Krzysztof Komendarek-Tymendorf – „Quantum of Silence”, okładka albumu; materiały prasowe

recenzje

Odkrywając altówkę i wraz z altówką. „Quantum of Silence” Krzysztofa Komendarka-Tymendorfa

Czy altówka może zachwycić? Podejrzewam, że część osób na to pytanie opowiedziałaby: „Oczywiście, że tak! Dlaczego miałoby być inaczej?”, a inni tylko uśmiechnęliby się lekko, zachowując milczenie.

Będąc muzykiem, trudno ominąć żarty o altowiolistach i ich instrumencie. Chociaż altówka powstała w podobnym czasie co skrzypce, to od początku traktowana była jako instrument towarzyszący, uzupełniający przestrzeń. Dopiero w późniejszych latach powoli zaczęto stawiać ją również w roli solistycznej, jednak łatka z przeszłości pozostała do dzisiaj. Najnowsza płyta Krzysztofa Komendarka-Tymendorfa – wybitnego polskiego altowiolisty – Quantum of Silence koncentruje się wyłącznie na altówce, co więcej – utworach solowych, w których uwagę całkowicie możemy skupić na indywidualnych cechach instrumentu. Jakie nowe spojrzenie na „duże skrzypce” zyskamy?

Kompozycja różnorodności

Album zawiera 11 utworów (część z nich to aranżacje dzieł napisanych pierwotnie na skrzypce) 9 kompozytorów z różnych epok – od baroku, przez czasy XX-wieczne, aż po kompozycje powstałe w XXI wieku, których jest najwięcej. Znajdziemy na nim utwory takich znanych nazwisk jak: Biber, Chaczaturian czy Penderecki, ale również szereg współczesnych, mniej rozpoznawalnych twórców: Dixa, Zimka, Cieślik, Kurdziel, Czerniewicz, Rocławska-Musiałczyk. W większości prezentowane utwory są formami krótkimi – ich długość waha się od 1-minutowych do 12-minutowych, przeważają jednak te trwające około 5 minut.

Ta rozpiętość epokowa oraz krótki czas trwania gwarantują dużą różnorodność – dość szybkie wędrowanie po stylach. Barokowa polifonia, dwunastodźwiękowość, inspiracje muzyką ludową, wirtuozeria, zabawa kolorystyką, mnogość zastosowanych artykulacji, formy nawiązujące do okresowości oraz ewolucyjne – to wszystko zawarte jest na Quantum of Silence. Dodając do tego jeszcze wyrazowość poszczególnych kompozycji, otrzymujemy kalejdoskop uczuć i energii. Jednak obok rozmaitości pojawia się również punkt wspólny – silna ekspresja. Nie znajdziemy na płycie utworów o charakterze statycznym. Warto także zwrócić uwagę na różnorodność wewnątrz epokową, którą możemy dostrzec po wysłuchaniu 7 kompozycji polskich twórców powstałych w roku 2020.

Wydaje się, że album posiada klamrę kompozycyjną – rozpoczyna go Passacaglia Bibera ze zbioru wirtuozowskich Sonat misteryjnych, a kończy IV część utworu Space Anny Rocławskiej-Musiałczyk o nazwie Largo misterioso. Może jest to zachęta do odkrywania altówki i jej tajemnic?

Artysta wszechstronny

Mnogość stylistyk wpływa pozytywnie na postrzeganie Krzysztofa Komendarka-Tymendorfa – jawi się on jako artysta wszechstronny. Z dużym wyczuciem interpretuje utwory, zachowując cechy charakterystyczne danej epoki, a także indywidualne poszczególnych dzieł. W wykonaniach tych nie ma przesadnego eksponowania siebie – altowiolista przestrzeń wyrazową pozostawia kompozycji i temu, co jest w niej zawarte, wtapia się, dopasowuje do jej świata. Swobodę wykonawczą wykazuje w operowaniu dynamiką i artykulacją, realizuje swoją partię z wrażliwością, prezentując rozmaitą paletę emocji zawartych w dziełach oraz zwracając uwagę na walory kolorystyczne. To w tych aspektach – w posługiwaniu się dynamiką, artykulacją i kolorystyką, a także w przekazie uczuć – odnajdujemy jego indywidualność.

Wszystkie te szczegóły możemy zaobserwować dzięki odpowiedniemu nagraniu. Dźwięk został zarejestrowany w taki sposób, że można odnieść wrażenie, iż stoi się bardzo blisko grającego artysty. Słychać wiele szczegółów: pociągnięcia smyczka i jego zmiany kierunku, rezonans poszczególnych strun, dokładne nabrzmiewanie i wybrzmiewanie dźwięków, czasami również oddech instrumentalisty. Dzięki temu możemy skupić się na niuansach i docenić mistrzowskość wykonania najmniejszych detali. Wrażenie bliskości dźwięków sprawia również, że słuchanie płyty staje się bardziej intymne. Nie każdy polubi ten typ nagrań – nie jest całkowicie sterylny. Jednak to on w dużym stopniu tworzy specyficzną atmosferę albumu.

Altówka i nic więcej?

Percypowanie utworów solowych znacznie różni się od tego, kiedy skupić musimy się na większej liczbie instrumentów – w tym drugim przypadku odbieramy wrażenie całościowe, ewentualnie zwracamy uwagę na poszczególne aspekty, jednak nie jesteśmy w stanie wsłuchać się we wszystkie szczegóły. W kompozycjach na instrument solo – w tym przypadku na altówkę – możemy dostrzec więcej detali, dokładniej przyjrzeć się każdemu elementowi muzycznemu.

Głębia brzmienia szczególnie w niskich rejestrach, przytłumiona jaskrawość wyższych tonów, poczucie, że dźwięk chciałby być jaśniejszy, ale nie pozwala mu na to ciemna natura instrumentu – tak opisałabym barwę altówki po wysłuchaniu Quantum of Silence.

W trakcie słuchania płyty okazuje się jednak, że utwory „zagrane” są w duecie – altówki i ciszy – co potwierdza tytuł i idea albumu. Zarówno wybrzmiewanie dźwięków, jak i przerwy w partii instrumentu to momenty, w których rolę towarzyszącą lub główną odgrywa cisza – wymowna, zdająca się przemawiać do słuchacza.

Refleksja, która może, ale nie musi mieć charakteru muzycznego… Krzysztof Komendarek-Tymendorf w Quantum of Silence pokazuje nam, że instrument solowy, pojedyncza jednostka jest w stanie samodzielnie wypełnić strukturę muzyczną utworu i zachwycić sobą – swoimi cechami indywidualnymi. Jednak może również stanowić element większej układanki (np. w orkiestrze lub zespole kameralnym) i współdziałać wraz z innymi nad odmiennym rodzajem równie intrygującej rzeczywistości. Może być piękna zarówno samotnie, jak i w grupie. Niezwykłe dla mnie podczas słuchania tej płyty było równoczesne odczuwanie poczucia pełni i braku – wrażenie, że wystarczy tylko altówka, że nie potrzeba więcej instrumentów, i jednocześnie słyszenie momentów „głuchej” ciszy, która przypominała o tym, że jednak czegoś brakuje.

***

Odkryć piękno brzmienia altówki solo, wsłuchać się w ciszę, dostrzec różnorodność muzyki pod względem epokowym i wyrazowym, skupić się na niuansach zarówno wykonawczych, jak i ogólnomuzczynych, poczuć bliskość dźwięków – wysłuchać Quantum of Silence Krzysztofa Komendarka-Tymendorfa.

Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

ZAiKS Logo

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć