recenzje

"Najlepszy kawałek w tej edycji", "tajemnicza czarodziejka" i retinoll. MBTM, odcinek trzeci

Miliony widzów przed telewizorami czekają na kolejne przeżycia. Zaciekawieni liczą na kolejnych artystów, którzy zaskoczą, wzruszą, rozbawią. I tak ruszył trzeci odcinek castingów do Must Be The Music. Nowi bohaterowie, nowe doznania muzyczne. Co zaprezentują nam tym razem? Czy dzisiejszy odcinek dostarczy nam jeszcze większych wrażeń?

Poziom, którzy reprezentują młodzi, jak i ci nieco starsi uczestnicy, zdecydowanie wzrasta z odcinka na odcinek. Podczas dzisiejszego wieczoru nie zabrakło wybitnych osobowości.

Jako pierwsza na scenie pojawiła się Anna Deko. Studentka Wyższej Szkoły Oficerskiej we Wrocławiu nie pojawiła się po raz pierwszy na tak ogromnej scenie jak ta w Must Be The Music. Była już uczestniczką Bitwy na głosy, gdzie znajdowała się w zwycięskiej drużynie Kamila Bednarka. Uczestniczyła również w programach X Factor czy The Voice of Poland. Na castingu zaprezentowała się w utworze Hot Stuff z repertuaru Donny Summer, otrzymując werdykt pół na pół, tj. TAK od Kory i Piotra Roguckiego oraz NIE od Adama Sztaby i Elżbiety Zapendowskiej, która stwierdziła jednak, że dzięki temu, jaka sympatyczna, otwarta i szczera jest Ania, wydaje jej się, że i tak osiągnie to, o czym marzy. Ze względu na to, jak zawzięcie dziewczyna bierze udział w tylu programach muzycznych, jest to bardzo możliwe. Mówiąc o jej castingowym występie, uznaję go za odpowiedni, dobry. Brakowało mi w nim jednak tego, co najważniejsze, czyli tego, co własne. Ania sama mówi, że tworzy i pisze piosenki. Jeśli tak jest, dlaczego od kilku lat prezentuje się na scenie tak wielkich programów tylko i wyłącznie w utworach innych artystów? Pokazywanie własnej twórczości na YouTubie itp. nie wystarczy. To właśnie te programy są po to, by wypromować i wesprzeć twórczość nieznanych lub mniej znanych artystów i Must Be The Music daje tutaj możliwość największego popisu. Sam głos Ani oceniam jako dobry, charakterystyczny, o dużych możliwościach.

I znowu na scenie pojawił się kucharz. Tym razem Włoch. Dario Alberti twierdzi, że muzyka jest jego miłością, bez której nie potrafi żyć. Jak powiodło mu się na scenie? Wraz z zespołem The Immigrants wykonali utwór Nie płacz, kiedy odjadę z repertuaru Marino Mariniego. Od Elżbiety Zapendowskiej otrzymali zdecydowane NIE. Jak sama powiedziała, było to coś okropnego. Potwornie źle zaśpiewane i zagrane. Do tego wszystkiego również ostro skrytykowała skrzypaczkę – zarówno pod kątem technicznym, jak i wokalnym. Osobiście stwierdzam, iż zespół nie jest aż tak beznadziejny, jak to skomentowała jurorka, ale z pewnością bardziej nadaje się on do grania na małych klubowych scenach niż na scenie Must Be The Music.

Katarzyna „Blanka” Grabowska wraz z zespołem Nocny Koncert wykonali własny utwór pod tytułem On i ona, a dzięki swemu doskonałemu występowi otrzymali cztery razy TAK. Piotr Rogucki utwór ten uznał za najlepszy kawałek, jaki się pojawił w tej edycji – po raz kolejny mogę stwierdzić, iż Piotr Rogucki wyolbrzymia pewne rzeczy. Rzeczywiście utwór jest dobry, ważne, że własny. Dobrze zagrany, dobrze zaśpiewany. Całość zaprezentowała się bardzo dobrze.

Jak wokalistki, tak i wokalistów nie może zabraknąć. Jednym z nich był dzisiaj Tomasz Jastrzębski, który wykonał utwór You Raise Me Up z repertuaru Josha Grobana. Werdykt, jaki otrzymał, to dwa razy TAK i dwa razy NIE od Piotra i Adama. Chyba każdy z jurorów twierdził, iż chłopak porwał się z motyką na słońce. Piotr skomentował występ jako nieudany. Jego śpiew uznał ze niewspółczesny, wykonanie za pozbawione własnej wartości, na poziomie festynu. Również uważam występ Tomasza za nieudany. Było w nim bardzo dużo nieczystości i dźwięków niepodpartych, wykrzyczanych, a nie wyśpiewanych. Wybrał utwór zdecydowanie nie dla siebie, nie na ten etap, na którym obecnie jest. Uważam jednak, że przyszły inżynier powinien porządnie pracować nad swoim głosem oraz nad tremą, którą w jego drżącym głosie było słychać aż nadto. Jeśli chce coś osiągnąć w dziedzinie muzyki, czeka go jeszcze mnóstwo pracy.

Nadszedł czas na kolejny zespół. Need More Clouds to grupa bardzo młodych chłopaków. Wykonali utwór Give It Away z repertuaru Red Hot Chili Peppers, otrzymując cztery razy TAK. Niezwykły potencjał, profesjonalizm, talent oraz coś, czego nie może zabraknąć, czyli osobowości. Bardzo dobry wokal, dobry zespół instrumentalny. Spontaniczni, energiczni i autentyczni. Jak na tak młody zespół, wszystko jest doskonałe.

Mechaniczny świat to tytuł piosenki, którą usłyszeliśmy w wykonaniu Zielonych Ludków. Ich własny utwór i to, w jaki sposób go wykonali, sprawiły, że otrzymali cztery oceny pozytywne. Jak sami twierdzą, grają retinoll – nurt zapoczątkowany przez nich samych. Elżbieta skomentowała głos wokalisty jako krystaliczny, czysty. Nie jest to muzyka mojego gustu, ale utwór rzeczywiście wydaje się interesujący, mający potencjał. Co Zielone Ludki zaprezentują nam przy kolejnej okazji?

Kamila Nędza z Gliwic była kolejną wokalistką, która pojawiła się tego wieczoru na scenie. Wykonała utwór Rehab z repertuaru Amy Winehouse. Otrzymała 3 razy TAK i jedno NIE, od Elżbiety Zapendowskiej, która stwierdziła, że w wieku 18 lat powinna dać coś od siebie, pokazać siebie, a nie naśladować i powtarzać schematy innych artystów. Uważam, że ten problem nie dotyczy tylko Kamili, a wielu wokalistów pojawiających się w tych programach oraz innych. Nie dostrzegłam w tym wykonaniu niczego, co by mnie zachwyciło i pozwoliło na poznanie młodej wokalistki.

Następni na scenie pojawili się chłopcy z zespołu Milano, który ma być odzwierciedleniem istniejącej już wcześniej grupy o tej samej nazwie. Wykonali oni utwór Co Ty na to z repertuaru tego właśnie zespołu. Słusznie otrzymali cztery oceny negatywne.

Magdalena Kotas – kolejna młoda wokalistka. Wykonała utwór z repertuaru Rihanny pod tytułem Stay. Ocenę negatywną dostała jedynie od Elżbiety Zapendowskiej, której brakowało tutaj „pazura” – uznała ona występ za zbyt grzeczny i kulturalny. Ja uważam go za poprawny, jednak zbyt słaby jak na ten program. Głos dobry, być może Magda może nas jeszcze zaskoczyć, ale w dzisiejszym odcinku z pewnością na mnie nie wywarła wrażenia. Wokalistek w tym programie jest tak wiele, że jednak ten element zaskoczenia, charyzma, oryginalność musi być, czyli coś, czego w tym występie nie odnalazłam.

Kolejny na scenie pojawił się Paweł Mosek, który wykonał utwór Mroza Jak nie my to kto? TAK otrzymał jedynie od Elżbiety Zapendowskiej. Ten występ nie przemówił do mnie. Uważam go za sztuczny, przerysowany, choć wokal, przy sporym nakładzie pracy, ma szanse budzić zainteresowanie.

I znowu na scenie pojawiają się młodzi ludzie. Zespół Crazy wykonał utwór Znak z repertuaru Ewy Farnej. Pomimo kilku niedociągnięć uważam, że ta młoda grupa ma potencjał. Wykonanie dobre – było w nim dużo energii, zabawy. Sam głos zapowiada się bardzo dobrze, jak powiedziała Elżbieta Zapendowska.

Zaskoczeniem na scenie okazała się Lesja Szulc, która wykonaniem utworu Incogniot z własnego repertuaru zaczarowała Korę. Werdykt dla Ukrainki nie mógł być inny niż cztery razy TAK. Rzeczywiście muzyka bardzo oryginalna, prawdziwa, tajemnicza, wprowadzająca w niezwykły klimat. Do tego krystaliczny, czysty i przejrzysty głos.

The Rookles wykonał własny utwór Wypukleni. Jedynym jurorem, który wcisnął NIE, był Adam Sztaba, któremu sam utwór nie przypadł do gustu, zespół uznał jednak za dobry. Mnie, pomimo dobrze grających muzyków i poprawnego wokalu, nie przekonali tym występem do siebie.

Ostatnim zespołem był Bapu, który wykonał utwór Koop Island Blues z repertuaru zespołu Koop. Nie wiem jak Wam, ale zarówno Adamowi, jak i mnie wokalista od razu skojarzył się z Igorem Herbutem. Bardzo interesujący i dobry wokal, a do tego znakomity zespół instrumentalny i doskonała aranżacja. Znowu zgodzę się z Adamem Sztabą, że bardziej podobała mi się pierwsza część tego utworu, ze względu na swą tajemniczość i klimat. Całość jednak uważam za bardzo dobrą. I tak oto pojawił się kolejny zespół, którego własną twórczość bardzo chciałabym usłyszeć.

Typy Kamila Balei z dzisiejszego odcinka to klimatyczna i tajemnicza czarodziejka, czyli Lesja, oraz Zielone Ludki. Moje typy to dobrze zapowiadający się zespół Bapu, Lesja oraz Need More Clouds. A komu Wy kibicujecie? Czy właśnie zobaczyliśmy przyszłego zwycięzcę VIII edycji Must Be The Music

—-

Teksy powstał dzięki Funduszowi Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć