U stóp moich kraina dostatków i krasy,
Nad głową niebo jasne, obok piękne lice;
Dlaczegóż stąd ucieka serca w okolice
Dalekie, i – niestety! Jeszcze dalsze czasy?
Adam Mickiewicz, Sonety krymskie, XIV, Pielgrzym
Podróże od zawsze fascynowały artystów: zapierające dech w piersiach krajobrazy, zapach orientalnych potraw i zderzenie z innymi kulturami bardzo często były katalizatorami dla nowych pomysłów i inspiracji. Najwcześniejsze przykłady takich utworów sięgają już średniowiecza. Wędrowni śpiewacy znajdowali ujście dla swoich uczuć w pięknych opisach przyrody, którą obserwowali podczas podróży z dworu do dworu.
Kompozytorzy bardzo często przywozili inspiracje i pomysły z podróży, choć ich charakter był częściej praktyczny niż rekreacyjny. Wyjazd poza granice własnego miasta czy kraju dawał możliwość zaznajomienia się z nowymi technikami czy ulepszenia warsztatu kompozytorskiego pod okiem mistrzów. Choć utworów inspirowanych podróżami jest bardzo wiele, to mój wybór jest subiektywny – wybrałam te krajobrazy, które mnie samą zachwycają mnie na nowo za każdym razem, gdy je widzę.
Szkocja
pixabay.com/ Greg Montani
Aby dobrze pokazać Ci jak niesamowicie Hebrydy wpłynęły na mnie, wysyłam Ci temat, który przyszedł mi do głowy w tamtym miejscu – pisał Mendelssohn, w liście z 7 sierpnia 1829 r. Kompozytor miał wtedy 20 lat, a więc osiągnął odpowiedni wiek, aby odbyć pierwszą poważną podróż. W odróżnieniu od swoich „kolegów po fachu” nie wybrał jednak Francji czy Włoch, ale właśnie Wyspy Brytyjskie, a konkretnie Szkocję. Podróżniczym kompanem Felixa stał się Karl Klingemann – niemiecki dyplomata, poeta i przyjaciel Mendelssohna, który stał się jego przewodnikiem po szkockich szlakach. Ich podróż na północ rozpoczęła się 22 lipca 1829 r. w Yorku. Przemieszczając się wzdłuż wybrzeża dojechali do Edynburga a potem do Abbotsford (gdzie mieścił się dom Waltera Scotta) aby ostatecznie dotrzeć do Highlandów. Ich trasa obejmowała m.in. Stirling, Perth, Dunkeld, gdzie podziwiali szekspirowskie lasy, dzikie wodospady i opuszczone ruiny, chłonąc dzikość szkockich terenów – jednym zdaniem: było to idealne miejsce dla młodego romantyka.
8 sierpnia 1829 r. o piątej rano wsiedli do łodzi wypływającej z Tobermory. Płynęli nieopodal Ardmore Point, skąd mogli oglądać Wyspę Staffa i mieszczącą się na niej Grotę Fingala. Staffa to jeden z archipelagów Hebrydów, wulkaniczna wyspa mająca ok. 60 milionów lat. Nazwę nadali jej najprawdopodobniej Wikingowie, a tłumaczy się ją jako Wyspa Kolumn, co znajduje odzwierciedlenie w jej krajobrazie. Na południowej części wyspy znajduje się Grota Fingala – jej nazwa w języku gaelickim to „Uahm-Binn” co można tłumaczyć jako „Grota Melodii” ze względu na jej możliwości akustyczne, natomiast terminu „Grota Fingala” użył po raz pierwszy jej odkrywca Joseph Banks w 1772 r. Tytułowy Fingal był bohaterem szkockiego poematu Pieśni Osjana, będącego adaptacją starych podań celtyckich oraz niekwestionowanym bohaterem dla romantyków angielskich.
Widok Groty Fingala nie był jednak bezpośrednią iskrą do stworzenia Uwertury Hebrydy – jej pierwotny tytuł miał bowiem brzmieć Uwertura Samotna Wyspa. Kompozytor zmienił nazwę pod koniec 1830 r., gdy kończył pracę nad pierwszą wersją utworu. Trochę zamieszania w nazewnictwie wprowadziło też wydawnictwo Breitkopf & Härtel, które w wydaniu z 1834 r. opublikowało partyturę jako Grota Fingala, choć głosy orkiestrowe dalej zatytułowane były jako Hebrydy.
Utwór to uwertura koncertowa w formie sonatowej. Muzyka jest bardzo obrazowa i z łatwością przywołuje w wyobraźni słuchacza dźwięk fal rozbijających się o ściany jaskini. Ponure przetworzenie nasuwa na myśl bezkres oceanu, skrzek mew i melodie wiatru. Na koniec słychać jak morze wzbiera, przywołując sztorm (którego Mendelssohn doświadczył na własnej skórze, podróżując na Wyspę Staffa).
Uwertura Hebrydy to jeden z najpiękniejszych romantycznych obrazów natury – pokazuje jej dzikość, tajemniczość i nieprzystępność poprzez wszystkie możliwe barwy orkiestrowe. Mendelssohnowi udało się uchwycić to, co dla większości jest nieuchwytne i to w taki sposób, że intencja ta jest czytelna i poruszająca nawet dla współczesnego słuchacza.
Alpy
pixabay.com/ Laci Döme
Wy spoglądacie w górę, gdy chcecie podniesienia. Ja patrzę na dół, bom jest wyniesiony. Któż jest między wami, co zarazem i śmiać się potrafi i wzniesionym się czuć? Kto szczytów najwyższych dosięgnie, ten śmieje się z wszelkich tragikomedii i tragicznych powag.
Zaratustra, O czytaniu i pisaniu (I. 42 — 43).
Symfonia Alpejska zaczęła powstawać ok. 1900 r., pierwotnie pod tytułem Tragedia artysty (Künstlertragödie), co stanowiło nawiązanie do samobójczej śmierci malarza Karla Stauffera-Berna. Kompozytor odłożył ją jednak na prawie 10 lat i powrócił do niej dopiero w 1911 r., gdy zmarł jego przyjaciel Gustav Mahler. Rozważał wtedy nadanie jej nowej nazwy Antychryst: Symfonia Alpejska (byłoby to nawiązanie do książki o tym samym tytule autorstwa Nietzschego, choć ostatecznie porzucił pierwszy człon, nazywając dzieło po prostu Symfonią Alpejską). Kompozytor uzasadniał ten tytuł słowami:
Jest dla mnie oczywiste, że niemiecki naród może osiągnąć nową kreatywną energię tylko poprzez wyzwolenie się z chrześcijaństwa… powinienem nazwać moją alpejską symfonię Antychryst, odkąd reprezentuje ona: moralne oczyszczenie poprzez własną siłę jednostki, wyzwolenie poprzez pracę, uwielbienie dla wieczności i wspaniałość natury.
Nietzsche był dla Straussa swego rodzaju przewodnikiem – uważał, że muzyka ma być tylko muzyką, podważając tym samym metafizyczną filozofię sztuki dźwiękowej charakterystyczną dla Mahlera.
J.M.W. Turner, The Devil’s Bridge
Choć inspiracja pracami Nietzschego jest bezsprzeczna, na pewno nie jest jedyną. Uwielbienie dla krajobrazów górskich było charakterystyczne dla tego pokolenia. Zwłaszcza dla twórców niemieckich swoistą mekką stały się Alpy. Pierwsze wspinaczki na ich szczyty miały miejsce już pod koniec XVIII wieku (Michel Paccard, 8 sierpnia 1786 r.), ale to w XIX wieku nastąpił prawdziwy rozkwit alpinizmu – zaczęło powstawać wiele klubów wspinaczkowych, a turyści zaczęli masowo zalewać górzyste tereny. Richard od dziecka kochał góry, czemu dał wyraz w 1908 r., budując dom w Bawarii (Garmisch) z olśniewającym widokiem na alpejskie szczyty.
Opowiadana w poemacie historia ma korzenie autobiograficzne – nastoletni Strauss wraz z grupką przyjaciół przed świtem wyruszył na wspinaczkę górską. Na szczyt dotarli po ok. pięciu godzinach, lecz wracając natrafili na potężną burzę i zgubili ścieżkę powrotną. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, ale przeżycia z młodości pozostawiły trwały ślad w pamięci kompozytora, którym dał ostateczne ujście w ogromnym orkiestrowym utworze.
Pomimo tytułu utwór nie jest symfonią, ale ogromnym poematem symfonicznym, którego program stanowią kolejne etapy wędrówki górskiej:
- Noc
- Wschód Słońca
- Podejście
- Wejście do Lasu
- Wędrówka Brzegiem Strumienia
- Wodospad
- Zjawa
- Kwietne Łąki
- Hala
- Przez Gęstwinę i Zarośla
- Na Lodowcu
- Niebezpieczne Momenty
- Szczyt
- Wizja
- Unoszą się Mgły
- Słońce Powoli Zakrywają Chmury
- Elegia
- Cisza Przed Burzą
- Burza i Wicher, Zejście
- Zachód Słońca
- Echo – Coda
- Noc
Utwór cechuje ogromna instrumentacja uwzględniająca ok. 125 muzyków i nietypowe instrumenty jak dzwonki krowie, maszyna wiatrowa (tzw. aeolifon) czy blaszana płyta – wszystko to aby osiągnąć całą gamę barw mogących w jak najwierniejszy sposób oddać wszystkie dźwięki i odgłosy natury. Dzieło jest jednak czymś więcej niż tylko pięknym dźwiękowym obrazem przyrody – jest także opisem przeżyć człowieka, który odczuwa całą gamę emocji, od zachwytów i uniesień po strach i grozę. Kolejne etapy wędrówki to nie tylko kolejne obrazy o wielkim bogactwie kolorów oraz pięknej kompozycji, ale również cała skala ludzkich emocji, które tak silnie może odwzorować tylko muzyka.
Symfonia Alpejska Richarda Straussa to dźwiękowe kino bez obrazu – jej barwność oraz narracja trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Swoim ostatnim poematem symfonicznym kompozytor zamyka rozdział wielkiej symfoniki romantycznej, nie pozostawiając już wiele miejsca dla następców gatunku.
Patrząc na powyższe przykłady, można śmiało założyć, że podróże potrafią być inspirujące – kluczem do tego jest to, jak dany czas wykorzystamy i czy potrafimy przetransferować go w coś kreatywnego. Z każdą podróżą postarajmy się chłonąć i przeżywać jak najwięcej!
[1] https://www.mendelssohninscotland.com/hebrides-overture, [dostęp: 29.07.2019].
[2] https://www.mendelssohninscotland.com, [dostęp: 29.07.2019].
[3] https://www.mendelssohninscotland.com/hebrides-overture, [dostęp: 2019].
[4] https://www.mendelssohninscotland.com/hebrides-overture, [dostęp: 2019].
[5] https://theconversation.com/decoding-the-music-masterpieces-strausss-an-alpine-symphony-75223, [dostęp: 31.07.2019].
[6] B. Gilliam, Richard Strauss w: Grove Dictionary of Music and Musicians.
Dofinansowano ze środków Funduszu Popierania Twórczości Stowarzyszenia Artystów ZAiKS