Tekla Bądarzewska – chociaż o życiu i twórczości tej dziewiętnastowiecznej polskiej kompozytorki próżno szukać wyczerpujących not w najważniejszych encyklopediach muzycznych, to czy rzeczywiście taki stan rzeczy umniejsza roli jaką odegrała w historii muzyki polskiej i światowej? Określana mianem amatorki zdecydowanie nie dorównuje kunsztem wielkim kompozytorom epoki romantyzmu, lecz mimo to wciąż zdobywa serca melomanów na całym świecie. Odpowiedź na pytanie w czym tkwi sekret kobiety, spod ręki której wyszły proste harmonicznie, choć chwytliwe melodie, nie może być więc jednoznaczna.
Ojczyzna wyparła się Bądarzewskiej, nie szczędząc jej ostrych słów krytyki, jednak w myśl zasady różnorodności gustów muzyka przez nią stworzona spodobała się w innej części globu; nie tylko na kontynencie europejskim, ale także w państwach obydwu Ameryk, Azji i Australii. Szczególnie umiłowali ją Japończycy, dzięki którym owa twórczość otrzymała drugie życie. Fascynacja popularną La prière d’une vierge (Modlitwa dziewicy) zaowocowała szerokim jej zastosowaniem w codzienności tego narodu, wtórując postojom pociągów szybkiej kolei Shinkansen czy sygnalizując odbiór odpadów przez śmieciarkę na przedmieściach Tokio. Pamięć o Bądarzewskiej nie zginie również w kosmosie z uwagi na krater wenusjański opatrzony jej nazwiskiem. Polski internet prezentuje się niezwykle ubogo jeśli chodzi o zasoby dotyczące życia i twórczości rodzimej kompozytorki i pianistki, lecz w efekcie cierpliwych poszukiwań wyszukiwarka przekierowuje min. na stronę prowadzoną w języku japońskim, która stanowi prawdziwą skarbnicę wiedzy o polskiej kompozytorce. Autor dzieli się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami związanymi z wykonywaniem i opracowywaniem utworów Bądarzewskiej. Powyższe zestawienie faktów na temat odbioru twórczości polskiej kompozytorki na świecie to punkt wyjścia do rozważań o jej fenomenie. Kim była Tekla Bądarzewska i dlaczego w ojczyźnie nie doceniono należycie jej skromnego wkładu w rozwój sztuki muzycznej? Co stanęło na przeszkodzie do sławy – niewystarczający talent, czy pozycja społeczna? Na te i wiele innych pytań znamy dziś odpowiedzi dzięki polskim i zagranicznym badaczom od lat zaangażowanym w przywrócenie Bądarzewskiej świadomości Polaków. Nietypowe aranżacje jej wcześniej nie nagrywanych utworów nadały tej postaci znaczenie ponadczasowe i wielokulturowe.
Tekla Bądarzewska – życiorys
Tekla Bądarzewska rodziła się około 1829 roku w Mławie (woj. mazowieckie), choć jeszcze do niedawna była to kwestia sporna. Do rozstrzygnięcia dylematów dotyczących biografii przyczyniła się Beata Michalec, autorka pierwszej książki o Bądarzewskiej, dzięki której wiemy już znacznie więcej niż dotychczas, choć potrzeba jeszcze czasu, aby uczynić tę wiedzę pełniejszą ze względu na niedostatek źródeł i urwane ślady kolei życia pianistki. Pochodziła z rodziny mieszczańskiej. Jej ojciec Andrzej Bądarzewski był komisarzem policji, a od 1828 roku pełnił funkcję adiunkta w Urzędzie Municypalnym Miasta Stołecznego Warszawy. Po pewnym czasie jego żona Tekla z Chrzanowskich Bądarzewska wraz z córkami Teklą i Julią również przeprowadziły się do stolicy. Przyszła kompozytorka wychowywała się w trudnych dla kraju czasach spowitych bolesnymi skutkami rozbiorów oraz walkami powstańczymi, które kończyły się niepowodzeniami. Sytuacja społeczna kobiet nie przedstawiała się wówczas korzystniej. Co prawda miały one dostęp do edukacji, której formą było m.in. wychowanie domowe, lecz zdecydowanie potępiano wszelkie próby emancypacji. Rola kobiet wciąż sprowadzała się do wypełniania codziennych obowiązków czy zaspokajania potrzeb najbliższej rodziny, dlatego dążono do solidnego ukształtowania ich poglądów zgodnie z tradycyjnymi wartościami oraz rozwijania praktycznych umiejętności przydatnych w zarządzaniu gospodarstwem domowym. Przełamanie dotychczasowych konwenansów było źle postrzegane przez społeczeństwo, o czym przekonały się inne kompozytorki tej epoki – Clara Schumann i Maria Szymanowska. O tym, jakie wykształcenie odebrała Bądarzewska nie wiadomo nic, ale pewnym jest, że panny z dobrych domów o wysokim statusie społecznym były przygotowywane do życia salonowego – pobierały lekcje gry na fortepianie oraz języków obcych, zwłaszcza francuskiego, co tłumaczyłoby dlaczego kompozytorka posługiwała się nim, tytułując swoje utwory.
Pierwsze kompozycje
Bądarzewska komponuje już jako czternastolatka, a jej pierwszy utwór to Valse pour le piano forte wydany w 1843 roku przez warszawskiego księgarza Franciszka Henryka Spiessa. Jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego z Janem Baranowskim pisze słynną La prière d’une vierge – Modlitwę dziewicy. Utwór ten doczekał się blisko 10 edycji oraz wielu aranżacji przeznaczonych również na instrumenty inne niż fortepian. O aktualnych wydaniach dowiadywano się wówczas z prasy, m.in. z „Kuriera Warszawskiego”, gdzie publikowano anonse informujące o możliwości nabycia nowych kompozycji. Stąd badacze losów Bądarzewskiej czerpią też wiedzę o odbiorze jej twórczości. Jedna z takich relacji pochodzi z 1851 roku: „znana już młoda kompozytorka Panna Bądarzewska z pierwszego utworu muzycznego pod tytułem: La prière d’une vierge, który z powszechnym przyjęto zadowoleniem, przysłużyła się światu muzycznemu nową kompozycją mazurka: Le souvenir d’amitie. I ta również kompozycja jak pierwsza, zyskała pochwały znawców”. Chociaż Modlitwie dziewicy błędnie przypisano tutaj miano pierwszego utworu, można wywnioskować, że Bądarzewska regularnie dostarczała nowe kompozycje do drukarni, a następnie samodzielnie rozprowadzała je do księgarń i składów nut muzycznych. Wspomniano również o utworze dziś zaginionym, mazurze Le souvenir d’amitié dedykowanym siostrze Jana Baranowskiego.
La prière d’une vierge
Co sprawiło, że to właśnie La prière d’une vierge zdobyła tak wielkie uznanie na świecie? Sentymentalny charakter kompozycji przepełniony jest ckliwymi, romantycznymi zwrotami, których warstwa harmoniczna nie należy do bogato rozwiniętych. Pomimo, że na przestrzeni całego utworu nie dzieje się nic nadzwyczajnego, a następstwo i zapętlenie czterech akordów może znudzić miłośników złożonych struktur, to sama melodia niezaprzeczalnie chwyta za serce, przywodząc na myśl sielankowe scenerie i wprowadza w prawdziwie nabożny nastrój. Być może kompozytorka zdecydowała się na nieskomplikowaną budowę utworu nie ze względu na brak umiejętności, lecz chcąc świadomie powiązać ją z prostotą modlitwy. Do tej pory niejasne jest jednak w jaki sposób kompozycje Bądarzewskiej zyskały popularność
w innych krajach. Pewne jest, że stało się to w dużej mierze już po śmierci artystki w 1861 roku. Pierwsze informacje na temat zagranicznego wydania kilku jej utworów pojawiają się w 1855 roku na łamach niemieckiej gazety „Neue Berliner Musikzeitung”, a trzy lata później nuty La prière d’une vierge można już dostać także w jednym z francuskich tygodników muzycznych „Revue et Gazette Musicale de Paris”. Co więcej, nakład tego dzieła jest o wiele większy za granicą niż w Polsce. W kolejnych latach twórczość Bądarzewskiej staje się znana także w Anglii, Belgii i we Włoszech, lecz opinie towarzyszące jej recepcji nie zawsze mają charakter pochwalny. Niejednokrotnie zarzucono kompozytorce nadmierną melancholijność i sentymentalizm, a tym samym salonowy kicz i amatorszczyznę, co potwierdza krótka, lecz dosadna recenzja opublikowana w „Grahams Illustrated Magazine” z 1858 roku: „Wstrętny śmieć z monotonnym pasażem. Ewidentna produkcja dla panien z pensji, umieranie z sentymentalizmu” (przedruk z niemieckiego).
Wieści o polskiej pianistce dochodzą również do Stanów Zjednoczonych, o czym wspomina sam Henryk Sienkiewicz. W swych listach krytykuje mierne zdolności muzyczne i brak poczucia estetyki u Amerykanów, którzy chętniej mieli wybierać „tylko jakieś walce, polki, marsz Georgia i – quosque tandem, Catilina! – La prière d’une vierge Bądarzewskiej” niż dzieła z repertuaru kompozytorów odznaczających się pewną renomą, jak np. Chopin, Mozart czy Beethoven. Zachwyt muzyką fortepianową wśród przedstawicieli tej narodowości wynikał z mody zaczerpniętej ze Starego Kontynentu, gdzie stanowił nieodłączny element wystroju każdego mieszczańskiego domu. Ponadto Amerykanie są autorami niezliczonych aranżacji Modlitwy dziewicy: stąd tekst napisany przez Johna Stowella Adamsa (1860), transkrypcja na skrzypce i fortepian Gustava Saengera (1909), uproszczone opracowanie Willa Postera (1923) czy swingowa wersja Boba Willsa (1935).
Powrót Bądarzewskiej do Polski to w zasadzie dzieło przypadku, a pierwsza dekada XXI wieku okazała się pod tym względem przełomowa. Intensywna praca badawcza Beaty Michalec podsumowana książką Tekla z Bądarzewskich Baranowska. Autorka nieśmiertelnej „La prière d’une vierge”. Miejsca, czas i ludzie to niejedyny przejaw zainteresowania postacią polskiej kompozytorki. Historia wskrzeszenia zapomnianej przez wiele lat twórczości rozpoczyna się w Japonii. W 2007 roku ukazał się tam pierwszy album z utworami Bądarzewskiej wydany przez Yukihisę Miyayamę, który w ten sposób przyczynił się do pierwszego tak obszernego zestawienia obejmującego dzieła nigdy wcześniej nie nagrywane. Wiąże się z tym historia rodzinna – mama Miyayamy usłyszała La prière d’une vierge jako mała dziewczynka, a wykonanie utworu wywarło na niej bardzo silne wrażenie. Urzeczony rodzinnymi opowieściami Miyayama poświęcił się czasochłonnym, lecz skutecznym poszukiwaniom pozostałych dzieł Bądarzewskiej. Na płycie znajduje się 17 utworów w wykonaniu rosyjskiej pianistki Julii Chapliny, w tym m.in. Modlitwa dziewicy oraz jej swoiste kontynuacje: Podziękowanie dziewicy, Druga modlitwa dziewicy i Modlitwa wysłuchana: odpowiedź na modlitwę dziewicy. Ważnym przedsięwzięciem była również publikacja reportażu radiowego Katarzyny Michalak i Doroty Hałasy Modlitwa zapomnianej nagrodzonego w 2009 roku na festiwalu Prix Italia. Poza tym nagrano kilka innych audycji dla Polskiego Radia z udziałem Beaty Michalec, Doroty Kołodziejczak i Marii Pomianowskiej, która nadała Bądarzewskiej nowe, nieco orientalne brzmienie. Wydana przez nią i Pawła Betleya płyta Tekla Bądarzewska – zapomniany dźwięk (2012) to kompilacja 19 kompozycji zaaranżowanych zarówno na instrumenty symfoniczne, jak i te wpisujące się w polskie i zagraniczne tradycje muzyczne. Pośród saksofonów, harfy, wiolonczeli, fortepianu i harmonijki ustnej wykorzystano także instrumenty elektroniczne i etniczne – m.in. duduk, kaval, dudy, sarangi, fidel płocką, sukę biłgorajską i sukę mieleckę. Dzięki tym odważnym, eksperymentalnym aranżacjom muzyka Bądarzewskiej stała się bardziej zróżnicowana i barwna.
Pracy nad kompletowaniem bazy danych o Tekli Bądarzewskiej nie można uznać za zakończoną. Mimo to dotychczasowe badania przyniosły zamierzone efekty i o istnieniu tej kompozytor dowiaduje się coraz więcej osób. Być może archiwa kryją więcej materiałów na temat jej życia i twórczości wciąż czekających na odnalezienie.