Przedmiotem kolejnego organizowanego przez Filharmonię Wrocławską koncertu będą różne oblicza miłości – miłość spełniona, z rozsądku, platoniczna, namiętna, a także nieszcześliwa. 10 czerwca 2012 roku salę koncertową Filharmonii wypełnią brzmienia inspirowane tradycyjnymi podaniami ludowymi o tematyce miłosnej.
Folklor polski przesiąknięty jest muzyką – towarzyszyła ona obrzędom wiejskim, pracy w polu, zabawie w karczmach oraz świętującym zaślubiny rodzinom:
Juści, że na pierwszym miejscu państwo młodzi, a w podle nich ze stron obu co najpierwsi, po uważaniu, po majątku, po starszeństwie aż do druhen i dzieci – a ledwie się pomieścili, choć stoły ustawili wzdłuż trzech ścian. Tylko drużbowie nie siedli, by posługi czynić, i muzykanci[1], czytamy w pierwszym tomie Chłopów Władysława Reymonta.
Największa część ludowych pieśni to bez wątpienia kompozycje miłosne. To właśnie z nich, choć dziś sprawiających wrażenie śmiesznych, poznajemy szczegóły wiejskich zalotów czy ówczesne ideały piękna. Do takich właśnie pieśni (a także do źródeł pisanych) sięgnęli XX-wieczni kompozytorzy, kultywując tradycje polskiej wsi.
W zaprezentowanych w najbliższą niedzielę chóralnych utworach kompozytorów polskich ukazane zostaną różne oblicza miłości. Pod batutą dyrygent Agnieszki Franków-Żelazny usłyszymy następujące utwory:
A. Koszewski – Tryptyk wielkopolski
H.M. Górecki – Pięć pieśni kurpiowskich op. 75
A. Koszewski – Suita kaszubska
K. Serocki – Sobótkowe śpiewki
R. Twardowski – Suita warmińska
J. Łuciuk – Trzy baby
K.M. Prosnak – Wesele sieradzkie
S. Wiechowicz – Pragną ocki
J. Sykulski – Zbójnicki
O jakiej miłości traktują kompozycje powyższych twórców? W ludowych podaniach znajdziemy bowiem wszystko – miłość namiętną i zakazaną, a także konieczną, wymuszoną celowym sojuszem dwóch rodzin.
Jaka miłość zainspirowała współczesnych kompozytorów?
Odpowiedź – już 10 czerwca o 18:00 w sali koncertowej Filharmonii Wrocławskiej.
——————————————–
[1] Wł. Reymont – Chłopi, tom I, str. 176.