Elżbieta Zapendowska; fot. Sławomir Mielnik / Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu

wywiady

Od A do Zapendowska

OD REDAKCJI: Poniższy wywiad stanowi przedruk wywiadu Jarosława Wasika z Elżbietą Zapendowską Od A do Zapendowska, który pierwotnie ukazał się w piśmie „Magazyn Miejski. Opole i kropka” nr 5 maj 2025, Wydawca: Wydział Promocji Urzędu Miasta Opola, ss. 4–7.
_____

Alfabet ułożył i przepytał Elżbietę Zapendowską Jarosław Wasik.

A jak Achtung

Czyli alarm, uwaga. Mam takie oznaczenie w telefonie, które pojawia się, gdy ktoś uporczywie do mnie dzwoni i do tego jest to osoba, z którą nie za bardzo chcę rozmawiać. Wtedy wyświetla mi się: „Achtung Ala”, „Achtung Janek”.

B jak Ballada

Z zespołem Ballada związane są moje pierwsze kroki zawodowe, mam więc do niego duży sentyment. To było piękne doświadczenie, bo ja, kompletnie nieprzygotowana do robienia czegokolwiek w tym zawodzie, nagle stanęłam przed tak poważnym zadaniem. To była moja pierwsza praca z muzyką rozrywkową i wszystkiego uczyłam się od tych młodych ludzi. Pamiętam, że zgłosili się do mnie po ogłoszeniu w gazecie. Byli harcerskim zespołem, któremu rozsypał się skład, a który chciał nadal grać i śpiewać. I oni mnie zachwycili. Był październik ’77 roku, kiedy zaczęliśmy wspólnie pracować, wsłuchiwać się w utwory, dobierać muzykę, brzmienia. Stałam się ich opiekunem muzycznym. I już w czerwcu kolejnego roku Ballada wygrała opolskie „Debiuty”, zostawiając w tyle Bajm.

C jak Czesław Niemen

To był mój największy idol, jeśli chodzi o muzykę w tamtych latach. Niepowtarzalny, nie do podrobienia, niebywały, zachwycający. Pierwszą płytą, którą kupiłam, była właśnie płyta Niemena. Gdybym ze wszystkich jego piosenek musiała wybrać tę jedną, byłoby to Wspomnienie (muz. Marek Sart, sł. Julian Tuwim).

D jak Dobro

Dobro to cecha człowieka, która jest w zaniku. Dobro mnie zachwyca, wzrusza i zaskakuje.

E jak Edyta Górniak

Już mnie mało obchodzi, bo to ona okłamała całą Polskę, a nie ja.

F jak festiwal

Festiwal oczywiście opolski. Ostatnio zastanawialiśmy się nad tym z Adamem Sztabą, czy dziś w Polsce jest możliwość stworzenia festiwalu na miarę współczesnych czasów, by pokazać naprawdę to, co dzieje się na rynku muzycznym. I doszliśmy do wniosku, że raczej nie, bo okazuje się, że artyści są w jakiś sposób uzależnieni od prywatnych rozgłośni i telewizji. Można by zrobić taki festiwal, ale poza telewizją. Bo nie wierzę, by wszystkie telewizje połączyły siły i zrobiły jeden festiwal na miarę XXI wieku.

G jak głupota

Głupota to cecha człowieka, której się najbardziej boję. Głupota ma bardzo długie ręce, nie rozumie niczego i nie wiem, jak się ma do Boga, bo jeśli Bóg stworzył głupich ludzi, to powinniśmy ich akceptować. A ja ich nie akceptuję.

H jak humor

To z kolei cecha człowieka, która pozwoliła mi przeżyć prawie 80 lat. Wszystkie te nadymane i pompatyczne sytuacje można zaakceptować, jeśli popatrzy się na nie przez pryzmat humoru. Podobnie jest z niektórymi ludźmi głoszącymi swoje „mądrości”. Jeśli przebiję tę bańkę szpileczką humoru – mogę iść dalej.

I jak Idol

Dobry program na tamte czasy. Program, który miał niewiele manewrów zakulisowych i jury, które się lubiło. Bo to nieprawda, że jury musi się nienawidzić, żeby było sensowne. Myśmy się wszyscy bardzo lubili. I dzięki poczuciu humoru przetrwaliśmy. To tam poznałam się np. z Kubą Wojewódzkim i do dziś mamy kontakt, dzwonimy do siebie od czasu do czasu pogadać, bo ja po prostu lubię inteligentnych ludzi.

J jak jutro

Dla mnie to już jest tylko ju…

K jak karty

Ale dotknąłeś czułej struny. Kiedy trzy lata temu najpierw w komputerze przestałam widzieć karty, była to dla mnie największa kara. Przestałam grać z internautami, bo kolory mi się zaczęły zlewać. I nie chciałam, by ktoś o mnie mówił: „O, jak marudnie gra”. Tym bardziej że wcześniej to ja pozwalałam sobie na takie komentarze wobec innych grających. Całe życie uwielbiałam karty. Brydż. To było życie. Pamiętam dom rodzinny, w którym spotykali się znajomi rodziców i odbywali regularne rozgrywki. Potem na studiach spotykaliśmy się w słynnej kawiarni „Gama”, w wygodnych fotelach, w oparach dymu graliśmy do upadłego. Po brydżu było 3–5–8, które nazywaliśmy mizerką. Grałam w mizerkę wiele lat, również w Internecie na platformie „Kurnik”. Zresztą, właśnie dzięki kartom online opanowałam w tydzień myszkę, bo chciałam sprawnie i szybko grać. Przez długi czas miałam nick „elenka11”, bo urodziłam się jedenastego. Tymczasem internauci myśleli, że mam 11 lat i w komentarzach pisali: „Jak na jedenastolatkę nieźle pomyka”. Potem jednak zmieniłam pseudonim najpierw na „starowinkę”, a w końcu na „ramolkę”.

L jak Lalki

To był przypadek. Teatr mnie zawsze interesował. Przyjechała do mnie koleżanka i mówi: „Słuchaj, dostałam się na wydział lalkarski we Wrocławiu, pakuj się, bo zapisałam cię na wolnego słuchacza”. I tak się stało. Spakowałam manatki i wyjechałam. Ale była to krótka przygoda. W 1968 roku zaangażowałam się politycznie, nosiłam ulotki, miałam pełne gacie strachu, mój chłopak był w więzieniu, ale to ja czułam się bohaterką. Niestety, zawalałam zajęcia i wyrzucili mnie z tej szkoły.

Ł jak łajdactwo

Jest bliskie głupocie, ale głupota z łajdactwem to jest już coś strasznego. Niestety, często chodzą w parze. Narzeczeństwo bywa takie. Nie znoszę łajdactwa, nie wchodzę w relacje, unikam.

M jak matka

Trudne słowo. Każda matka, jak pisał Młynarski, wychowała, jak umiała. Najgorzej mają biedne dzieci artystów, bo są zaniedbane, niedoinwestowane uczuciowo i czasowo. Bo nie da się tego pogodzić. Bardzo trudno być dobrą matką, gdy ma się zawód, który jest pasją.

N jak niezależność

Bardzo ważna w życiu. Młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ważne jest umieć powiedzieć: „Nie”, nawet jeśli za tym idą pieniądze, sława i oklaski. To oczywiście umowne słowo, bo funkcjonując w określonym środowisku, trzeba się częściowo podporządkować. Jednak zachęcam, by dbać o własną niezależność – by nie musieć, a móc.

O jak Opole

Opole jest uroczym, ciepłym, kolorowym miasteczkiem, byle w nim nie mieszkać. Mówię tak gorzko, ponieważ kiedy tu mieszkałam, wszyscy podkładali mi świnie pod nogi…

P jak polityka

Polityka była moją pasją i bardzo się w nią angażowałam. Może nie chodziłam na wiece, nie biegałam z sztandarami, ale śledziłam większość wydarzeń, by wyrobić sobie zdanie, by wiedzieć, kto jest sensowny, a kto głupi. Uważałam bowiem, że trzeba zabierać głos, bo od tego coś zależy. Dziś wiem, że nic nie zależy. Polityka jest brudna.

R jak radość

Jak szczęście i jak miłość ­– radość bywa. Dla mnie radością są fajni ludzie, których spotkałam w życiu. Radością jest móc porozmawiać z wartościowymi ludźmi. Wokół mnie jest mnóstwo osób, z którymi spotkałam się raz czy dwa razy w życiu i bardzo chętnie bym to powtórzyła. Ale obawiam się, że oni o tym nie wiedzą. Przecież ci wszyscy ludzie mają swoje życie, swoje szczęścia i one nie muszą łączyć się z moim szczęściem.

S jak Spięty

To wielka moja miłość. Nigdy nie byłam zachwycona muzyką rockową. A Spięty jest rock’and’rollowcem z krwi i kości. Uwielbiam jego teksty. Oczywiście jest mnóstwo innych artystów, których teksty mnie zachwycają. Jest Poniedzielski, jest Bukartyk i wielu innych. Natomiast Spięty jest do tego figlarzem, łobuzem. Robi to w sposób niezwykle inteligentny, z olbrzymim poczuciem humoru. To mnie rozbraja. Uważam go za największego poetę wśród dzisiejszej alternatywy, dlatego specjalnie dla niego przyjechałam ostatnio na koncert do Opola. I nie mam pojęcia, czy wcześniej o tym wiedział, że będę na widowni. Tego dnia się poznaliśmy.

Ś jak śpiewanie w szkółce

Po latach mogę powiedzieć, że miałam zaledwie kilku uczniów, którzy byli fajnymi, mądrymi ludźmi. Ale oni byli tacy, zanim osiągnęli sukces… Dziś już innym kodem dopuszczałabym ludzi do „szkółki”. Uczyłabym przede wszystkim ludzi inteligentnych, a nie jedynie zdolnych.

T jak Trump

Pajacyk. Tacy showmani mnie nie bawią i nie interesują. Nie chciałabym, by taki był przywódca mojego narodu.

U jak Ukraina

Jestem za wymazywaniem, złagodzeniem, zacieraniem różnic między narodami, które kiedyś ich poróżniły. To działo się w całej Europie, nie tylko u nas. Bo ludzie bywają głupi, źli, zaborczy, łajdaccy. I trzeba to likwidować, bo jeśli będziemy pielęgnować te rany i posypywać je solą, to nigdy w życiu z tych animozji nie wyjdziemy.

W jak wzrok

Nie jest to szczęście nie mieć wzroku. To jest ogromne nieszczęście. Jeśli jednak masz od dziecka takie problemy, to powoli się przyzwyczajasz. Myślę jednak, że przez tyle lat wiele zobaczyłam, doświadczyłam, byłam szczęśliwa, pracowałam z pasją. Czy powinnam narzekać? Że oślepłam? W starość to jest wpisane. Po prostu żyję, nie biadolę.

Z jak Zapendowska

Najlepiej niech o mnie mówią ludzie. Mnie się wydaje, że jestem fajna, nie jestem marudna, jestem dobrą koleżanką, jestem lojalna, nie jestem głupia. To znaczy czasem jestem…

Jarosław Wasik i Elżbieta Zapendowska
Jarosław Wasik i Elżbieta Zapendowska; fot. Leszek Bil / Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu
Wesprzyj nas
Warto zajrzeć