Dzisiaj, w Dniu Dziecka, dla naszych Milusińskich w takt rymów piszemy o zachowaniu artystów i publiczności na koncertach. Prosimy o uśmiech!
————
Muzyczne figle
Na koncertach bywam często,
lecz nie zawsze powiem Wam,
savoir vivre nam tam króluje,
czego przykład dzisiaj dam.
Czasem można się ubawić
innym razem poczuć złość,
gdy artysta strzeli gafę
lub co gorsze jakiś gość.
Byłam raz w przepięknym mieście,
pewien muzyk koncert grał.
Wszyscy pięknie wystrojeni,
same szychy, mówię Wam!
Już widownia oczekuje.
Już na sali ucichł gwar.
Ale cóż to? Gdzie jest muzyk?
Atmosfery prysnął czar.
Niepokoi się orkiestra,
gdyż solisty ciągle brak.
Jest! Odnalazł się. Wbiegł z krzykiem!
„Czy ktoś wie, gdzie jest mój frak?”
Wszyscy w śmiech, lecz biją brawa.
Należałoby więc grać,
by widownia nie wiedziała,
że nie tak się miało stać.
Ale co to? Obrażony?
I publiczność w nosie ma?
Wyszedł. Trzasnął obcasami-
to dopiero jest faux –pas.
Wrócił, nawet nie przeprosił.
Ukłon zgubił, zaczął grać.
Humor czasem jest potrzebny.
Czy tak ważny był ten frak?
Innym razem na koncercie,
zjawił się dość dziwny pan.
Usiadł, głowę nisko zwiesił.
Czyżby spać tu zamiar miał?
Obok niego siedział wnuczek,
w swej kieszeni chrupki miał.
Bez żenady zaczął chrupać-
dziadek przecież przykład dał.
Wiercił przy tym się okropnie
i nogami tupał w rytm.
Wszyscy krzywią się, lecz jemu
nawet przez to nie jest wstyd.
Gdyby tego było mało,
dziadek zbudził się ze snu.
Pauzę wziął za wielki finał,
krzycząc głośno „Ancora piu!”
Czasem koncert grają dzieci
i choć szkolna to jest brać,
pewien chłopiec nie zapytał,
jak na scenie trzeba grać.
Zamiast więc na środku stanąć,
za pianistą schował się,
nauczyciel podpowiada:
„Stań na środku, tak jest źle”
Wyszedł, stanął przed pianistą.
Czyżby tremy poczuł smak?
Nauczyciel skinął ręką,
jakby dawał jakiś znak.
Zagrał wreszcie, lecz kolega
został w tyle, w jego tle.
Źle go widział nasz solista
i nie zgrali dobrze się.
Później grała koleżanka,
starsza klasa – to się wie,
bo z zadartym weszła nosem,
lecz potknęła przez to się.
Cóż, publiczność ma swe prawa,
zabrzmiał wkoło gromki śmiech,
a dziewczyna nie wiedziała,
co ma zrobić. Pech to pech.
Śmiesznych opowieści wiele
można by przytoczyć tu,
ale ile można pisać,
zaraz mi zabraknie słów.
Rad mam dla Was dzisiaj kilka:
Przede wszystkim z sercem graj.
Ukłoń się na samym wstępie
i o uśmiech piękny dbaj.
Scenę wcześniej już przygotuj.
Nie zapomnij swoich nut.
Miej szacunek dla swych gości,
dbaj o ubiór oraz but.
Kiedy będziesz grać w zespole:
duet, kwartet czy też trio.
Podziękuj za grę kolegom,
oni także ważni są.
Jesteś widzem na koncercie?
Musisz wiedzieć o tym, że…
to publiczne przecież miejsce,
więc zachowuj dobrze się.
Zanim wejdziesz do opery,
weź telefon w swoją dłoń,
wyłącz wszystkie głośne dźwięki.
Nie zachowuj się jak słoń.
Chrupki, colę czy cukierki,
tylko w przerwie możesz zjeść,
bo przeszkadzasz przecież innym
kiedy chrupiesz je jak zwierz.
Nie kręć się, nie ziewaj głośno,
nawet kiedy nudzisz się
i nie wychodź, gdy artysta
w swój instrument właśnie dmie.
Gdy zasady te zachowasz,
nie narazisz nigdy się,
że w kronice towarzyskiej,
obsmarują jutro Cię!