy szczególnie eksplorują relację między przestrzenią a brzmieniem organów, należą m.in. Thomas Lacôte (ur. 1982), Eva-Maria Houben (ur. 1955) czy Anna Korsun (1986). Lacôte, organista katedry Notre-Dame w Paryżu, w swoich utworach zawiera „akustyczne odbicia ciszy” i minimalne przemieszczenia dźwiękowe, np. w cyklu Études pour orgue (zob. Przykład 1.). Houben, związana z ruchem Wandelweiser[5], komponuje dzieła, w których milczenie staje się dominującym elementem czasowym, a pogłos przestrzeni – głównym nośnikiem sensu[6]. Korsun natomiast traktuje organy jako instrument quasi-instytucjonalny, eksplorując jego obecność w przestrzeni sakralnej i performatywnej zarazem, zwłaszcza w kompozycji furueru, która powstała w okresie pandemii wirusa COVID-19 (zob. Przykład 2.).

nuty
Przykład 1. T. Lacôte, „Études pour orgue, Premier cahier: Alluvions en flame”, t. 1–5.

 

nuty
Przykład 2. A. Korsun, „furueru”, incipit.

To medium skrajności pogodzić może wykonawca – organista, który poza wspomnianymi już czynnikami ma do dyspozycji operowanie przestrzenią i akustyką, głównie świątyni, w której pogłos osiąga kilka sekund. Przy odpowiednim doborze głosów organowych i świadomie kształtowanej dramaturgii dźwięku może on, jako „dramaturg ciszy”, emocjonalnie kontrolować czas dzięki zawieszeniu, oddechom czy pauzom. Cisza w tym przypadku stanowi narzędzie duchowego napięcia, hałas zaś – moment „pęknięcia”.

Twórczość organowa Adama Porębskiego

Powyższe rozważania są skorelowane z tym obszarem twórczości Porębskiego, w którym decyduje się on wykorzystać organy jako solistyczny instrument. W jego dziełach przestrzeń nie jest tylko tłem – staje się integralnym elementem kompozycji i wykonania. Pogłos, rozkład fal dźwiękowych, materiały budowlane wnętrza kościoła, jego rozmiary i architektura – wszystko to wpływa na brzmienie instrumentu i odbiór muzyki. Kreując swoje utwory wraz z wykonawcami, Porębski zwraca uwagę na akustykę modelującą sposób wybrzmiewania dźwięków, ich zlewania się lub oddzielania. Dzięki temu może wpływać na narrację utworu zarówno kompozytor, wykonawca, jak i odbiorca.

Odnosząc się do wspomnianej Voluminy Ligetiego, w której przestrzeń pełni niemal narracyjną rolę – brzmienia są nieustannie przekształcane przez akustykę wnętrza, rezonans i mikroruchy dynamiczne – należy stwierdzić podobieństwo w MonuMento 1 polskiego kompozytora, które zostało skomponowane z myślą o prawykonaniu na zrekonstruowanych organach Michaela Englera we wrocławskim kościele garnizonowym z okazji drugiej rocznicy inauguracji tego monumentalnego instrumentu.

Porębski eksploruje ekstremalne spektrum dynamiczne, którego percepcja jest możliwa tylko przy świadomej pracy z przestrzenią: hałas osiąga pełnię wyrazu dzięki zjawiskom odbicia i rezonansu. W pozostałych wspomnianych wyżej utworach tego twórcy cisza nie jest tylko brakiem dźwięku, ale zjawiskiem akustycznym – przestrzenią między zdarzeniami, którą wykonawca może modelować za pomocą długości pauz, tempa, doboru rejestrów oraz ich interakcji z akustyką. Praktyka registracyjna w tej muzyce wymaga od organisty głębokiego zrozumienia zarówno instrumentu, jak i przestrzeni, w której się znajduje. Dobór głosów nie tylko wpływa na kolorystykę, ale także na to, jak dźwięki „nasycają” wnętrze i w jaki sposób przechodzą w ciszę. Cisza – jako część tej akustycznej formy – wymaga szczególnej uwagi: jej długość, lokalizacja i intensywność zależą nie tylko od zapisu nutowego, ale również od sposobu, w jaki przestrzeń „oddycha” po zakończeniu dźwięku.

nuty
Przykład 3. A. Porębski, „MonuMento 1” na organy solo, t. 1–21.

 

nuty
Przykład 4. A. Porębski, „MonuMento 1” na organy solo, t. 105–124.

Zgoła odmiennym przykładem jest MediTatio 1. Dzieło powstało jako wynik rozmów autora tego tekstu (a zarazem pierwszego wykonawcy utworu) z kompozytorem przed Ogólnopolską Konferencją „Duchowość w muzyce – muzyka w duchowości”, a prapremiera miała miejsce w 2024 roku we wrocławskim kościele ewangelicko-augsburskim pw. Opatrzności Bożej podczas koncertu towarzyszącego wspomnianemu wydarzeniu. Porębski ujawnił w rozmowie z autorem celowość powstania tej kompozycji:

„Hałas, szybkie tempo życia, stres, przebodźcowanie, trudności z koncentracją – to tylko niektóre wyzwania współczesnego człowieka. Osiągnięcie stanu harmonii, wyciszenia i skupienia jest nie tylko coraz trudniejsze, ale też coraz potrzebniejsze. Żyjemy w dobie powszechnej laicyzacji, odrzucenia wartości i życia z dnia na dzień. Zatrzymajmy się na chwilę i poświęćmy całą uwagę na jedną czynność lub rzecz…”[7].

nuty
Przykład 5. A. Porębski, „MediTatio 1” na organy, t. 1–23.

W M-Songs oraz Shire Bet Haknesset Porębski traktuje przestrzeń jako niezbywalny element formy muzycznej. Dźwięk jest traktowany jako organiczny byt, który wzrasta, znika i oddziałuje z przestrzenią niczym zjawisko przyrody. Kolejne frazy wybrzmiewają z niezwykłą delikatnością, zawieszone między ciszą a ruchem – ich pełny sens objawia się dopiero w pogłosie i czasie zanikania. W niektórych fragmentach tych dzieł cyklicznych Porębski opiera się na minimalnym materiale dźwiękowym i niezwykle długich trwaniach, w których każdy niuans brzmienia jest modelowany przez akustykę miejsca. Jego muzyka podważa percepcję czasu i oczekiwań, a przestrzeń staje się współkompozytorem: wyciszenie, mikrointerwały i niemal niesłyszalne zmiany nasycają wnętrze świątyni pełnią duchowego napięcia.

nuty
Przykład 6. A. Porębski, „M-songs” na organy solo, cz. I, t. 1–15.

 

nuty
Przykład 7. A. Porębski, „M-songs” na organy solo, cz. I, t. 58–63.

 

nuty
Przykład 8. A. Porębski, „M-songs” na organy solo, cz. II, t. 1–6.

 

nuty
Przykład 9. A. Porębski, „M-songs” na organy solo, cz. III, t. 32–38.

 

nuty
Przykład 10. A. Porębski, „Shire Bet Haknesset”, cz. III „Missaud chachomim unevaunim”, t. 1–7.

 

nuty
Przykład 11. A. Porębski, „Shire Bet Haknesset”, cz. IV „Mechalkel chajim bechesed”, t. 24–29.

Zakończenie

Poddając analizie współczesne znaczenie ciszy i hałasu jako kategorii estetycznych w muzyce organowej, ukazano ich głęboki wymiar symboliczny, emocjonalny i filozoficzny. Wychodząc od refleksji Cage’a, Schaefera i Attaliego, należy stwierdzić, że cisza może być formą duchowej kontemplacji i sprzeciwu, a hałas – ekspresją chaosu, wolności i oporu wobec norm kulturowych.

Muzyka organowa Adama Porębskiego ukazuje organy jako instrument zdolny do wyrażania skrajności – od niemal niesłyszalnej ciszy po intensywny hałas. W zróżnicowanym portfolio tego kompozytora organy zajmują wyjątkową pozycję; nie są traktowane wyłącznie jako źródło dźwięku, lecz także jako instrument edukujący odbiorców w budowaniu świadomości estetycznej – swoisty nośnik duchowego i egzystencjalnego napięcia.

Porębski traktuje przestrzeń i akustykę jako elementy współkompozytorskie, które wpływają na dramaturgię i odbiór dzieła. Uwypuklić należy również znaczenie wykonawcy – interpretatora jego dzieł – jako „dramaturga ciszy”, który poprzez świadome operowanie registracją, przestrzenią i czasem kształtuje emocjonalny i estetyczny wymiar dzieła. Twórczość tego kompozytora stanowi oryginalną propozycję nowej wrażliwości muzycznej – opartej na głębokim słuchaniu, redefinicji dźwięku i edukowaniu słuchacza poprzez ciszę i hałas.
_____

[1] J. Cage, Silence: Lectures and Writings, 1961.
[2] R. M. Schafer, The Soundscape: Our Sonic Environment and the Tuning of the World, 1977.
[3] J. Attali, Noise: The Political Economy of Music, 1977.
[4] S. Maitland, A Book of Silence, 2008.
[5] To grupa kompozytorów i wykonawców, którzy od 1992 roku tworzą muzykę eksperymentalną pod wpływem twórczości Johna Cage’a. Badania roli ciszy w ich twórczości podjął się Marek Dolewka; zob.: M. Dolewka, Rola ciszy w estetyce Wandelweiser na przykładzie Melody, Silence na gitarę solo Michaela Pisaro, „Aspekty Muzyki 2020,” tom 10, s. 43–66.
[6] Omówienia jej twórczości organowej podjął się Filip Lech; zob.: F. Lech, Organowa otulina, „Ruch Muzyczny” (dostęp: 25.04.2025).
[7] A. Porębski, rozmowa z autorem.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć